piotrx napisał(a):
Terremoto napisał(a):
Powoli, powoli. Nie tak ostro. Fakt, że ktoś się rozwiódł, nie oznacza wiecznego potępienia. Nie sądź łatwo i nie wyrokuj o cudzym niezbawieniu.
Nie powiedziałem, że rozwód jest grzechem. Powiedziałem, że nie ma czegoś takiego jak rozwód. Jak masz męża, to do końca życia, jak masz żonę to do końca życia.
Mijasz się z prawdą. Napisałeś (sprawdź):
"Jeśli małżeństwo jest zawarte jak to każe Pismo Święte, to nie ma możliwości rozwodu. Ono trwa do końca życia jednej ze stron. Każdy, kto łamie ten nakaz nie będzie zbawiony."
Napisałeś więc, że kto łamie nakaz (lepiej byłoby: zasadę) - a chodzi Ci o niemożność rozwodu - nie będzie zbawiony. Jasno i wyraźnie piszesz: nie będzie zbawiony. A ja się sprzeciwiam uznawaniu, że działa automat: skoro rozwód, to brak zbawienia.