Na początku powiem, że nie wiem jak ma się do Ciebie zwracać. Chcesz być matką chrzestną a w profilu jesteś mężczyzną. Przypadek?
Polo2109 napisał(a):
A kto powiedział że sie nie dotykamy? Przytulać się nie można ani pocałować? Niektórzy na tym forum to widzę że pewnie całowanie powyżej 3 sekund traktują jako grzech albo jak sobie ktoś pomyśli że ktoś jest seksowny to już diabeł go wita... Po prostu nie pchamy sobie ręki w gacie to takie trudne?
Skoro tak ostro mówisz, to i ja sobie nie daruję i zapytam dalej, śpicie w gaciach?
Polo2109 napisał(a):
Myślimy o tym i wiele razy o tym rozmawialiśmy wspólnie i razem podjęliśmy taka decyzje o naszej przyszłości. Po prostu nie jesteśmy małżeństwem, ponieważ na tą chwile nie chcemy ślubu. Ślub kościelny można zawrzeć tylko 1 raz w życiu więc wolimy zrobić to na spokojnie a zwłaszcza jak będziemy zaręczeni. Nadal nie dostałem odpowiedzi na pytanie czy mogę zostać matką chrzestną w takiej sytuacji jaką opisałam
literówka?
Polo2109 napisał(a):
Chodzę do spowiedzi regularnie i tak mogę wziąć odpowiedzialność. Nie pytałam się co chrzestny ma robić bo to wiem.
Nie chodzi o to, byś odpowiadał/a na forum na to pytanie. Chodzi mi o to, byś sam/a sobie odpowiedział/a na to pytanie: Czy regularne chodzenie do spowiedzi, to jest raz na rok, dwa, trzy, czy dziesięć lat i czy zasięgałeś/aś rady spowiednika odnośnie Waszego pożycia? Chodzenie do spowiedzi nie wyczerpuje znamion sakramentu pojednania, ale to, czy masz wewnętrzne przekonanie, że był on ważny.
Ja wiem, że nie powinno się mieszkać razem przed ślubem, by nie gorszyć maluczkich. Rozumiem, że już tak jesteśmy zgorszeni, że być może to niewiele zmienia, ale też nie daje świadectwa czystości, zgorszonym. Całowanie też jest podejrzane, o czym powiem niżej.
Polo2109 napisał(a):
Czy ktoś może mi w końcu odpowiedzieć na pytanie czy związek niesakramentalny to mieszkanie ze sobą w czystości? Wystarczy odpowiedź tak lub nie, o pouczenia i planowania kiedy mam brać ślub nie pytałam.
Czy to jest czystość, odpowiedz sobie sam/a. Pocałuj się na oczach swojego partnera/partnerki z inną osobą w taki sam sposób w jaki Wy się całujecie. Zapewne uznasz to za nieczyste i nie zrobisz tego. A jeśli nie, Twój partner/ka wyjaśni Ci dobitnie, czy to było czyste zagranie.
Dla ratowania tyłka, naucz się szybko i przekonywająco wypowiadać treść tej formułki: "Kochany/kochana, to nie jest tak, jak myślisz. To dla mnie nic nie znaczy. Do niczego nie doszło. ... A nawet, jeśli doszło, to było do niczego."
Może Ci wybaczy.
A jeśli tego
nie zauważy, to istotnie, związek jest czysty w Waszych oczach. Co nie znaczy, że w oczach Boga.
Czy rozumiesz, że dopóki nie weźmiecie ślubu, należycie do Waszych rodziców? Co oni na to, że śpicie w jednym łóżku? Jeśli o tym nie wiedzą, to Wy już wiecie, że związek Wasz nie jest czysty. Jeśli wiedzą a nie zgadzają się na taki stan rzeczy a Wy ich nie słuchacie, uważacie ich za zacofanych, pozbawiacie ich z danej im przez Boga władzy. Jeśli jednak Wasi rodzice się godzą na taki stan rzeczy, to sprzedali Was sobie w nadziei, że zaoszczędzą kasę na wspólnym mieszkaniu. Jak widać, krąg nieczystości rozszerza się. Ale to moje gdybanie, bo nie znam stanu faktycznego. Chodzi mi o to, byście poznawali swoje serca i prostowali je przed Bogiem a nie o to, bym Was potępiał. Jednak, skoro pytasz, to i ja nie widzę znamion czystości związku, bo został posmakowany, jak i nie widzę przesłanek, bym sądził, że związek został skonsumowany, z tego, co powiadasz o nim. Myślę, że dość się naprodukowałem, byś zrozumiał/a moje przesłanie.
Ciągle nie wiem, czy jesteś facetem, czy kobietą.