|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 7 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Telawit
Milczek
Dołączył(a): So mar 24, 2018 12:11 am Posty: 2
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Problem z relacjami
Temat, który chcę poruszyć nie pasuje chyba do innych działów forum, więc wrzucam go tutaj.
Chodzę do trzeciej klasy gimnazjum. Może wydać się to dziwne, ale jedną koleżankę z równoległej klasy poznałem dopiero w tym roku szkolnym. W pierwszej klasie mieliśmy razem kilka lekcji angielskiego w tygodniu, ale siedzieliśmy po przeciwległych stronach sali, oboje przebywaliśmy raczej w gronie znajomych ze swoich klas, zwyczajnie "jakoś się nie złożyło", żeby się poznać.
Kilka miesięcy temu całkiem się to zmieniło, okazało się, że mamy kilku wspólnych przyjaciół, że autobus, którym ona jeździ do domu dojeżdża też pod mój dom. Zaczęliśmy wracać razem autobusem po lekcjach, właściwie prawie codziennie, chodzić czasem do jakichś fastfoodów ze wspólnymi znajomymi, potrafiliśmy rozmawiać ze sobą przez kilka godzin (i przez telefon i "na na żywo").
Problem w tym, że chociaż jeszcze 2 tygodnie temu sama zaproponowała wyjście i "było super", to jednak dwa dni później zaczęła mnie zwyczajnie unikać, przynajmniej na to wygląda. Po tygodniu, przez który próbowałem jakoś porozmawiać i nie irytować się, gdy nie odzywała się do mnie nawet w autobusie, postanowiłem, że nie będę bez sensu czekał i chociaż spróbuję porozmawiać z nią na poważnie. Powiedziała, że wszystko jest w porządku i że nie mam się czym przejmować, przyjechał jej autobus (przesiadala się), pożegnaliśmy się i poszedłem do domu. Sytuacja jednak powtarza się znowu, cały czas nawet na mnie mnie nie spogląda, gdy coś powiem, często zwyczajnie nie odpowiada. Mniej więcej 2 tygodnie temu zaczęła się też bardziej przyjaźnić z moim kumplem i od tej pory prawie w ogóle nie rozmawiamy, każda próba podjęcia rozmowy kończy się niepowodzeniem.
Czuję też, że zaczynam być zwyczajnie zazdrosny o kolegę. Może zabrzmi to naiwnie, wiele dziewczyn mi się podobało, ale z żadną nie rozmawiało mi się tak swobodnie, z żadną nie potrafiłem spędzić tyle czasu co z nią, wreszcie żadna nie sprawiała, że wystarczyło spojrzenie na jej uśmiech, żeby mój nastrój zmienił się lepszy (to mało powiedziane, zwyczajnie nie mogę się przy niej nawet smucić, nie tylko nie wyrażać smutku, ale zwyczajnie być smutnym).
Jak mogę naprawić tę relację, jak - przepraszam za wyrażenie - nie spierniczyć tego, co zostało? Wreszcie, jak opanować zazdrość, która chyba pierwszy raz w moim życiu objawia się w sprawie związanej z dziewczyną?
Pozdrawiam serdecznie
|
So mar 24, 2018 12:48 am |
|
|
sachol
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Problem z relacjami
Telawit napisał(a): Temat, który chcę poruszyć nie pasuje chyba do innych działów forum, więc wrzucam go tutaj.
Chodzę do trzeciej klasy gimnazjum. Może wydać się to dziwne, ale jedną koleżankę z równoległej klasy poznałem dopiero w tym roku szkolnym. W pierwszej klasie mieliśmy razem kilka lekcji angielskiego w tygodniu, ale siedzieliśmy po przeciwległych stronach sali, oboje przebywaliśmy raczej w gronie znajomych ze swoich klas, zwyczajnie "jakoś się nie złożyło", żeby się poznać.
