Dzień dobry. Jak to jest z rodzicem samotnie wychowujacym dziecko nie będącym wcześniej w związku sakramentalnym i nie będącym z drugim rodzicem dziecka. Czy taka osoba jest "skazana" samotnosc musi to przyjąć jaki krzyż w swoim życiu albo ewentualnie jak już to związek tylko z rodzicem dziecka z którym nie jest? Czy grzechem związek inna osoba ? Pytam bo tak mi to zostało przedstawione czego nigdy wcześniej nie słyszałam. Dziękuję odpowiedzi

Serdecznie dziękuję za odpowiedzi. Pytałam bo powiedziano mi że samotny rodzic nie może się związać z nikim no chyba, że wrocić do ex partnera z którym ma dziecko. Zwiazek z każdą inną osobą to grzech. Chciałam się dowiedzieć gdzie leży prawda bo zgłupiałam . Jeszcze raz serdecznie dziękuję

Serdecznie dziękuję za odpowiedzi. Pytałam bo powiedziano mi że samotny rodzic nie może się związać z nikim no chyba, że wrocić do ex partnera z którym ma dziecko. Zwiazek z każdą inną osobą to grzech.

Dzień dobry. Jak to jest z rodzicem samotnie wychowujacym dziecko nie będącym wcześniej w związku sakramentalnym i nie będącym z drugim rodzicem dziecka. Czy taka osoba jest "skazana" samotnosc musi to przyjąć jaki krzyż w swoim życiu albo ewentualnie jak już to związek tylko z rodzicem dziecka z którym nie jest? Czy grzechem związek inna osoba ? Pytam bo tak mi to zostało przedstawione czego nigdy wcześniej nie słyszałam. Dziękuję odpowiedzi

Najlepiej takie sprawy omawiać z księdzem w swojej parafii, a nie ze znajomymi.

Jeszcze raz wam wszystkim serdecznie dziękuję za odpowiedzi. Dobrze że odpowiedziało więcej osób tak samo bo przynajmniej bardziej dla mnie to wiarygodna wersja.
Nie wiem skąd znajoma to wzięła. Powiedziała mi że mogę albo wrocic do ojca dziecka( jest to niemożliwe) , albo być sama, albo do zakonu. Koleżanka jest bardzo wierzaca i dość konserwatywna. Ja nie posiadam az tak dużej wiedzy i myślałam że ma rację.

Najlepiej takie sprawy omawiać z księdzem w swojej parafii, a nie ze znajomymi.

Mi jest łatwiej zapytać anonimowo tutaj:) . Co do znajomej ona sama mi z tym wystrzeliła nie pytałam ja o rade. Nawet by mi to do głowy nie przyszło. Nie dawało mi to jednak spokoju.
Chce już od jakiegoś czasu żyć w zgodzie z Bogiem i gdyby to okazało się prawda to bym to przyjęła. Ale na moje szczęście nie
Taka wiadomość od niej dostałam
"Nowego partnera, chłopaka, męża. Gdy Chrystus przyszedł na ziemię wypełnił prawo. Dawniej pod pewnymi warunkami można było się rozwieść, mieć nowego męża (...)