Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 30, 2024 2:54 am



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 44 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 Rozstanie - dobra czy zła decyzja 
Autor Wiadomość
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn sty 11, 2016 2:18 am
Posty: 6764
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozstanie - dobra czy zła decyzja
bergamotka napisał(a):
Wespecjan napisał(a):
No to w takim razie na co nam ten cały chrzest skoro nic nie daje odnośnie skutków wygania z raju? (a Kościół naucza, że ma zmywać grzech pierworodny).

A czym jest grzech pierworodny w teologii? Co oznacza?

Pierwsze sprzeniewierzenie się pierwszych ludzi zaleceniom Boga.


Pn lip 15, 2019 2:31 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18251
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozstanie - dobra czy zła decyzja
bergamotka napisał(a):
Wespecjan napisał(a):
No to w takim razie na co nam ten cały chrzest skoro nic nie daje odnośnie skutków wygania z raju?
A kto ci powiedział że nic nie daje?

Jezus powiedział:
„Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.”/Mk 16,16/

bowiem, jak oznajmił Nikodemowi:
„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego.” /J 3,5b/
dlatego też nakazał apostołom:
„Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.”/Mt 28,19/
A wiec CEL PIERWSZY - ZBAWIENIE.

Święty Piotr nauczał:
„Nawróćcie się - powiedział do nich Piotr - i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego.”
/Dz 2,38/
„Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? (…)
Kto bowiem umarł, stał się wolny od grzechu.
Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy.
Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga.”
/Rz 6,3.7-10/
Jak widać, Chrzest jest na ODPUSZCZENIE GRZECHOW. CEL DRUGI)
Czemu?
„Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa.”/Gal 3,27/
a wiec by PRZYOBLEC SIĘ W CHRYSTUSA, trzeba się ochrzcić. CEL TRZECI.
Zrobić to także należy by mieć udział w Jego śmierci:

„Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć?”/Rz 6,3/
Po co?
„Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie - jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca.”
/Rz 6,4/
A wiec CEL CZWARTY: Chrzest powoduje WKROCZENIE W NOWE ZYCIE!
Dzięki czemu?
„Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem.”/Mt 3,11/
Mamy więc CEL PIĄTY – PRZYJĘCIE MOCY DUCHA ŚWIĘTEGO
Chrzest daje też UCZESTNICTWO W KOŚCIELE (CEL SZÓSTY):
„Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem.”/ 1 Kor 12,13/

Mało?

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Pn lip 15, 2019 3:05 pm
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn sty 11, 2016 2:18 am
Posty: 6764
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozstanie - dobra czy zła decyzja
Barney napisał(a):
bergamotka napisał(a):
Wespecjan napisał(a):
No to w takim razie na co nam ten cały chrzest skoro nic nie daje odnośnie skutków wygania z raju?
A kto ci powiedział że nic nie daje?

To była ironia.

p.s. dużo cytatów a mało konkluzji. Więc pytam, czy uważasz, że kobiety żyjące w stanie łaski nadzwyczajnej mają mniejsze bóle porodowe a mężczyznom łatwiej przychodzi zdobywanie środków do życia?


Pn lip 15, 2019 3:19 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozstanie - dobra czy zła decyzja
Wespecjan napisał(a):
bergamotka napisał(a):
Wespecjan napisał(a):
No to w takim razie na co nam ten cały chrzest skoro nic nie daje odnośnie skutków wygania z raju?
A kto ci powiedział że nic nie daje?

Cytuj:
To była ironia.

p.s. dużo cytatów a mało konkluzji. Więc pytam, czy uważasz, że kobiety żyjące w stanie łaski nadzwyczajnej mają mniejsze bóle porodowe a mężczyznom łatwiej przychodzi zdobywanie środków do życia?

Dobry bait xd


Ostatnio edytowano Wt lip 16, 2019 12:37 pm przez PeterW, łącznie edytowano 1 raz

poprawione cytowanie



Wt lip 16, 2019 7:18 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lis 16, 2013 8:53 pm
Posty: 2540
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozstanie - dobra czy zła decyzja
Wespecjan napisał(a):
Pierwsze sprzeniewierzenie się pierwszych ludzi zaleceniom Boga.

