Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 5:33 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 30 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Kici, kici, miau - rola kocenia w obronie ładu społecznego 
Autor Wiadomość
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 14, 2018 8:54 pm
Posty: 3919
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kici, kici, miau - rola kocenia w obronie ładu społeczne
Nie twierdzę, że podleganie niewoli biologicznych programów daje jakieś trwałe szczęście i jest absolutnie dobre dla jednostek, natomiast twierdzę, że posłuszeństwo wobec tych biologicznych programów sprzyja naszemu przetrwaniu. Dążenie do trwałego szczęścia (oświecenia, świętości, przebudzenia) stoi w konflikcie z wolą życia. Jeśli wszyscy staną się świętymi, to kto będzie się zajmować walką o byt? Komu w ogóle będzie się chciało?
Czy może nie zgadzasz się, że "buntownictwo" stoi w konflikcie z instynktem przetrwania? Można jednocześnie być na full zaangażowanym w sprawy tego świata, a jednocześnie nie być ich niewolnikiem i nie mieć przy tym dysonansu poznawczego?

_________________
Jednoczmy siły już dziś, za późno nie robić nic!


N lis 17, 2019 2:09 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N sty 20, 2019 1:59 pm
Posty: 1441
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kici, kici, miau - rola kocenia w obronie ładu społeczne
towarzyski.pelikan napisał(a):
Nie twierdzę, że podleganie niewoli biologicznych programów daje jakieś trwałe szczęście i jest absolutnie dobre dla jednostek, natomiast twierdzę, że posłuszeństwo wobec tych biologicznych programów sprzyja naszemu przetrwaniu. Dążenie do trwałego szczęścia (oświecenia, świętości, przebudzenia) stoi w konflikcie z wolą życia.

Zgadzam się w 100%.

"Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje!"

"Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem"

"A nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe."

towarzyski.pelikan napisał(a):
Jeśli wszyscy staną się świętymi, to kto będzie się zajmować walką o byt? Komu w ogóle będzie się chciało?
Czy może nie zgadzasz się, że "buntownictwo" stoi w konflikcie z instynktem przetrwania? Można jednocześnie być na full zaangażowanym w sprawy tego świata, a jednocześnie nie być ich niewolnikiem i nie mieć przy tym dysonansu poznawczego?

Można rozwijać karierę, zakładać rodzinę i odnosić sukcesy pod wpływem strachu i niekończącego dążenia do bezpieczeństwa, albo w spokoju i bez strachy dla czystej radości. Korzystać, ale nie posiadać.

"ja bowiem nauczyłem się wystarczać sobie w warunkach, w jakich jestem. Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia."

_________________
Self care is also not arguing with people who are committed to misunderstanding you.


N lis 17, 2019 2:24 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 14, 2018 8:54 pm
Posty: 3919
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kici, kici, miau - rola kocenia w obronie ładu społeczne
ŚmiałyHarpunnik napisał(a):
Można rozwijać karierę, zakładać rodzinę i odnosić sukcesy pod wpływem strachu i niekończącego dążenia do bezpieczeństwa, albo w spokoju i bez strachy dla czystej radości. Korzystać, ale nie posiadać.

Mnie się wydaje, że wielu (może nawet większość) ludzi znajduje radość w tej walce o byt, nawet jeśli gdzieś tam to wszystko podszyte jest jakimś strachem, dążeniem do bezpieczeństwa i spokoju. Często słyszę od osób aspirujących do świętości, jak to się dziwią, że ludzie sami się ładują w to cierpienie, nieustanne wojenki, emocjonalne porywy, przecież to ich nie uszczęśliwia. Mam wrażenie, że projektują na tych ludzi swoje własne odczucia. Ponieważ dla nich to jest istne piekło, w którym się nie czują komfortowo, to dochodzą do wniosku, że inni też tak się tym wszystkim katują, co by wyjaśniało, dlaczego tylko nieliczni chcą się z tego wyrwać.

