Nie bardzo rozumiem.
Seks jest dobry dla czlowieka - jak kazdy wysilek fizyczny poprawia zarowno stan ciala jak psyche, nie czujesz tego ?

Może seks jako wysiłek, ale nie chodzenie po stronach www by trafić na jakąś pożywkę dla fantazji, przy czym w moim przypadku jest zanik libido, więc te materiały z www nie potrafią świadomie ruszyć.

Jeśli chodzi o moje doświadczenie z seksualnością, to podzielę się z Wami moimi doświadczeniami i wnioskami. W tej chwili mogę powiedzieć, że jestem aseksualny i nie czuję potrzeby związku z płcią przeciwną w takim czy innym celu. Być może jest to spowodowane moimi doświadczeniami z nieczystością, lub jak ktoś inaczej by to ujął z 'przesadzaniem" w pewnych sprawach. Wpływ na to może mieć również otoczenie i ich doświadczenie w związkach, jak i sama rzeczywistość, w której dzisiaj żyjemy.

Sam jestem w tej chwili agnostykiem, wcześniej zaś byłem chrześcijaninem. Nie takim, który chodził tylko co niedziela do kościoła bo tak wypadało, lecz starczy powiedzieć, że "przykładałem" się do wiary i do relacji z Bogiem. Miałem problemy z nieczystością przez większość mojego życia, ale szczerze od serca mówię - przez te wszystkie lata walki z różnego rodzaju nieczystością w tej chwili moja walka jest łatwiejsza. Nie muszę codziennie myśleć, że nieczystość to grzech, że to zły czeka na moją chwilę słabości, gdzie zamiast modlitwy jako stanu obronnego wybiorę obrzydlistwo.

Teraz, przyjmując, że ani Bóg, ani zły nie istnieje, nawet nie myślę o tym w ten sposób. Radzę sobie z tym bez problemu. Idę swoją drogą, spełniam swoje marzenia, jestem szczęśliwy że poznaję prawdę o otaczającym mnie świecie (choć prawda nie zawsze jest taka jakbyśmy chcieli) i nie mam po prostu czasu na takie bzdury jak nieczystość i związane z nią czyny. Tak owszem zgadzam się - zaśmieca to umysł, psychikę; dla wierzących będzie to zaśmiecanie duszy i serca człowieka. W tym się zgadzam - nieczystość to droga donikąd.

każda przyjemność ma potencjał uzależniania - seks też. I w momencie wpadnięcia w uzależnienie (seksoholizm, pornografia, erotomania, masturbacja) - seks przestaje być zdrowy nawet pod względem tylko biologicznym/fizycznym

Uzaleznic sie mozna od wszystkiego, np jedzenia, sportu czy czegokolwiek innego co tez w nadmiarze doprowadzi do ruiny organizmu.
Uzaleznienie od seksu to jeszcze najmniej "rujnujacy" rodzaj uzaleznienia, szczegolnie w dzisiejszym swiecie gdzie glownie uzaleznic sie mozna od wielogodzinnego siedzenia, pracoholizmu i jedzenia.
Tak a'propos co za straszliwe sputoszenia w organizmie powoduje masturbacja ?

Ja tam nie widzę nic złego w dobrym porno i masturbacji

zwykle człowiek uzależniony nie widzi nic złego w swoim uzależnieniu... przynajmniej do czasu
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IP ... eniep.html
ciekawy jest filmik feministki (i nie katoliczki):
Gail Dines Konferencja Społeczne i rozwojowe konsekwencje pornografii
https://www.youtube.com/watch?v=s8USJkWzT4c

można sobie jeszcze obejrzeć:
Czy pornografia zmienia mózg u jej konsumentów? Dr Donald Hilton na konferencji STS
https://www.youtube.com/watch?v=gIkcTVud-EI

dobry film:
Pandemia pornografii:
https://www.youtube.com/watch?v=97vIDUOe_2Y

albo wykład na TEDx o wielkim eksperymencie pornografii:
https://www.youtube.com/watch?v=Juv-lff0u9w

@Adam M. zasadniczo każde uzależnienie jest szkodliwe, i żaden nałogowy seksoholik nie powie że to 'najmniej rujnujący' rodzaj uzależnienia, uzależnienie od seksu bardziej niszczy psychikę niż ciało, nie wiem czy uznasz to za organizm...

