Nie życzę sobie używania wobec mnie określeń tego rodzaju i jakichkolwiek określeń innych niż nick który stosuję tu na forum. Tym bardziej jest to nie na miejscu iż stopień naszej znajomości w żadnym razie nie uprawnia cie do takiej poufałości.

Bergamotko, nie mogę przystać na Twoje życzenie, ale proszę zrozum. Każdy jest kochany (na pewno przez Boga) i jako katolik pragnę naśladować Pana Jezusa Chrystusa, więc Miłość jest priorytetem i będę to podkreślał na każdym kroku. Mówiąc - Kochana - podkreślam Miłość. A Kochanie to będę mówił, gdybyśmy sypiali ze sobą i oczywiście na razie tak nie mogę( ale może w przyszłości?), bo tak jak napisałaś- byłaby to poufałość.

A nie szanując moich życzeń a forsując swoje pomysły podkreślasz co takiego? Tą Miłość, która nie szuka swego? W takim razie będę cię ignorować i raczej - radzę z dobrego serca - też mnie ignoruj. Bo z miłości gotowa jestem dać ci kopa. Na drogę.

Na Korwinie daleko w życiu nie zajedziesz.

Podkreślam Miłość którą, najpierw trzeba znaleźć, by później już nie szukać swego.
Dobranoc, muszę iść spać, bo u mnie zapowiada się ciężki tydzień.
Dobranoc Bergamotka.
I dzięki za kopa na drogę.

Pan Janusz Korwin-Mikke w dużym stopniu przyczynił się do otwarcia na łaskę nawrócenia, więc jak widzisz Wespecjan, coś bezcennego mu zawdzięczam.
Dobranoc

Maciek. Jestem jak najbardziej za swobodą wypowiedzi i prawem do własnego stylu, ale uważaj i nie przeginaj. Skoro bergamotka nie życzy sobie takiego spoufalania, to bądź gentlemanem a nie genitalmenem i dostosuj się do jej życzenia. Wszak dyskutujemy tu o relacjach damsko-męskich...
Gentleman nie pozwoliłby sobie na takie wypowiedzi, bo jest po prostu chamska.

Raczej głupia, bo jak kobieta ciągnie to sama szuka kontaktu cielesnego i nikogo nie trzeba gwałcić.
Ale Korwin powie "kobietę zawsze sie trochę gwałci" i pryszczaty, napalony szczyl nie znajacy życia będzie tracił siły uganiając się za kimś kto go ma w gdzieś.

PeterW, ale "pogwałcić" to nie niekoniecznie związane z cielesnością.

Dla mnie sprawa jest tak oczywista, że aż zachodzę w głowę czemu ta dyskusja ma tyle postów

Z Twojego postu jasno wynika, że ona nie chce mieć z Tobą żadnej zażyłości. Poza tym ma już chłopaka, więc to co najmniej nie na miejscu uważać, że coś z tego będzie.

Teraz jest bodajże taki wątek w serialu "M jak miłość". Ta Ula nie może się zdecydować czy chce być z Bartkiem czy Jankiem, a obaj ją kochają. I chyba ona ich obu kocha (o ile to możliwe), więc ślub się zbliża, a ona nie wie... serce zakłopotane.

Tylko to inaczej niż tutaj, bo tu wyraźnie ona podjęła już decyzję, więc dalsze spekulacje są jak dla mnie bezcelowe.

* w powyższej (mojej) wypowiedzi powinno być bez "nie". Nie zwróciłem uwagi przed wysłaniem.

Jeszcze tylko raz chciałbym nawiązać do gwałtu.
Wczoraj poznałem dziewczynę w pracy, ale gdybym nie zgwałcił tobym(śmieszne słowo to tobym) nie poznał. Było tak:

na początku dzień dobry - dzień dobry. I na tym poprzestaliśmy, ale kilka razy spojrzałem na nią, a ona może z raz na mnie. A powszechnie wiadomo, że to niewiasta pierwsza wyciąga dłoń i przedstawia się, a ja postanowiłem posłuchać p. Janusza Korwin-Mikkego i pogwałcić trochę, i to ja pierwszy wyciągnąłem dłoń i pierwszy się przedstawiłem. I co? I na pożegnanie Monika życzyła mi powodzenia i ogólnie wszystkiego dobrego, więc chyba ten gwałt nie taki straszny. : )

Używasz nieadekwatnych słów. Ewentualnie należałoby zastosować cudzysłów. Gwałcenie kobiety sie bardzo jednoznacznie kojarzy.

Była kiedyś taka książka od angielskiego gdzie odmieniano gwałt przez wszelkie przypadki gramatyczne, żal...

Ty aby na pewno wiesz o czym piszesz?

Mareta
Jeżeli gwałtownicy zdobywają Królestwo Niebieskie, to co złego jest w gwałcie? Gwałt w znaczeniu biblijnym jest raczej pozytywną postawą. Według świata (który redukuje człowieka do mięsa) jest czymś strasznym, czymś kojarzonym tylko z sexsexsexem( ale to świat ma problem z rozumieniem tego słowa, to świat ma się dostosować, a nie Kościół( którym też jestem) do świata).

Także PeterW, proszę wybaczyć, ale będę gwałcił dalej.