Trzeba byłoby zapytać tych lokalnych rybaków. Pewnie wiedzą coś więcej My z daleka możemy tylko snuć teoretyczne rozważania w oparciu o doniesienia z trzeciej ręki. Osobiście uważam, że lepiej jest, gdy geny się mieszają. Jeśli następuje to w drodze naturalnych aktywności ludzkich, to ja bym nikomu nie broniła. Natomiast izolacjonizm zazwyczaj w końcu prowadzi do problemów dla ludzi, którzy się izolują. Może lud z Sentinelu Pólnocnego uniknie ich.

Oni sie nie izoluja bo zyje tam kilka szczepow.
Izoluja sie przed obcymi spoza tych ktorych znaja.
Ja tez nie lubie jak mi sasiad w okno zaglada czy przez szybe do samochodu.
Czy chetnie witasz domokraznych sprzedawcow?
Raz moze dasz sie na cos namowic a pozniej gonisz ich jak muchy z kuchni.
Tak samo i ci na wyspie nie lubia madrali z zewnatrz i zamieszania przez nich wprowadzanego.

Na Sentinelu płn. nie żyje kilka szczepów.Ta wyspa ma ok 50 km kwadratowych.
Pozostałe szczepy żyją na Andamanach. Nie kontaktują się z Sentinelczykami.

Czyli jako katolik nie popierasz głoszenia Ewangelii jak przykazał przecież Jezus Chrystus? Może masz także pretensję o chrzest Polski? Oczywiście że Chrystus nie nakazał wprowadzać wiary mieczem, ale przecież nakazał aby iść i głosić Ewangelię aż po krańce ziemi.

Co do kwestii zabitego kapłana misjonarza, hm, należałoby zachować ostrożność i nie zbliżać się do takich terenów.



Serio to Ci się podoba? Nie bardzo rozumiem tutaj te głosy że to takie cool, broniące taki styl życia, i że chyba wszycy powinni żyć jak to plemię. I zabijać się wzajemnie za wygląd tylko, bo przecież ta ''zgniła kultura zachodnia'' za łagodna jest i robi z nas mięczaki, bo przecież trzeba strzelać i nie pytać, a ja się pytam co to jest?

Equuleuss, a kto tu pisze o podobaniu sie.
A jesli jestes takim twardzielem to czemu nie pojedziesz tam nawracac?
Pewnie bys chciala ubrac ich w firmowe ciuchy by nie biegali nago. Lepiej niech sie w tym klimacie kisza we wlasnym sosie i piora codziennie smierdzace od potu skarpetki i ciuchy.
Najlepiej zawiesc im od razu 10-cio letni zapas detergentow i lizolu, by czasem sie nie pochorowali od swierzego powietrza, a przy okazji rafa koralowa bedzie wyprana i "pachnaca" lizolem.
Przydalo by im sie choc jedna kopalnia, pare zakladow przemyslowych, jakis lidl, czy tesco, by z glodu nie poumierali i mieli prace no bo wszyscy tam jak jeden bezrobotni skoro nie ma zakladow pracy.
Pare samochodow by im sie przydalo i choc kilka traktorow by mieli czym zwozic plony z pol, jakis centralny spichlerz, albo umowa na produkcje GM, by mieli material siewny i zbyt plodow rolnych. No i jakas choc jedna stacja paliwowa a w przyszlosci gazociag, budowa drog, portu i malego lotniska dla turystow i szybkiego zaopatrzenia, a przede wszystkim zaklad utylizacji odpadow by nie zatruwac tak mozolnie oczyszczonego terenu.

Dobrze by było, by byli trochę bardziej gościnni. Nie mówię o witaniu chlebem i solą, ale żeby przynajmniej nie dzidą i strzałą. Mogliby nieuzbrojonego intruza nabić patykiem i wygonić, ale żeby zaraz zabijać? Chyba mają Boże prawo wypisane w sercu?

Maja ograniczone zasoby wiec ich bronia, a najprawdopodobniej mieli juz pewnie niejeden problem spowodowany przez przybyszow.
Czy chciala bys aby na twoj ogrodek wprowadzali sie bezdomni?
Dla takich ludow przybysz jest dokladnie jak dla ciebie bezdomny ktory zdemoluje ci ogrodek i powyrywa najladniejsze warzywa czy owoce, bo przeciez nie bedzie jadl niedojzalych. Ta wyspa to ich wlasnosc. Nawet prawa miedzynarodowe uznaja wlasnosc przez zasiedlenie..
Ale nie sadze by zabili kobiete misjonarke, bo z pewnoscia maja deficyt kobiet .

