Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N maja 05, 2024 3:07 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 131 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna strona
 4 Przykazanie Boże. CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ 
Autor Wiadomość
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Pn lut 02, 2015 7:51 pm
Posty: 600
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: 4 Przykazanie Boże. CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ
Maciek napisał(a):
Cześć Natalia
A ja widzę tak:
Wiadomo, sytuacja w której jesteś sprzyja wyniszczeniu psychicznemu, ale z drugiej strony masz szansę na ogromną miłość, bo kochać tatę, który doprowadził do takich szkód w Twojej psychice jest wyjątkowym aktem miłości. Oczywiście w porządku miłości( czyli oczywista że nie możesz siebie pomijać).
Alkohol i narkotyki u znacznej większości bardzo źle wpływają na instynkty i osłabiają charakter, może Twój tata za młodu też był molestowany i powielił to zachowanie, może przy pierwszym grzechu którego się dopuścił, tak się postanowił zaprzeć, że nie jest godny przebaczenia, tak się uniósł pychą, że poprzez alkohol i narkotyki próbuje stłamsić to co się w jego wnętrzu kotłuje? Można by prawie że w nieskończoność domniemywać. Może spróbuj spojrzeć na tatę nie tylko przez to że jest katem, ale że w którymś momencie był jednak ofiarą ( nie żeby to co czyni usprawiedliwiało go, bo z grzechem każdy może zerwać poprzez zwrócenie się do Boga o pomoc i późniejsze współdziałanie w łasce). Mnie takie spojrzenie na mojego tatę pomogło. Dopiero gdy wczułem się w jego skórę, gdy zainteresowałem się jego przeszłością, to zobaczyłem że największą ofiarą jest on, a następnie ja. Może spróbuj dostrzec choćby jakąś drobnostkę pozytywną u taty. U mojego było to, że jeden z nielicznych pozytywnych nawyków które zachowuje to nawyk codziennego golenia się (zdziadział strasznie w zachowaniu, w ubiorze, po prostu wstydziłem się go strasznie( szczerze? To dalej się go wstydzę, ale co poradzić?). Mimo wszystko ogolony codziennie, może kilka razy widziałem nieogolonego. Tylko że u mnie jeszcze Mama twarda kobieta i ma przeogromny uraz do alkoholu ( "Bo każdy pijak to złodziej!" I kłamca!)...
Natalia, znasz "WADY-CNOTY I MODLITWA" KS. EDWARDA STAŃKA? Jeżeli nie, a chcesz pracować nad sobą, umacniać się i żyć w porządku miłości to z doświadczenia polecam.
Z Panem Bogiem



Zupełnie mnie nie przekonuje to co mówisz. To że
sam był ofiarą w młodym wieku to jeszcze nie znaczy że powinien przelewać własne krzywdy na swoją rodzinę czy dzieci -idąc Twoim tokiem rozumowania JA w przyszłość też będę mogła usprawiedliwić Siebie samą gdy podniosę rękę na swoich bliskich albo wpadnę w jakiś nałóg bo przecież mam prawo przez swoje przejścia.


Poza tym przy dzisiejszych możliwościach jakie daje nam świat ,gdyby chciał jakiejś zmiany to zapukałby do drzwi jakiegoś ośrodka i uzyskałby pomoc od specjalisty, nie żyjemy w czasach prehistorycznych żeby mówić że jesteśmy zupełnie sami ze swoimi problemami .

Brandeisbluesky napisał(a):
Po prostu pytam, czy powiedziałaś mu, wtedy kiedy był w stanie świadomości, żeby trzymał ręce z daleka od Ciebie?



Nie tyle co powiedziałam co go odpychałam......nie chce się zbytnio zagłębiać w szczegóły wybacz.