Mam hipotezę, że dążenie do świętości jest przejawem bycia słabym ogniwem. Ponieważ jednostka słaba nie czuje się komfortowo w walce o byt, ucieka w mistyczne uniesienia, w sferę, gdzie może się spełnić, bo jej to lepiej wychodzi niż krwawa walka o byt. To dość pesymistyczna teoria, ale tak mi niestety wychodzi z moich dociekań.

_________________
Jednoczmy siły już dziś, za późno nie robić nic!


N lis 17, 2019 2:55 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N sty 20, 2019 1:59 pm
Posty: 1441
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kici, kici, miau - rola kocenia w obronie ładu społeczne
towarzyski.pelikan napisał(a):
Mnie się wydaje, że wielu (może nawet większość) ludzi znajduje radość w tej walce o byt, nawet jeśli gdzieś tam to wszystko podszyte jest jakimś strachem, dążeniem do bezpieczeństwa i spokoju. Często słyszę od osób aspirujących do świętości, jak to się dziwią, że ludzie sami się ładują w to cierpienie, nieustanne wojenki, emocjonalne porywy, przecież to ich nie uszczęśliwia. Mam wrażenie, że projektują na tych ludzi swoje własne odczucia. Ponieważ dla nich to jest istne piekło, w którym się nie czują komfortowo, to dochodzą do wniosku, że inni też tak się tym wszystkim katują, co by wyjaśniało, dlaczego tylko nieliczni chcą się z tego wyrwać.

To prawda i ja również jestem jedną z takich osób. Naprawdę jesteśmy jednak w stanie cieszyć się tym, czego nie posiadamy. Kiedy dostaniemy od losu coś cennego, to zazwyczaj od razu się do tego przywiązujemy i robimy wszystko aby tego nie stracić tracąc z oczu chwilę obecną.

"Pewien człowiek podszedł do Jezusa i zapytał: Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne? Odpowiedział mu: Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowuj przykazania. Zapytał Go: Które? Jezus odpowiedział: Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego jak siebie samego. Odrzekł Mu młodzieniec: Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje? Jezus mu odpowiedział: Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną! Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości."

Jezus starał się rozbić ego tego człowieka. Niestety nie udało się. Nie byłby z niego dobry uczeń jeśli jego uwaga byłaby zaprzątnięta ciągłym strachem o utratę bogactwa.

Mały bonus, bo zdaje się, że poruszyliśmy dokładnie ten sam temat: Can You Succeed Without Ego?
towarzyski.pelikan napisał(a):
Mam hipotezę, że dążenie do świętości jest przejawem bycia słabym ogniwem. Ponieważ jednostka słaba nie czuje się komfortowo w walce o byt, ucieka w mistyczne uniesienia, w sferę, gdzie może się spełnić, bo jej to lepiej wychodzi niż krwawa walka o byt. To dość pesymistyczna teoria, ale tak mi niestety wychodzi z moich dociekań.

Chyba nie tyle samej słabości, co cierpienia (które może z niej wynikać). Człowiek, któremu "ten świat" chwilowo zaspokaja wszystkie potrzeby ego, nie czuje potrzeby aby szukać czegoś więcej i starać się o "Królestwo".

"Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego."

_________________
Self care is also not arguing with people who are committed to misunderstanding you.


N lis 17, 2019 3:29 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 14, 2018 8:54 pm
Posty: 3919
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kici, kici, miau - rola kocenia w obronie ładu społeczne
ŚmiałyHarpunnik napisał(a):
Chyba nie tyle samej słabości, co cierpienia (które może z niej wynikać). Człowiek, któremu "ten świat" chwilowo zaspokaja wszystkie potrzeby ego, nie czuje potrzeby aby szukać czegoś więcej i starać się o "Królestwo".

"Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego."

