Kochani, do tego tematu przygotowywałem się już od jakiegoś czasu i teraz właśnie zamierzam go rozpocząć i na ile starczy mi konsekwencji oraz uporu - kontynuować. Wielka Historia Polski - Ostatnie Stulecie, jest streszczeniem wydarzeń, mających miejsce od roku 1914, czyli od wybuchu I Wojny Światowej, aż do czasów nam współczesnych, czyli prób rozkładu geopolitycznego Europy, ustalonego podczas Jesieni Ludów lat 1989-1991. Nie zamierzam jednak ograniczać się jedynie do przedstawiania wydarzeń politycznych czy wojskowych, a rozwinąć temat maksymalnie o wszystkie te aspekty życia, którymi wówczas żyli Polacy, czyli relacje społeczne, kulturę, modę, film, rozwój przestępczości itd. itp. Nie zamierzam też ograniczać się jedynie do samej Polski - choć Ona będzie tu głównym tematem mojej pracy. Przedstawię także i opiszę inne ówczesne narody i państwa w Europie (i Świecie), choć oczywiście w formie nie tak rozległej. Sądzę jednak że pominięcie wydarzeń w innych państwach, mogłoby być dużym błędem, gdyż jeśli podejmuję się opowiedzenia historii Polski i wszystkich aspektów które ją kształtowały - muszę opisać i wydarzenia dziejące się również i w innych państwach, gdyż żaden kraj, żadne państwo, czy społeczeństwo - nie żyje w geopolitycznej próżni i każde z nich (w mniejszym lub większym stopniu), na siebie oddziałuje.
Praca ta jest hołdem oddanym przeze mnie ludziom, którzy sto lat temu dokonali prawdziwego cudu - dzięki swemu uporowi i niezwykłemu hartowi ducha, wskrzesili coś, co z racji wszelkich logicznych i trzeźwo myślących rachunków (nawet tych najbardziej dla Polski optymistycznych), było NIEDOPOMYŚLENIA. Było tyle przeciwieństw, wzajemnych mniejszych i większych interesów (państwowych i prywatnych), że odtworzenie Polski, jako niepodległego państwa, wydawało się czymś tak nierealnym, że już bardziej prawdopodobna była inwazja Marsjan z Kosmosu i podbój przez nich Ziemi. Co ciekawe nasi dwaj najwięksi sąsiedzi, nawet wówczas gdy toczyli między sobą walkę na śmierć i życie, potrafili...dogadać się między sobą w sprawach Polski. I to nawet wówczas, gdy mamili Polaków kwestią odbudowy ich państwowości, a w rzeczywistości dążyli do jak najściślejszej eksploatacji tych ziem i wyrugowania Polaków z jakichkolwiek dochodowych interesów ekonomicznych (także oczywiście na ziemiach polskich). Czego dowodem był układ niemiecko-rosyjski z 16 stycznia 1918r., dążący do ograniczenia (lub całkowitego wyrugowania), "
Osób pochodzenia polskiego w eksploatacji przemysłu naftowego w Galicji". Co ciekawe należy pamiętać, że wówczas zarówno Niemcy, jak i Rosja...prowadziły "jeszcze" ze sobą wojnę.
Tak więc odbudowa niepodległej Polski w takich warunkach geopolitycznych była majakami, pozbawionymi jakiegokolwiek realnego bytu. A jednak...udało się! Udało się nie tylko dlatego, że garstka zapaleńców uwierzyła w to co zdawało się niemożliwością, ale także dlatego że udało się tej "garstce" pociągnąć za sobą miliony innych - choć oczywiście nie przyszło to od razu i przez długi czas napełniało serca owych zapaleńców smutkiem, żalem i niechęcią do społeczeństwa polskiego, czego wyrazem stała się ostatnia zwrotka "
Pierwszej Brygady", która brzmiała: "
Nie chcemy już od was niczego, ni waszych słów, ni waszych łez, skończył się czas kołatania do waszych serc...jebał was pies". A mimo to, gdy coraz bardziej stawało się jasne, że z tej "pożogi narodów", może jednak i zrodzić się Polska, polskie społeczeństwo coraz gorliwiej zaczęło przyłączać się od sprawy niepodległości. Wreszcie w 1920r., ogromnym poświęceniem Narodu i daniną krwi, udało się pokonać bolszewickich najeźdźców w dwóch wielkich bitwach, niszcząc siły armii najezdniczej i wykuwając w miarę bezpieczne granice. Nie udało się jednak przynieść niepodległości także i innym państwom, zamkniętym wcześniej wraz a Polakami w tym "więzieniu ludów", jakim było Cesarstwo Rosyjskie. Zmęczenie i niechęć do dalszego, już ostatniego wysiłku, wyzwolenia Ukrainy i Białorusi - zemściły się po dwudziestu latach dnia 1 i 17 września 1939r.