Przez co utraci pierwotną świętość i sprawiedliwość. I to rzecz dalece istotniejsza niż bóle porodowe. Chrzest przywraca stan łaski uświęcającej. Ile ludzi jednak zachowuje od czasu chrztu do śmierci duszę stanie niewinności i czystości którą symbolizuje biała szata chrzcielna? Śmiem twierdzić że nie wiele stąd trudno przeanalizować jak znoszą porody czy zdobywają środki do życia. Przypadek św. Teresy od Dzieciątka Jezus której spowiednik powiedział że na gdy nie zgrzeszyła ciężko wskazuje że możliwe że osoby te w ogóle nie cierpią bólów porodowych :P
Natomiast sytuacja osób które po chrzcie utraciły łaskę uświęcającą i przez krótszy czy dłuży czas żyły bez niej, albo co gorsza nawet aktualnie nie są w stanie zerwać trwałe z grzechami ciężkimi jest zasadniczo inna - z racji tego że życie w grzechu robiło i ew. robi swoje.


Wt lip 16, 2019 5:29 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn sty 11, 2016 2:18 am
Posty: 6764
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozstanie - dobra czy zła decyzja
bergamotka napisał(a):
Wespecjan napisał(a):
Pierwsze sprzeniewierzenie się pierwszych ludzi zaleceniom Boga.

Przez co utraci pierwotną świętość i sprawiedliwość. I to rzecz dalece istotniejsza niż bóle porodowe. Chrzest przywraca stan łaski uświęcającej. Ile ludzi jednak zachowuje od czasu chrztu do śmierci duszę stanie niewinności i czystości którą symbolizuje biała szata chrzcielna? Śmiem twierdzić że nie wiele stąd trudno przeanalizować jak znoszą porody czy zdobywają środki do życia. Przypadek św. Teresy od Dzieciątka Jezus której spowiednik powiedział że na gdy nie zgrzeszyła ciężko wskazuje że możliwe że osoby te w ogóle nie cierpią bólów porodowych :P
Natomiast sytuacja osób które po chrzcie utraciły łaskę uświęcającą i przez krótszy czy dłuży czas żyły bez niej, albo co gorsza nawet aktualnie nie są w stanie zerwać trwałe z grzechami ciężkimi jest zasadniczo inna - z racji tego że życie w grzechu robiło i ew. robi swoje.
O tym pisałem, że wytrwać w łasce nadprzyrodzonej całe życie to bardzo ciężkie zadanie (Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!).
Ale dobra nowina dla katolika jest taka, że w czasie trwania w łasce nadprzyrodzonej, podejmuje się decyzje i działania, które u kobiet redukują zafiksowanie na mężczyźnie oraz trudy i bóle matczyne a mężczyźnie łatwiej zdobywać środki do życia, jednak to nigdy za naszego życia nie wróci do takiego stanu jak w raju, bo jak można przeczytać w Piśmie Św. (Księga Rodzaju) nawet długość życia poszczególnych ludzi w następujących pokoleń się skracała, co znaczy, że ciało ludzkie się degradowało, zapewne od życia w grzechu, a skoro łaska buduje na naturze (za Św Tomaszem) to łaska nadprzyrodzona może pracować już tylko z tym "materiałem", który się ostał, po tym jak malteretujemy swoje ciała i psychikę pychą, zazdrością, nałogami - no, 7 grzechów głównych można sobie przypomnieć. Ale co ugramy w stanie łaski nadprzyrodzonej to nasze :)


p.s. ciekawe czy cesarka i środki przeciwbólowe, to łobuzerska talmudyczna droga na skróty, by ominąć skutki grzechu pierworodnego bez konieczności podpinania się pod łaskę uświęcającą, coś tak jak mężczyzna złodziej czy oszust zdobywający środki do życia bez trudu pracy, za które przyjdzie tym cwaniakom w końcu zapłacić?
Co o tym myślicie? ;)


Ostatnio edytowano Śr lip 17, 2019 7:56 am przez PeterW, łącznie edytowano 1 raz

scalono 2 posty



Wt lip 16, 2019 9:04 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozstanie - dobra czy zła decyzja
Chociaż nadal mam nadziję ze baitujesz to zacytuję Ci sw. Tomasza z Akwinu