To taki argument na zasadzie
-"nie jestem wielorybem"
-"każdy wieloryb tak mówi"

Każde uzależnienie jest złe. Uzależnia wszystko co przyjemne. Ergo, idąc Twoim tokiem rozumowania, wszystko co przyjemne jest złe. A to oczywiście nieprawda.

tu już poszedłeś za swoim tokiem rozumowania a nie za moim mój jest "Wszystko co przyjemne MOŻE uzależnić". Więc przyjemność nie jest zła, ale może być. Np. można jeść i czerpać z tego przyjemność, można też obżerać się i też czerpać z tego (jakąś) przyjemność.
Sama przyjemność nie decyduje jeszcze o złu danego czynu, ani o uzależnieniu. Alkoholicy dochodzą do takiego stanu że picie alkoholu nie sprawia im żadnej przyjemności - ale przynajmniej niweluje ból powstały przez brak 'dopału'. Więc ciężko byłoby powiedzieć że odczuwają przyjemność z picia alkoholu w takim stanie.

Zgadzam się, jednak krytykowałeś oglądanie pornografii pisząc o uzależnieniach. Zmiany w mózgu o których piszesz i inne niepożądane efekty wynikają właściwie wyłącznie z nadużywania.

Nie uważam, że sama w sobie pornografia jest czymś dobrym, ale nie napisałbym tego również np. o alkoholu. Obie rzeczy mogą być używane rozsądnie i obie mogą zgubić. Jeśli ktoś się sparzył, to będzie bał się ognia i ostrzegał innych ale będzie emocjonalna opinia.

Wiekszosc uzaleznien to choroba psychiki a nie ciala ( proba niwelowania bolu istnienia ), sadze ze duza tez role spelnia tutaj genetyka. W czasach PRL wszyscy rowiesnicy w moim otoczeniu ( i ja tez ) sporo pili i to alkoholi wysokoprocentowych, pamietam w poczatkach stanu wojennego kanapki popijane spirytusem 90%, nie mowiac o wszelkich odmianach bimbru.
Dzisiaj ci z ktorymi dalej mam kontakt nie pija wcale, lub towarzysko kileliszek wina do wspolnego obiadu ( i ja tez ). Zaden nie stal sie alkoholikiem.
Ale niektorzy sie stali i mieli z tego powodu powazne problemy zyciowe i zdrowotne. Od czego to zalezalo ?
To samo z seksem, rzadzil moim zyciem w czasach mlodosci a teraz zupelnie przestal byc problemem ?
Pornografie traktuje jak uzywke, czyli uwazam ze jest dla ludzi ale tak jak innych nalezy uzywac jej z umiarem i pamietac ze ma raczej zwiazek z fantazjami erotycznymi a nie z realnym zyciem.
Natomiast caly szum robiony przez KK na temat masturbacji i ew uzaleznienia od niej uwazam za wierutna bzdure ( choc teraz rozumiem z jakiego powodu KK ja zwalcza ).

w maksymalnym uproszczeniu: masturbacja jest czynnością 'uczącą' egoizmu, a Bóg pragnie nas wychować do miłości wzajemnej (co oznacza 'temperowanie' egoizmu). Stąd też czynności uczące egoizmu, będące przejawem egoizmu itd (znów: w pewnym uproszczeniu) są odrzucane jako odsuwające od zamysłu Bożego.

Dlaczego?

Raczej bym wnioskowal ze jako akt "zastepujacy" pelny akt plciowy miedzy mezczyzna i kobieta i jako taki nie prowadzacy do urodzenia potomstwa jest zwalczana przez KK.
Jednak w moim rozumieniu masturbacja ma o wiele wiecej zalet niz wad, specjalnie dla ludzi mlodych z silnym popedem ( plci obojga ), a w pewnych, nie tak zadko spotykanych warunkach jest jedynym sposobem rozladowania napiecia seksualnego, wiec wpedzanie ludzi w poczucie winy z powodu masturbowania sie uwazam za gonienie w pietke.
Dla kobiet jest swietnym spsobem na poznanie wlasnego ciala i wlasnych reakcji, co potem skutkuje brakiem stresow w lozku z powodu wydumanych problemow seksualnych.

Do tego, by dobrze przeżyć relacje z drugą osobą potrzebne są trzy skladniki: przyjemność seksualna, głęboka miłość i otwartość na życie. Współczesna kultura sprzedaje je osobno.
Osoba aseksualna nie pomyśli więc, że przyczyny jej stanu to zaburzenie co najmniej jednego z tych elementów. Zwykle nie potrafi wchodzić w głębokie relacje, bo...i tu szuka się przyczyn.