Cytuj:
Natomiast wykorzystywanie ewolucyjnego myślenia i nazywanie tego intuicją wskazuje na bałagan w głowie. Nie ma rzetelnej wiedzy na dany temat, mamy jedynie wiedzę plikową i działanie jest irracjonalne, bo ktoś tak czuje. Mądrze nazywa to intuicją, tymczasem to wykorzystanie emocji, wyobraźni jako sposobu myślenia. Intuicja więc to dodatkowe uposażenie umysłowe do myślenia refleksyjnego. Wyobraźnia zapewnia kreatywność myślenia refleksyjnego. Człowiek odkrywa, że to ma i czego ona dotyczy.
Spróbuję Ci wyrazić jak czytam Twoje wiadomości aby spróbować polepszyć komunikację. Nie liczę na powodzenie.
1) Niestety nie wiem czy to o mnie piszesz, czy o ewolucyjnych ateistach o których też rozmawialiśmy, bo nie wskazujesz o kim. Potrzebuję bardziej precyzyjnych wypowiedzi, by wiedzieć o czym mówisz.
Pierwsza niejednoznaczność. Zgadnę, że to o mnie.
2) Ewolucyjne myślenie to:
1) myślenie, że umysł rozwija się ewolucyjnie
2) myślenie jakieś tam wykształcone w ewolucji, które to jest, nie wiem bo nie znam się na ewolucji
Mam drugą niejednoznaczność. Zgaduję 2. Nie wiem co to znaczy.
3) Intuicja jak jest przez Ciebie definiowana w Twoim "profesjonalnym języku", nie wiem. Mógłbym użyć definicji z Summy, ale że mi to zarzucisz raczej, a jest duża szansa, że to nie to, to rezygnuję.
Trzecia niejednoznaczność.
4) Wiedza plikowa, nie wiem co to jest, brak definicji. Więc tym bardziej nie jestem w stanie zweryfikować czy to robię. Zgadywanie nie ma dla mnie sensu.
Czwarta niejednoznaczność
5) Irracjonalne, bo czuję.
Co takiego widzisz, że robię nieracjonalnie tylko emocjonalnie, nie wiem. Zgadywanie zakończy się ping-pongiem i zarzutami raczej. Poddaję się.
Piąta niejednoznaczność.
6) Co błędnie określiłem intuicją (pomijam, że mogłem tego słowa użyć tutaj potocznie, a Ty się czepiasz), nie wiem.
Szósta niejednoznaczność.
7) Do czego wykorzystuję wyobraźnię i emocje. Nie wiem.
Siódmy przypadek gdy nie wiem o czym mówisz.
8 ) Myślenie refleksyjne.
Nawet już nie próbuję zgadywać co w Twoim profesjonalnym języku ten zwrot znaczy. Klasyczny słownik języka polskiego nie oddaje Twojego języka. Swojego nie chcesz mi dać. Więc z góry się poddaję walkowerem.
Suma:
Zamiast analizować taką ilość wariantów o czym Ty mówisz, grzebać po necie próbując zgadywać które definicje są zgodne z Twoimi lub próbować zgadywać po prostu, poddaję się, bo i tak raczej nie zgadnę. Więc cały ten fragment pozostawiam bez realnego odzewu ani zrozumienia, bo nie wiem o czym mówisz, bez precyzyjnego określenia co znaczą w Twoim "języku profesjonalnym" słowa i zwroty których używasz. Nie rozumiem Twojego języka. Ty mi go nie chcesz wytłumaczyć, tylko dalej mówisz znowu używając tego samego języka.
Analogia naszej rozmowy:
- Wo shi laoshi.
- Co?
- Wo shi zhongguo ren.
- Nie rozumiem co mówisz. Co znaczą te słowa?
- Ni hao.
- Możesz mówić po polsku?
- Konnichiwa.
- Może dasz jakiś słownik?
- Bu yao. Xie xie.
Kasuję więc całą Twoją wypowiedź jako "znaczenie niezdefiniowane". Ale Ty nie chcesz tłumaczyć, tylko mówisz dalej.
Cytuj:
Nie znam się na ludziach? To nie analizuję ich.
To jak ja rozumiem Twoje zdanie:
"Nie umiem matematyki, to nie uczę się jej."
"Nie umiem posługiwać się śrubokrętem, to nie próbuję się nauczyć."
"Nie znam człowieka, to nie próbuję go poznać."
itd.
Cytuj:
Należy wówczas to zostawić i pogodzić się z porażką.
Ale ja nie walczę, tylko poznaję ludzi, ich opinie i argumenty. A Ty ciągle mówisz o jakichś porażkach. Ja szukam kooperacji w poznawaniu, a nie konkurencji.
Więc pytam Cię o to skąd mam uzyskać odpowiedź na pytanie czego nie rozumie ta osoba nie rozmawiając z nią. Pytam o książkę, też odpowiedzi brak.
Cytuj:
Kiedyś mi popsułeś robotę,
A zanim przyszedłem na to forum kto psuł Ci robotę?
Kiedyś Ci się powiodła?
+++++++
Barney,
Cytuj:
nie przyswoiwszy sobie najpierw podstaw i języka tych dziedzin.
Zacznij od podstawowych spraw.
Stąd proszę "tysiące razy" o książkę/podręcznik/słownik, ale jestem ignorowany, więc skąd mam tą wiedzę zdobyć, jeżeli nie mam źródła?
A Ty cierpliwości by wytłumaczyć.