"Chrzest ma moc usunięcia udręk obecnego życia. Wszelako nie usuwa ich w obecnym życiu. Dopiero przy zmartwychwstaniu mocą tegoż chrztu będą od nich uwolnieni sprawiedliwi, „kiedy to, jak pisze Apostoł, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność” (5). Ma to potrójne uzasadnienie:

Po pierwsze, ponieważ, jak powiedziano (6), chrzest wszczepia człowieka
w Chrystusa i czyni go Jego członkiem. Słuszne więc jest, żeby to stawało się z
wszczepionym członkiem, co stało się z głową.Otóż Chrystus od, chwili swojego
poczęcia był pełen łaski i prawdy. Miał jednak ciało podległe cierpieniu. To ciało, przeszedłszy drogę męki i śmierci, zostało wskrzeszone do życia w chwale.

Podobnie jest z chrześcijaninem. Wprawdzie chrzest udziela łaski jego duszy, to jednak jego ciało zostaje podległe cierpieniu i w nim to może cierpieć dla Chrystusa, by w końcu zmartwychwstać do życia wolnego od cierpień.
Apostol
tak to wyraża: „Ten, co wskrzesił Chrystusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha”. A nieco niżej:

„Jesteśmy dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa; skoro wspólnie z Nim cierpimy, to po to, by wspólnie mieć udział w chwale” (7).

Po drugie, jest to uzasadnione ze względu na zaprawę duchową. Chodzi tu
o to, żeby człowiek zwalczał pożądliwości oraz inne słabości i za to otrzymał wieniec zwycięstwa. Toteż glosa do słów Pawłowych: „Dla zniszczenia grzesznego ciała” (8) tak powiada: „Jak długo po chrzcie człowiek żyje w ciele, jest w nim pożądliwość, którą ma zwalczać i z Bożą pomocą zwyciężyć” (9). Tę walkę obrazuje następujący tekst Księgi Sędziów: „Te są narody, którym Pan pozwolił pozostać, aby przez nie ćwiczył Izraela i aby się potem nauczyli synowie ich potykać z nieprzyjaciółmi i nabrali zwyczaju walczenia” (10).
Po trzecie, było to słuszne z obawy, żeby do chrztu nie prowadziła ludzi chęć uwolnienia się od, cierpień obecnego życia, ale pragnienie osiągnięcia chwały życia wiecznego. Toteż Apostoł pisze: „Jeżeli tylko w tym życiu w
Chrystusie pokładamy nadzieję, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania”
(11).

Na 1. Glosa do słów Pawłowych: „Byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu”
(12) tak powiada: „Jak ten, kto pojmawszy najzagorzalszego wroga nie zabija go
od razu, ale pozwala mu jeszcze nieco pożyć w hańbie i bólu, tak Chrystus najpierw zawiesi karę za grzech; w przyszłości zaś całkiem ją zniesie” (13).
Na 2. Glosa do tego tekstu tak powiada: „Kara za grzech jest podwójna: wieczna -
piekła i doczesna. Karę piekła Chrystus zniósł całkowicie tak, że już nie będą jej
cierpieć ochrzczeni- i prawdziwie nawróceni. Natomiast kary doczesnej nie zniósł całkowicie; pozostały bowiem: głód, pragnienie i śmierć.
Obalił jednak jej tron i panowanie tak, że już więcej człowiek nie powinien się jej bać, „i w końcu zniesieją zupełnie w dniu ostatecznym” (14).
Na 3. Jak w Drugiej Części powiedziano (15), pochód grzechu pierworodnego jest taki, że najpierw osoba skaziła maturę; potem zaś natura skaziła osobę. Chrystus obrał odwrotny porządek: najpierw naprawia to, co należy do osoby, a potem na az we wszystkich naprawi to, co należy do natury. I dlatego przez chrzest natychmiast gładzi w człowieku to, co dotyczy jego osoby, mianowicie winę grzechu oraz karę utraty widzenia Boga. Natomiast udręki obecnego życia, takie jak śmierć, głód, pragnienie itp., dotyczą natury, jako że wypływają z jej istotnych składników, a chodzi o naturę pozbawioną sprawiedliwości pierworodnej. I dlatego te niedomagania znikną dopiero w końcowej naprawie natury na skutek chwalebnego zanartwychwstania. "