Wojna i okupacja ponownie wyczerpały społeczeństwo. Polska zapłaciła ogromną daninę krwi, walcząc przeciwko dwóm agresorom, a po wojnie tocząc dalszą, jakże nierówną walkę o godność, wolność, niepodległość. Gdy cały świat ekscytował się filmami z Marilyn Monroe, oglądał fenomenalną kreację Elizabeth Taylor w "Kleopatrze", szalał na koncertach Beatlesów i Elvisa Presleya - w Polsce oddawał swe życie ostatni Żołnierz Wyklęty - "Laluś" Józef Franczak.
Kolejne lata to czasy względnego "łagodzenia terroru" i uświadamiania społeczeństwu polskiemu że "ta Polska", która jest, też jest Polską i powinni być jej wierni. Przyszedł więc czas "naszej małej stabilizacji", pierwszych pralek "Frania", kuchenek gazowych, czy lodówek. Różnica czasów gomułkowskich z okresem stalinowsko-bierutowskim w Polsce, polegał na tym iż teraz te przedmioty codziennego użytku przestały być dostępne jedynie dla nielicznych - "partyjnych funkcjonariuszy". Choć oczywiście sprzęt ten nie był tani i początkowo przyznawany w formie talonów, to jednak stanowił duże ulepszenie codziennego życia Polaków. Trzeba jednak przyznać że "towarzysz Wiesław" (czyli Władysław Gomułka), nie lubił zbytniego luksusu, wręcz nim gardził. Dlatego dopiero w 1962r., zezwolono w Polsce na sprzedaż telewizorów dla "zwykłych ludzi" (czarno-białych oczywiście), w sklepach (wcześniej dostępne były tylko na talony w sklepach za "żółtymi firankami", czy potem w Baltonie i to jedynie dla członu "partyjno-wojskowo-ideologicznego"). Owa niechęć do "luksusu", spowodowała, że Gomułka przez cały okres swego 14-letniego "panowania", nie zezwalał na odbudowę Zamku Królewskiego w Warszawie, zniszczonego w czasie Powstania Warszawskiego.
Szczytem marzeń Polaków pozostawał własny samochód. Aby sprostać tym potrzebom w 1967r. ruszyła w fabryce samochodów osobowych na Żeraniu, produkcja polskiego fiata 125p (na włoskiej licencji). Do tego wszystkiego dochodziła wszechwładna szarzyzna i niechlujstwo epoki gomułkowskiej. Ludzie mieli o czym dyskutować, stojąc w kolejkach po mięso lub inne towary "luksusowe". Niedobory towarów usprawiedliwiano aferzystami i spekulantami, szkodzącymi "Ludowemu Państwu", i karano bardzo surowo (nawet śmiercią), prawdziwych lub domniemanych sprawców niedoborów (np. sławna "afera mięsna" z 1964r., w wyniku której skazano na śmierć Stanisława Wawrzeckiego - ojca aktora Pawła Wawrzeckiego - którą też opiszę). Powszechnie gardłowano o ochronie zdrowia lecz naprawdę imponująco wzrastało jedynie spożycie alkoholu i tytoniu. Żeby odciągnąć młodzież od "nieprawomyślnych działań", postanowiono rzucić im "kiełbaskę", czyli zezwolono na otwarcie wielu klubokawiarni, przestano prześladować jaz, pop, rock-and-rolla. Zainicjowano pierwsze festiwale piosenki - w Sopocie (od 1961r.) i Opolu (w 1963r.), które szybko stały się formą promocji krajowej muzyki popularnej. Występowali na nich m.in.: Anna German, Czesław Niemen, Ewa Demarczyk, Violetta Villas, Irena Santor, Halina Kunicka, Jerzy Połomski, Sława Przybylska, Maria Koterbska oraz nowe polskie zespoły muzyczne: Czerwone Gitary, Alibabki, Skaldowie, Filipinki, Trubadurzy i wiele innych.