Ostatnio edytowano Wt lis 06, 2018 11:05 pm przez PeterW, łącznie edytowano 1 raz

Scalono 2 posty



Wt lis 06, 2018 10:51 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Wt mar 01, 2011 11:14 pm
Posty: 1051
Płeć: kobieta
Odpowiedz z cytatem
Post Re: 4 Przykazanie Boże. CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ
Natalia, szczerze współczuję. Na Twoją sytuację brak słów. Zazwyczaj wiem co powiedzieć a tu nie wiem. Żebyś nie miała nikogo w rodzinie po swojej stronie. Nawet nie ma się jak przeciwstawić jak cała ta "rodzina" jest tak pogrążona. Oby Bóg znalazł jakieś wyjście, może postawi na Twojej drodze dobrych ludzi co Cię prawdziwie pokochają i wyciągną z tego środowiska, bo obawiam się że sama możesz nie dać rady.


Wt lis 06, 2018 11:16 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Wt mar 01, 2011 11:14 pm
Posty: 1051
Płeć: kobieta
Odpowiedz z cytatem
Post Re: 4 Przykazanie Boże. CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ
Na przebaczenie wg mnie masz czas. Jak będziesz prawdziwie kochana i poczujesz się naprawdę gotowa wtedy napewno przebaczysz i pójdzie Ci to gładko i bez oporu. Daj sobie czas.


Wt lis 06, 2018 11:28 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 14, 2018 8:41 pm
Posty: 787
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: 4 Przykazanie Boże. CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ
Natalia22 napisał(a):
Zupełnie mnie nie przekonuje to co mówisz. To że
sam był ofiarą w młodym wieku to jeszcze nie znaczy że powinien przelewać własne krzywdy na swoją rodzinę czy dzieci -idąc Twoim tokiem rozumowania JA w przyszłość też będę mogła usprawiedliwić Siebie samą gdy podniosę rękę na swoich bliskich albo wpadnę w jakiś nałóg bo przecież mam prawo przez swoje przejścia.

Myślę, że tu nie chodzi o usprawiedliwianie ani to, że "ma prawo" bo złe przeżycia nie są usprawiedliwieniem albo dawaniem prawa, ale bardziej o to, że to okoliczności łagodzące, czyste "nie osądzaj". W pełni podpisuję się pod tym, co Maciek napisał. Miłość chrześcijańska jest działaniem niezależnie od tego, jak bardzo ktoś grzeszy.


Śr lis 07, 2018 5:52 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Pn lut 02, 2015 7:51 pm
Posty: 600
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: 4 Przykazanie Boże. CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ
Viridiana napisał(a):
Natalia22 napisał(a):
Zupełnie mnie nie przekonuje to co mówisz. To że
sam był ofiarą w młodym wieku to jeszcze nie znaczy że powinien przelewać własne krzywdy na swoją rodzinę czy dzieci -idąc Twoim tokiem rozumowania JA w przyszłość też będę mogła usprawiedliwić Siebie samą gdy podniosę rękę na swoich bliskich albo wpadnę w jakiś nałóg bo przecież mam prawo przez swoje przejścia.

Myślę, że tu nie chodzi o usprawiedliwianie ani to, że "ma prawo" bo złe przeżycia nie są usprawiedliwieniem albo dawaniem prawa, ale bardziej o to, że to okoliczności łagodzące, czyste "nie osądzaj". W pełni podpisuję się pod tym, co Maciek napisał. Miłość chrześcijańska jest działaniem niezależnie od tego, jak bardzo ktoś grzeszy.


Ja nie widzę okoliczność łagodzących ,bo nie widzę żadnych zmian na lepsze. mogłabym spojrzeć na mojego ojca łagodniejszym okiem gdyby faktycznie szczerze mnie przepraszał, poszedł się leczyć ,próbował zadośćuczynić wyrządzone zło. A on na moje sugestie zawsze mówił Masz ojca ciupna i alkoholika TRUDNO

Chrześcijańska miłość w takiej sytuacji powinna być twarda i wymagająca a nie nawiną i pobłażliwa. Pan Bóg kocha wszystkich grzeszników nawet tych strąconych w piekło.