Śr lip 17, 2019 8:27 am
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Cz cze 20, 2019 8:17 pm
Posty: 100
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozstanie - dobra czy zła decyzja
Pomóżcie, bo znowu straciłam nadzieję. Nie mogę znieść tego bólu rozstania i strasznie tęsknie za byłym. Martwię się o niego. Nie mogę sypiać normalnie i zaczynam popadać w obłęd. Brakuje mi przyjaciela i zwykłego przytulenia. Znowu mam wątpliwości czy dobrze robię. Wczoraj o mały włos, a bym poszła do niego. Czuję się jakbym umarła mi bardzo bliska osoba. Nie wiem już co jest prawdziwe. Modlę się i staram się być w tym cierpieniu cierpliwa, ale nie wiem czy ja coś źle robię, ale to strasznie boli.
Ciągle mam inne myśli. Raz jestem przekonana, że to najlepsza decyzja w życiu, a innym razem, że go kocham i popełniam błąd. Raz że teraz mam szansę poznać osobę która da mi tyle samo siebie co ja jej i z którą założe normalną, zdrową rodzinę, a za chwilę myślę sobie, że nikogo już nie poznam, że będę sama.

Bierze się to stąd, że zanim byłam z moim byłym, długa byłam sama. Do 22 roku życia i wciąż czekałam aż spotkam kogoś ale tak się nie stało i w końcu sama wzięłam sprawy w swoje ręcę i napisał do mojego byłego przez portal do rozmów i tak się poznaliśmy. Nie wiem w czym problem, bo podobno jestem ładna i podob się facetom, ale nikogo w swoim życiu nie poznałam tak normalnie. Tak, jestem wstydliwa jeśli chodzino facetów, ale tego w ogóle po mnie nie widać, bo świetnie się maskuje.
Mój były znał mnie z tej strony bardzo dobrze i akceptował to. Był ze mną szczęśliwy. Tylko niestety zaczął olewać nasz związek i ja nigdy nie byłam dla niego ważna tak samo jak on dla mnie. Ale jest mi przykro, bo wiem ze teraz cierpi. I ja też. :-( Już tracę rozum, potrzebuję pomocy


Śr lip 17, 2019 10:32 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozstanie - dobra czy zła decyzja
nat.ka napisał(a):
Pomóżcie, bo znowu straciłam nadzieję. Nie mogę znieść tego bólu rozstania i strasznie tęsknie za byłym. Martwię się o niego. Nie mogę sypiać normalnie i zaczynam popadać w obłęd. Brakuje mi przyjaciela i zwykłego przytulenia. Znowu mam wątpliwości czy dobrze robię. Wczoraj o mały włos, a bym poszła do niego. Czuję się jakbym umarła mi bardzo bliska osoba. Nie wiem już co jest prawdziwe. Modlę się i staram się być w tym cierpieniu cierpliwa, ale nie wiem czy ja coś źle robię, ale to strasznie boli.
Ciągle mam inne myśli. Raz jestem przekonana, że to najlepsza decyzja w życiu, a innym razem, że go kocham i popełniam błąd. Raz że teraz mam szansę poznać osobę która da mi tyle samo siebie co ja jej i z którą założe normalną, zdrową rodzinę, a za chwilę myślę sobie, że nikogo już nie poznam, że będę sama.

Bierze się to stąd, że zanim byłam z moim byłym, długa byłam sama. Do 22 roku życia i wciąż czekałam aż spotkam kogoś ale tak się nie stało i w końcu sama wzięłam sprawy w swoje ręcę i napisał do mojego byłego przez portal do rozmów i tak się poznaliśmy. Nie wiem w czym problem, bo podobno jestem ładna i podob się facetom, ale nikogo w swoim życiu nie poznałam tak normalnie. Tak, jestem wstydliwa jeśli chodzino facetów, ale tego w ogóle po mnie nie widać, bo świetnie się maskuje.
Mój były znał mnie z tej strony bardzo dobrze i akceptował to. Był ze mną szczęśliwy. Tylko niestety zaczął olewać nasz związek i ja nigdy nie byłam dla niego ważna tak samo jak on dla mnie. Ale jest mi przykro, bo wiem ze teraz cierpi. I ja też. :-( Już tracę rozum, potrzebuję pomocy

To idz porozmawiaj z księdzem albo jakimś psychologiem. Musisz zacząć kochać siebie samą i z samą sobą być szcześliwą żeby dojrzale kochać drugą osobę a nie sie na niej uwieszać.
Dobrze jest sie nie skupiac tak na tych odczuciach znajdz sobie jakoeś zajęcoe coś co lubisz i sprawia Ci przyjemnosc. Skup sie na sobie


Cz lip 18, 2019 6:04 am
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Cz cze 20, 2019 8:17 pm
Posty: 100
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozstanie - dobra czy zła decyzja
Wiem, ale to ciężkie również dlatego, że on nie akceptuje cały czas rozstania. Błagał mnie na kolanach, żebym do niego wróciła. Sam się upokarza przede mną, to straszne. Nie wiedziałam co zrobić. Czekał na mnie z kwiatami i mówił, że zrobi dla mnie wszystko byle bym wróciła i że on będzie na mnie czekał jeślo trzeba to do śmierci. Prosił o jeszcze jedną szansę, więc widzę, że to do niego dopiero teraz dotarło. Mówił, że jest głupi, że wyrzuci komputer i po prostu cały czas płakał. Od ładnych paru dni prawie nic nie jadł. Sam przyznał, że nie je i widzę bo strasznie schudł. On jest załamany- po raz pierwszy to widzę w jego oczach. Jakbym miała pewność, że mnie kocha i że się zmieni to może bym do niego wróciła, ale mam przeczucie, że to by się zmieniło na miesiąc, dwa, góra trzy, a potem by wszystko wróciło do normy, bo on jest człowiekiem, który nie docenia tego co ma i tego, co robią dla niego inni. Czy jest szansa, żeby taki człowiek w ogóle się zmienił? Strasznie mi go szkoda :-(


N lip 21, 2019 10:23 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2019 12:55 pm
Posty: 3255
Lokalizacja: Lublin
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozstanie - dobra czy zła decyzja
Nie znam sytuacji dobrze (i chyba nikt z nas tutaj jej nie zna), ale dla mnie rozstanie to jedyna mądra i racjonalna decyzja. Czytając o zachowaniu tego mężczyzny wydaje mi się, że on ma jakieś ogromne problemy emocjonalne i psychiczne - bazuję tylko na opisach przez Ciebie tu umieszczonych. On chyba nie dojrzał do jakiegokolwiek związku... Sytuacja matowa, bo co nie zrobisz, to trzeba swoje odcierpieć.

Facet jest jakiś zdesperowany, skoro przestaje jeść, i takie cuda wianki odstawia jak w średnio dobrej komedii romantycznej. Decyzja należy i tak do Ciebie - ja tam "specjalistą od porad miłosnych" nie jestem, ale tak na zdrowy rozum (albo to serce coś mi podpowiada), że z tej zażyłości chleba nie będzie. To rozpadnie się wcześniej czy później - wiedzieć tego nie mogę, takie moje zdanie podyktowane przeczuciem i analizowaniem Twoich postów.

Sama piszesz, że za miesiąc, dwa czy trzy znowu to wróci do "normy", więc może zwyczajnie szkoda czasu na kolejne dawanie szans i brnięcie w to? Proponuję rozmowę z jakimś psychologiem, księdzem czy kimś takim. Na forum "na odległość" znając tylko Twój punkt widzenia ciężko jednoznacznie napisać Ci: "zostań z nim" albo "odejdź" - nikt z nas chyba takiej odpowiedzialności na siebie nie weźmie. Ty ostatecznie wybierasz i decydujesz.

_________________
"Cierpliwość jest codzienną formą miłości." - Benedykt XVI


N lip 21, 2019 11:29 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozstanie - dobra czy zła decyzja
nat.ka napisał(a):
Wiem, ale to ciężkie również dlatego, że on nie akceptuje cały czas rozstania. Błagał mnie na kolanach, żebym do niego wróciła. Sam się upokarza przede mną, to straszne. Nie wiedziałam co zrobić. Czekał na mnie z kwiatami i mówił, że zrobi dla mnie wszystko byle bym wróciła i że on będzie na mnie czekał jeślo trzeba to do śmierci. Prosił o jeszcze jedną szansę, więc widzę, że to do niego dopiero teraz dotarło. Mówił, że jest głupi, że wyrzuci komputer i po prostu cały czas płakał. Od ładnych paru dni prawie nic nie jadł. Sam przyznał, że nie je i widzę bo strasznie schudł. On jest załamany- po raz pierwszy to widzę w jego oczach. Jakbym miała pewność, że mnie kocha i że się zmieni to może bym do niego wróciła, ale mam przeczucie, że to by się zmieniło na miesiąc, dwa, góra trzy, a potem by wszystko wróciło do normy, bo on jest człowiekiem, który nie docenia tego co ma i tego, co robią dla niego inni. Czy jest szansa, żeby taki człowiek w ogóle się zmienił? Strasznie mi go szkoda :-(

Tym gozej dla tego pana ze nie umiem przyjac po mesku Twojej decyzji tylko litoscią i manipulacja nad Twoimi uczuciami proboje Cie zmusisc do powrotu.
Jak byl z Toba jakos nie umial sie zmienic i uczynic szczesliwa. To co on teraz odstawia to nie milosc a uzleznienie bo milosc jest tylko w wolnosci, gdyby byl dojrzaly i Cie kochal to nie zawracal by ci glowy do czasu az sam dojrzeje w pelni. Polecam go zlewac i nie dac sie manipulacja jak dotrze do niego ze to koniec to wraz szybko zobaczysz ze szybko sobie kogos znajdzie


N lip 21, 2019 11:45 am
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Cz cze 20, 2019 8:17 pm
Posty: 100
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozstanie - dobra czy zła decyzja
Dziękuję za porady. Powiedziałam mu, że do niego nie wrócę, a jeśli mu naprawdę na mnie zależy to musi mi pokazać, że się zmienił, bo po tych 4 latach razem straciłam do niego zaufanie i zwykłe słowa i obietnice już nic nie znaczą. Powiedziałam, że nic nie obiecuję, ale zależało mi bardzo na nim, dlatego właśnie muszę odejść nie na tydzień, ani na dwa miesiące tylko na długo dłużej i że czas pokaże. Podziękował mi za to. Już z nim jest lepiej, co mnie bardzo cieszy. Ja też dzisiaj poczułam radość po długim czasie. Pan Jezus dał mi dzisiaj do zrozumienia, że za bardzo polegałam na sobie, a za mało na Nim, więc wezmę te Słowa do serca i muszę od nowa nauczyć się żyć po Bożemu, modlić się itp. Bogu dzięki za dzisiaj! I wszystkiego dobrego dla Was ! :)


N lip 21, 2019 8:51 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rozstanie - dobra czy zła decyzja
nat.ka napisał(a):
Dziękuję za porady. Powiedziałam mu, że do niego nie wrócę, a jeśli mu naprawdę na mnie zależy to musi mi pokazać, że się zmienił, bo po tych 4 latach razem straciłam do niego zaufanie i zwykłe słowa i obietnice już nic nie znaczą. Powiedziałam, że nic nie obiecuję, ale zależało mi bardzo na nim, dlatego właśnie muszę odejść nie na tydzień, ani na dwa miesiące tylko na długo dłużej i że czas pokaże. Podziękował mi za to. Już z nim jest lepiej, co mnie bardzo cieszy. Ja też dzisiaj poczułam radość po długim czasie. Pan Jezus dał mi dzisiaj do zrozumienia, że za bardzo polegałam na sobie, a za mało na Nim, więc wezmę te Słowa do serca i muszę od nowa nauczyć się żyć po Bożemu, modlić się itp. Bogu dzięki za dzisiaj! I wszystkiego dobrego dla Was ! :)

Postawiłaś chlopaka w miejsce Boga a taka zamiana nie mogła sie dobrze skończyć a skończylo sie tym ze tkwiłas w toksycznym zwiazku


Pn lip 22, 2019 5:02 am
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 44 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL