Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 12:24 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 
 Dylemat małżeński po spowiedzi 
Autor Wiadomość
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Pn lis 28, 2022 4:51 pm
Posty: 2
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Dylemat małżeński po spowiedzi
Szczęść Boże:)
Piszę ten post z nadzieją uzyskania wskazówek, ponieważ dwóch różnych spowiedników inaczej interpretuje moją (naszą) sytuację.
Jesteśmy z żoną 8 lat po ślubie. Wcześniej byliśmy bardzo letnimi katolikami, uczęszczajacymi do Kościoła tylko przy okazji uroczystości rodzinnych. Z sakramentami było jeszcze gorzej.
Przez 5 lat staraliśmy się o dziecko, korzystając już nawet z pomocy kliniki leczenia niepłodności. Lekarze aplikując żonie kolejne dawki hormonów, (na które jej organizm reagował źle) rozkładali ręce, nie potrafiąc poradzić sobie z rozregulowanymi cyklami. Szykowaliśmy się już więc do wzięcia kredytu na procedurę in vitro.
W okresie Wielkiego Postu adorując jako strażak grób Pana Jezusa, poprosiłem Go w sercu o dziecko. 9 miesięcy później urodził się pierwszy syn. W kolejną Wielką Sobotę poprosiłem o jeszcze jedno dziecko. I tym "sposobem" mamy dwóch synów urodzonych rok po roku :) Jednak porody to dwie ciężkie cesarki, szczególnie druga, którą żona o mały włos nie przypłaciła życiem. Ordynator oddziału ginekologii wyraził opinię, że następnego porodu żona może po prostu nie przeżyć.
Ja całą tą sytuację uznałem od razu jako Boską ingerencję i cud, co rozpoczęło proces mojego nawrócenia. Obecnie dzięki rozwojowi duchowemu zerwałem praktycznie z grzechem w moim życiu i jestem w stanie fascynacji życiem z Bogiem:)
Jednak moja żona nie otrzymała jeszcze łaski wiary, ale nie ma nic przeciwko mojemu zachowaniu i zauważa na pewno, że moja postępująca przemiana bardzo dobrze wpływa na nasze życie rodzinne. Dostałem od niej nawet na imieniny Różaniec, a potem świecę zapachową do mojego kącika modlitwy.
I tu zaczyna się mój dylemat.
Żona, która boi się zajść w ciążę, nie chce słyszeć o NPR. Uważa, możliwe że słusznie , że przy jej nieregularnych cyklach, które wahają się od 20dni do nieraz dwóch miesięcy bez miesiączki nie jest w stanie określić dni płodnych. Leków też nie chce brać po poprzednich doświadczeniach z różnymi ich rodzajami. Ogólnie każdą moją sugestię dot. zmian w tym aspekcie naszego małżeństwa odbiera jako próbę ataku na jej wolność i daje do zrozumienia delikatnie, że tutaj nie jest gotowa na ustępstwa.
Niestety stosujemy prezerwatywę. Nie traktujemy współżycia przedmiotowo, kochamy się i uważam, że bliskość cielesna bardzo scala nasze małżeństwo. Natomiast całkowity brak współżycia mógłby je mocno osłabić.
Mój stały spowiednik uznał moją sytuację, jako moralnie ciężką i uznał, że w moim przypadku szczera spowiedź powszechna pozwala na pełne uczestnictwo w Eucharystii.
Jednak przed adwentem byłem u innego,który uznał, że antykoncepcja to kategorycznie grzech ciężki i polecił wyjazd na rekolekcje małżeńskie żeby przepracować problem, stawiając mnie trochę pod ścianą.
Zwracam się do Was Bracia i Siostry z prośbą o opinię i wskazówki jak postąpić w mojej sytuacji. Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi
Pozdrawiam :)