https://www.youtube.com/watch?v=d1MvYE2Pjz8Mimo to stopa życiowa ludności, nie chciała wbrew "Trybunie Ludu", pójść jednak w górę. Częściowo zmieniło się to w następnej epoce Edwarda Gierka. Rozwój i poprawa warunków życia, stały się jego głównym hasłem a ideologia ustąpiła miejsca ekonomii (przynajmniej pozornej - stało się tak ponieważ starych partyjnych wyjadaczy, zastąpiły "młode wilczki", pragmatycy i technokraci. Rozpoczęto wielkie inwestycje, przy jednoczesnym wzroście konsumpcji społeczeństwa (wcześniej to samo próbował uczynić Hitler, lecz w jego wypadku pieniądze na utrzymywanie "sytych Niemców" i wzrostu zbrojeń, brały się z totalnie rabunkowej polityki prowadzonej w całej Europie oraz mordów dokonywanych na "podludziach"). Ruszyła więc budowa nowych fabryk, a jednocześnie zaczęto zwiększać dostawy towarów do sklepów. Teraz już można było zaopatrzyć się w nieliczne i trudno dostępne dotąd produkty, takie jak kawa, kakao, cukier, owoce cytrusowe, czekolada. Dowodem tego niech będzie dowcip-historyjka z tamtych czasów:
"W 1974r. pod naszymi blokami wybudowali supermarket i babci się spodobało że się bierze samemu z półki - co ta kobita nie przeżywała. Co półka to rozpacz! Chce kupić margarynę - którą margarynę jak tu tyle margaryn? Może wezmę "Lubelską" - myśli babcia, mam przeźroczystą siatkę, to możeby i "Lubelską"? A może "Duży Junan Mały Ulu" - mieszankę zrobię?" W 1975r. rozpoczęła się masowa produkcja budowanego również na włoskiej licencji fiata126p, zwanego potocznie "Maluchem". Zakup tego samochodu był już możliwy dla prawie każdej rodziny, pod warunkiem, że oszczędzało się odpowiednio przez kilka lat. Za rządów towarzysza Edwarda Gierka, liczba samochodów w Polsce wzrosła z 450 tys. w 1970r., do 2 300 tys w 1980. Rozpoczęła się również produkcja i masowa sprzedaż kolorowych telewizorów, nowych radiomagnetofonów, lodówek, pralek automatycznych. Przedmioty te stały się w epoce Gierka, standardowym wyposażeniem polskich domów. Synonimem owego dynamicznego rozwoju kraju (przez pierwsze kilka lat wzrost produktu narodowego wynosił ok. 10 % rocznie), stało się partyjne hasło: "
Żeby Polska rosła w siłę a ludziom żyło się dostatniej". Społeczeństwo szybko zapomniało o sławetnych kolejkach doby Gomułki i "polityce niedoboru". Teraz zaczęto realizować "politykę sukcesu". Polska na wielką skalę kupowała w krajach Zachodu technologię, środki inwestycyjne i artykuły konsumpcyjne. Płaciła zaś za nie...kredytami, które na początku lat 70-tych przyznały Polsce USA i kraje Europy Zachodniej.
Szykowano się do prawdziwego skoku technologicznego, co pozwoliłoby (w założeniach partyjnych planistów Gierka), rozwinąć w kraju zaawansowaną produkcję nowych technologii a to pozwoliłoby na eksport naszych towarów za granicę i spłacenie zaciągniętych długów. Plan był oczywiście logiczny, ale...zawiodło jak zawsze wykonanie. Zamiast modernizować istniejące zakłady, budowano nowe (np. Budowa Huty Katowice). W kraju nadal jednak dominowały przestarzałe technologie, co nie pozwoliło na tak dynamiczną sprzedaż naszych produktów na zewnątrz. Sytuację pogorszył kryzys naftowy, jaki wybuchł w 1973r. Skutkiem tych zmian stało się zwiększenie polskiego zadłużenia z 4 do 8 miliardów w latach 1974-1975. Nagle zaczęło brakować środków na dokończenie już rozpoczętych inwestycji, a nowoczesne maszyny, sprowadzone na kredyt, rdzewiały w pustych halach fabrycznych. W drugiej połowie lat 70-tych skończył się więc okres boomu gospodarczego i znów pojawił niedobór towarów. Najpierw zabrakło cukru, wprowadzono więc (jako pierwsze), kartki na cukier, potem na mięso i produkty wędliniarskie. Jedyną szansą było ograniczenie środków przeznaczanych na rozwój przemysłu ciężkiego (w tym armię) i skierowanie tego kapitału do produkcji artykułów konsumpcyjnych, lub...wzrost cen. Władze wybrały oczywiście to drugie rozwiązanie. Efekt nie kazał długo na siebie czekać. W czerwcu 1976r. doszło do pierwszych protestów robotniczych w Radomiu, Ursusie i Płocku.