Śr lis 07, 2018 6:13 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Pn gru 22, 2014 11:04 pm
Posty: 515
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: 4 Przykazanie Boże. CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ
Viridiana napisał(a):
Miłość chrześcijańska jest działaniem niezależnie od tego, jak bardzo ktoś grzeszy.

W teorii. A w praktyce będą to akty miłości zmarnowane, wysłane w pustkę, coś jak to biblijne ziarno które padło na skałę, między ciernie albo wydziobały je ptaki. Nie mówiąc o tym że kontakty z oprawcą są dla autorki wątku niewątpliwie traumatyczne.

Ćpunowi nie pomoże to że ktoś się będzie nad nim rozczulał że też jest ofiarą albo że się codziennie goli. Ćpun musi iść na odwyk, ale dopóki jakoś wiąże koniec z końcem a rodzina akceptuje jego nałóg, nie zrobi tego. Zatem, jak pisze autorka:

Natalia22 napisał(a):
Chrześcijańska miłość w takiej sytuacji powinna być twarda i wymagająca a nie nawiną i pobłażliwa.

(Mt 10,37) Jeżeli ktoś kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godny.


Śr lis 07, 2018 9:27 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Wt mar 01, 2011 11:14 pm
Posty: 1051
Płeć: kobieta
Odpowiedz z cytatem
Post Re: 4 Przykazanie Boże. CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ
Ci co narzucają komuś heroiczne akty miłości może sami niech tak czynią. A jeśli już tak czynią to niech będą z tego zadowoleni a Pan Bóg im wynagrodzi, zamiast wrzucać ciężary na innych szczególnie gdy brak nawrócenia drugiej osoby.


Śr lis 07, 2018 9:50 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 08, 2017 10:59 am
Posty: 736
Lokalizacja: W myśli Boga, w mamie i tacie, później przez chwilę w brzuchu, a teraz w Warszawie i oby do Nieba ;)
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: 4 Przykazanie Boże. CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ
Natalia22 napisał(a):
Maciek napisał(a):
Cześć Natalia
A ja widzę tak:
Wiadomo, sytuacja w której jesteś sprzyja wyniszczeniu psychicznemu, ale z drugiej strony masz szansę na ogromną miłość, bo kochać tatę, który doprowadził do takich szkód w Twojej psychice jest wyjątkowym aktem miłości. Oczywiście w porządku miłości( czyli oczywista że nie możesz siebie pomijać).
Alkohol i narkotyki u znacznej większości bardzo źle wpływają na instynkty i osłabiają charakter, może Twój tata za młodu też był molestowany i powielił to zachowanie, może przy pierwszym grzechu którego się dopuścił, tak się postanowił zaprzeć, że nie jest godny przebaczenia, tak się uniósł pychą, że poprzez alkohol i narkotyki próbuje stłamsić to co się w jego wnętrzu kotłuje? Można by prawie że w nieskończoność domniemywać. Może spróbuj spojrzeć na tatę nie tylko przez to że jest katem, ale że w którymś momencie był jednak ofiarą ( nie żeby to co czyni usprawiedliwiało go, bo z grzechem każdy może zerwać poprzez zwrócenie się do Boga o pomoc i późniejsze współdziałanie w łasce). Mnie takie spojrzenie na mojego tatę pomogło. Dopiero gdy wczułem się w jego skórę, gdy zainteresowałem się jego przeszłością, to zobaczyłem że największą ofiarą jest on, a następnie ja. Może spróbuj dostrzec choćby jakąś drobnostkę pozytywną u taty. U mojego było to, że jeden z nielicznych pozytywnych nawyków które zachowuje to nawyk codziennego golenia się (zdziadział strasznie w zachowaniu, w ubiorze, po prostu wstydziłem się go strasznie( szczerze? To dalej się go wstydzę, ale co poradzić?). Mimo wszystko ogolony codziennie, może kilka razy widziałem nieogolonego. Tylko że u mnie jeszcze Mama twarda kobieta i ma przeogromny uraz do alkoholu ( "Bo każdy pijak to złodziej!" I kłamca!)...
Natalia, znasz "WADY-CNOTY I MODLITWA" KS. EDWARDA STAŃKA? Jeżeli nie, a chcesz pracować nad sobą, umacniać się i żyć w porządku miłości to z doświadczenia polecam.
Z Panem Bogiem



