Dziękuję za odpowiedź. Więc do dzieła!
Yarpen Zirgin napisał(a):
Prowadząc doświadczenia do mojej pracy magisterskiej przeprowadziliśmy badanie mające na celu sprawdzenie wymyślonej przez moją promotor nowej wersji syntezy pewnego związku. Opisaliśmy w mojej pracy negatywny wynik doświadczenia bez podawania innej, działającej metody przeprowadzenia tejże syntezy, kwitując wynik słowami, że tak się nie da tego zrobić
Widzę dwie teoretyczne ścieżki:
1. Eksperyment był przeprowadzony źle lub niedbale - tej ścieżki nie będziemy analizowali, przyjmujemy, że dopełniono staranności.
2. Eksperyment "nie wyszedł", czyli wydał wynik:
metoda >1< nie prowadzi do syntezy A, daje wynik negatywny.
Omówmy punkt
2:
Negatywny wynik reakcji >1< oznacza, że w jej wyniku nie powstaje A.
Nie jest to tożsame ze stwierdzeniami:
a) A nie może w ogóle powstać. Czyli, że eksperyment dowodzi
nieistnienia możliwości syntezy związku A.
b) Z reakcji >1< mimo wszystko
może powstać B, C, D i tak do końca alfabetu. Czyli, że niemożliwa jest
jedynie synteza związku A.
Negatywny wynik tego konkretnego eksperymentu jest wynikiem
pozytywnym w znaczeniu zgromadzonych danych i stanowi
wykluczenie wszystkich wyników, nie tylko A. No bo przecież, jak promotorka zaproponuje syntezę związku B i wskaże
ten sam eksperyment (ze szczegółami), jako sprawdzenie hipotezy, to będzie Pan przeprowadzał go
ponownie? Proszę o odpowiedź na to pytanie.
Yarpen Zirgin napisał(a):
Inny przykład znajdziesz tutaj: Pszenica odstraszająca mszyce - wynik był negatywny i opublikowany.
Wynik w sensie dowodowym był jak najbardziej
pozytywny. Zostało opisane zjawisko, którego
występowanie (a nie nieistnienie) powoduje wynik odmienny od założeń pomimo spełnienia pozostałych warunków - tworzenie farnezyny w sposób ciągły podczas całego okresu wegetacji, co powoduje przyzwyczajanie się mszyc do warunków.
Wskazany wynik (brak efektu odstraszania mszyc)
nie dowodzi absolutnej niemożności opracowania rośliny z taką zdolnością.
Rozumiem Pana uwagi. Nastąpiło pomylenie dwóch pojęć -
dowodu nieistnienia oraz wyniku
niepotwierdzającego założenia (i tu i tu występuje "nie"). To zupełnie odmienne aspekty. Oczywiście istnieją eksperymenty, które nie potwierdzają założeń. Stanowią one
zdecydowaną większość działalności naukowej. Ale
nie są one dowodami na nieistnienie.
...
Yarpen Zirgin napisał(a):
Zrozum wreszcie, że w nauce nawet nieudane doświadczenie jest konkretnym wynikiem nawet jeżeli nie wskazuje na inne, poprawne rozwiązanie badanego problemu.
Ależ ja to rozumiem i moje zrozumienie wyżej wzmiankowanego zjawiska niajak się ma do faktu, że w zestawie metod działania naukowego
nie ma dowodu na nieistnienie (czyli tzw. "dowodu negatywnego" - nie mylić z "wynikiem negatywnym").
Yarpen Zirgin napisał(a):
i w efekcie staje się dowodem na "nieistnienie"
Wcale nie stała się "dowodem na nieistnienie", gdyż związek A wszak
istnieje (albo może istnieć i da się go być może zsyntetyzować w jakiś odmienny sposób, a tej alternatywy wszak Pana eksperyment nie wykluczył). Stała się za to dowodem, że
ta konkretna metoda, która została zaproponowana,
jest błędna i nie prowadzi do syntezy - nie tylko A.
Dziękuję za konstruktywną wymianę zdań.