Kilka miesięcy temu całkiem się to zmieniło, okazało się, że mamy kilku wspólnych przyjaciół, że autobus, którym ona jeździ do domu dojeżdża też pod mój dom. Zaczęliśmy wracać razem autobusem po lekcjach, właściwie prawie codziennie, chodzić czasem do jakichś fastfoodów ze wspólnymi znajomymi, potrafiliśmy rozmawiać ze sobą przez kilka godzin (i przez telefon i "na na żywo").
Problem w tym, że chociaż jeszcze 2 tygodnie temu sama zaproponowała wyjście i "było super", to jednak dwa dni później zaczęła mnie zwyczajnie unikać, przynajmniej na to wygląda. Po tygodniu, przez który próbowałem jakoś porozmawiać i nie irytować się, gdy nie odzywała się do mnie nawet w autobusie, postanowiłem, że nie będę bez sensu czekał i chociaż spróbuję porozmawiać z nią na poważnie. Powiedziała, że wszystko jest w porządku i że nie mam się czym przejmować, przyjechał jej autobus (przesiadala się), pożegnaliśmy się i poszedłem do domu. Sytuacja jednak powtarza się znowu, cały czas nawet na mnie mnie nie spogląda, gdy coś powiem, często zwyczajnie nie odpowiada. Mniej więcej 2 tygodnie temu zaczęła się też bardziej przyjaźnić z moim kumplem i od tej pory prawie w ogóle nie rozmawiamy, każda próba podjęcia rozmowy kończy się niepowodzeniem.
Czuję też, że zaczynam być zwyczajnie zazdrosny o kolegę. Może zabrzmi to naiwnie, wiele dziewczyn mi się podobało, ale z żadną nie rozmawiało mi się tak swobodnie, z żadną nie potrafiłem spędzić tyle czasu co z nią, wreszcie żadna nie sprawiała, że wystarczyło spojrzenie na jej uśmiech, żeby mój nastrój zmienił się lepszy (to mało powiedziane, zwyczajnie nie mogę się przy niej nawet smucić, nie tylko nie wyrażać smutku, ale zwyczajnie być smutnym).
Jak mogę naprawić tę relację, jak - przepraszam za wyrażenie - nie spierniczyć tego, co zostało? Wreszcie, jak opanować zazdrość, która chyba pierwszy raz w moim życiu objawia się w sprawie związanej z dziewczyną?
Pozdrawiam serdecznie Nikt nie siedzi w glowie tej dziewczyny. Daj sobie na luz. Mozesz ja spytać wprost czy chce być z toba w zwiazku i powiedziec to co czujesz do niej. Jak to odrzuci bedziesz mieć jasnośc.
|
So mar 24, 2018 10:42 am |
|
|
Adam M.
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Śr mar 02, 2016 5:53 pm Posty: 2719
Płeć: mężczyzna
|
Re: Problem z relacjami
[ciach.. zakaz pisania w działach chrześcijańskich (PW)]
|
So mar 24, 2018 5:03 pm |
|
|
Brandeisbluesky
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pt cze 27, 2014 12:47 pm Posty: 8095
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Problem z relacjami
Telawit napisał(a): Problem w tym, że chociaż jeszcze 2 tygodnie temu sama zaproponowała wyjście i "było super", to jednak dwa dni później zaczęła mnie zwyczajnie unikać, przynajmniej na to wygląda. Czyli to ona raz zabrała Cię na randkę z własnej inicjatywy, a później już nie? A Ty w rewanżu ile razy ją zaproponowałeś, że ją gdzieś zabierasz? Jeśli już parę razy i Ci odmawia za każdym razem, to pewnie chce, żebyście byli tylko znajomymi, jeśli zaś nic z własnej inicjatywy nie proponowałeś, to cóż ona biedna miała zrobić Pewnie jej głupio, że tak to się układa i milczy
|
So mar 24, 2018 7:12 pm |
|
|
Telawit
Milczek
Dołączył(a): So mar 24, 2018 12:11 am Posty: 2
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Problem z relacjami
Brandeisbluesky napisał(a): Telawit napisał(a): Czyli to ona raz zabrała Cię na randkę z własnej inicjatywy, a później już nie? Nie nazwałbym tego randką :p Wiele razy robiliśmy sobie gdzieś wypady, raz ja coś proponowałem, raz ona. To wyjście, które odpisałem było po prostu ostatnim z tych "razów", później nigdzie nie udało mi się jej wyciągnąć (tak jak pisałem, w pewien sposób zwyczajnie mnie ignorowała). Dziękuję wszystkim za udzielone odpowiedzi
|
N mar 25, 2018 1:14 am |
|
|
witoldm
|
Re: Problem z relacjami
Nie oczekój w tak młodym wieku tak zdecydowanych relacji, że jeden i nikt inny, choć wewnętrzny głos tak chce. Każdy sprawdza to, o czym później będzie misiał zadecydować. A tak to już jest w relacjach damsko męskich. Jest obawa kobiet i słuszna przed tak wczesnym wchodzeniem w relacje, zwłaszcza te na poważnie. Znają tego konsekwencje lepiej od nas mężczyzn, to normalne. Będą powoli wzrastać w przyzwyczajaniu się do tej finałowej decyzji. A wtedy jak będziesz przy takiej kobiecie, będziesz mógł myśleć w sposób jak to teraz czynisz. Nie od razu Kraków zbudowano. To adekwatna parafraza. Może to pomoże w takich sytuacjach tobie zachować spokój. Brak takowegoż, jeszcze pogarsza twe notowania u potencjalnej partnerki. Żadna z kobiet nie chce mieć przy sobie kogoś, z kim musi się wykłucać o dowolną żecz.
A naciskanie w tym właśnie przynosi odwrotny skutek. Podejżewam że to naciskanie, choć o tym nie piszesz już się stało. Dlatego już jest tego odwrotny efekt, o którym piszesz. To twoje doświadczenie, na przyszłość będziesz lepiej dbał o to, by nie przekraczać w tym granic. Tego nie widać aż tak wyraźnie, masz już jednak cenną wskazówkę. Jak byś dobrze to przemyślał znalazł byś ten moment i to nie jeden, gdy sprawy zbyt szybko się potoczyły, powodując tą pałzę. Sądzę że na przyszłość będziesz w tym ostrożniejszy. A grzebiąc się w tym samym, już możesz sobie zaszkodzić w tym względzie. To parę praktycznych rad. Byś pozostał i poprzestał na zdziwieniu z tego co się wydażyło. Tak jest lepiej dla każdego na twym miejscu.
|
N mar 25, 2018 9:48 am |
|
|
mareta
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn cze 13, 2011 6:22 pm Posty: 3444 Lokalizacja: podkarpackie
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Problem z relacjami
Telawit napisał(a): Problem w tym, że chociaż jeszcze 2 tygodnie temu sama zaproponowała wyjście i "było super", to jednak dwa dni później zaczęła mnie zwyczajnie unikać, przynajmniej na to wygląda. Po tygodniu, przez który próbowałem jakoś porozmawiać i nie irytować się, gdy nie odzywała się do mnie nawet w autobusie, postanowiłem, że nie będę bez sensu czekał i chociaż spróbuję porozmawiać z nią na poważnie.
. Sytuacja jednak powtarza się znowu, cały czas nawet na mnie mnie nie spogląda, gdy coś powiem, często zwyczajnie nie odpowiada. Mniej więcej 2 tygodnie temu zaczęła się też bardziej przyjaźnić z moim kumplem i od tej pory prawie w ogóle nie rozmawiamy, każda próba podjęcia rozmowy kończy się niepowodzeniem. Opisana przez Ciebie sytuacja, w związkach osób bardzo młodych zdarza się dość często.
_________________ Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą
|
N mar 25, 2018 2:04 pm |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 7 ] |
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|