Zupełnie mnie nie przekonuje to co mówisz. To że
sam był ofiarą w młodym wieku to jeszcze nie znaczy że powinien przelewać własne krzywdy na swoją rodzinę czy dzieci -idąc Twoim tokiem rozumowania JA w przyszłość też będę mogła usprawiedliwić Siebie samą gdy podniosę rękę na swoich bliskich albo wpadnę w jakiś nałóg bo przecież mam prawo przez swoje przejścia.


Poza tym przy dzisiejszych możliwościach jakie daje nam świat ,gdyby chciał jakiejś zmiany to zapukałby do drzwi jakiegoś ośrodka i uzyskałby pomoc od specjalisty, nie żyjemy w czasach prehistorycznych żeby mówić że jesteśmy zupełnie sami ze swoimi problemami.



To że Twój tata był ofiarą nie znaczy że powinien przelewać krzywdy na innych, to oczywiste. Chodzi bardziej o zrozumienie zachowań (poza tym to jest tylko jedno z gdybań i nie znaczy że tak było). Ale gdyby tak było, to jeżeli wiedziałabyś że był ofiarą wykorzystania seksualnego i do tego wychowywał się w środowisku wrogim dla zdrowego rozwoju człowieka, to przecież łatwiej byłoby Ci zrozumieć, dlaczego później Ty doznałaś takiego zachowania. Łatwiej byłoby Ci spojrzeć na tatę że jest ofiarą, która przez to że nie potrafił się z tego uwolnić powielał to co jemu uczyniono. Po prostu mógł mieć zły wzorzec. A czy człowiek nie rozwija się poprzez wzorce? Do tego jeszcze alkohol i narkotyki, które ciągle zażywane pustoszą człowieka( pierwsza przyczyna sięgniecie po te substancje u Taty jest znana?)
Mnie się wydaje, że jeżeli jednak nie spróbujesz przynajmniej na swój sposób okazywać miłość tacie i postarać się na tyle na ile jesteś w stanie (mądrze) mu pomóc, starać się by zwrócił się o pomoc do jedynego prawdziwego lekarza czyli Jezusa Chrystusa, modlić się za tatę ( oczywiście o sobie też nie zapominając) to Twój tata z ogromnym prawdopodobieństwem przepadnie w piekle na wieczność. I Ciebie też to będzie uwierać, bo więź z rodzicami( jakimi by nie byli, poza tym rodziców się nie wybiera) zawsze jakaś jest( no nie jest tak?).
Natalia napisał(a):
(...)-idąc Twoim tokiem rozumowania JA w przyszłość też będę mogła usprawiedliwić Siebie samą gdy podniosę rękę na swoich bliskich albo wpadnę w jakiś nałóg bo przecież mam prawo przez swoje przejścia.

Ale nie wpadłaś i jest to Twoją wartością. Mimo takich doświadczeń i warunków nie staczasz się jak Twój tata. Mimo że bardzo cierpisz.
"Dzięki" temu co doznałaś lepiej jest Ci zrozumieć i wczuć się w drugą osobę, która doznała podobnych nieszczęść.
Poza tym czy miłość nie powoduje, że nawet takie cierpienia jest się w stanie znieść ( a gdy w pełni żyje się miłością to takie cierpienia wręcz wydają się lekkie)?
Natalia napisał(a):
Poza tym przy dzisiejszych możliwościach jakie daje nam świat ,gdyby chciał jakiejś zmiany to zapukałby do drzwi jakiegoś ośrodka i uzyskałby pomoc od specjalisty, nie żyjemy w czasach prehistorycznych żeby mówić że jesteśmy zupełnie sami ze swoimi problemami .

