Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 1:19 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 16 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Choroba psychiczna żony 
Autor Wiadomość
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Wt cze 12, 2018 11:31 pm
Posty: 1
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Choroba psychiczna żony
Witam wszystkich,

Długo szukałem informacji ca zrobić w mojej sytuacji aż w końcu zdecydowałem się prosić Was o poradę. Otóż moja żona i to już nie ulega wątpliwości jest chora psychicznie. Jesteśmy małżeństwem od 9 lat. Mamy ośmioletniego synka. Wytrzymaliśmy z synem taki okres czasu ale już dłużej ja nie dam rady. Wszystko było w miarę dobrze do porodu, choć wcześniej też miała swoje humory. Prawdziwe problemy zaczęły się wraz z przyjściem na świat naszego dziecka. Fakt, było ciężko, synek nam chorował, dużo czasu spędziliśmy w szpitalach, miał drgawki, podejrzenie padaczki i wiele innych rzeczy. Ale na szczęście z tego wyszedł i dziś jest świetnym chłopakiem, dla którego zrobię wszystko. Po porodzie żona często wpadała w furię. Krzyczała na mnie, na dziecko. Być może jego choroba była w dużej mierze tym spowodowana. Nawet nie chcę myśleć co się działo w domu jak mnie nie było. Ja musiałem chodzić do pracy i w tym czasie ona zajmowała się dzieckiem, ale po moim powrocie z pracy rzucała wszystko, zostawiała mi synka i tak naprawdę miała wszystko w nosie. Szła na górę, kładła się do łóżka i tyle. Synek nam nie spał po nocach praktycznie do trzeciego roku życia. Płakał, trzeba było go nosić, tulić, kołysać praktycznie całymi nocami. I ja to robiłem. Raz już nie dałem rady ponieważ spałem średnio 2 godziny, może trzy i do pracy a po pracy od razu, nawet czasem nie zdążyłem nic zjeść tylko zajmowałem się dzieckiem. Chętnie to robiłem bo kocham go jak nikogo na świecie. I tak codziennie na kawie o energetykach. Prosiłem ją jednej nocy pamiętam aby parę godzin przy nim była, bo muszę się trochę przespać, bo nie dam zwyczajnie rady. Poszedłem do góry, synek się obudził i słyszę od razu krzyki i to jakie: Cytuję "Ty mały hu..." i tym podobne. Zerwałem się na równe nogi i już nawet spać mi się odechciało. Jakoś to wytrzymałem. Żona bez przerwy miała napady furii, złości itp. Krzyczała na mnie, na dziecko, trzaskała drzwiami itp. Nie pomogły prośby ani groźby. Nie wytrzymałem. Pojechałem do teściowej i postawiłem sprawę jasno. Że ja już nie dam rady, zróbcie coś, albo będzie źle. Pamiętam, że jak jestem raczej twardym facetem, tak poryczałem się tam jak małe dziecko. Z bezsilności i złości. Ponieważ robiłem wszystko, zajmowałem się dzieckiem, kąpałem go od maleńkiego, ponieważ nawet tego żona nie robiła co przeważnie matki robią, pracowałem i już nie dawałem sobie z tym wszystkim rady. Pamiętam, że cała jej rodzina przyjechała. Mnie przy tym nie było. Wziąłem syna i pojechałem z nim na małą wycieczkę, nie chciałem, aby przy tym był. Na jakiś czas się poprawiło. Myślałem że już będzie dobrze. Ale myliłem się. Nikt do nas ne przyjeżdża w gości. Wstydzę się nawet kogoś zapraszać, ponieważ przeważnie pokazuje fochy i się do nikogo nie odzywa. Piszę ponieważ jestem na skraju wytrzymałości psychicznej. Czy można ją jakoś zmusić do leczenia? Jestem człowiekiem wierzącym i staram się żyć zgodnie z nauką Kościoła. Rozwód nie wchodzi w grę, ponieważ po pierwsze syn potrzebuje matki i widzę że mimo wszystko ją kocha, po drugie ja po moich przejściach (tutaj bez urazy ponieważ na pewno są świetne kobiety i matki) ale mam taki uraz do płci przeciwnej, że wydaje mi się iż wszystkie kobiety są takie same, na chwilę obecną nie byłbym w stanie związać się z inną kobietą i tego nie chcę. Poza tym byłoby to życie w grzechu a tego też nie chcę. Unieważnienie małżeństwa pewnie po tylu latach i z racji tego że mamy dziecko też nie wchodzi w grę. Chociaż po ślubie się dowiedziałem, że żona leczyła się u jakiegoś psychologa już wcześniej. Ja tak naprawdę jestem z nią tylko ze względu na syna, gdyż widzę to że potrzebuje matki. Mam 36 lat, i chciałbym jeszcze abyśmy wraz z synem mogli pożyć na tym świecie normalnie. Proszę Was o pomoc i dobre rady. Pozdrawiam wszystkich i z góry dziękuję za zainteresowanie.


