Jesteśmy z narzeczoną zaręczeni od pół roku, ślub kościelny planujemy za rok w lipcu/sierpniu. I tu mam pytanie:

Czy gdybyśmy wzięli teraz ślub cywilny to byłby to grzech? Ślub tylko po to, żebyśmy mogli wziąć wspólnie hipotekę na budowę domu. Oczywiście do czasu prawdziwego ślubu, nadal ___ trwalibyśmy w czystości i nie mieszkalibyśmy wspólnie. Nic by się nie zmieniło oprócz tego kredytu.

Na 99% nie.

Skoro, jak piszesz, " nadal NIE trwalibyśmy w czystości" - no przeczytaj, tak piszesz - to oczywiście jest to grzech.
Chciałeś tak napisać, "NIE trwalibysmy"?

Przed wprowadzeniem konkordatu to była norma.
Najpierw musiał być ślub cywilny i z aktem z USC do księdza załatwiać ślub w Kościele.

Polecam przyśpieszyć slub koscielny zamiast najpierw zwiazywac sie hipoteka.
Potem decyzja moze nie byc juz w peln wona do slubu no bo przeciez kredyt..

Co do grzechu, to nie nas należałoby pytać, wszelako przez pół roku wiele może się zmienić.
Powiem tak: młodzi macie teraz super sytuacje: możecie stanąć przed ołtarzem, ślubować sobie nawzajem w obecności kapłana i wszystko jest legalne.
Macie ułatwienia, jakich my nie mieliśmy, mimo to kombinujecie. Nie boisz się, że przedobrzycie?
Nie możecie najpierw wziąć ślubu konkordatowego i potem załatwiać kredyt?

Trzeba rozdzielić jedno od drugiego. Kontrakt cywilny czyli potocznie nazywany ślubem cywilnym jest tylko i wyłącznie zawartą umową przed Państwem. Oznacza to, że z tego tytułu przykładowo w razie śmierci jednego z małżonków pracujących, otrzymujemy rentę itd. Jest to także objęte dziedziczeniem dobrodziejstw jak i długów. Takie małżeństwo zawarte cywilnie można bez problemu odwołać jeśli coś po czasie nam nie odpowiada.
Coś w rodzaj umowy na telefon, nie odpowiadają nam warunki więc mamy prawo wypowiedzieć tę umowę. Poszukać czegoś korzystniejszego.
Cywilny kontrakt we formule mówi o miłości , wierności i wspólnocie małżeńskiej przed Państwem danego kraju. Wy zakładacie że tej wspólnoty nie będzie gdyż macie pomysł na "wspólną hipotekę na budowę domu". Mieszkać będziecie oddzielnie itp.

Pytanie sztandarowe brzmi czy to grzech ? Grzech według mnie wynika z waszej nieszczerości przed sobą i Państwem, bo małżeństwo nawet zawarte prawnie, komunikuje że weszliśmy we wspólnotę z kochaną kobietą czy mężczyzną. A wy nie będziecie wspólnotą tylko dla swoich wiadomych spraw zawrzecie na dzień dzisiejszy transakcję.

Tu chodzi o uczciwość, szczerość przed samym sobą. Dlatego celowo nie włączam tu sakramentu małżeństwa , bo to nie o to chodzi. Chodzi o to dlaczego musicie spekulować ? Pośpiech wskazany jest przy łapaniu pcheł

Bo tak z jednej strony chcemy być cacy i skorzystać z przywilejów, a z drugiej strony chcemy pokazać że jesteśmy przecież "święci" , bo mieszkamy osobno i nie "śpimy "razem. Po co ten teatr ?
Zazwyczaj to co nosimy głęboko w sobie daje wyraz w naszych upodobaniach i decyzjach, w naszym życiu. Jakie więc wydacie świadectwo o sobie ?

Czasem wydaje mi się że niektórzy znaleźliby grzech w ubiciu przyssanego do skóry komara. Serio? Narzeczeni trwają w czystości, planują już ślub kościelny, chcą - w pełni legalnie - skorzystać z ułatwień finansowych - a Tobie to przeszkadza? Wrzucasz jakieś wielkie słowa o teatrze, uczciwości... podczas gdy sama piszesz że to zwykł kontrakt cywilny. I tak go należy traktować. Bogu - co Boskie, cesarzowi - co cesarskie...


No faktycznie straszliwi grzesznicy - biorą ślub cywilny 12 miesięcy przed kościelnym! To niedopuszczalne!

Wydaje mi się, że jest to pewnego rodzaju oszustwo, że będziecie twierdzili, że jesteście małżonkami, mimo że tak naprawdę nie będziecie żyli jak małżonkowie i mieszkali razem. Tak więc ten ślub cywilny byłby zawarty dla pozoru.

Kodeks Cywillny:

Ten artykuł KC nie odnosi się do małżeństwa, które jest regulowane w Kodeksie Rodzinnym i Opiekuńczym.

Dziwię się, że nie możecie wziąć kredytu hipotecznego obecnie. Przecież jako małżonkowie możecie mieć rozdzielność majątkową.

Nie ma nic w przysiędze składanej przed urzędnikiem stanu cywilnego o tym że małżonkowie zobowiązują się następnego dnia zamieszkać ze sobą i rozpocząć współżycie. Dalej, młodzi się kochają i mają już zaplanowany ślub kościelny za 12 miesięcy, to nie załatwianie zielonej karty dla imigranta(-tki) w Stanach. Gdzie zatem to "pewnego rodzaju oszustwo", hę?

Jeśli kupię butelkę whisky i wstawię ją do piwnicy żeby sobie poleżakowała, to też jest "pewnego rodzaju oszustwo", bo powinienem ją tego samego dnia wytrąbić?

Fajnie też że przytoczyłeś artykuł KC który nie odnosi się do małżeństwa - bardzo przydatne!

Czemu się dziwisz? Banki o wiele lepiej patrzą na małżeństwa niż na osoby w niesformalizowanym związku. Będąc małżeństwem łatwiej i na lepszych warunkach dostaje się kredyt.