Wydaje mi się, że ktoś skrzywdzony i bez przynajmniej chęci wiary ma tak skrzywione postrzeganie, że wydaje mu się że jest sam. A może kiedyś spróbował i tak się zraził, że jeszcze utwierdziło w tym stanie w którym jest? ( a mało jest pseudospecjalistów?)
Tego wszystkiego nie piszę dlatego by Cię obciążać czy nakazywać Ci coś (np. że masz kochać i już. Oczywiście jest to niemożliwe, a nawet gdyby było to i tak). To dla Twojego dobra, by zrozumieć dlaczego zmuszasz się kochać ojca. I dlaczego masz problem z tym by chcieć dla niego jak najlepiej) mimo to co Ci uczynił ( i to czego nie uczynił). Przynajmniej tak odbieram że masz z tym problem.
W końcu człowiek został stworzony z miłości w miłości i dla miłości. Czyli gdy tak prawdziwie miłuje Pana Jezusa Chrystusa to naturalnym będzie i miłowanie rodziców (im bardziej Pana Jezusa tym i jesteś w stanie rodziców, którzy bardzo krzywdzili, byli obojętni, nie potrafili okazywać miłości itp. Trochę jest chyba taka zależność. (?)

hej

_________________
https://www.youtube.com/watch?v=k86d1-2lQEU
https://youtu.be/x2p6pmm3_zQ


Pn lis 12, 2018 12:46 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Pn lut 02, 2015 7:51 pm
Posty: 600
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: 4 Przykazanie Boże. CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ
Maciek napisał(a):
Natalia22 napisał(a):
Maciek napisał(a):
Cześć Natalia
A ja widzę tak:
Wiadomo, sytuacja w której jesteś sprzyja wyniszczeniu psychicznemu, ale z drugiej strony masz szansę na ogromną miłość, bo kochać tatę, który doprowadził do takich szkód w Twojej psychice jest wyjątkowym aktem miłości. Oczywiście w porządku miłości( czyli oczywista że nie możesz siebie pomijać).
Alkohol i narkotyki u znacznej większości bardzo źle wpływają na instynkty i osłabiają charakter, może Twój tata za młodu też był molestowany i powielił to zachowanie, może przy pierwszym grzechu którego się dopuścił, tak się postanowił zaprzeć, że nie jest godny przebaczenia, tak się uniósł pychą, że poprzez alkohol i narkotyki próbuje stłamsić to co się w jego wnętrzu kotłuje? Można by prawie że w nieskończoność domniemywać. Może spróbuj spojrzeć na tatę nie tylko przez to że jest katem, ale że w którymś momencie był jednak ofiarą ( nie żeby to co czyni usprawiedliwiało go, bo z grzechem każdy może zerwać poprzez zwrócenie się do Boga o pomoc i późniejsze współdziałanie w łasce). Mnie takie spojrzenie na mojego tatę pomogło. Dopiero gdy wczułem się w jego skórę, gdy zainteresowałem się jego przeszłością, to zobaczyłem że największą ofiarą jest on, a następnie ja. Może spróbuj dostrzec choćby jakąś drobnostkę pozytywną u taty. U mojego było to, że jeden z nielicznych pozytywnych nawyków które zachowuje to nawyk codziennego golenia się (zdziadział strasznie w zachowaniu, w ubiorze, po prostu wstydziłem się go strasznie( szczerze? To dalej się go wstydzę, ale co poradzić?). Mimo wszystko ogolony codziennie, może kilka razy widziałem nieogolonego. Tylko że u mnie jeszcze Mama twarda kobieta i ma przeogromny uraz do alkoholu ( "Bo każdy pijak to złodziej!" I kłamca!)...
Natalia, znasz "WADY-CNOTY I MODLITWA" KS. EDWARDA STAŃKA? Jeżeli nie, a chcesz pracować nad sobą, umacniać się i żyć w porządku miłości to z doświadczenia polecam.
Z Panem Bogiem



Zupełnie mnie nie przekonuje to co mówisz. To że
sam był ofiarą w młodym wieku to jeszcze nie znaczy że powinien przelewać własne krzywdy na swoją rodzinę czy dzieci -idąc Twoim tokiem rozumowania JA w przyszłość też będę mogła usprawiedliwić Siebie samą gdy podniosę rękę na swoich bliskich albo wpadnę w jakiś nałóg bo przecież mam prawo przez swoje przejścia.


