Umiescilem to tutaj, jako ze jest tu watek na temat homoseksualizmu.

Wczoraj zona powiedziala mi ze ze trzy z szesciu przyjaciolek mojej corki okreslaja sie jako aseksualne. Nie maja zadnych zwiazkow, poswiecone glownie nauce i pracy. Pochodza z roznych krajow i kregow kulturowych - Pld Ameryka, Chiny, Europa.
Zaczalem sie zastanawiac jak czesto to zjawisko jest spotykane. Za czasow mojej mlodosci problem "ozieblosci" kobiet byl na tyle znany i czesto wystepujacy ze poruszyla go doktor seksuolog majaca z nami kilka wykladow w szkole sredniej ( lata 60 te ) obarczajac wina mezczyzn - partnerow tychze kobiet. Oczywiscie o aseksualnosci nikt wowczas nie wiedzial.
Czytajac tutaj na forum ( i nie tylko ) uwagi na temat "czystosci" jako najwyzszej formy poswiecenia Bogu oraz tematy w dziale rodzinnym gdzie wielokrotnie polecana jest postawa calkowitej wstrzemiezliwosci seksualnej, np dla ludzi opuszczonych przez malzonkow, zaczalem sie zastanawiac jak wiele osob w Polsce moze byc nierozpoznanymi aseksualistami, propagujacymi takie postawy jako ze dla nich nie stanowia zadnego problemu ?

W Biblii już jest o tym mowa: "Są ludzie niezdatni do małżeństwa, których inni ludzie takimi uczynili. Kto może pojąć, niech pojmuje."

Dzisiaj w ogóle są ludzie wyzuci z uczuć, nie ma się co dziwić. Ludzi robotów coraz więcej.

Problemem jest raczej przerosnieta seksualnosc.
W dzisiejszych czasach juz dzieciaki w podstawowce sa pod tym wzgledem "doksztalcane" przez rowiesnikow o wrecz chorym seksualizmie.
Ostatnie badania np. w UK wykazaly ze 80% gwaltow na nieletnich dokonywane sa przez nieletnich kolegow-rowiesnikow, przy czym wiele jest nieujawnione gdyz najczesciej ofiary sa zastraszane, szantazowane nagraniami itp, lub jest to np. warunkiem przyjecia do gangu.
Wiekszosc z takich gwaltow jest gwaltami zbiorowymi. w wielu srodowiskach staje sie to rodzajem mody, stylu itp.
Sadze ze kazdy jest w mlodym wieku aseksualny, tylko niewielu udaje sie uniknac wplywu "zboczonych" kolegow-kolezanek, ktore czesto sa tez ofiarami gwaltow i wypaczen nauczania przez doroslych.
W sumie to wychodzi takie coraz bardziej zapetlone bledne kolo.
Jedna ofiara gwaltu i przemocy, lub osoba chora, jesli sie podda, powoduje zwielokrotnienie gwaltow i przemocy, a te zwielokrotniienie dalej sie zwielokrotnia do potegi.

Wedlug powyzszego uwazam ze te kolezanki twojej corki sa prawdopodobnie normalne.
Zdaza sie czasem nieustalona plec, z cechami zenskimi, ale to nie jest tak czeste.
Poza tym moga to byc osoby o silnej woli i pierw chca ustabilizowac swoje zycie i nauke, a seksualnosc zostawiaja na pozniej.

Nie sapper, one po prostu nie maja pociagu seksualnego w zwiazku z czym nie mialy zadnych kontaktow i klopotow z plcia przeciwna w czasie dorastania ( oprocz kontaktow kolezenskich oczywiscie ), nie mialy, nie maja i nie chca miec w przyszlosci zadnych zwiazkow.
Znamy je od 4 klasy szkoly podstawowej, maja po prostu rozne zainteresowania, tyle ze zainteresowanie seksem / erotyzmem u nich nie wystepuje.
Mozliwe ze takich osob plci obojga jest o wiele wiecej niz sie nam kiedykolwiek wydawalo, ale spetane konwencjami obyczajowymi tradycyjnych spolecznosci po prostu sie nie ujawnialy, zenily / wychodzily za maz, mialy dzieci i wszystko na zewnatrz wygladalo normalnie.
Obecnie w moim kraju takich przymusow nie ma wiec dziewczyny od okresu dojrzewania stwierdzily ze sa "inne" i nie maja potrzeby wybierania tej samej drogi zycia co wiekszosc populacji.

Zwroc uwage na to ze one niie maja z tym problemu, tylko ci "seksualni".

Tak jak pisalem wczesniej, wiekszosc ludzi od wczesnego wieku jest jakby "seksualizowana" w roznym sensie i w rozny sposob.
Taki mlody czlowiek poddajac sie takim wymaganiom spoleczenstwa i roznych zboczen, a nie majac faktycznego pociagu seksualnego ulega wypaczeniom i niejako na sile zmusza sie do kontaktow seksualnych oraz myslenia o nich i mamy pozniej rozne orientacje seksualne, ktore nie wynikly z potrzeb seksualnych osob, a jedynie z nacisku spoleczenstwa.
Czesto nawet sugestia ze ktos jest homoseksualny osobie ktora jest aseksualna moze powodowac myslenie w tym kierunku i utrwalanie takiego swojego wizerunku konczacego sie faktycznym homoseksualizmem.
Sadze ze np. zamiast wychowania seksualnego w podstawowkach i ponadpodstawowych powinny byc nauczane przepisy prawne w przystepnej dla dzieciakow formie, dotyczace nieodpowiedniiego zachowania wobec innych, oraz gwaltow.
To co obecniie jest w szkolach to przedwczesne wprowadzanie dzieci w seks, bo sama edukacja w zakresie seksu nie zapobiega wspolzyciu nieletnich i niechcianym ciazom.
Mozna by powiedziec ze gdy np. wczesniej, przed wprowadzeniem edukacji seksualnej do szkol byla np. 1 ciaza na np. 10tys dzieciakow i wspolzylo ze soba kilkoro z tych 10 tys. to teraz wspolzyje duzo wiecej, a niechcianych ciaz nie ubylo.
Dzieciaki sa wrecz bezwiednie zachecane do seksu bo wydaje im sie ze po takich naukach rozumieja wszystko i chca sie pokazac doroslymi w gronie rowiesnikow.

Ujęcie z innej perspektywy - w takiej wymierającej Japonii ludzie współżyją ze sobą coraz rzadziej. Zdecydowanie rzadziej, niż w Europie. Kult ciężkiej pracy, poświęcanie się dla firmy, brak czasu na życie osobiste i zamknięcie się ludzi w sobie zrobiły swoje. Popularność zaczynają za to zdobywać gry fabularne Love Plus na przenośnych konsolach Nintendo, gdzie można wcielić się w nastolatka i "chodzić" z wirtualną mangową dziewczyną. On gada do ekranu, ona wymawia zaprogramowany tekst, niezwiązany z jego wypowiedzią. I tak sobie "wstają", "idą" do pracy, "jedzą", "idą" spać. Pociąg do rzeczywistych kobiet u takich graczy chyba w ogóle nie występuje, zresztą swoje uczucie do dziewczyny z ekranu określają jako platoniczne. Pochłonięci komiksami i grami niemal całkowicie rezygnują z życia społecznego i jest to już bardzo łatwe do dostrzeżenia w Ipponie zjawisko.

Ktoś powie, że taka kultura. Japonia w żwawym tempie zmierza ku demograficzno-gospodarczej katastrofie. A powodem tytułowy aseksualizm właśnie, choć chyba nie z przyczyn "naturalnych"...

Do Kiemlicza:
- jakikolwiek nalog zle wplywa na kontakty z otoczeniem, a szczegolnie zle na zwiazki.

Do sappera :
- o jakim wychowaniu seksualnym w szkole piszesz, o ile mnie pamiec nie mysli to w polskiej szkole nie ma takiego przedmiotu ?

W kanadyjskiej szkole katolickiej oczywiscie jest jako czesc ogolniejszego "Przygotowania do zycia w rodzinie", zreszta dziewczyny poddane byly wszelkim wplywom tutejszych mediow, internetu i kultury konsumpcyjnej ktorym poddane byly inne nastolatki w ich wieku, ale nie mialo to zadnego wplywu na ich zachowanie czy odczuwanie aseksualnosci.
One nie maja z tym problemu, a seksualni tez nie maja bo niby czemu mieliby miec ?
Rodzice moga miec jako ze wnukow sie raczej nie doczekaja.

Moje przypuszczenia dotyczyly raczej tego czy tego typu ludzie nie trafiaja do roznych kosciolow ( miedzy innymi KRK ) i tam zwalczaja "seksualizm" jako cos nienaturalnego, "brudnego" i niegodnego czlowieka.
Czy to nie jest czasem podstawa tych wszystkich dazen do "czystosci" - o ktorej w ostatnim czasie mialem przyjemnosc przeczytac co najmniej kilka watkow ?

Juz z samego logicznego myslenia wynika ze wszelkie zle czyny ktore szkodza tak sobie jak i innym sa tak ogolnie i delikatnie mowiac niezdrowe. Nie chodzi o same nalogi, bo nalog to juz zaawansowany stopien. Wszystkie te nizsze stopnie prowadza do tego samego, nalogi i wypaczenie wszystkiego.
Pozbywajac sie takiego zbednego balastu, a najlepiej nie zbierajac go w zyciu, jest duzo lzej zyc.
To ze np. wiekszosc ludzi nie moze obejsc sie bez seksu, wcale nie znaczy ze kazdy musi robic to samo i tak samo.
Wszystkie mody, zwyczaje, nalogi, wypaczenia, itp. itd. to nic innego jak bezmyslne proby nasladowania innych i pokazania sie lepszym od innych. Taka niiezdrowa, wrecz zabojcza a przy tym bezsensowna rywalizacja. wiadomo przeciez ze kazdy jest inny, wiec po kiego grzyba nasladowac innych zwlaszcza w zlych i niezdrowych aspektach zycia, jak tez i wplywania na innych, czy wrecz zmuszania do kopiowania innych.
Glowny problem tkwi w systemach edukacyjnych, bo uwaga tych systemow nie jest kierowana na edukacje spoleczenstwa jako calosci, tylko na zapotrzebowanie rynku, ktore ciagle sie zmienia jak moda.
Nigdzie nie ma zadnej stabilnosci by zaistniialy jakiekolwiek sensowne punkty oparcia dla ksztaltowania mlodych ludzi , charakterow i nauki.
Nie jestem na biezaco z sytuacja w Polsce, ale to co sie dzieje np. w UK jest systematycznie kopiowane w kraju i predzej czy pozniej beda te same problemy.