Pn lis 28, 2022 5:28 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16877
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Dylemat małżeński po spowiedzi
Ten drugi ksiądz dostrzegł problemy komunikacyjne między wami (o ile spowiedź miała takich charakter jaki nam tutaj przybliżyłeś). Dlatego też pojawiła się propozycja wyjazdu na rekolekcje. Czasem obca osoba podpowie i dotrze to czego nie potrafi mąż czy żona. Skoro wymodliłeś dzieci to może i wymodlisz dobre rekolekcje. Teraz jednak musisz być bardziej uważny, bo to już adresowane będzie do twej wolności.
Jeśli dzieci miały być darem od Boga to nadal należy Mu ufać. Jedno co mi się nasuwa to tych 10. uzdrowionych. Podziękował tylko innowierca i wróg Żydów. Żydom się należało, był to przypadek... Bóg sprawdza czy mamy ochotę na przyjaźń z Nim i stawia nam czasem trudne wyzwania. Pokazuje nam w ten sposób nas samych: chcemy tylko brać czy też chodzi o coś innego.
Nie wiem czy NPR w waszym przypadku jest wykluczone czy chodzi jedynie o lęk żony i łatwiejsze wybory. Prezerwatywa to jednak też duża zawodność i nie boi się tego? To najpierw należy ustalić. Nie żona jednak decyduje, ale ktoś kto jej pomoże a się zna na NPR. Kolejnym krokiem jest sytuacja: co teraz można uczynić, gdy jednak organizm jest poważnie rozstrojony? Wracamy do konfesjonału. Jeśli usłyszysz od księdza mowę trawę o trudnym wyborze moralnym to go dopytaj o konkrety. Może to kolejny tchórz lub niedouczony kapłan. Brak odpowiedzi jest odpowiedzią i szukaj księdza, który nie zostawi penitenta z jego rozterkami. To powinna jednak być rozmowa poza konfesjonałem, bo może chcieć dokładnie zrozumieć o co tak naprawdę chodzi. Łatwiej pytać poza konfesjonałem, w sprzyjającej rozmowie atmosferze. Trudno o takiego księdza, ale skoro Bóg dał dzieci, da też kolejne rozwiązanie. Nie chodzi jednak o łatwiznę, ale spokój sumienia, że pomoc księdza była mądra.


Wt lis 29, 2022 12:56 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18234
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Dylemat małżeński po spowiedzi
Trochę nie na temat (ale to może trochę pomoże Żonie) - zawodność prezerwatywy jest ponad 5 krotnie większa niż zawodność NPR (pod warunkiem współżycia tylko w II fazie cyklu).
Tzw. współczynnik pearla (liczba spodziewanych urodzonych dzieci wśród 100 kobiet stosujących daną metodę w ciągu roku) dla prezerwatywy wynosi 7, dla metod naturalnych (z zastrzeżeniem jak wyżej) - 1,3.
Kto ciekaw, zapraszam: http://analizy.biz/marek1962/skutecznosc.htm

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Wt lis 29, 2022 2:40 pm
Zobacz profil WWW
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Cz lip 07, 2016 10:06 am
Posty: 60
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Dylemat małżeński po spowiedzi
Grzech ciężki mamy wtedy, kiedy przykazanie Boże łamiemy z pełną świadomością i pełną dobrowolnością. W Pana sytuacji nie ma pełnej dobrowolności, bo żona nie zgadza się na stosowanie NPR; z drugiej zaś strony całkowite zrezygnowanie ze współżycia jest szkodliwe i niebezpieczne dla relacji małżeńskiej. Tutaj jest konieczność posiadania stałego spowiednika, który będzie znał sytuację.


Śr lis 30, 2022 3:38 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16877
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Dylemat małżeński po spowiedzi
Kombinujesz jak koń pod górkę. Odmowa żony nie skutkuje twoją niewinnością. Sam sobie wyznaczyłeś bowiem granicę między grzechem ciężkim a lekkim. Tymczasem chodzi o przekonanie (w ramach sumienia moralnego), że wykorzystałeś wszystkie środki, by spotkać się żoną w rozmowie. Nakreśliłam te granice, ty je zignorowałeś.
Jeśli szkodliwy dla relacji jest brak seksu to znów mamy ustalanie własnej granicy. Gdybyś został wdowcem to nie byłoby grzechem korzystać od czasu do czasu z różnych sposobów rozładowania napięcia seksualnego? Instynkt czynisz usprawiedliwieniem. Widzisz lustro?
Są ludzie, którzy uzyskują zgodę księdza na antykoncepcję. To ksiądz czyni jednak rozeznanie i widzi to co i ja widzę (na poziomie tych a nie innych argumentów). Może trafisz na księdza nierozgarniętego; wówczas jego zgoda uczyni twój grzech jego. Tak to działa, więc księża boją się podejmować samodzielnie decyzje. Jeśli jednak nie zorientuje się w tym kombinowaniu to ty kiedyś za oszustwo drogo zapłacisz. Nie zapominaj: Bóg dał i Bóg wziął, niech imię Boga będzie błogosławione. To Hiob. Ludzie czasem wiedzą skąd biorą się ich nieszczęścia, czasem wiedzą o tym rodzice patrząc na dzieci. Po prostu nie warto iść tą drogą.
A jeśli stanąłeś między Bożym: sprawdzam a NIE żony? Wybierasz zaspokojenie swego instynktu? Bez seksu żona nic nie warta? Kiedyś forumowicz w takiej sytuacji podkreślił, że żona ma wiele zalet. To inne patrzenie na żonę. Tam chodziło jednak o odmowę żony, więc sytuacja jeszcze trudniejsza.


Śr lis 30, 2022 4:06 pm
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Pn lis 28, 2022 4:51 pm
Posty: 2
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Dylemat małżeński po spowiedzi
@merss to nie ja kombinuję. Dopiero w tym poście odnoszę się do Twojej odpowiedzi, za którą bardzo dziękuję jak i za pozostałe udzielone. Więc swoje słowa skierowałaś do innego użytkownika :)
Wracajac do mojego dylematu. Zagłębiłem się w temat komputera cyklu, jako jednej z naturalnych metod planowania. Jestem po rozmowie z Żoną na ten temat i jestem w tej chwili gotów zakupić takowy, jeśli Ona wyrazi chęć korzystania z niego.
Niestety na tą chwilę takiej chęci nie wykazuje, argumentując to i tak sporym natłokiem obowiązków. Poniekąd ją rozumiem.
Jak wspominałem mamy dwójkę dzieci (wiek ok 1 i 3 lata), z którymi żona niestety śpi, więc poranki to nie są sprzyjające warunki to wykonywania badań.
Obiecała mi, że jak trochę głowa będzie luźniejsza to zagłębi się w temat komputera
cyklu i może się zdecyduje :)
Ja do tego czasu jestem w stanie zrezygnować ze współżycia, ale wiem że to wywróciłoby Jej świat w którym czuje się bardzo dobrze, do góry nogami.
Kocham ją i wiem, że nie mogę od niej tego wymagać, chociaż i tak już nasze zbliżenia są mocno ograniczone. Z drugiej strony perspektywa życia w moim ciężkim grzechu, jeśli takowy tu występuje, jest dla mnie nie do zniesienia.
Rekolekcje nie wchodzą też w grę, gdyż jak wspomnialem Żonie nie jest po drodze z Boskim naturalnym prawem płodności, nie wspominając o prawach KK.
Moje nawrócenie przyszło w wieku 35 lat, żona jest odemnie 5 lat młodsza, więc modlę się by i Ona otrzymała łaskę Wiary.
Na tą chwilę jestem jednak między Boskim tak a Jej nie.


So gru 03, 2022 4:16 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lis 16, 2013 8:53 pm
Posty: 2540
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Dylemat małżeński po spowiedzi
nacho_1902 napisał(a):
Kocham ją i wiem, że nie mogę od niej tego wymagać, chociaż i tak już nasze zbliżenia są mocno ograniczone. Z drugiej strony perspektywa życia w moim ciężkim grzechu, jeśli takowy tu występuje, jest dla mnie nie do zniesienia.

Jeśli tak jest to tego nie zniesiesz. I zaczniesz albo boczyć się na Pana Boga albo na żonę. Albo kombinować jak zagłuszyć ewentualne wyrzuty sumienia. Nie mam dla ciebie rad - ja nawet nie żyje w małżeństwie a sytuacja jest trudna. Niemniej jednak jak mówi mądrość ludowa - dobry kompromis to taki w którym niezadowolone są obie strony. A z tego co piszesz że w gruncie rzeczy żona powinna być zadowolona - sfera waszego pożycia kształtowana jest w pierwszej kolejności przez jej potrzeby, oczekiwania, chęci a raczej niechęci i uprzedzenia. A ty starasz cię tak cierpliwie i z wyrozumialością - no i dobrze bo w zasadzie co innego pozostaje. Ale pojawia się tu ryzyko że żona niespecjalnie ma rzeczywista wolę dążenia do jakiejś zmiany. Przecież gdybyś ty był nadal jakoś tam usatysfakcjonowany z kształtu waszego pożycia to tego postu by nie było - tak jak nie było go wcześniej kiedy to jak określiłeś "niestety" stosowaliście prezerwatywę ale jakoś nie szukałeś sposobu by sytuację poprawić. Myślę że istotne jest by żona zdała sobie również sprawę z tego co zaczęło do ciebie najwyraźniej docierać - ze ta sytuacja jaka jest, to jest jedynie tymczasowa, bez względu na to ile to "tymczasem" będzie trwać. I że ona ten czas, ochotę i przestrzeń do namysłu nad naturalnymi metodami powinna znaleźć - z twoją mniejsza czy większą pomocą. Bo przecież nawet gdybyś nie spowiadał się przypadkowo u innego spowiednika to powinieneś był zdawać sobie sprawę że ocena twojego stałego spowiednika nie zwalnia cię z powinności aktywnego poszukiwania rozwiązań i starania się by wasze współżycie było jednak kształtowane zgodnie z katolicką etyką seksualną. Czyli mniej więcej tego co zacząłeś teraz robić. Bo my wszyscy mamy obowiązek dobrowolnie dochodzić do doskonałości. Nawet jak mamy pod górkę.


Pn gru 05, 2022 9:54 pm
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Pt wrz 11, 2020 8:24 pm
Posty: 15
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Dylemat małżeński po spowiedzi
Takie sprawy warto omawiać właśnie ze swoim STAŁYM spowiednikiem - on ma wówczas dużo pełniejsze rozeznanie w danym temacie, niż przypadkowy ksiądz podczas przypadkowej spowiedzi.

Jeśli ów stały spowiednik ocenił, że w waszej sytuacji, możecie użyć prezerwatywy, to trzymaj się jego zdania, nie ma potrzeby szukać innych opinii, które by przekonywały odwrotnie - bo będziesz się miotać, tak jak teraz, nie wiedząc co robić.

Żona ma prawo do własnego sumienia, ma prawo bać się zachodzić w ciążę, ma prawo też nie chcieć współżycia inaczej niż bez gumki na tym etapie życia na jakim teraz jesteście, a twoim zadaniem nie jest przed każdym współżyciem namawia j na NPR i stosować szantaż "albo się kochamy bez prezerwatywy albo wcale", tylko łagodnie i cierpliwie - w innych okolicznościach - przedstawiać od czasu do czasu propozycję stosowania metod naturalnych. Mówi o tym konkretny zapis prawny, jeśli to by uspokoiło twoje sumienie, z Vademecum dla spowiedników, że taka możliwość (użycia prezerwatywy, gdy druga strona nie zgadza się na brak "zabezpieczenia") jest dopuszczalna.

Nie chodzi przy tym, aby co tydzień bombardować współmałżonka jakie NPR będzie dobre i że czym prędzej musimy je stosować, tylko dać drugiej stronie czas na dojrzewanie do takiej decyzji, dać wolność sumienia, nie przymuszać na siłę, ale jednocześnie także samemu mieć zdrowe argumenty, dlaczego tak chcemy robić - np. takie, że dobrze stosowane NPR jest bardzo skuteczne, kilka razy bardziej niż gumka, pozwala też monitorować na bieżąco stan zdrowia organizmu kobiety, wykrywać nieprawidłowości z odczytu poziomu temperatur, śluzu, jest to metoda bardzo "medyczna" a nie "zaściankowo-kościółkowa".

Można podejść do sprawy metodą małych kroków - i oprócz (tymczasowo na tą chwilę) prezerwatyw, zacząć jednocześnie obserwacje wskaźników płodności, aby samemu "choćby spróbować", nie robić tego w sposób stawiania absolutnych wymogów, grożenia brakiem współżycia itp - istnieje w doktrynie o moralności działania zasada stopniowości, czyli takiego działania, aby zrobić przynajmniej mały krok w posunięciu się ku dobru, dążeniu do tego, jeśli spełnienie całego wymogu moralnego jest niemożliwe. I to mógłby być ten krok do wykonania przez was oboje, czyli pomimo tej nieidealnej sytuacji używania gumek, zachęcenie (z miłością, z cierpliwością, stopniowe) żony aby chociaż razem kupić kurs online z metody naturalnej i obejrzeć fachowy film na ten temat razem. Potem może przekonać się do pomiarów. Nie wszystko naraz, nie wszystko na siłę.

Takie podejście, jestem przekonany, było by bardzo wskazane i myślę że zaakceptowane przez twojego stałego spowiednika - wróć do niego i zapytaj właśnie o to. Jeśli masz inne pytania, śmiało pytaj, możesz pisać tu czy na PW. Pozdrawiam.


Cz sie 03, 2023 10:14 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL