„Kolejność dziobania” wzięła się od kur, wśród których na szczycie była nadkura, która mogła dziobać każdą kurę a na dole drabiny była podkura dziobana przez wszystkie.
A ludzie? U dorosłych jest lepiej, ale w szkole nim nie wykształci się mózg ludzki, dominuje mózg goryli.
C.S. Lewis w książce „Zaskoczony radością”, w rozdziale „Gwardia” łamie zasadę „Choćby cię smażono w smole, nie mów co się dzieje w szkole”, i opisuje swoją prywatną , męską szkołę, gdzie starsi „Gwardziści” byli jak bogowie wykorzystujący homoseksualnie i do pracy młodszych „fagasów”. Cytat najlepiej podsumowujący:
„Dopuściłem się poważnego przestępstwa - „opuszczenia rozgrywek” (zresztą spowodowaną przez oszustwo jednego Z Gwardzistów). Karą za to przewinienie była chłosta wymierzona przez szefa Collu w obecności prefektów. (…) Wysłannik (Gwardzista stojący nieco niżej niż sam szef) wzywający mnie na egzekucję próbował mi uświadomić całą ohydę mojego czynu w następujących słowach „Kim ty jesteś ? Nikim, A kim jest Porridge? NAJWAŻNIEJSZĄ OSOBĄ NA ŚWIECIE!””.
Nota bene, po czymś takim, ktoś tak potraktowany będzie miał problemy z obrazem Boga, który będzie dla niego takim gwardzistą.
Jak ja patrzę na swoją szkołę, to na szczęście daleko z kastowością była do tej angielskiej, gdy tymczasem takim panom jak Korwin-Mikke właśnie marzą się szkoły prywatne i jednopłciowe.
W szkołach polskich jest inaczej, starsi zwykle nic nie mają do młodszych, ale jest co innego, zamiast skupiać się na grupie młodszych (przez co ci nie są tacy samotni, bo są całą prześladowaną grupą) skupia się klasa na jednym koźle ofiarnym – na „ofermie klasowym”, taki „oferma klasowy” jest więc kimś w rodzaju Chrystusa klasowego, skupiając na sobie całą złość innych.
Na samym początku gdy poszedłem do szkoły to zostałem ofermą, potem jednak z powodu tego że się dobrze uczyłem to pod koniec podstawówki przyjaźniłem się z chłopakami będącymi u szczytu hierarchii, nie trzymającymi się z rozrabiakami. Ofermą został kto inny. I tu byłem niegodziwy, bo byłem zachwycony jak go prześladowali, przede wszystkich przezywając i wyśmiewając go, dlatego że wydawało mi się to wręcz niezwykłe, nieprawdopodobne że to nie ja jestem akurat ofermą tylko ktoś inny. Dziś się akurat tego się już nie wstydzę, bo już dawno się z tego powyspowiadałem, a przypuszczam że wielu nawet nie przyszło do głowy spowiadać się z relacji z „ofermą klasowym”
Jednym z ulubionych nakazów szatana jest „trzeba mieć jaja” gdzie „jajami” tłumaczy się niemoralne i uwłaczające ich posiadaczowi zachowania. Na studiach w drugiej połowie lat 90-tych szukałem pracy na wakacje, nie było łatwo znaleźć normalnej pracy, za to dużo ogłoszeń dla atrakcyjnych pań do towarzystwa albo dla akwizytorów. W takiej akwizycji szefowie nie ponoszą żadnego trudu ani ryzyka prowadzenia działalności. Wszystko leży na głowie akwizytora. Jako początkujący wraz z drugim jeździliśmy najpierw samochodem z jednym doświadczonym, który wtryniał ludziom skarpetki (być może te historie moja pamięć połączyła z kilku firm akwizytorskich). Nie dawał się zbyć, umiał w końcu sprzedać, choć klient najpierw zarzekał się że nie potrzebuje. Był jak nakręcony, kipiał energią jakby był na kokainie.
Zabrano nam dowody osobiste, byśmy nie ulotnili się ze skarpetkami. Trzeba było rano stawiać się do nich do firmy, na początku była ni to rozgrzewka,błaznowanie, ni to pranie mózgu, Mówiono że my akwizytorzy w tej firmie jesteśmy nadzwyczajną kastą i jako dowód jeden z nich poszedł zgnoić bezkarnie panią pracującą przy komputerze. Praca wyglądała tak, że chodziło się po instytucjach i wciskało skarpety, prawie zawsze nie chcieli. Potem od sprzedaży miało się jakiś procent, Potem okazało się że za cały dzień zarobiłem 10 zł. Miałem dość i poprosiłem o dowód mówiąc że „nie mam do tego głowy”, szef na to: „głowę masz ale nie masz jaj”. A ja puściłem tę uwagę mimo uszu zadowolony że mam z powrotem swój dowód osobisty.
Tak samo hasłem „trzeba mieć jaja” argumentował jeden gość na Youtube wyglądający na satanistę, który reklamował Nietzchiego.
Szanuję koty, podczas gdy takim psom czy gorylom najbardziej zależy by być na szczycie stada i niszczą tych co są niżej, u kotów nie spotyka się kolejności dziobania. I chyba u koni też nie (twórca Guliwera opisał cywilizację koni przewyższającą ludzką).
To jest właśnie SYSTEM – czy to kapitalizm czy komunizm gdzie miała być równość a w istocie system jest najsilniejszy tam gdzie nie chodzi o pieniądze (jak szkoła i internat opisany przez Lewisa). Jest to świat, który leży w rękach diabła, księcia tego świata. Na ten system zamachnął się i go osądził Jezus Chrystus. Władza to najsilniejszy narkotyk, wielu woli ją niż seks czy pieniądze. Taki Herod wymordował ileś dzieci, bo bał się że może stracić władzę.

Z niej wychodzą 2 pozostałe, więc sprzeczności nie ma.
Chrystus mówi byśmy nie walczyli jak zwierzęta (nie tak między wami będzie) tylko starali się być ludźmi, ale ceną jest czasami skromne życie.