Może - zamiast kluczyków - zabierz Jej alkohol?

Codziennie przyjeżdża z nowym zapasem i konsumuje na bieżąco, niestety często o takiej porze, że ja już śpię. Rano dopiero widać po zawartości butelki, co było pite i w jakiej ilości.

Terapia, terapia i jeszcze raz terapia.

Alkoholikowi na sile nie pomozesz jesli sam nie chce. Mialam w rodzinie z tym styczność. Raczej tutaj trzeba stosowć twarda miłóść tzn pozwolić ponieść konsekwencje , jest szansa wtedy że sie ocknie. Czyli np w przypadku autora zony np doniesienie na policje ze prowadzi pod wplywem zanim komus i sobie zrobi krzywde. Utrata prawa jazdy i dotkliwa kara moze być wstrzasem do zastanowienia
https://youtu.be/2Ntv-Vc3tHE

Bardzo ciekawa konferencja. Obejrzałem i stwierdzam, że nie jestem merytorycznie przygotowany do problemu. Jednego jestem teraz pewien, że od dłuższego czasu jestem skutecznie manipulowany i te szantaże o odejściu są tego przykładem. Cały czas daję się podpuszczać i robię coś wbrew rozsądkowi dla świętego spokoju. Niestety wszystko się sprawdza, o czym mówi ksiądz.

Doraźne rozwiązanie to chyba zainstalowanie blokady alkoholowej w samochodzie.https://alko-maty.pl/alkomat-w-aucie.html

No tak, ale samochód zdaje się służbowy...
Mój bliski znajomy podjął trzeźwienie dopiero wówczas, gdy żona nie wpuściła go pijanego do domu - pobłażanie nic nie daje.
I, obawiam się, nie uratuje związku.
Ale mogę się mylić.

Samochód niestety prywatny.

Na alkoholików działają tylko impulsy energetyczne, bodźce informacyjne nie skutkują.

Ja tu widzę problem z tymi 15-toma godzinami pracy. Wy się w ogóle nie widzicie.. Wyjście (załóżmy) 8 rano do pracy i powrót do domu o 23.. Czas w domu to tylko umycie zębów i sen (no i te parę kielichów - ale tak na szybko).. Jak tam można żyć? Od czasu do czasu - pewnie - może się zdarzyć, ale nie tak codziennie..
[autociach]

To chyba czas na zmiany w sobie. Zony na sile nie zmienisz

Jak to jest, że żona po wielogodzinnej pracy ma jeszcze czas i siłę, żeby pozyskać alkohol? Macie choć trochę czasu dla siebie, albo żeby się z kimś spotkać?

Alkohol być musi. Jak sklepy zamknięte to są jeszcze stacje benzynowe. To artykuł ważniejszy od chleba.

Alkoholizm jak się patrzy. Potrzebna jest pomoc wam obojgu.

On o tym doskonale wie. Przeczytałam wszystkie jego wpisy i zorientowałam się, że wie. Napisał jednak wyraźnie, że nie jest gotów na rozwiązanie problemu. To kończy rozmowy. Musi siebie najpierw przekonać. Alkomat to tylko straszak, kolejny.