Witam Szanownych Państwa!

Jako nowy użytkownik tego forum zacznę od razu od dręczącego mnie pytania. Czy katolik może z czystym sercem przymuszać trochę żonę do seksu, czy jednak jeśli ona nie chce powinien cierpieć i nie zmuszać jej? Zaznacze że nie chce ona tez zadnej terapii i wyglada na to, ze ma jakies blokady. Po prostu nie chce bo nie i wygląda to beznadziejnie. A przed ślubem chyba trochę udawała.

Co rozumiesz pod pojęciem "przymuszać"?

Nie powinien, byłoby to równoznaczne z gwałtem. Nie pamietam kto dokładnie, ale chyba Lew Starowicz twierdzi że nawet jeśli w czasie stosunku na który kobieta wcześniej się zgodziła, jeśli w trakcie nagle powie - nie, to mężczyzna musi zaprzestać, bowiem jeśli tego nie zrobi, wtedy taka sytuacja będzie już jako gwałt.



Twoja żona może być osobą aseksualną. Czasem takie osoby wchodzą w związki małżeńskie bowiem chcą mieć bliską osobę, rodzinę, ale nie chcą podjemować współżycia seksualnego a jeśli to robią to tylko ze względu na wspołmałżonka lub jakiś cel, na przykład poczęcie dziecka. Potrzeba poważnej i rzeczowej rozmowy z żoną, aby wyznała Ci co czuje w tej kwestii, a z Twojej strony potrzeba delikatności i wyrozumiałości.

Inna rzeczą jest to że stosunek może sprawiać jej ból albo nie osiąga żadnej satysfakcji, a zamiast przymuszania żony do seksu potrzeba abyś z nią porozmawiał, jesteś jej mężem czyli najbliższą osobą.

Muzyka89...a czy ty przed ślubem wiedziałeś już że udawała czy tylko tak ci się wydaje...?

Zona nigdy nie ma checi na seks , a ja mam i do tej pory jakos ją naklaniałem prośbami i pieszczotami troche z poczatku na sile. Ale gdybym tego nie robił ,to seksu by nie bylo , bo jest zawsze zmeczona. Ale na inne rzeczy typu plotki z kolezankami czy przegladanie iternetu to ma czas.
Coraz bardziej ciagnie mnie by sobie ulzyc pornografia.

Sahcim przed slubem to bylem w niej zakochany i seksu takiego pelnego to nie robilismy ale lubila sie przytulac i calowac.

Equeles , nieraz probowalem z zona rozmawiac ale ona wszystko wykreca bagatelizuje i odwraca kota do gory ogonem albo sie obraza. Napomykalem o udaniu sie do psychologa ale to juz w ogole sie zamknela.

To pasuje do opisu osób aseksualnych. Wiele z nich lubi pocałunki, przytulanie, delikatne pieszczoty, czyli okazywanie czułości, ale nie chcą przekraczania pewnej granicy gdzie zaczyna się już seks.



To dlatego piszę iż jest to zadanie dla Ciebie. Ty jesteś jej mężem i najbliższą osobą. Nie mów na razie o udaniu się do psychologa, ale sam porozmawiaj z żoną, zadbaj o odpowiednią atmosferę bowiem kobiety to lubią i cenią. Zrób dobrą kawę / herbatę czy postaw dobre wino i porozmawiaj z nią, delikatnie i z wyrozumiałością, wypytaj ją co czuje w tej kwestii.

Dlaczego nie chce kochać się z Tobą, czy nie odczuwa w ogóle takiej potrzeby, czy seks wydaje się jej czymś co mogłoby nie istnieć lub czuje wstręt do takich czynności, czy też czuje się niekomfortowo z powodu bólu czy innej sytuacji spowodowanej fizjologią, a może ona jest świadoma tego że jest osobą aseksualną ale nie chce tego wyjawić przed Tobą, bowiem być może obawia się Twojej reakcji, być może obawia się że straci Ciebie i straci związek z Tobą. Jest forum dla osób aseksualnych, możesz także tam przedstawić swój problem a także możesz poczytać wątki tam istniejące. http://pl.asexuality.org/

Ja probowalem rozmawiac jednak nie jestem psychologiem i gdy ona unika powaznej rozmowy to ja sie denerwuje, wpadam w wewnetrzny gniew i smutek. Jakies sztuczki z robieniem atmosfery pod seks to ja nie ruszaja. Dla mnie to tez jest takie sztuczne i wlasnie jest takim przymuszaniem. A chcialbym milosci z dobrej woli a nie zeby ja przymuszac. To mnie boli ze trzeba ja przymuszac. Oh gdybym nie mial libido to bym byl szczesliwy.

