czy Pan Bog moze wymagac od nas np oddania wszytskich swoich rzeczy biednym lub sprzedania np pierscionka zareczynowego ktory jest dla nas bardzo cenny jako proby milosci do niego?jestem troche uzalezniona od zakupow i bardzo lubie mode i swoje rzeczy ale wczoraj mialam mysl zeby je oddac ubogi to wtedy bede blizej Boga. ale ja nie chce tego robic.. zreszta pierscionek jest przeciez symbolem naszej milosci i ma sentymentalny aspekt. Ale moze o to Bogu chodzi aby to bylo cos wartosciowego dla mnie.. dodam ze lecze sie na nn. dziekuje za wszelkie opinie..

Absurd. Bóg nie doświadcza w taki sposób.

Tez jestem przywiazana to rzeczy

blagam niech ktos rozwinie

po pierwsze pamiętaj - jedna informacja to żadna informacja
jak Bóg będzie od Ciebie coś chciał to ponowi komunikat, więc po prostu pytaj i czekaj na odpowiedź. Rozeznanie m.in. na tym polega - że bada się natchnienia w czasie, aby sprawdzić czy to czysto ludzka sugestia, boska podpowiedź, czy może szatańskie kuszenie.

Ale co rozwinie

alee ja nie potrafie rozroznic swoich mysli od sugestii Boga, narazie poprostu plakac mi sie chce i jestem wsciekla ze Bog mi daje takie proby. nie chce ich ale jesli Bog tego chce to co mam za wyjscie. kocham Go najbardziej i jsli chce abym oddala pierscionek zareczynowy to tak zrobie ale nie wiem jak to wytlumacze narzeczonemu.Juz mi takie mysli przychodza ze moze Bog chce pokazac narzeczonemu jaki jest dla mnie wazny i zeby on zaczal mocniej wierzyc czy co..nie wiem jestem zalamana mam bole brzucha i poprostu mi przykro

Najpierw rzeczy, później ludzie, co następnie? Może własne członki? O_o co za dużo to niezdrowo i to dosłownie


Kto chętnie opuszcza jakąś małą rzecz, opuszcza tym samym nie tylko ją jedną, ale wszystko co ludzie tego świata osiągają, a nawet to czego by tylko mogli zapragnąć. Bo kto się wyrzeka swej woli i siebie samego, ten tak samo prawdziwie się wyrzekł wszystkich rzeczy, jak wówczas gdyby one stanowiły jego własność i posiadał je z możliwością zupełnie swobodnego nimi rozporządzania. Jeśli bowiem czegoś nie chcesz posiąść, tym samym złożyłeś to wszystko w ofierze i porzuciłeś ze względu na Boga. Dlatego Chrystus mówi: "Błogosławieni ubodzy w duchu" (Mt 5, 3) - to znaczy: ubodzy w wolę. Niech nikt w to nie wątpi: gdyby istniał jakiś lepszy sposób, na pewno Chrystus , by go nam wskazał - On który powiedział też: "Kto chce Mnie naśladować, niech się wpierw zaprze samego siebie" (Mt 16, 24). Od tego zależy wszystko inne. Skieruj wzrok na siebie samego, a wszędzie gdzie siebie dostrzeżesz, tam się siebie wyrzeknij. Nadto nic nie ma lepszego.

W jakiej mierze wychodzisz z wszystkich rzeczy, na ile się w nich wszystkich swego wyzbyłeś, w tej samej mierze, nie mniej, ani więcej, wchodzi Bóg wraz ze wszystkim co Jego. Od tego zacznij i zrób w tym celu wszystko, na co cię stać. Tylko w ten sposób znajdziesz prawdziwy pokój.


Ale uwaga! Należy to dobrze zrozumieć!!!

Niech ludzie zbyt wiele się nie zastanawiają, co mają robić, więcej natomiast myślą o tym, jacy mają być. Gdyby oni sami, ich postawa, były dobre, wtedy również ich uczynki mogłyby jaśnieć pełnym blaskiem. Jeśli ty jesteś sprawiedliwy, takie będą również twoje uczynki. Nie próbujmy opierać świętości na działaniu, budujmy ją raczej na bytowaniu, bo nie uczynki nas uświęcają, lecz my mamy je uświęcać. Najświętsze nawet nie będą nas w najmniejszym stopniu uświęcać, brane tylko jako uczynki.

Myślisz sobie niekiedy, że człowiek powinien tego unikać, a tamtego szukać, na przykład określonych miejsc, ludzi, sposobów, licznego towarzystwa czy zajęć, bo zdaje ci się, że te właśnie sposoby lub rzeczy ci przeszkadzają, że one są wszystkiemu winne. Otóż nie, to nie one ponoszą winę, lecz ty sam, ty który w nich tkwisz i masz do nich niewłaściwy stosunek.


Itd, itp. Mogę wysłać załącznik ze źródłem. Jakby coś było niejasne to lepiej przyjąć, że sprzedanie pierścionka zaręczynowego to nic innego jak zaspokojenie zakamuflowanych żądań własnego ja, spełnienie własnej woli w sensie nigdy mnie się w życiu nie powiedzie jeśli nie zrobię tego czy tamtego.

jejku strasznie skoplikowanie piszecie czy ktos moglby mi to wytlumaczyc prosciej bo nic z tego nie rozumiem.Mnie tylko chodzi o to ze jak nie sprzedam pierscionka to on okaze sie wazniejszy od Boga tak?

Rozeznanie jest zawarte w pytaniu. Dwie literki: nn = nerwica natręctw. Tu naprawdę nie ma co roztrząsać.

Monietta, to nie jest temat na forum, poszukaj stałego spowiednika.

monietta,
Mam pytanie Kto musiałby udzielić Ci odpowiedzi na pytanie, abyś posłuchała rady tej osoby? Czy ankieta pomogłby? Czy istnieje odpowiedź, która by Cię satysfakcjonowała? Może faktycznie trzeba z tym do lekarza, albo do stałego spowiednika?

A w jaki sposob bo ja nigdy nie mialam takiej mysli zeby cos oddac biednym z moich rzeczy

Nie wiem poprostu blagam niech mi ktos przemowi do rozsadku bo bardzo sie z tym mecze..te mysli non stop sa a zwlaszcza ze Bog tego ode mnie chce a ja zaslaniam sie tym co ludzie mowia bo zal mi pierscionka.. i owszem zal mi:(( boje sie tez ze zwariuje od tego wkoncu. non stop mam mysli ze mam wszytskiego sie pozbyc to mi ulzy bo inaczej Bog bedzie mial do mnie zal ze wybieram rzeczy materialne ponad niego...
nie wiem kto musilaby mi odpowiedziec chyba sam Bog, ale z nim rozmawiam i NIC nie slysze. moze jakis ksiadz moglby mi odpowiedziec, albo siostra zakonna nie wiem ale prosze pomocy, wytlumaczcie mi o co w tym chodzi ((

Te obsesje to po prostu objaw nerwicy natręctw, zadaniem lekarza jej je złagodzić lub pomóc Ci znaleźć ich przyczynę. Forum nie zastąpi terapii.

A co ma piernik do wiatraka, sprzedaż pierścionek i będziesz przez to bliżej Boga? To są jakieś nowe wytyczne Naszej wiary? Trochę wygląda mi to na targowanie się.
Owszem przeczytaj sobie w Ewangelii o bogatym mlodzieńcu może to coś Ci rozjaśni.