Irbisol napisał(a):
Masz na myśli tę "plażę" pod strzałką?
Tak.
Cytuj:
Trochę nieciągła jest. Jak się przesunie w prawo (żeby było bliżej), to ta plaża jeszcze dziwniej wygląda:
A konkretnie - jak piana na grzbietach fal - widać nawet gdzie jest jej więcej. Z map wynika, że plaża wszędzie jest ciągła i taka sama, a nie jak "plaża" na twoim zdjęciu. Która zresztą pojawia się po prawej stronie na środku wody.
To jest plaza.
Na wszystkich powyzszych zdjeciach masz zaznaczona owa "piane".
(Zdjecie trzecie to wykadrowane zdjecie drugie).
Na powyzszym zdjeciu masz zaznaczone liczac od prawej strony zdjecia:
1.Miejsce, gdzie mniej wiecej wchodzilem na plaze.
2. Maszt istotny (punkt od ktorego wykonywalem obroty).
3. Drugi maszt (byla o nim juz mowa).
4. "Piana".
Przypominam, ze wchodzilem na wysokosci latarni morskiej.
Zaraz przy wejsciu, po lewej stronie znajdowal sie pierwszy z "
obiektow gastronomicznych plazowych" (zaznaczony strzalka).
Nastepnie skrecalem w lewo i szedlem tylko w lewo, w prawo nigdy nie szedlem.
Kolejne "
obiekty zywieniowe" znajdowaly sie co kilkaset metrow.
Stad moge ze spokojem (poslugujac sie mapa Wyroczni Googlowskiej i biorac pod uwage to co wyzej opisalem) twierdzic, ze na ostatnim ze zdjec maszt bedacy punktem orirntacyjnym (druga strzalka od prawej) jest oddalony okolo 5 km.
Zatem to co wedle Ciebie jest "
piana" jest oddalone o ok. 15-20 km (szacowanie z proporcji).
Ponizej wykadrowana "
piana".
Zaznaczona strzalka, na wysokosci glowy pani w zoltym podkoszulku.
Dodam, ze ww zdjecia byly wykonywane w odleglosci czasowej okolo 1.5 godziny.
Jezeli zatem jest to "
piana", to jest to niewatpliwie "
piana stabilna, stacjonarna".
Prosze sobie klikac w zdjecia=> otworza sie.
Kliknac w otwarte- a powiekszy sie.
I ogladac na powiekszeniu jak bardzo wyraznie widac zoltawy pasek plazy takze i na lewo od ww "
piany".
Przypominam, ze wedle bozka globusa "
obnizenie" dla odleglosci 15 km (odleglosc do "
piany") wynosi 7.7 metra (spogladanie z wysokosci 2 metrow npm).
Juz wiec na wysokosci "piany" plaza nie powinna byc widoczna, jezeli bozek globus prawdziwie nam objawia o ziemi na ktorej zyjemy.
Lecz "
jak na zlosc" (globalistom) jest widoczna takze i na lewo od "
piany".
Prosze ogladac na powiekszeniach.
Zdjecia sa niezlej jakosci.
Powiekszenia (zblizenia teleobiektywem) juz pokazywalem wczesniej.
Lecz wydaje sie, ze pokazanie powiekszenia jest gorsze, bo wtedy mozna mowic "
nie wiadomo co to jest jaki fragment".
A tak, bez powiekszenia mozna sobie "
przejechac wzrokiem" samemu od lewej strony do prawej lub odwrotnie.
Cytuj:
Ambitny jesteś, ale nie dość bystry, żeby się spostrzec, kiedy powiedzieć sobie "stop".
Niestety teraz Ty popelniles blad.
Chocby taki, ze przeciez piana morska
nie moze zaczynac sie przy horyzoncie odleglym o kilka-kilkanascie kmGdyby to byla normalna "
piana morska" to jej poczatek (brzeg przedni, czyli na obrazie dolny) musialby sie zaczynac przed linia horyzontu, na blizszym planie (fala spieniona z blizszego planu).
Bo gdyby zaczynal sie przy linii horyzontu odleglej o nascie kilometrow, to znaczyloby to, ze tam, kilkanascie km stad jest "wielki kilkunastometrowy wyrzut wody".
Owszem, jest to mozliwe na Baltyku, tylko ze wtedy nie chodzilbym po plazy, bo bylaby zalana, bylby sztorm.