Hmm...a czy podczas tego „nakłanianego seksu” żona otrzymywała to, co pozwalało by jej mieć nadzieję, iż przy następnym „seksie” będzie również tym obdarowana...? Miłowanie żony jak siebie samego czyli obdarowanie jej tym, co sam chciałbym otrzymać, to podstawa dobrych relacji w zwiazku... :D
Jeśli przed ślubem lubiła się przytulać i całować, tzn że wtedy pragnęła bliskości twojego ciała, a teraz już tego nie chce...hmm...?
Może problem leży nie tylko w niej ale w tobie(twoim postępowaniu) rówież, bo z tego co piszesz żona raczej osobą aseksualną nie jest...

www.youtube.com/watch?v=1P8Hi0fZgyI
Posłuchaj ks Pawlukiewicza, a potem udajcie się wspólnie do poradni dla małżeństw i udajcie na spotkanie razem!
Coś mi się wydaje,że dla Ciebie miłość = tylko miłość fizyczna, a kobiety mają trochę inaczej.
Czasem małżeństwo dopasowuje się seksualnie kilka lat.

Zona raczej zawsze otrzymywala orgazm lub cos blisko tego, chociaz nie od poczatku, bo musialem sie nauczyc jej mapy ciala. Ona mojej mapy nigdy sie nie chciala nauczyc, jest ona calkiem bierna.
Nie jestem prymitywem a w trakcie stosunku skupiam sie na niej a siebie trzymam do konca na ile sie da.

Tego też warto posłuchać.
www.youtube.com/watch?v=vC1985TjGnE

Skąd taka pewność? Mnie to wygląda na aseksualizm, przynajmniej podejrzenie aseksualizmu. Osoby aseksualne lubią się czasem przytulać, mają potrzeby czułości, lubią pocałunki, mają potrzebę romantycznej miłości. Ale nie chcą aby iść dalej. Czasem pozwalają na to przed ślubem a po ślubie sytuacja się zmienia.

Taka osoba może od czasu do czasu zgodzić się na seks, ale będzie to bardziej pod przymusem i niechętnie. Postawa małżonki autora wątku skłania do zastanowienia się nad tą kwestią iż jego żona może być osobą aseksualną.



Wejdź na to forum dla aseksualnych osób (masz link) i zapytaj, oni mogą Ci cokolwiek poradzić. Również możesz udać się sam do seksuologa po poradę. Seksuolog może określić czy twoja małżonka jest aseksualna. Unikanie rozmów może wskazywać na to iż ona zdaje sobie sprawę ze swojego aseksualizmu i z tego że nie ma potrzeb seksualnych ale być może boi się podjąć taką rozmowę i przyznać do tego.

Nie mam 100% pewności ale wydaje mi się, że skoro kobieta decyduje się na małżeństwo z facetem, to chyba nie po to żeby się tylko poprzytulać...?

Otóż tak nie jest. Są nawet osoby homoseksualne które wchodzą w małżeństwo. A ich małżeństwo wygląda jak wygląda a czesto się rozsypuje po jakmiś czasie. Osoby aseksualne wchodzą w związki małżeńskie, proponuje poczytać to forum dla aseksualnych osób, są tam takie tematy.

Po prostu, czasem ktoś nie chce być sam, boi się samotności, czy też czuje iż nie zniesie samotnego życia, czasem kobieta chce mieć kogoś, dzieci, rodzinę bo niemal wszyscy tak mają i dążą do tego, a na kobiety jest położony większy nacisk na bycie matką i żoną.

Powody takiego kroku mogą być różne a czesto jest także tak że ktoś nie jest tak do końca świadom swojego aseksualizmu. Tym bardziej jeśli kobieta nie podejmowała współżycia przed ślubem. Po prostu zwykło się twierdzić że kobieca seksualność jest łagodniejsza i mniej wymagająca niż męska, i dlatego być może wiele kobiet uważa że w takim razie to zupełnie normalne że nie mają potrzeb seksualnych lub mają znikome libido, bo przecież kobieta tak ma. Stąd różne mogą być sytuacje dlaczego taka osoba wchodzi w związek z seksualną osobą.

Equuleuss...ja rozumiem, że wiesz z tamtego forum o rzeczach o jakich piszesz iż się zdarzają ale ja zakładam, że żona autora wątku jest tak jak i on katolikiem(w pełnej łączności z papieżem) i nie musiała wchodzić na drogę małżeństwa żeby otrzymywać to, co otrzymywała przed ślubem bez żadnego nacisku ze swojej strony więc jeśli założymy, że świadomie zdecydowała się na małżeństwo z facetem pragnącym jej w całej pełni, to nie mogła być nieświadoma, że pragnienie męża na przytulaniu się nie kończy...