Śr cze 13, 2018 6:18 am
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 6:44 pm
Posty: 78
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Choroba psychiczna żony
Zawsze może wykazać Pan zainteresowanie kościelnym procesem o stwierdzenie nieważności małżeństwa - jest to moja uwaga do Pańskiego, iż "unieważnienie" nie wchodzi w rachubę.
Pozdrawiam!


Cz cze 14, 2018 1:56 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18250
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Choroba psychiczna żony
Choroba psychiczna nie jest przyczyną zrywającą (przynajmniej jesli osoba chora w trakcie zawierania małżeństwa była w "używaniu rozumu"), ale zatajenie wiedzy o takiej chorobie (jesli tą wiedzę Małżonka posiadała) jest taką przyczyną - może być podstawą do orzeczenia nieważności małżeństwa.

Co do zmuszenia do leczenia, to w zasadzie tylko w jednym wypadku - gdy choroba powoduje poważne zagrożenie życia/zdrowia osób innych lub samej chorej. Czyli jeśli jest niebezpieczna.

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Cz cze 14, 2018 2:47 am
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Choroba psychiczna żony
Czesto to kobieta zajmuje sie dzieckiem 24h na dobe i mezczyzna nie kiwa palcem. To meczace ale takie jest dziecko.
Mize Twoja zona jest przemeczona tez, moze ma depresje poporodowa itd.


Cz cze 14, 2018 7:24 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 06, 2009 12:25 pm
Posty: 1704
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Choroba psychiczna żony
Cytuj:
Choroba psychiczna żony

Pawel01, kto taką diagnozę postawił żonie?
Obawiam się, że niestety, ale Ty. Mało tego, z tą diagnozą pojechałeś do jej rodziny, diagnozę ma też wątek w tytule. Nie wątpię, że jest problem i że jest Ci bardzo ciężko, jednakowoż zdaje się, stan Waszego małżeństwa, rodziny to także Twój niechlubny udział. Hmm, co było pierwsze: problemy zdrowotne żony, czy diagnoza powtarzana wkoło, która to w zdiagnozowany stan żonę wpędza.
Zmusić do leczenia żony nie możesz (no chyba że diagnoza brzmi również: chora, z zaleceniem ubezwłasnowolnienia) taką decyzję może podjąć ona sama, a na dziś Ty zdecydowanie jej w tym nie pomagasz.
Czy rozmawiałeś z żoną tak szczerze, w duchu autentycznej troski, miłości o jej problemach: z czym sobie nie radzi, w czym oczekuje Twojej pomocy etc. Jakiej pomocy? To nie tak, że wstajesz czasem w nocy do dziecka, kochasz dziecko, pracujesz, jesteś więc dobrym mężem.
Być może jest, jak pisze sachol - depresja poporodowa, może trzeba poszukać przyczyny, dlaczego dziecko nie sypia w nocy i tutaj zadziałać zamiast popadać w pokusę porzucenia żony, czy już całkiem pięknie, bo po katolicku przecież, jak to padają tutaj sugestie: wnieść o zbadanie, czy małżeństwo zostało zawarte ważnie.
Kapitan nie ucieka ze statku, bo coś w nim niedomaga, ale z pomocą fachowców najpierw rozeznaje, co nie domaga, naprawia i kontynuuje rejs.

Dokonałeś już już paru niewłaściwych posunięć, za które, być może - zanim szczera rozmowa, należałoby najpierw żonę przeprosić. W moim odczuciu, jesteś nadmiernie skupiony na sobie samym i trochę wątpię w Twoje dobre intencje co do żony. Naciskanie na leczenie może być próbą udowodnienia sobie samemu, że za stan Waszego małżeństwa odpowiada wyłącznie żona. Cóż, drogą do poprawy jest trafna odpowiedź na pytanie: co doprowadziło żonę do wyczerpania nerwowego? Jakie Twoje postawy mogą być frustrujące? Rozmawiajcie, rozmawiajcie, bez tego w małżeństwie ani rusz. A rozmawiać to przede wszystkim: słuchać...

_________________
" Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią." Mt 5, 7


Cz cze 14, 2018 8:42 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18250
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Choroba psychiczna żony
Krysiu, jeśli masz rację i choroba psychiczna Żony Autora wątku to tylko Jego imaginacja, to Twoje rady są świetne.
Jeśli jednak faktycznie jest chora (np. na schizofrenię) to są skrajnie niebezpieczne.

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Cz cze 14, 2018 9:10 am
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Wt lip 18, 2017 5:09 pm
Posty: 1683
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Choroba psychiczna żony
Pawel01 napisał(a):
Chociaż po ślubie się dowiedziałem, że żona leczyła się u jakiegoś psychologa już wcześniej..


Psycholog to nie lekarz, do psychologa udaje się i podejmuje psychoterapię wiele zdrowych psychicznie osób, problemy psychologiczne nie są równoznaczne z chorobą psychiczną.

Tutaj raczej wygląda to na załamanie nerwowe, chociaż od wystawiania diagnoz jest lekarz specjalista, albo rzeczywiście stan depresji poporodowej, żona urodziła dziecko które było chore, może to dla niej był cios i nie radziła sobie z tym, może zderzenie z rzeczywistością macierzyństwa i małżeństwa było dla niej zbyt trudne, może i Ty jej nie pomagasz w sensie bliskości, poczucia bezpieczeństwa, poczucia tego iż nie jest w tym sama, chodzi o więź, a nie o to że pomagasz w pewnych czynnościach.

Nie możesz wydawać diagnoz na drugą osobę tylko dlatego że coś Ci się wydaje i jakiś stan człowieka, odmienny od tego co sobie o nim wyobrażasz nie jest decydujący o tym czy ktoś jest chory psychicznie czy nie.

Powinieneś z żoną rozmawiać. Pytać, dopytywać co jest nie tak, dlaczego tak się zachowuje, co ją rozdrażnia, co trzyma w sobie, skąd takie napady agresji, to ma swoją przyczynę. Najpierw trzeba z żoną załatwić takie sprawy. Brak rozmów w małżeństwie to klęska. Takie rzeczy małżonkowie powinni rozwiązywać między sobą, wspólnie.

Barney napisał(a):
Jeśli jednak faktycznie jest chora (np. na schizofrenię) to są skrajnie niebezpieczne.


Nie wygląda to na schizofrenię, nie widać tutaj typowych symptomów schizofrenii, przede wszystkim musiałoby nastąpić oderwanie od rzeczywistości, urojenia, psychozy, tym schizofrenia się objawia. Tutaj raczej wygląda to na problemy na tle nerwowym.


Cz cze 14, 2018 10:30 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18250
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Choroba psychiczna żony
Zakładałem że choroba jest zdiagnozowana. Bo może to tylko problemy małżeńskie?

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Cz cze 14, 2018 11:25 am
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 06, 2009 12:25 pm
Posty: 1704
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Choroba psychiczna żony
Pawel01 napisał(a):
Po porodzie żona często wpadała w furię. Krzyczała na mnie, na dziecko.
Pawel01 napisał(a):
Żona bez przerwy miała napady furii, złości itp. Krzyczała na mnie, na dziecko, trzaskała drzwiami itp.

Kiedy, w jakich okolicznościach tak się zachowywała? Abstrahując od choroby psychicznej, co mogło być powodem takich jej gwałtownych reakcji?
Na pewno nie miała napadów furii bez przerwy. Bo widzisz czasem jedno słowo np. "ty zawsze, ty nigdy" potrafi wyprowadzić z równowagi mniej odpornego, zmęczonego, sfrustrowanego człowieka.
Pawel01 napisał(a):
Wstydzę się nawet kogoś zapraszać, ponieważ przeważnie pokazuje fochy i się do nikogo nie odzywa.