https://www.youtube.com/watch?v=q9ut3jdWBVcProtesty zostały stłumione ale nie poprawiło to ani na jotę fatalnego położenia kraju (Polska była wówczas winna zachodnim państwom i bankom sumę 20 miliardów dolarów, to już była kwota nie do spłacenia). Nie widząc wyjścia z sytuacji rząd i partia widziała tylko jedno rozwiązanie - jeszcze większe uzależnienie Polski od ZSRS. Ich ukoronowaniem były zmiany w konstytucji z 22 lipca 1976r., w której znalazły się stwierdzenia o Polsce jako kraju socjalistycznym, w którym przewodnią rolę odgrywa Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, oraz, wpisano do konstytucji...sojusz ze Związkiem Radzieckim. Tego nie było nawet w najcięższych latach stalinizmu w Polsce. Nigdy, żaden oficjalnie niezależny kraj nie wpisuje do własnej konstytucji uzależnienia od innego kraju, a takim właśnie był "sojusz ze Związkiem Radzieckim". Oczywiście ów sojusz wpisano jedynie do preambuły, ale zamierzano uczynić i dalsze kroki w tym kierunku, jednak jawny sprzeciw wobec takiej formy uzależnienia polskiego Kościoła (a szczególnie prymasa Stefana Wyszyńskiego i wielu innych intelektualistów - zahamował te działania). Oficjalnie też wprowadzono obowiązek pracy, a tych którzy się od niego "uchylali" - pozbawiono praw obywatelskich. Oczywiście to wszystko miał być "młot na opozycję", gdyż to właśnie jej działacze, częstokroć nie mogli znaleźć legalnej pracy.
Zaczęły powstawać pierwsze opozycyjne partie i organizacje takie jak: założone w 1976r. Polskie Porozumienie Niepodległościowe (do którego należeli m.in.: Zdzisław Najder - którego zaocznie skazano w Polsce na karę śmierci, Jan Olszewski, Wojciech Roszkowski), Komitet Obrony Robotników (1976r. - grupujący bardzo wiele środowisk od wywodzących się z buntu młodych, dawnych resortowych wilczków, czyli potomków działaczy komunistycznych jeszcze z KPP i PPR - jak Adam Michnik czy Jacek Kuroń, po grupę zorientowaną na tradycję chrześcijańsko-narodową jak np. Antoni Macierewicz), Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela (1977 - Andrzeja Czumy i Leszka Moczulskiego), Ruch Młodej Polski. Lecz wszystkie te organizacje, były jedynie formą sprzeciwu intelektualnego, nie nastawioną na jakąś zdecydowaną walkę polityczną z komunistami o władzę. Pierwszą stricte opozycyjną organizację, założył Leszek Moczulski 1 września 1979r., Konfederację Polski Niepodległej. Była to pierwsza po 1939r. w kraju polska organizacja piłsudczykowska.
Prawdziwym jednak "podglebiem" i początkiem "polskiej rewolucji', był wybór na papieża Polaka - Karola Wojtyłę 16 października 1978r. Trudno opisać wybuch tej powszechnej euforii, gdy ludzie w domach i pracy ściskali się mówiąc: "Polak został papieżem!". Władze próbowały przykryć tę informację drugą - o pierwszym Polaku w Kosmosie, Mirosławie Hermaszewskim, który na pokładzie radzieckiego statku Sojus-30, 126 razy okrążył Ziemię (27 czerwca - 5 lipca 1978r.). Jednak wizyta Jana Pawła II w Polsce w dniach 2- 10 czerwca 1979r., a szczególnie Jego słynne słowa: "
Wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja, Jan Paweł II, papież. Wołam z całej głębi tego Tysiąclecia, wołam w przeddzień Święta Zesłania, wołam wraz z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!" - były prawdziwym początkiem końca komunizmu w Polsce. Ten wybór, te słowa i ogromna pycha władz komunistycznych, spowodowały wybuch ruchu "Solidarność" w roku 1980. Ale to już opowiem w kolejnych postach.
Tyle słowami przydługiego wstępu, zapraszam zatem do śledzenia moich kolejnych postów w tym temacie