Mam przyjaciókę, która twierdzi, że jest aseksualna. Znam ją od lat.

Uważam, że jest to dar. Odpada problem z 7 przykazaniem a dzieci przecież i tak można mieć, bo to aseksualność psychiki a nie ciała.

Ludzie sie pobieraja po 50, uwazasz, ze nie powinni ze wzgledu na niemozliwosc prokreacji?
Dzieci przeciez tak czy siak mozna miec, bo sierot ci u nas dostatek. Teoretycznie moze tu byc problem z 7 przykazaniem bo to 'nie kradnij' ty katoliku w pelnej lacznosci z papiezem.

To chyba normalne zjawisko. Każda cecha charakteru objawia się u ludzi z różnym nasileniem. Również seksualność. Skoro z jednej strony istnieją seksoholicy, to z drugiej są też osoby aseksualne. Wynika to z tego, że każdy pełnił w grupie inną funkcję. Również homoseksualiści byli potrzebni w pewnym procencie.

Ja bym na to spojrzał z takiej strony.
Dla porównania jak to jest u zwierząt, to raz.
A dwa, to do czego służy seksualność?
Bo sama potrzeba to czysto biologiczne zjawisko.
Ono jest w każdym, a daje znać o sobie w określonych okolicznościach.
Zwykle jeśli wychowanie było związane z brakiem intymności, więc możności zapoznania się z mechanizmem swej seksualności.
To może to powodować zarówno ciągoty do jego sprawdzania, jak i wygaśnięcia zdławienia tych pobudek, ewentualnie nie odgadnięcia do końca że coś takiego istnieje.
Na ile to jest wypaczeniem trudno powiedzieć, tu lepiej być na tym samym poziomie tej potrzeby, mając partnera w życiu.
Obojętność seksualna jest jednak utrudnieniem w zbliżeniach pomiędzy płcią przeciwną.
Co za tym idzie ograniczeniem rozwoju, rozmnażania ludzi.
Bo u ludzi jest to sfera intymna jak u wielu innych stworzeń, zarezerwowana warunkowo albo z tym i z nikim więcej, choć są postawy przeciwne, co stwarza więcej problemów niż pożytku.
Tu nie trafienie na siebie, a to też może tak być, czyni takie wyjątki że tej potrzeby dane osoby nie odczuwają.
A jak trafią to od razu będą mówić inaczej, że to to co innego niż było z nimi wcześniej.
Ot prozaiczne powody, a tylko ta nasza ciekawość pewnych spraw powoduje nazwanie tego jako zjawisko, co zupełnie o niczym oprócz nazwy nie świadczy.
Takie doszukiwanie się we wszystkim albo pozytywów albo negatywów, zapominając że może istnieć normalność, także w szerokim tego ujęciu.

Co do osób duchownych aseksualnych.
To norma że będą promować swoje zachowanie, bo koszula bliższa ciału.
A stanowczy zakaz ich seksualności, to czyste wyjaławianie się z tej cechy,inaczej być nie może, bo by było to z kolei źle widziane.
Dla nich innej perspektywy nie ma, taka rola cierp ciało jeśliś chciało.
Najlepiej więc niech unikają tego tematu, bo to nie ich rola, a rola ojców i matek rodzin.

Rozne sa oblicza aseksualnosci, ale ta ktora moge obserwowac dotyczy zarowno psychiki jak ciala. Zreszta mozg to wlasciwy "organ seksualny" czlowieka, gdy tam nie ma tej czesci psychiki najlepszy organizm nie bedzie prawidlowo dzialal.

aseksualność jako dar? ciekawe podejście. Na pewno nie jest to 'dar' w małżeństwie. Biedny taki mąż, którego żona odkrywa w sobie taki 'dar'... to już księdzu w celibacie łatwiej, bo przynajmniej nie śpi z kobietą która mu się podoba...

Osoby aseksualnie nie daza do zadnych kontaktow z plcia przeciwna ( innych niz towarzyskie ) wiec malzenstwo w ich przypadku byloby zawsze kontraktem zawartym dla obopolnych korzysci bez udzialu erotyzmu.