[Juz Torri lepiej kombinowala, gdy pisala, ze "
moja plaza jest to mgielka". To ma wiekszy sens. Ale na niektorych z ostatnich zdjec powyzej pokazanych bardzo ladnie widac, ze nie jest to mgielka tylko zolty piasek plazy.]
Cytuj:
W takim razie pilot startujący w stronę Słońca, które by widział przed sobą, gdyby był dalej, powinien owo Słońce stopniowo zobaczyć. A on widzi:
- takie samo Słońce,
- w tym samym miejscu,
- tak samo jasne
na powierzchni i na 20 km wysokości i 100 km odległości dalej.
Nie rozumiesz tej prostej przeciez zasady.
Pilot "
startujacy" jest w miejscu Z.
Zalozmy, ze przemieszcza sie blyskawicznie (by pominac efekt czasowy).
Startuje, a punktem docelowym jest punkt F.
Porusza sie w gore i na skos w kierunku NFZ
Gdy bedzie w punkcie F, to zobaczy w punkcie N, na niebie zogniskowany punkt tarczy slonca (jeden punkt, jeden "
piksel", tu srodek tejze tarczy).
Gdy jest w punkcie Z, to nie widzi rozblysku jasnosci (charakterystycznej np. dla punktu tarczy slonca) w punkcie N.
Oczywistosc. Bo nie jest w ognisku.
Lecz jak juz tlumaczylem moze on widziec (lub nie, bo moze tam na ziemi slonce juz zaszlo) rozblysk jasnosci (punkt tarczy slonca) np. tuz nad horyzontem. Bedacy wynikiem zogniskowania sie promieni przechodzacych przez E3.
Gdy wiec pilot jest na ziemi => moze widziec slonce tuz nad horyzontem, w kierunku E3.
Slonca w kierunku punktu N nie widzi.
A co stanie sie gdy pilot "szybkim skokiem" przemiesci sie na linii NFZ gdzies pomiedzy punkt Z, a punkt F ?
Otoz jego slonce z rejonu E1 przemiesci sie gdzies w rejon pomiedzy E1, a N.
Poniewaz nadal inne promienie moga sie ogniskowac dla niego w punkt srodka tarczy slonca.[Tego na tym schemacie, tych innych promieni nie zaznaczylem, trudno bym zaznaczal wszystkie mozliwe promienie. Schemat mial pokazac zasade, ktorej Ty nie uchwyciles].
A co stanie sie gdy pilot znajdzie sie w punkcie F ?
Ano zobaczy to co mial zobaczyc: srodek tarczy slonca w punkcie N, na niebie. Czyli w takim punkcie nieba, ze gdy byl na ziemi, to nie widzial tam slonca.
A wiec podsumowujac:
Pilot startuje z punktu Z w kierunku NFZ, w strone docelowego punktu F.
W miare wznoszenia sie (wznosi sie bardzo szybko, pomijamy efekt czasu) slonce zacznie sie podnosic ku gorze i na bok, z rejonu E1, do rejonu N.
Kluczem do zrozumienia jest to: tarcze slonca widzisz, gdy masz zogniskowane promienie (jakies!, wychodzace z jakichs rejonow Nieba), gdy jestes w ognisku tychze promieni.
Jesli przemiescisz sie w przestrzeni (lub w czasie)- to wciaz mozesz widziec tarcze slonca (lub mozesz jej juz nie widziec, jesli sie przemiescisz "za bardzo"- w czasie lub przestrzeni).
Tyle, ze w tym "
nowym punkcie" widzisz te tarcze Z POWODU INNYCH PROMIENI.
Widzisz wiec
jakby jeden obraz slonca, ale nieustannie z powodu roznych promieni. (Rowniez wtedy gdy stoisz w miejscu, bo wtedy czas plynie i slonce wedruje po sklepieniu nieba)
W rzeczywistosci jednak nie widzisz jednego i tego samego obrazu slonca.
Albowiem slonce dla kazdego obserwatora jest nieco inne.
Inne jest w zenicie, inne nad horyzontem, inne w Afryce, inne nad biegunem, inne dla pilota na wysokosci 15 km...- zawsze nieco inny obraz.
Cytuj:
Nie zachodzi w poziomie, bo gdy ledwo zajdzie, a pilot wystartuje, to dla niego znowu wschodzi.
No i co z tego ?
To jest mozliwe rowniez i wtedy jesli obraz slonca powstaje wedlug takiej zasady jaka opisuje.
Cytuj:
Z soczewkami tu nie zakombinujesz, bo gdy z kolei pilot włączy dopalacze i zbliży się do Słońca na kilkadziesiąt kilometrów bliżej, to Słońce wygląda dokładnie tak samo.
Zaden obraz slonca nie wyglada "
dokladnie tak samo".
Cytuj:
Zachowanie Słońca pasuje - Słońce zapada się pod horyzont, a nie oddala.
Slonce nie zapada sie pod horyzont.
Ale zachodzi za "
cos" w sklepieniu niebieskim.
https://www.youtube.com/watch?v=hWuWB7lox0wJuz pokazywalem ten filmik.
Od okolo 19 sekundy mozesz sobie obejrzec "
zachod monety" za krawedz wody.
Moneta pod nic sie nie zapada, ale zachodzi pewne zjawisko optyczne zwiazane z krawedzia wody i calkowitym wewnetrznym odbiciem.
Tu osiagnieto to przez dolewanie wody.
To samo mozna jednak osiagnac przez zmiane kata patrzenia.
Najpewniej podobne zjawiska optyczne wykorzystuje Pan Bog po to abysmy ogladali obraz wschodu/zachodu slonca.Slonce (KONKETNIE: OBRAZ slonca !) zachodzi za "
cos" w sklepieniu niebieskim.
I zachodzi zawsze w poziomie (dla kazdego obserwatora pod niebem).
Cytuj:
Dzień polarny na biegunie południowym pasuje - wg naleśnika jest niemożliwy.
A dlaczego jest "niemozliwy" ?
Bo Ty sobie nie wyobrazasz jak mogloby to sie odbywac?
Ale niedawno twierdziles, ze "
jak obraz wyjdzie z nieba to juz musi isc dalej w nieskonczonosc po prostej".
A ja Ci wlasnie pokazuje obrazy na niebie (mozliwy sposob ich powstawania) takie, ze sa widoczne tylko jesli jestes w odpowiednim ognisku, w miejscu skupiania sie promieni wychodzacych z nieba.
Cytuj:
Cień na ziemi przy niskim Słońcu pasuje.
Wszystkie pozycje gwiazd pasują (uwzględniając to pory roku).
Oświetlenie Księżyca pasuje.
Wszystko pasuje.
Jesli Ci "wszystko pasuje", to miej pewnosc, ze niebawem gwiazdy spadna Ci na glowe.
Trzecia czesc gwiazd nieba.
Tez bedzie "pasowac" do modelu ?
Ja pokazuje Ci to co wlasnie nie pasuje (1. widoki niemozliwe na
globusie: z Krynicy Morskiej, z molo w Jersey City, nad jeziorem Ontario 2. fakt ze slonce zachodzi w poziomie- wszedzie i dla kazdego pod niebem), a Ty uparcie twierdzisz, ze "
wszystko pasuje".
Niewatpliwie wiec gwiazdy musza Ci spasc na glowe, bys przejrzal.
[To, ze na rowniku, ale nawet i w Polsce dzien trwa za dlugo, niz wynika z globusa, tez Ci "pasuje" ?]
Cytuj:
Mało kto mieszka na 3000m. Z reguły mieszka się niżej, gdzie widnokrąg nie jest idealnie płaski i różne góry/lasy itp. zasłaniają Słońce nim ono rzeczywiście zajdzie.
To nie ma wielkiego znaczenia.
Jesli punkt obserwacyjny wznosi sie odpowiednio wysoko ponad teren (np. szczyt w gorach, wystajacy punkt na plaskowyzu), to nie potrzeba nawet polozenia nadmorskiego aby dostrzec (urojone) "
obnizenie".
Wiele zas ludzi mieszka na wysokosci 2000 metrow I wiele przebywa na takich z racji swej pracy. Np. obserwatoria meteorologiczne, czy astronomiczne.
W takich zdaje sie przebywaja glownie "naukowcy" ?
Nie zauwazyliby ?
Cytuj:
A jeżeli nawet ktoś zauważyłby, to co? Powinien krzykąć "Eureka! Ziemia jest kulą!"
Gdyby takie cos wystepowalo, to krzykneliby "
wspaniale, mamy kolejny dowod na to ze ziemia jest globusem".
I pokazywaliby i mowiliby o tym dzieciom w szkolach.
Lecz problem jest taki, ze nigdy tego nie pokaza na zywo.
Bo slonce zachodzi zawsze w poziomie, a swieci zawsze z gory,
Cytuj:
I skąd to oświetlenie świeci, że akurat w tym miejscu widać tę granicę?
Wyobraz sobie, ze niecaly sufit jest podswietlony (moze sie tak zdarzyc).
To wtedy wlasnie tak moze to wygladac.
Bez wzgledu wiec na to "
skad i jak"- wlasnie tak to wyglada.
Cytuj:
I dlaczego po drugiej stronie na powierzchni naleśnika widać to oświetlenie, a po tej stronie nie widać?
Bo po drugiej sufit jest podswietlony.
Globalisci tlumacza dzien tym, ze slonce swieci.
W rzeczywistosci jest najpewniej inaczej: swieci (w dzien ) sklepienie niebieskie (pewna jego czesc, nad pewna czescia ziemi).
A slonce jest tylko pewnym szczegolnie jasnym obrazem.
Gdyby przyjac moja mozliwosc (ktora staram Ci sie wytlumaczyc) to byloby to zrozumiale.
Gdy patrzysz na pewien punkt blekitu nieba (tam gdzie nie widzisz slonca), ale niedaleko slonca (tam gdzie Ty go widzisz), to ten punkt blekitu nieba, czyli punkt sklepienia nieba w ktorym dla Ciebie nie ma slonca dla kogos innego pod sklepieniem niebieskim jest punktem w ktorym jest slonce. On w tym punkcie widzi slonce. Jednak widziany przez niego obraz slonca do Ciebie juz nie dociera, rozprasza. sie. "Jego slonce" dla Ciebie sie rozprasza i "
z jego slonca" zostaje tylko pewna ogolna, rozproszona jasnosc (np. blekit nieba w roznych odcieniach, w zaleznosci od odleglosci od "Twojego slonca")- tylko tyle dociera do Ciebie z "
jego slonca".
Globalisci mowia wiec, ze w dzien niebo swieci, bo promienie slonca rozpraszaja sie w atmosferze, czyli ze niebo swieci swiatlem rozproszonym przez atmosfere.
Lecz Prawda moze byc taka, ze owszem niebo (blekit nieba) swieci swiatlem rozproszonym, ale nie przez atmosfere (
nie glownie przez atmosfere) lecz swiatlem
jakby "
od wielu slonc !" i
rozproszonym optycznie- przez sam mechanizm dzialania Nieba i sklepienia niebieskiego.Cytuj:
Na płaskiej Ziemi musiałby być telewizor oraz Bóg, który tymże telewizorem mami i oszukuje ludzi.
Bog nie oszukuje.
Tylko ludzie Bogu nie wierza.
I buduja sobie falszywe modele, sprzeczne ze Slowem Bozym.
A potem sie dziwia, ze cos sie zawala i nie zgadza.
Ze przyszla katastrofa (jak przyjdzie juz niebawem, w czasie czasow, w strasznym czasie Apokalipsy, gdy gwiazdy spadna z nieba)
I twierdza, ze "
Bog oszukuje".
Bog objawil: jest sklepienie niebieskie twarde jak metal i sa wody sklepienia.
Gdyby ludzie Bogu wierzyli, to budowaliby sobie prawdziwe modele.
Przynajmniej ich modele mialyby szanse na to by byc prawdziwymi.
Bo to, co zgodne ze Slowem Bozym ma szanse byc prawdziwym.
A tak, buduja sobie falszywe i dziwia sie, ze
MUSI przyjsc katastrofa, takze SWIATOPOGLADOWA.Cytuj:
Asymetryczność zakrzywienia wynika z krzywego kąta robienia zdjęcia - po lewej masz prawie płasko a po prawej bardziej krzywo - a krzywizna się powiększa wraz ze wzrostem kąta patrzenia.
Obiektyw widzi tak samo po lewej i po prawej.
Obiektyw patrzy zawsze w srodek.
Jak na kuli ("
ziemskiej") moge miec "
po lewej prawie plasko", a po prawej "
bardziej krzywo" ?
Czy kula nie jest przypadkiem symetryczna ?
Obiektyw mam skrecony wzgledem okienka.
Ale nie wzgledem kuli.