Tutaj zakładasz, że to zadowolenie z tego świata jest chwilowe. A może wcale tak nie jest? Może są osoby, którym ten świat nie wystarcza i takie, którym ten świat wystarcza. Nie ma żadnego rozwoju duchowego, w świetle którego ci przebywający również w Królestwie Niebieskim są wyżej usytuowani. Są za to jednostki silne, którym ego nie ciąży i jednostki słabe, którym ego ciąży, wobec czego chcą się go pozbyć, zapanować nad nim. Dopiero wtedy mogą być równie szczęśliwe jak te jednostki silne. Sugeruję, że ten dystans od własnego ego może być formą radzenia sobie z rzeczywistością, która jest nie do zniesienia, mechanizmem obronnym.

_________________
Jednoczmy siły już dziś, za późno nie robić nic!


N lis 17, 2019 4:44 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N sty 20, 2019 1:59 pm
Posty: 1441
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kici, kici, miau - rola kocenia w obronie ładu społeczne
Trochę trąci Nitschem, ale myślę, że masz tu sporo racji. Pytanie tylko jakie jest prawdopodobieństwo, że nasze życie ułoży się tak, że nasze ego będzie w pełni usatysfakcjonowane? To musiałoby być pasmo samych sukcesów. Do satysfakcji ego trzeba być też lepszym od otoczenia, czyli siłą rzeczy jest to tylko dla jednostek wyjątkowych.

"Każdy, kto pije tę wodę, znowu będzie pragnął. Kto zaś będzie
pił wodę, którą Ja mu dam, nigdy więcej nie będzie pragnął, ale woda,
którą mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku życiu
wiecznemu"

"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu. Rzekli więc do Niego: «Panie, dawaj nam zawsze tego chleba!» Odpowiedział im Jezus: «Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie>>"


Jeśli żywimy się pokarmem, po którym zaraz znów jesteśmy głodni i to bardziej niż poprzednim razem, to aby uniknąć cierpienia musimy mieć do niego nieograniczony dostęp.

Kolejne pytanie jest takie, czy spełnienie ego daje prawdziwe szczęście. Myślę, że jest to jednak znacznie niższa jakość.

_________________
Self care is also not arguing with people who are committed to misunderstanding you.


N lis 17, 2019 5:03 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2019 12:55 pm
Posty: 3255
Lokalizacja: Lublin
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kici, kici, miau - rola kocenia w obronie ładu społeczne
Jeżeli chodzi o "rolę kocenia", to mogę Was zapewnić, że w zakonach się tego nie praktykuje :wink: Nowicjusze mają więc "luz" w takim znaczeniu, że nie przerabiają tego co np. w I klasie na samym początku w LO...

To nie wojsko czy nowa praca, ale jakby tak się wczytać w tekst Reguły św. Benedykta, to można czasem wychwycić "elementy kocenia" kogoś nowego.

Np. "Gdy zgłasza się ktoś nowy do klasztoru,. nie należy go od razu przyjmować..." W przeszłości wyglądało to tak, że ów delikwent sterczał i ze dwa dni pod bramami klasztoru zanim zaprowadzono go do domu gości, potem też był poddawany różnym próbom - czy np. cierpliwie znosi wszystko i nadal chce zostać w zakonie.

Teraz w praktyce wygląda to tak, że najpierw odradza się komuś wstąpienie, zniechęca, proponuje skończyć studia itd. W samym już zakonie, w nowicjacie mistrzowie mają wręcz obowiązek niejakiego próbowania tych nowych - czy zbyt szybko się nie zniechęcają, tylko nadal pragną szukać Boga w duchu Reguły. Np. Magister mówi do nowicjusza, który już skończył pracę w ogrodzie i udaje się do domu zakonnego, żeby wziąć upragniony prysznic (upały) i przebrać się. A tu magister nowicjatu mówi: "Popracuj jeszcze pół godziny dłużej dla chwały Bożej" ;d To może być uciążliwe, choć św. Benedykt przestrzega, żeby nie przesadzać, tylko spokojnie badać motywy wstąpienia. Takie "przykrości" po niespełna roku dobiegają końca - przełożeni już nie badają cierpliwości tak bardzo. Składa się śluby i następują kolejne lata formacji, studiów itd. Chodzi też o ślub posłuszeństwa, który niejednego by "załamał".

_________________
"Cierpliwość jest codzienną formą miłości." - Benedykt XVI


N lis 17, 2019 5:34 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 14, 2018 8:54 pm
Posty: 3919
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kici, kici, miau - rola kocenia w obronie ładu społeczne
ŚH,

Jeśli komuś sprawnie działają mechanizmy obronne, to nawet najbardziej nędzne obiektywnie życie, będzie odbierane jako pasmo sukcesów.

Człowiek, który chce się przebudzić po prostu źle się zaczyna czuć z faktem, że sam siebie oszukuje, a uświadamia to sobie dlatego, że jego mechanizmy obronne nie działają jak trzeba. Sam siebie oszukać nie potrafi, więc pozostaje mu jedne wyjście - konsekwentne brnięcie drogą odklamywania. Ponieważ nie potrafi obronić siebie, zajmie się obroną prawdy. Swoim celem życia uczyni sobie to, do czego ma talent.
Cytuj:
Kolejne pytanie jest takie, czy spełnienie ego daje prawdziwe szczęście. Myślę, że jest to jednak znacznie niższa jakość.

Nie wiem, czy da się odpowiedzieć na to pytanie. Tylu ludzi czerpie większą radość z promowania swojego ego niż np. odkrywania prawdy o sobie i świecie, że cięzko jest mi stwierdzić, że to drugie jest obiektywnie wyższej jakości. Zależy dla kogo.

_________________
Jednoczmy siły już dziś, za późno nie robić nic!


N lis 17, 2019 5:45 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 9:57 pm
Posty: 2541
Lokalizacja: jestem z lasu
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kici, kici, miau - rola kocenia w obronie ładu społeczne
Trochę jesteś uparta w tych sugestiach Pelikanie. Tym bardziej, że nie są one jakiegoś specjalnego "ciężaru gatunkowego". Równie dobrze można zasugerować, że jednostki silne, którym ego nie ciąży, mają na tyle silne ego, że potrafią wypierać ze swojej świadomości wszelkie destrukcyjne skutki własnego stylu życia (destrukcyjne dla nich samych i dla otoczenia społecznego). Taka sugestia ma dokładnie tą samą wagę, co Twoja. Albo jeszcze inaczej. Czy możemy zasugerować, że wszyscy duchowni to pedofile, na podstawie faktu, że wśród duchownych zdarzają się pedofile?

Brak komfortu życia, niezadowolenie z własnej egzystencji, w świecie bo niby gdzie indziej, jest źródłem poszukiwań. Droga krzyża, zbawcze działanie cierpienia, praktyki ascetyczne, itd. Ale czy to jest raczej część prawdy, a nie cała prawda. Mało to ludzi, którzy mają naprawdę wiele i czują niedosyt. Nie mam tu na myśli sytuacji, gdzie ktoś ma tak dużo, że ciągle się musi troskać i pilnować aby tego nie stracić, więc odczuwa dyskomfort. Współcześnie poziom bezpieczeństwa bytowego jest jednak nieporównywalnie większy niż 2 000 lat temu. Po prostu możemy sobie pozwolić na wymaganie od siebie i własnego istnienia w świecie czegoś więcej. Kto wie, może nawet powinniśmy.