A kim jest ten ktoś? Twoi rodzice, Twoi znajomi? Może źle o niej mówisz, źle się odnosisz do niej w ich obecności? Wstydzisz się własnej żony, bo psuje Twój wizerunek? Kiedy pochwaliłeś żonę przy gościach?
Moim zdaniem, Twoja żona zachowuje się, jak niekochana żona. Ani jednego pozytywnego słowa o niej nie zdołałeś z siebie wydusić i to na pewno nie przypadek.
Pawel01 napisał(a):
Jestem człowiekiem wierzącym i staram się żyć zgodnie z nauką Kościoła.

Jak u żony w tym względzie? Obchodzi Ciebie to w ogóle?
Czy nie wymagasz np. od niej "poddaństwa", "posłuszeństwa" a może nawet wypełniania "obowiązku małżeńskiego"? Sorry, ale zdaje się, że w Waszym małżeństwie są poważne problemy. Nie uciekaj w kwitowanie ich chorobą psychiczną żony.

Życie zgodne z nauką Kościoła to życie w miłości.

_________________
" Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią." Mt 5, 7


Cz cze 14, 2018 11:35 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So wrz 17, 2016 2:23 pm
Posty: 1284
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Choroba psychiczna żony
Jeżeli dobrze rozumiem, dziecko ma osiem lat (zauważyliście? na pewno?),
więc pisanie o depresji poporodowej - miałaby trwać 8 lat, no sami rozumiecie... Może i kiedyś była, ale...

W każdym razie z dotychczasowych wypowiedzi wynikają pewne konkrety.

1. Czy jest diagnoza postawiona przez lekarza (psychiatra, można zacząć od rodzinnego).
Bez niej to wróżenie z fusów, wrażenia itp.
Wykluczenie lub potwierdzenie choroby jest ważne.

2, Czy były i są momenty rzeczywistej próby spokojnego i cierpliwego dotarcia do potrzeb żony (bez samodzielnego zapewne etykietowania, że jest psychicznie chora i nasyłania na nią rodziny).
Czego się dowiadujemy? Popatrz, trzaskała drzwiami, to facet pojechał do teściowej na skargę , no cóż... Wiesz, że to nie wygląda poważnie? Mamusiu, zrób coś z moją żoną?

3. Czy mieszkanie razem z żoną, która z opisu (zawsze ułomnego) sprawia wrażenie zaburzonej, jest naprawdę korzystne dla dużego już dziecka, czy np. czas separacji i bardzo systematycznych odwiedzin nie byłby z korzyścią dla chłopca. Kościół nie ma nic przeciwko. Dziecko od lat nie ma przecież normalnych warunków do rozwoju.

A sam autor jest chyba daleki od równowagi, w sensie zmęczenia, urazów, skrzywionego spojrzenia na kobiety itp. (sam o urazie pisze).
Może wszystkim [przydałby się czas odpoczynku, powrotu do lepszej kondycji psychicznej. Dwa tygodnie nie starczą.]

4. "Unieważnienie małżeństwa pewnie po tylu latach i z racji tego że mamy dziecko też nie wchodzi w grę."
Unieważnienie małżeństwa nie istnieje.
Jest natomiast coś takiego jak uznanie za nieważne od początku.
Uznanie małżeństwa za nieważne nie zależy od tego, jak długo trwa małżeństwo i czy jest dziecko.

5. Zastanów się na spokojnie, co jest dobre i realne:
dla dziecka,
dla żony,
dla Ciebie.
Tak, na razie celowo rozpisuję osobno.


Cz cze 14, 2018 11:52 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 16, 2015 4:02 pm
Posty: 2655
Lokalizacja: Północ
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Choroba psychiczna żony
Podejrzewam że żona może mieć silną nerwicę, ale nie jestem psychiatrą, więc pewności nie mam.Jeżeli jednak nerwica, to spowodowało jej chorobę? Zacznijmy od tego jak wyglądało jej dzieciństwo, jakie miała relacje z rodzicami czy rodzeństwem?


Cz cze 14, 2018 12:01 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Pn lut 02, 2015 7:51 pm
Posty: 600
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Choroba psychiczna żony
Mi również wygląda to na jakieś załamanie nerwowe, z tym że Autor napisał iż sytuacja z żoną zaczęła się komplikować zaraz po porodzie dziecka i jego chorobie .Więc wydaje mi się że to jest przyczyna jej stanu -owszem dziecko ma już 8 lat jednak jeśli po takich ciężkich przeżyciach żona Autora nie miała żadnego wsparcia psychiatrycznego ,to sytuacja sama z Siebie się nie unormuje.