Zapomniałeś o najważniejszym. Tam są potrzebni faceci jako osobniki rozplodowe, by im poprawić pulę genową. Kobiety też by się przydały. Kto na ochotnika? Żal czytać takie teksty, gdy ktoś uważa, że ma prawo kontrolować innego czlowieka i wyznaczać mu co jest dla niego dobre. A u siebie w domu - no właśnie...gdzie to chrześcijaństwo? Zamieniliśmy chrześcijaństwo krajów tzw cywilizowanych na ateizm i postchrześcijaństwo a teraz wadzi kilka dziewiczych plemion, ludzi którzy o nic nie prosza z zewnątrz poza tym, by ich nie uszczęśliwiać wedle innych standardów. Panu Bogu się udali? Na terenie Indii? Cierpią głód a my im odmawiamy pomocy?

Jeśli mieliby tam dojść misjonarze i tylko oni, nawraca się poprzez wtopienie się w ich życie. Buduje się więc szkoły i szpitale. Ludzie sami muszą chcieć zmiany duchowości na tę zaobserwowaną u misjonarzy. Czasem kilkdziesiąt lat trwa praca misyjna i nic prócz zabijania osób z misji nie osiągną. To miejscowy szaman uzna lekarza za większego szamana i sam się mu podporzadkuje, za nim cały szczep. Tak to działa od dawna, żadne kaznodziejstwo, które uskuteczniają niektórzy protestanci. Ponawracali, powiedzieli że źle żyją i odjechali. Pozostali bezradni ludzie, bez pomocy lekarskiej. U nich bowiem szaman lecząc dziala też magicznie. Bez tej otoczki magii i odwołania się do ich duchów, leczenia nie ma.
Zanim ktoś wtargnie z tzw cywilizacją powinien mieć rozeznanie w konsekwencjach. Skąd przekonanie, że to ludzie, którzy się Panu Bogu nie udali? To teren Indii. Nie najlepiej wspominają tych co im tę cywilizację przynieśli. Też woleli 'po swojemu'

A wiemy na pewno że zabijają wszystkich obcych? Bo może co jakiś czas ... urozmaicają swoją pulę genów

Ja mam jedynie wiedzę netową a ta głosi, że znane próby podpływania do nich skończyły się fatalnie. Mają strzały z zatrutymi grotami, ale nie zawsze ich używają. Mają łódki, ale takie, ktore nie są przystosowane do wypływania w pełne morze i do sąsiednich wysp.

https://youtu.be/j7BNwmVvk6g?t=725
Tutaj widać, że można im ofiarować kokosy a oni je przyjmują i nie zabijają. Myślę, że ich kobiety są w stanie to docenić. Stawiam hipotezę, że kobiety wolałyby się ucywilizować, ale ich mężczyźni mają inne zdanie.

Trudno coś wybierać, gdy się nie zna opcji.

Z takimi ludźmi rozmawia się jak ze zwierzętami. Należy ich najpierw przekupić i obłaskawić. Kokosy zabrali, ale świnię zabili. Garnki przerobili na zimno na broń. Przekupienie ludności tubylczej nie oznacza jednak, że osiągnie się to co człowiek 'cywilizacji' chce osiągnąć. Biorą jak swoje i odchodzą. Porwano im dzieci a potem oddano obdarowane prezentami. Nic to nie zmienilo. Takie agresywne zachowania to czasem przekaz pokoleń o doznanej kiedyś krzywdzie.

Europejczycy zaprosili muzułmanów do siebie i też obdarowali; uważali, że uda się muzułamnów zmusić do wdzięczności i zasymilują się. Nic z tego. Oni przyjmują od Europejczyków wszystko jako dar od Allaha. Po prostu zadaniem Europejczykow jest ich utrzymanie.
Nie można swojego sposobu myślenia przypisywać innym. Zachowanie zawsze dyktowane jest celem a ten bywa rozmaity.

No, jak do tej pory nie znaleziono cial tych "zastrzelonych z lukow.
Teraz pewnie dojdzie podejzenie o kanibalzm, a oni te ciala wykozystuja w inny sposob.
Strasza ze zabijaja by nikt nie wiedzial co robia, a tam uczta na calego bo maja nowa pule genow i szaman przygotowuje losy kto bedzie pierwszy bo za duza kolejka. .
W wicki na zdjeciach nie wygladaja na dzikusow i maja raczej inteligentny wyraz twarzy, a nie jakichs bandziorow ktorzy tylko wypatruja kogo zatluc i zjesc.

Według informacji zawartych w artyklue From Jim Elliot to John Allen Chau: The Missionary-Martyr Dilemma porównującym śmierć Chau do śmierci znanego misjonarza Jima Elliota, Chau mówił o swoich planach ewangelizowania Sentinelczyków przez kilka lat. Wcześniej odwiedził wyspy Andaman i Nicobar w 2015 i 2016 roku, zanim dołączył do organizacji misyjnej All Nations jako misjonarz w zeszłym roku. Dyrektor wykonawczy All Nations powiedział CT (Christianity Today), że Chau uczęszczał do Wycliffe’s Summer Institute of Linguistics i został przeszkolony w zakresie antropologii językowej i kulturowej, oprócz szkolenia misyjnego i coachingu oferowanego w ramach tego programu (jednak niemożliwe było, żeby Chau nauczył się języka używanego na wyspie, ponieważ nie jest on znany nikomu poza tą wyspą i bardzo różni się od języków z pobliskich wysp.) All Nations uważały go za dobrze przygotowanego do swojej misji.

W Kościele Katolickim pamiętamy biskupa Alejandro Lavaca i siostrę zakonną Ines Arango, którzy to zostali zamordowani przez szczep Czerwonych Stóp w Ekwadorze (wg. str. Bp Alejandro Labaka, Hiszpan ur. w 1920 r., kapucyn, ordynariusz Aguarico w Ekwadorze, poświęcił wszystkie siły apostolstwu wśród Indian Huaorani. 21 lipca 1987 r. poniósł śmierć z ręki tych, którym pragnął głosić Ewangelię. Wraz z nim zginęła misjonarka kapucyńska s. Inés Arango.) Historia ich śmierci jest opisana tutaj. W tekście można przeczytać, że Indianie Huaorani - Czerwone Stopy - "zabijają swoje pierworodne córki przez rytualne topienie, które zdaniem antropologów może być nieświadomą formą kontroli populacji. Osoby starsze, gdy nie mogą już poruszać się z plemieniem, proszą o ukamienowanie na śmierć lub pogrzebanie żywcem. Wśród Auca, strach przed śmiercią jest przyćmiony przez wszczepione od lat poczucie, że przetrwanie plemienia jest ważniejsze niż potrzeby indywidualnych osób."

Czyli mamy dwa przykłady ludów, do których nie można przemawiać według języka miłości, czy prawa Bożego zaszczepionego w sercu ludzi. Według wpisu wyżej, należy do nich przemawiać jak do zwierząt. Gdzie można odnaleźć w Biblii stwierdzenie, że są ludzie, którym nie należy głosić Ewangelii? Pojawiły się głosy, że należy zostawić ich samych sobie, i nie można im głosić Jezusa. Oni mają prawo Go odrzucić. Ale przecież, oni jeszcze nie wiedzą, że się im Go głosiło, bo nie ma ustalonej komunikacji językowej. Prawo "wolność Tomku w swoim domku" wydaje się być postulowanym najwyższym prawem, przewyższającym prawo miłości. Uważam, że takie podejście jest błędne! Czy możecie wskazać nauczanie Kościoła, które mówi nam, by tych ludzi pozostawić samym sobie?

Z przykrością zauważam,że umknął Ci tysiąc lat!Popraw to proszę i napisz o mnie coś więcej.Może dzięki temu się odnajdę.




Czy wspominał coś o rozumie?



Jak widzę mam upodobanie w rzeczach,o których nie miałem bladego pojęcia.
Odpowiadam.
Nie.Nie podoba mi się.
Napisałem tylko,że trudno się dziwić.
Nikt nie broni TAKIEGO stylu życia a jedynie TEJ unikatowej i mikroskopijnej kultury,która cechuje się niestety takim stylem życia.
NIE JEDŹ TAM!