Człowiek ma dwie ręce, dwie nogi, dwoje oczu, dwoje uszy, dwa otwory nosowe, dwie półkule mózgowe. Na zasadzie analogii nie ma nic przeciwnego naturze, jeśli do swojego życia w świecie materialnym, społecznym, człowiek wniesie element idealistyczny (w filozoficznym rozumieniu tego słowa), duchowy punkt odniesienia. Po to aby w życiu poruszać się bardziej zgrabnie, z klasą, w oparciu o coś co leży pomiędzy imperatywem wewnętrznym a gustem, osobistymi preferencjami, równocześnie zakorzenionymi w wartościach ogólnoludzkich, wyartykułowanych w doktrynie religijnej, poglądach filozoficznych, czy Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka :)

Harpunnik to już napisał (wiele razy, na różne sposoby). Być i korzystać z życia, zamiast próbować posiąść życie to prawdziwie prospołeczna postawa. I oczywiście, że jest w niej ego, jednak jest to ego zapośredniczone o uniwersalne wartości a nie własne widzimisię. To czyni różnicę.


N lis 17, 2019 5:51 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N sty 20, 2019 1:59 pm
Posty: 1441
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kici, kici, miau - rola kocenia w obronie ładu społeczne
towarzyski.pelikan napisał(a):
Jeśli komuś sprawnie działają mechanizmy obronne, to nawet najbardziej nędzne obiektywnie życie, będzie odbierane jako pasmo sukcesów.

Mechanizmy obronne raczej nie działają w ten sposób. Pozwalają one uniknąć konfliktów i pozbawić nas chęci zmian, ale nie wypełnią pustki spowodowanej brakiem sukcesów. Tę pustkę mogą wypełnić narkotyki, kompulsywne jedzenie, kompulsywny seks, kradzieże itp. Łatwa dopamina.
Aby oszukać ego, obok mechanizmów obronnych, potrzeba jeszcze czegoś, co utrzyma jako taką równowagę biochemiczną mózgu. Tak czy inaczej jest to równia pochyła w dół.
towarzyski.pelikan napisał(a):
Nie wiem, czy da się odpowiedzieć na to pytanie. Tylu ludzi czerpie większą radość z promowania swojego ego niż np. odkrywania prawdy o sobie i świecie, że cięzko jest mi stwierdzić, że to drugie jest obiektywnie wyższej jakości. Zależy dla kogo.

Nie słyszałem o nikim, kto celowo porzuciłby duchowość na rzecz karmienia ego. Słyszałem natomiast o niezliczonej liczbie odwrotnych sytuacji.

_________________
Self care is also not arguing with people who are committed to misunderstanding you.


N lis 17, 2019 6:04 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N sty 20, 2019 1:59 pm
Posty: 1441
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kici, kici, miau - rola kocenia w obronie ładu społeczne
Ciąg dalszy... Słyszałem natomiast o niezliczonej liczbie odwrotnych sytuacji i wszyscy zgodnie twierdzą, że ich wcześniejsze życie w porównaniu z obecnym, było nic nie warte.

"owszem , nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa , Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci*, bylebym pozyskał Chrystusa "

Oczywiście można powiedzieć, że to reakcja obronna, ale w takim razie dlaczego nie ma osób, które celowo porzuciły duchowość na rzecz egoizmu i o wiele bardziej chwalą sobie ten nowy styl życia? Nie mam tutaj na myśli odpuszczenia ani zwątpienia, ale świadomą decyzję.

PS.
* w oryginale użyte zostało słowo „σκύβαλα”, czyli gówno :wink:

_________________
Self care is also not arguing with people who are committed to misunderstanding you.


N lis 17, 2019 6:12 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 14, 2018 8:54 pm
Posty: 3919
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kici, kici, miau - rola kocenia w obronie ładu społeczne
domgo napisał(a):
Trochę jesteś uparta w tych sugestiach Pelikanie. Tym bardziej, że nie są one jakiegoś specjalnego "ciężaru gatunkowego". Równie dobrze można zasugerować, że jednostki silne, którym ego nie ciąży, mają na tyle silne ego, że potrafią wypierać ze swojej świadomości wszelkie destrukcyjne skutki własnego stylu życia (destrukcyjne dla nich samych i dla otoczenia społecznego). Taka sugestia ma dokładnie tą samą wagę, co Twoja. Albo jeszcze inaczej. Czy możemy zasugerować, że wszyscy duchowni to pedofile, na podstawie faktu, że wśród duchownych zdarzają się pedofile?

Twoja sugestia jest jak najbardziej trafna. Rzeczywiście, jednostki silne przez swoje ego mogą być destrukcyjne dla siebie i otoczenia i zwykle tak jest. Dlatego powstały religie, żeby im pomóc te destrukcyjne skłonności przezwyciężać i co warto dodać - te religie założyły jednostki słabe, które przez swoją słabość "widzą więcej".
Z tymi pedofilami to kompletnie nie rozumiem, do czego nawiązujesz.
Cytuj:
Harpunnik to już napisał (wiele razy, na różne sposoby). Być i korzystać z życia, zamiast próbować posiąść życie to prawdziwie prospołeczna postawa. I oczywiście, że jest w niej ego, jednak jest to ego zapośredniczone o uniwersalne wartości a nie własne widzimisię. To czyni różnicę.

Nigdzie nie polemizuję z tezą, że jest to prospołeczna postawa. Uważam, że bez-egowcy są również pożyteczni, ale w inny sposób. Wsród pszczół są królowe matki i robotnice.
Ja tylko chciałam zaznaczyć, że niedobrze by było gdyby wszystkie pszczoły stały się np. robotnicami, w naturze musi być podział zadań i równowaga.
ŚmiałyHarpunnik napisał(a):
Mechanizmy obronne raczej nie działają w ten sposób. Pozwalają one uniknąć konfliktów i pozbawić nas chęci zmian, ale nie wypełnią pustki spowodowanej brakiem sukcesów. Tę pustkę mogą wypełnić narkotyki, kompulsywne jedzenie, kompulsywny seks, kradzieże itp. Łatwa dopamina.
Aby oszukać ego, obok mechanizmów obronnych, potrzeba jeszcze czegoś, co utrzyma jako taką równowagę biochemiczną mózgu. Tak czy inaczej jest to równia pochyła w dół.

Zapomniałeś o rozrywce, wartościach (kulturze), religii, akceptacji społecznej (poczucie bezpieczeństwa), sublimacji (przetworzenia cierpienia w sztukę) etc.
Większosci ludzi to wystarcza, żeby wypełnić pustkę. Ludzi nastawionych na tradycyjnie rozumiany sukces wcale nie ma aż ta wielu.
Cytuj:
Nie słyszałem o nikim, kto celowo porzuciłby duchowość na rzecz karmienia ego. Słyszałem natomiast o niezliczonej liczbie odwrotnych sytuacji.

Ale to nie dowodzi tego, że duchowość jest wyższej jakości. Uważasz, ze masz teraz wybór, jak już wybrałeś albo "wybrałeś" duchowość? Jesteś w ogóle w stanie wrócić do karmienia ego? Np. nie słyszałam jeszcze o człowieku, który będąc dorosłym chciał się stać mentalnie dzieckiem, co nie jest niczym dziwnym, skoro potrzeby dorosłego człowieka są inne, już co innego go jara.
Cytuj:
Ciąg dalszy... Słyszałem natomiast o niezliczonej liczbie odwrotnych sytuacji i wszyscy zgodnie twierdzą, że ich wcześniejsze życie w porównaniu z obecnym, było nic nie warte.

"owszem , nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa , Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci*, bylebym pozyskał Chrystusa "

Tak. Uważam, że moje życie jako osoby dorosłej jest więcej warte od życia jako dziecka, ale nie dam głowy uciąć, że z powodu obiektywnie lepszej jakości. Człowiek dostosowuje preferencje do warunków, w których przebywa. Lubisz to co masz. Twoja ja się zmieniło, a wraz z nim Twoje preferencje.

_________________
Jednoczmy siły już dziś, za późno nie robić nic!


N lis 17, 2019 6:45 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N sty 20, 2019 1:59 pm
Posty: 1441
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kici, kici, miau - rola kocenia w obronie ładu społeczne
towarzyski.pelikan napisał(a):
Zapomniałeś o rozrywce, wartościach (kulturze), religii, akceptacji społecznej (poczucie bezpieczeństwa), sublimacji (przetworzenia cierpienia w sztukę) etc.
Większosci ludzi to wystarcza, żeby wypełnić pustkę. Ludzi nastawionych na tradycyjnie rozumiany sukces wcale nie ma aż ta wielu.

Sublimacja rzeczywiście może pełnić taką funkcję. Myślę, że to jeden z prawidłowych kanałów przekierowania swojej niespożytej energii.
Przez sukces nie miałem na myśli zostania milionerem, gwiazdą albo spłodzenia setki dzieci, lecz zaspokojenie biologicznych programów w stopniu wystarczającym aby nie szukać odskoczni w kompulsywnych zachowaniach.
towarzyski.pelikan napisał(a):
Ale to nie dowodzi tego, że duchowość jest wyższej jakości. Uważasz, ze masz teraz wybór, jak już wybrałeś albo "wybrałeś" duchowość? Jesteś w ogóle w stanie wrócić do karmienia ego?

Codziennie muszę aktywnie walczyć aby do tego nie wrócić, a i tak mi się to nie udaje. Jednak im większe robię postępy, tym większy czuję spokój i bardziej cieszę się z tego co mam. Podchodzę też bardziej ambitnie do nowych przedsięwzięć, bo nie czuję strachu z ewentualną porażką a jedynie radość z możliwego sukcesu.
towarzyski.pelikan napisał(a):
Tak. Uważam, że moje życie jako osoby dorosłej jest więcej warte od życia jako dziecka, ale nie dam głowy uciąć, że z powodu obiektywnie lepszej jakości. Człowiek dostosowuje preferencje do warunków, w których przebywa. Lubisz to co masz. Twoja ja się zmieniło, a wraz z nim Twoje preferencje.

To chyba dobre porównanie. Ale czy wartość i znaczenie nie jest tym, czego chcemy nadać naszemu życiu?

_________________
Self care is also not arguing with people who are committed to misunderstanding you.


N lis 17, 2019 6:58 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 14, 2018 8:54 pm
Posty: 3919
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kici, kici, miau - rola kocenia w obronie ładu społeczne
ŚmiałyHarpunnik napisał(a):
Codziennie muszę aktywnie walczyć aby do tego nie wrócić, a i tak mi się to nie udaje. Jednak im większe robię postępy, tym większy czuję spokój i bardziej cieszę się z tego co mam. Podchodzę też bardziej ambitnie do nowych przedsięwzięć, bo nie czuję strachu z ewentualną porażką a jedynie radość z możliwego sukcesu.

W każdym razie karmienie ego już nie daje Ci pełnej satysfakcji. Tak jak kiedyś mogłeś się np. cieszyć obżeraniem chipsami przy głupawym serialu, tak teraz choć cały czas Ci się zdarza to robić, to znacznie rzadziej i masz po tym moralnego kaca, bo oczekujesz od siebie czegoś więcej.

Na pewno kierunek silne ego-> słabe ego jest naturalny, tak jak dzieciństwo-starość, ale nie jest powiedziane, że starość jest lepsza od dzieciństwa. Jest inna.
Cytuj:
To chyba dobre porównanie. Ale czy wartość i znaczenie nie jest tym, czego chcemy nadać naszemu życiu?

Oczywiście, że chcemy i nadajemy.

_________________
Jednoczmy siły już dziś, za późno nie robić nic!


N lis 17, 2019 7:15 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 9:57 pm
Posty: 2541
Lokalizacja: jestem z lasu
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kici, kici, miau - rola kocenia w obronie ładu społeczne
Wydaje się, że pomieszaliśmy pojęcia a nawet, że pojęcia są pomieszane, no dobra nieprecyzyjne.

Zacznijmy od woli. Silna wola i słaba wola nie definiują w 100% terminu wola. To Nitsche wprowadził pojęcie silnej woli w sensie woli mocy. A przecież wola równie dobrze może chcieć swojej niemocy. Np. zakładam, że nie dam rady, więc mam usprawiedliwienie aby nie podejmować jakieś aktywności, szczególnie tej związanej z wysiłkiem. To ogólny przykład. Osobiście jest jeszcze ciekawiej. Bez specjalnych problemów mogę świadomie poniechać, zrezygnować z aktywności, którą powinienem wykonać, bo mnie się nie chce. I teraz mam słabą wolę (nie czynię tego co obiektywnie rzecz biorąc powinienem), czy też silną wolę (robię to co chcę a nie to co powinienem) :wink:

Owszem w przestrzeni społecznej, uważa się najczęściej, że wola może być silna (sprzyjająca) osiąganiu celów i podejmowaniu zadań do tego prowadzących, lub słaba, czyli niesprzyjająca, czy też utrudniająca osiąganiu celów itd. Natomiast to powzechne podejście nie wyczerpuje opisu woli. Np. wola może mieć intencję zewnętrzną pozyskania czegoś od świata, lub intencję wewnętrzną dotyczącą naszych priorytetów, wartości, punktu odniesienia dla codziennych wyborów, od których z kolei (dosłownie) uzależniona jest (precyzyjniej staje się) nasza aktywność w świecie zewnętrznym. W tej perpektywie zarówno wola z intencją zewnętrzną może być silną/słabą wolą jak i wola z intencją wewnętrzną może być silną/słabą wolą.

Teraz jak przeniesiemy (niedoskonały) opis woli na ego (silne ego, słabe ego) to nam się rozmywa dyskusja na temat ego. Nie możemy stwierdzić, że kierunek silne ego - słabe ego jest naturalny, nie wiedząc czym to ego do końca jest.

Przyjmijmy jakiś prosty konstrukt filozoficzny aby uzyskać punkt odnieszienia. Człowiek jest istotą myślącą, człowiek jest istotą społeczną, to bardzo popularne określenia czym człowiek jest. Dodajmy jeszcze przymiotnik dobrą, czyli istotą dążącą do dobra (taki opis człowieka też funkcjonuje w przestrzeni społecznej). Teraz załóżmy, że to dążenie do dobra powinno określać intelektualną i społeczną aktywność człowieka.

No i mamy kontekst do prób określenia czym jest to niesczęsne ego. Z jednej strony silne ego może dążyć do pozyskania jak najwięcej ze świata i bycia gwiazdą w świecie. Z drugiej strony silne ego równie dobrze dążyć (w swej sile zdając sobie sprawę z własnych ograniczeń) do zapośredniczenia siebie samego o rzeczywistość przekraczającą ego, rzeczywistość bez ograniczeń które dotyczą każdego "ego ludzkiego". To całkiem rozsądna strategia ograniczonego ego/bytu. Zapośredniczenie siebie o to co nieograniczone. Owo zapośredniczenie siłą rzeczy zmienia naszą aktywność zewnętrzną ze względu na zmiany środowiska zewnętrznego, celów, priorytetów, ponktu odniesienia.

Oczywiście to ma sens przy założeniu, że mamy jakieś powołanie, jesteśmy wezwani. Jeśli na to wezwanie odpowiemy (dobrą wolą), to bum... aktywują nam się "ścieżki dopaminowe" i wszystko nabiera sensu a nasze życie jakości. Musimy tylko wybierać tylko co prawdziwie dobre.

W każdym bądź razie w tej perspektywie nie ma sensu wałkowanie dalej tego silnego i słabego ego, ponieważ (tak jak w woli) nie o siłę w pierwszym rzędzie tutaj chodzi.


Pn lis 18, 2019 4:50 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 30 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL