https://www.youtube.com/watch?v=zrHARb1mJ00&t=8m12s
Na Zachodzie kobiety konkurują z mężczyznami o miejsca pracy.
Podczas gdy kiedyś wystarczała na utrzymanie pensja męża, teraz do przeżycia potrzeba by oboje pracowali. Polepszyło się finansowo tylko 1% najbogatszym.

Peterson. Mocno szanuje. Aczkolwiek gosc całkowicie sie posypal przez chorobe żony. Obecnie wychodzi z uzaleznienienia od leków.

Noi co ten filmik chce powiedzieć? "kobiety nie pracujcie, tylko ródzcie dzieci". Dobrze, że czasy się tak zmieniły, że pracują, bo gdy były ekonomicznie zależne od mężów ci wykorzystywali to na swoją korzyść lejąc żony a te nie mogły odejść ani się bronić bo kto wyżywi je i dzieci. To były chore czasy.

Antykoncepcje jako katoliczka potępiam.

Męża chyba sie wybiera a nie trafia przypadkiem. A kobieta ma po to rozum aby wybrać takiego który jej nie leje jej ani nie wykorzystuje. Takiego który będzie ja kochał jak Chrystus Kosciół. Spokojnie zadba o byt rodziny po to aby kobieta mogła sie poswiecić wychowaniu dzieci.

Tylko nie kazda kobieta tego chce

Jako katoliczka oczywiscie masz obowiazek potepiac antykoncepcje, jednak w krajach trzeciego swiata jedynym co chroni ludzi przed tragedia z powodu przeludnienia, glodu oraz chorob przenoszanych droga pluciowa, jest wlasnie antykoncepcja. Zabrnianie jej jest czyms rownie niehumanitarnym co ograniczanie dostepu do szczepionek lub antybiotykow.

W krajach trzeciego świata nie są zainteresowani antykoncepcją, chyba ze byłaby przymusowa,

Najlepsze czasy to były na Zachodzie od lat 50-tych do 70-tych, gdzie z jednej strony przestano już wierzyć w darwinistyczny kalwinistyczny kapitalizm, a z drugiej jeszcze nie wszedł neomarskizm i globalizm.

Pigułka antykoncepcyjna to jeden z najgorszych wynalazków, ciekawe czy gdyby u nas zakazać antykoncepcji, nie miało by to lepszego wpływu niż 500+

Kwestia religii i mentalności. Wpajanie, że jak będą się zabezpieczać, to pójdą do piekła, na pewno nie przysłuży się sprawie. Natomiast kraje pierwszego świata są nimi m.in. właśnie dzięki powszechności antykoncepcji.

Z pewnością miałoby. Gdyby funkcjonariusze reżimu stali nad parą z karabinami dopóki ta nie odbędzie pełnego stosunku, to skuteczność byłaby jeszcze wyższa. Ja jednak osobiście brzydzę się tego typu rozwiązaniami, oraz wszystkim nawet lekko idącym w takim kierunku.

Cóż zrobisz? Każdemu nie dogodzisz.

Znam coś jeszcze lepszego. Bardziej moralnego i skutecznego. Wstrzemięźliwość.

Hmm... może po prostu pozwolimy każdej kobiecie zdecydować jaka ścieżka życiowa najbardziej jej odpowiada?

No tak. Najskuteczniejszym środkiem antykoncepcyjnym jest wstrzemięźliwość, najbezpieczniejszym środkiem transportu - zostanie w domu, a najlepszą dietą - post

Prawda jest jednak taka, że kobieta jest najbardziej atrakcyjna i seks sprawia jej największą przyjemność właśnie w dni płodne. Ale pomijając nawet ten hedonistyczny argument, wstrzemięźliwość nie jest czymś co sprawdzi się na szeroką skalę w celu ograniczenie chorób, głodu i innych problemów związanych z przeludnieniem oraz ubóstwem w rodzinach wielodzietnych. To mrzonka.

Prawdą jest też że pigułka zabija w kobiecie libido. Pigułka rozwala małżeństwo.

Owszem, obniża je. Mniej więcej do takiego poziomu jak w czasie dni niepłodnych, czyli z punktu widzenia katolickiej pary, która chwilowo nie chce mieć dzieci, nic się pod tym względem nie zmienia.

Mógłbyś rozwinąć?

Czyli kobieta nonstop ma niskie libido a przy tym jest nonstop dostępna dla seksualnego "zwierza" jej partnera. A przy tym seks jest robieniem tego bezpłodnie, bez szans na dziecko, kobieta może poczuć się wykorzystywana.
Pigułka uderza w organizm, jest czymś nawet gorszym niż "gumka", choć to też niezbyt przyjemne, bo wyobraźmy sobie seksu kombiznezonach - pełne bezpieczeństwo!
Seks został tak zaprojektowany by przyjemność wiązała się z przekazywaniem daru życia. Tymczasem człowiek chce zjeść ciastko i mieć ciastko, chce bawić się w Boga uważając że przekazywanie życia jest złe.

Jedno nie ma żadnego związku z drugim. Kobieta może czuć się wykorzystywana jeśli nie jest obdarzana przez partnera uczuciem. Metoda antykoncepcji nie ma tu nic do rzeczy.

Pigułka całkiem obojętna dla organizmu kobiety nie jest, ale chyba nie o tym miał być temat? Co do prezerwatywy, to życie jest sztuką kompromisu Poświęcam część przyjemności dla bezpieczeństwa. Na podobnej zasadzie poświęcam wolność dla związku, karierę dla macierzyństwa, dobre jedzenie dla figury itd. Nie zawsze się da zjeść ciastko i mieć ciastko, ale dlaczego nie próbować?

Przekazywanie życia w sposób nieodpowiedzialny jest zdecydowanie złe. Zarówno dla rodziców, dziecka jak i społeczeństwa.

Czy dziecko to "zagrożenie"? czy ciąża to "choroba"?

Pigułka antykincepcyjna o 20 procent zwieksza ryzyko zachorowania na raka piersi. A jesli kobieta stosuje antkoncepepcje powyzej 10 lat to az 38 proce t.
Rocznie okolo 20 tys Polek ma stwierdzanego raka piersi. A na forum Amazonek - nie brak komentarzy kobiet gozko zalujacych ze braly te pigulki.