Czy to co podlinkowałeś ma realne znaczenie dla pożycia seksualnego większości małżonków? Coś czego po prostu nie cierpię na forum to wklejanie linków - szczególnie luźno związanych z tematem.
Zatem dla tych, którzy słusznie opuszczają linki i czytają tylko wpisy - zreferuję.
Mimo, że od pewnego czasu rozmawiamy w tym temacie o istotności seksu w codziennym pożyciu małżeńskim (bądź braku istotności) oraz o kłopotach związanych z moralnymi aspektami antykoncepcji to link dotyczy metody pobierania nasienia mężczyzny do badania koncentracji plemników w diagnostyce niepłodności. Autor stawia tezę, że masturbacja w celu napełnienia pojemnika na materiał do badania jest zła i katolik nie powinien jej stosować, wobec czego - wedle autora - staje przed problemem zaniechania diagnostyki i leczenia, albo popełnienia grzechu. Na przeciw wychodzi zastosowanie specjalnej prezerwatywy i to też pod warunkiem przedziurawienia jej szpilką.
Autor nie dostrzega kuriozalności propozycji. Para bezskutecznie starająca się o dziecko nie używa prezerwatyw i nasienie zawsze znajduje się tu gdzie trzeba (a mimo to nie dochodzi do zapłodnienia za jakiegoś powodu medycznego). Zatem ten jednorazowy stosunek sugerowany zamiast masturbacji służącej pobraniu nasienia do badania niczego nie zmienia i raczej jest zaprzeczeniem miłości małżeńskiej w wydaniu "technicznym". Służy narzędziowo właśnie pobraniu nasienia więc owa dziurka zrobiona szpilką jest faryzejskim podejściem do wypełnienia litery prawa, a nie ducha prawa. Otwarcie na nowe życia ta para ma, a ciąża jest chciana.
Ale nade wszystko jest to przypadek całkowicie wyjątkowy. Pewien procent małżeństw zastosuje taką specjalną prezerwatywę (przedziurawioną) co najwyżej kilka razy w życiu. Ten przypadek użycia prezerwatywy nijak się ma do praktyki codziennej.

Widzę zatem, że faktycznie dopuszczasz prezerwatywy jako "dobre" pod warunkiem przebicia ich szpilką.


Mógłbyś wnieść coś do tematu? Co jest nieprawdziwym mitem? Że prezerwatywa pomaga chronić przed zakażeniem HIV czy że jej użycie w takim celu nie jest grzechem? Jakoś jaśniej proszę.

Że użycie prezerwatywy przez sakramentalnych małżonków w celu ochrony przed HIV nie jest grzechem.

Jasne. To również wyraz dużego zaufania do partnerki i świetny sposób budowania bliskości. O przyjemności i satysfakcji nie wspominając

Kiedyś Kościół potępiał każdą pozycje seksualną poza klasyczną. Teraz potępia seks oralny. Jest już lepiej, ale umysły otwierają się bardzo powoli.[/quot

Jaka to poza klasyczna,dla jego,ona pod nim,a dla nie odpowiada wierzch,jak rozeznać która klasycza?

Współżycie w małżeństwie służy jedności,zbliżenia ku sobie,gdyby małżonkowie współżyli tylko dla prokreacji,małżeństwa bez zbliżeń by się rozpadli.Bóg stworzył seksualność człowieka inaczej niż zwierzęcą,którzy raz do roku się spotykają.

Czy mógłbyś podać konkretne dane, bo tu na forum jest wielu, którzy twierdzą, że prawdy stanowione przez Kościół Katolicki są stałe i nie zmienne.

Uściślę, bo znowu widać, że wiesz, iż dzwonią, ale nie masz pojęcia w którym kościele i dlaczego:
Niezmienne, oczywiście w sensie niemożliwości odwrócenia o 180 stopni lub odwołania, są dogmaty, czyli nauki ogłoszone jako prawdy wiary objawione przez Boga. Nie oznacza to oczywiście, że dogmat nie może zostać uzupełniony.
Nauczanie zwykłe, nie będące dogmatem, może być zmienione ub odwołane. Nie oznacza to jednak, że katolik może takie nauczanie sobie odpuścić.

Po co zmieniać i odwoływać,dla wierzących robią tym mętlik w głowach i więcej złego niż dobrego.

Dlatego, że czasy się zmieniają i nauki, które dotyczyły sytuacji np. 2 V lub X wieku, mogą się zwyczajnie nie sprawdzać w XXI.

Nauki się zmieniają ale Prawa Boże są stałe i nie podlegają zmianom, bo Bóg jest wszechwiedzący.

Owszem, tyle że to Kościół, a w nim papież i biskupi, są powołani przez Boga do wykładania Słowa Bożego, a nie rol23mak, któremu sobie wymyślił, że mimo mikrej wiedzy na temat Pisma Świętego potrafi to zrobić lepiej.

Zaś wracając do zmian, to jednak Bóg pewne sprawy zmienia. Np. Prawo Mojżeszowe, które obowiązywało żydów przez ponad tysiąc lat, chrześcijan już nie obowiązuje.

Gwoli ścisłości, potępia seks oralny zamiast- lub na zakończenie stosunku. Jako grę wstępną czy przerywnik w środku - nie.

Powiedz to w oczy rodzicom, którzy stracili dzieci w choroby, której mozna było łatwo zapobiec szczepionką. Jest ich o całe rzędy wielkości więcej.

To jest wyjątek, gdy syn Boży zszedł na Ziemię, poza tym Prawo Mojżeszowe obowiązywało tylko Izraelitów, więc jakim cudem miałoby obowiązywać chrześcijan?
Tu również widać Twój brak kompetencji.

Proponuję wydzielić posty o szczepieniach z tego wątku, bo to spam.