Poza tym przy dzisiejszych możliwościach jakie daje nam świat ,gdyby chciał jakiejś zmiany to zapukałby do drzwi jakiegoś ośrodka i uzyskałby pomoc od specjalisty, nie żyjemy w czasach prehistorycznych żeby mówić że jesteśmy zupełnie sami ze swoimi problemami.



To że Twój tata był ofiarą nie znaczy że powinien przelewać krzywdy na innych, to oczywiste. Chodzi bardziej o zrozumienie zachowań (poza tym to jest tylko jedno z gdybań i nie znaczy że tak było). Ale gdyby tak było, to jeżeli wiedziałabyś że był ofiarą wykorzystania seksualnego i do tego wychowywał się w środowisku wrogim dla zdrowego rozwoju człowieka, to przecież łatwiej byłoby Ci zrozumieć, dlaczego później Ty doznałaś takiego zachowania. Łatwiej byłoby Ci spojrzeć na tatę że jest ofiarą, która przez to że nie potrafił się z tego uwolnić powielał to co jemu uczyniono. Po prostu mógł mieć zły wzorzec. A czy człowiek nie rozwija się poprzez wzorce? Do tego jeszcze alkohol i narkotyki, które ciągle zażywane pustoszą człowieka( pierwsza przyczyna sięgniecie po te substancje u Taty jest znana?)
Mnie się wydaje, że jeżeli jednak nie spróbujesz przynajmniej na swój sposób okazywać miłość tacie i postarać się na tyle na ile jesteś w stanie (mądrze) mu pomóc, starać się by zwrócił się o pomoc do jedynego prawdziwego lekarza czyli Jezusa Chrystusa, modlić się za tatę ( oczywiście o sobie też nie zapominając) to Twój tata z ogromnym prawdopodobieństwem przepadnie w piekle na wieczność. I Ciebie też to będzie uwierać, bo więź z rodzicami( jakimi by nie byli, poza tym rodziców się nie wybiera) zawsze jakaś jest( no nie jest tak?).
Natalia napisał(a):
(...)-idąc Twoim tokiem rozumowania JA w przyszłość też będę mogła usprawiedliwić Siebie samą gdy podniosę rękę na swoich bliskich albo wpadnę w jakiś nałóg bo przecież mam prawo przez swoje przejścia.

Ale nie wpadłaś i jest to Twoją wartością. Mimo takich doświadczeń i warunków nie staczasz się jak Twój tata. Mimo że bardzo cierpisz.
"Dzięki" temu co doznałaś lepiej jest Ci zrozumieć i wczuć się w drugą osobę, która doznała podobnych nieszczęść.
Poza tym czy miłość nie powoduje, że nawet takie cierpienia jest się w stanie znieść ( a gdy w pełni żyje się miłością to takie cierpienia wręcz wydają się lekkie)?
Natalia napisał(a):
Poza tym przy dzisiejszych możliwościach jakie daje nam świat ,gdyby chciał jakiejś zmiany to zapukałby do drzwi jakiegoś ośrodka i uzyskałby pomoc od specjalisty, nie żyjemy w czasach prehistorycznych żeby mówić że jesteśmy zupełnie sami ze swoimi problemami .

Wydaje mi się, że ktoś skrzywdzony i bez przynajmniej chęci wiary ma tak skrzywione postrzeganie, że wydaje mu się że jest sam. A może kiedyś spróbował i tak się zraził, że jeszcze utwierdziło w tym stanie w którym jest? ( a mało jest pseudospecjalistów?)
Tego wszystkiego nie piszę dlatego by Cię obciążać czy nakazywać Ci coś (np. że masz kochać i już. Oczywiście jest to niemożliwe, a nawet gdyby było to i tak). To dla Twojego dobra, by zrozumieć dlaczego zmuszasz się kochać ojca. I dlaczego masz problem z tym by chcieć dla niego jak najlepiej) mimo to co Ci uczynił ( i to czego nie uczynił). Przynajmniej tak odbieram że masz z tym problem.
W końcu człowiek został stworzony z miłości w miłości i dla miłości. Czyli gdy tak prawdziwie miłuje Pana Jezusa Chrystusa to naturalnym będzie i miłowanie rodziców (im bardziej Pana Jezusa tym i jesteś w stanie rodziców, którzy bardzo krzywdzili, byli obojętni, nie potrafili okazywać miłości itp. Trochę jest chyba taka zależność. (?)

hej




Nie wiem co próbujesz mi udowodnić?
Mój ojciec urodził się rodzinie alkoholowej i również doświadczał przemocy ze strony swojego ojca ,nie muszę gdybać na ten temat bo wiem to od wielu lat .Ale w moim odczuciu to niczego nie zmienia , mój ojciec ma prawie 60 lat i jego doświadczenia z dzieciństwa /okresu młodość dawno powinny być przepracowane u specjalisty ,zarówno jeśli chodzi o jego psychiczne zdrowie jak i uzależnienia . Do końca życia będzie zasłaniał się tym co przeszedł? Nie widzę powodu do tego aby robić z niego niedualną kalekę bo przecież kiedyś miał ciężko.-_-

Pójście po pomoc dla Siebie w obliczu problemów to nie jest jakiś wielki czyn który przerasta przeciętnego człowieka. Jeśli jeden nurt terapii nie był dla niego korzystny to mógł zapukać do innych drzwi .Czy to nie oczywiste? Zresztą ja mogę mu powiedzieć że blisko naszego miasta jest szpital który prowadzi ośrodek Leczenia Alkoholowych Zespołów Abstynencyjnych (Detoksykacji) w szpitalu psychiatrycznym specjalnie przeznaczony dla niego i jak najchybciej powinien się postarać o pobyt.


Myślisz że skorzysta z tej możliwość ?


Pn lis 12, 2018 11:51 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 14, 2018 8:41 pm
Posty: 787
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: 4 Przykazanie Boże. CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ
Mi natomiast tak ostatnio przyszła taka myśl: skoro mimo wszystko ta dyskusja dotyka też kwestii przykazań i grzechu, dobrze byłoby zwrócić się do jakiegoś księdza, spowiednika...


Pn lis 12, 2018 11:55 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Pn lut 02, 2015 7:51 pm
Posty: 600
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: 4 Przykazanie Boże. CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ
I uważam dodatkowo że sam fakt spłodzenia dziecka i łączących więzów krwi nie świadczy o tym że dany człowiek może szczyci się mianem rodzica. .Bo bycie matką/ojcem to przede wszystkim wychowanie swoich dzieci ,otaczanie ich miłością i poczuciem bezpieczeństwa ,zadbanie o ich rozwój i dobre warunki życia .Jest mnóstwo porzuconych ,chorych ,osamotnionych dzieci pozbawionych ciepła domowego ogniska które żyją w domach dziecka i czasami zdarza się tak że to zupełnie obcy ludzi stają się dla takiego dzieciaka rodzicem i dają mu to czego nigdy nie otrzymali od swojej biologicznej matki /ojca.


Pn lis 12, 2018 12:04 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Pn lut 02, 2015 7:51 pm
Posty: 600
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: 4 Przykazanie Boże. CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ
Viridiana napisał(a):
Mi natomiast tak ostatnio przyszła taka myśl: skoro mimo wszystko ta dyskusja dotyka też kwestii przykazań i grzechu, dobrze byłoby zwrócić się do jakiegoś księdza, spowiednika...



Kiedyś podczas spowiedź u naszego proboszcza w parafii ,powiedziałam o zachowaniu mojego ojca .Powiedział mi wtedy wprost że powinnam dać mu w pysk i nie pozwolić się krzywdzić bo nie jestem jego niewolnica. I taką pokutę mi dał.


Pn lis 12, 2018 1:51 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So wrz 17, 2016 2:23 pm
Posty: 1284
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: 4 Przykazanie Boże. CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ
Natalia22 napisał(a):
Pójście po pomoc dla Siebie w obliczu problemów to nie jest jakiś wielki czyn który przerasta przeciętnego człowieka.


Pojście po pomoc dla siebie w obliczu problemów to jest wielki czyn, który przerasta niejednego człowieka, zwłaszcza człowieka a) chorego psychicznie, b) uzależnionego, c) poranionego zbyt głęboko, naznaczonego lękami, poczuciem klęski itp.
W takich ludziach zaburza się postrzeganie świata oraz niektóre mechanizmy woli. Znam cżłowieka, który chorowal na chorobę psychiczną (mniejsza o szczegóły), polegającą na tym, że wysiada zdolność chcenia. Po prostu gaśnie zdolność "chcę i mogę". Totalne zaburzenie woli. Niemoc.
Nie mówię, ze to kazus Twojego ojca.
Ale takie rzeczy się zdarzają. Widziałam.


Pn lis 12, 2018 8:45 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Pn gru 22, 2014 11:04 pm
Posty: 515
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: 4 Przykazanie Boże. CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ
Terremoto napisał(a):
Znam cżłowieka, który chorowal na chorobę psychiczną (mniejsza o szczegóły), polegającą na tym, że wysiada zdolność chcenia. Po prostu gaśnie zdolność "chcę i mogę". Totalne zaburzenie woli. Niemoc.
Nie mówię, ze to kazus Twojego ojca.
Ale takie rzeczy się zdarzają. Widziałam.

Depresja to jedno a bycie przemocowcem i seksualnym drapieżnikiem to drugie. Z tego się nie wychodzi bo ktoś cię przytuli albo powie że cię kocha. Zwłaszcza w wieku 60 lat.

W medycynie istnieje pojęcie zaprzestania uporczywej terapii w beznadziejnych przypadkach; w przeciwieństwie do eutanazji, Kościół go nie zabrania. No więc tutaj należy je metaforycznie zastosować do beznadziejnej relacji córka-ojciec.


Pn lis 12, 2018 8:55 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Pn lut 02, 2015 7:51 pm
Posty: 600
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: 4 Przykazanie Boże. CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ
pachura napisał(a):
Terremoto napisał(a):
Znam cżłowieka, który chorowal na chorobę psychiczną (mniejsza o szczegóły), polegającą na tym, że wysiada zdolność chcenia. Po prostu gaśnie zdolność "chcę i mogę". Totalne zaburzenie woli. Niemoc.
Nie mówię, ze to kazus Twojego ojca.
Ale takie rzeczy się zdarzają. Widziałam.

Depresja to jedno a bycie przemocowcem i seksualnym drapieżnikiem to drugie. Z tego się nie wychodzi bo ktoś cię przytuli albo powie że cię kocha. Zwłaszcza w wieku 60 lat.

W medycynie istnieje pojęcie zaprzestania uporczywej terapii w beznadziejnych przypadkach; w przeciwieństwie do eutanazji, Kościół go nie zabrania. No więc tutaj należy je metaforycznie zastosować do beznadziejnej relacji córka-ojciec.


Ale nawet jeśli ojciec ma problemy psychiczne czy jakieś zaburzenia to ja z tą kwestią nie mogę kompletnie nic zrobić. On jest dorosłym mężczyzną i sam odpowiada za swoje życie. Mam się z nim spotykać pozwolić aby mnie napastował bo jest biedny i chory? W takiej sytuacji powinni go zamknąć w jakimś ośrodku.

Poza tym nie wydaje mi się żeby jakkolwiek sąd patrzał przychylnie na to że przychodzę opierać gacie swojego oprawcy a potem składam zawiadomione do prokuratury o tym że mnie krzywdził...


Wt lis 13, 2018 10:21 am
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 131 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL