Jest cala masa rzeczy w ktorych zona powinna pozwolić wziac odpowiedzialnośc za rodzine mezowi, poczawszy od miejsca zamieszkania po prace zarobkową i inne decyzje ktore mezczyzna powinnien podejmować a nie zona.
Znam malzenstwo kiedy mezczyzna chciał zmienic cos w sytacji materialnej rodizny a zona z anic w swiecie nie chciala mu na to pozwolic bo nie chciala sie wyprowadzic od rodzicow i uwazala ze mieszkanie w nieogrzewanym domu to cos czego chce Bog.
Malo im sie malzrnstwo przez to nierozlecialo. Kobiecie wkoncu przemowil do rozsadku ksiadz do ktorego poszli w kryzysie, co ciekawe posluchala ksiedza bo uwazala ze przez ksiedza Bog przemawia a meza nie chciala. Przez swoja durnote i chec rzadzenia wbrew poleceniu, ze zona ma być "poddana" czyli pozwolic mezczyznie brac odpowiedzialniśc malo nie doprowadzila do rozpadu

Zaraz sie pewnie Panie odewa ze maz nie swiety i nalezy mu sie poddawac, co jest oczywiscie bledem bo patrzac na Maryje ktora byla pelna laski nie miala problemu z "poddaniem" Jozefowi ktory byl skazony grzechem pierworodnym a mimo to Maryja go sluchala. To pokazuje wlasciwe ustawienie w rodzinie.

pisany przypadek to raczej problem z komunikacją (i chyba niezbyt mądrą żoną...) a nie z posluszeństwem...

Nie to kladyczny problem z posluszenstwem, gdzie zona uwazala twardo ze ma racje a maz sie myli.
Niewiem skad wyciagasz wniosek ze o komunikacje chodzi. Oni duzo rozmawiali a zona za nic w swiecie meza argumentow nie chciala posluchac.
I mysel ze w malzenstwach takich sytacji gdy zina chce rzadzic np bedac klotliwa krytykuje decyzje meza tak naprawde go niszczy i swoje malzenstwo.
A to naprawde zaczyna sie od trywialnych przykladow.
Tu troszke o grzeszkach kobiet
https://pl.aleteia.org/2018/04/23/jak-z ... ego-zycia/

Wybacz, ale to, gdzie będą mieszkać nie należy - z wyjątkiem wypadków skrajnych - do "władzy mężczyzny". Nie pojmujesz istoty i celu tej władzy.

Nie pozwala ona autorytatywnie decydować gdzie będa mieszkać, gdzie pojada na wakacje, czy kupią fortepian i co beda robili w sobote wieczorem. Nie do tego ta władza ma służyć. Własnie: służyć.
te rzeczy powinni ustalać wspólnie.

Otoz nalezy jako wziecie odpowiedzialnosci za rodzine i jej byt, nie w rodzaju tyrani i natrzucania bezwglednego zdania wiec nie wiem czemu mi to imputujesz ze nie rozumiem wladzy, ale z porozumieniu z zona.
Mąż ma być jak Chrystus, a żona jak Kościół.
A jesli w przytoczonym przypadku zona za nic w swiecie nie chciala meza usluchac a ksiedza posluchala to jednoznacznie znaczy ze nie byla "poddana" bo mezowi na tyle nie ufala ze nie brala jego argumentow pod uwage a ksiedza posluchala.
Jesli kobieta az tak nie ufa mezowi ze nie jest w stanie mu zaufac i poddac sie "jego decyzja to pytanie po co za takiego wychodzila?
A jesli jest taki spor ze ze zadne ustapic w niczym nie chce to po to maz jest glowa rodziny ze on ma decyzje podjac. Zadna tez firma nie bedzie dzilac dobrze gdzie jest dwoch dyrektorow podejmujacych istateczne decyzje, bo w przypadku roznicy zdan nie ma ostatecznej decyzji.

To nie musi być sprawa braku zaufania. Po prostu żona woli mieszkać tu, a mąż tam.

Sachol ! Przecież nie jest pewne, że Św. Józef był skażony grzechem pierworodnym.
A co do wypowiedzi skierowanych do mnie (pierwsze strony) to proszę wybaczyć, ale by móc się odnieść, to muszę najpierw zapracować na "wszystkie dzieci nasze są" i pozostałą część rodziny( mamę-kobietę-samicę i tatę-mężczyznę-samca) tych naszych dzieci i przy okazji czasami na jedzenie dla siebie( przepraszam Większość, że nie spłodziłem nawet do tej pory siły roboczej). (i Panie Boże, dlaczego stworzyłeś mnie potrzebującego jeść? : P) No i po prostu czasu nie wystarcza ( i w związku z tym i sił). I w ogóle chęci. Tak tylko informuję.

To jest pewne.

A jaka to satysfakcja? Potrzeba sprawić sobie jakiś dobrze działający GPS a nie dopraszać się o kufel piwa.

Rozmowa 20 lat później:

- To, co zrobiłaś, jest płynne, ale zupą tego nie można nazwać.
- To, gdzie mnie zawiozłeś, było wsią, ale wsią marzeń tego nie można nazwać. Brakowało morza.
- Ale na drugi dzień dojechałem do celu!
- Dlatego zupę marzeń będziesz miał jutro.