Mój brat również bardzo ciężko chorował zaraz po porodzie ,mama spędziła pierwsze lata jego życia w szpitalach i również po takich przejściach potrzebowała pomocy specjalisty .


Cz cze 14, 2018 12:08 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): N sty 26, 2014 9:47 pm
Posty: 154
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Choroba psychiczna żony
Nie napisałeś za wiele o Waszej relacji. Czy potraficie ze sobą spokojnie rozmawiać, jakimi słowami prosiłeś/prosisz żonę o pomoc przy dziecku, jak często jeździsz do teściowej na skargę i jakich przy tym używasz słów, jak traktujesz żonę przy kolegach/rodzinie - czy próbujesz ją wdrążyć w rozmowy czy możesz zakładasz, że sama sobie powinna radzić w towarzystwie? Czy próbowaliście oddawać dziecko pod opiekę babć choć na dwie, trzy godzinki, choć raz w tygodniu żeby mieć czas tylko dla siebie? Czy po porodzie istnieliście jeszcze Wy (Ty + ona) czy tylko Ty + dziecko, ona + dziecko?
Bardzo dużo piszesz o przewinieniach żony sprzed 8 lat, tak jakby Wasze małżeństwo zatrzymało się na tym etapie. Czy wypominasz żonie tamte wydarzenia?


Cz cze 14, 2018 2:21 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt cze 27, 2014 12:47 pm
Posty: 8092
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Choroba psychiczna żony
Czy mógłbyś podać parę najczęstszych powodów, z powodu których żona wkurzała się?

Wydaje mi się, że możesz iść sam do psychologa, bo przecież Twoja psychika musiała niewątpliwie zostać nadwyrężona przez tyle lat przebywania w środowisku, które opisałeś. Tacy specjaliści powinni być w stanie znacznie szybciej Ci pomóc, niż rozmowy z innymi na forum, aczkolwiek mogą mieć one swoje pozytywne znaczenie. Wyłożenie swoich myśli, zranień, danie upustu emocjom często może być dość pomocne w poprawie samopoczucia. Jak żona zobaczy, że Ty idziesz do psychologa, to może też się na to zdecyduje, chociaż też istnieje szansa, że uzna, że przyznajesz, że z Tobą jest "coś nie tak" - czasami ludzie myślą, że jak to ktoś idzie do psychologa, to jest chory psychicznie i wtedy najlepiej trzymać się od nich z daleka. Dlatego ludzie czasami unikają specjalistów od psychiki, zdrowia mentalnego; boją się, że taki kontakt w jakiś sposób negatywnie na nich zaważy.


Cz cze 14, 2018 2:43 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn cze 13, 2011 6:22 pm
Posty: 3444
Lokalizacja: podkarpackie
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Choroba psychiczna żony
Pawel01 napisał(a):
Otóż moja żona i to już nie ulega wątpliwości jest chora psychicznie. Jesteśmy małżeństwem od 9 lat....


Nie ma wątpliwości kiedy diagnozę postawi lekarz, do którego zapewne żonę zabierzesz. Sam nie mogłeś stwierdzić choroby psychicznej u żony. Już słyszę, że " żona nigdy na to się nie zgodzi"! W takim razie wybierz sie sam do specjalisty i poproś o pomoc, bo problem macie oboje. Niektórzy lekarze przyjeżdżaja do domu pacjenta, niestety są to drogie wizyty. Możesz też wezwać do domu karetkę.
Pawel01 napisał(a):
Wstydzę się nawet kogoś zapraszać, ponieważ przeważnie pokazuje fochy i się do nikogo nie odzywa.


Wstydzisz się,ale czego? choroba to powód do wstydu?

Pawel01 napisał(a):
Poszedłem do góry, synek się obudził i słyszę od razu krzyki i to jakie: Cytuję "Ty mały hu..." i tym podobne.


Znam kilka matek które zwracaja się do dzieci tak, że furman by sie nie powstydził.

_________________
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą


Cz cze 14, 2018 8:38 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 16 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL