W niewłaściwym miejscu.

Nic złego. Otrzymał więc poradę, by przekierować swe problemy do psychologa lub czasem należy przeczekać burzliwy okres dorastania i samo wróci do normy*. Nie odczytałam zlośliwości w wypowiedzi YZ, ale troskę. Na forum nie jesteśmy w stanie pomóc w trudniejszych sprawach, bo sytuacje człowieka są złożone a wypowiadający podają często sprzeczne rady. Te najbardziej wartościowe odczytuje jednak osoba często jako razy i odrzuca je, bo sprawiają ból.

___________
*Jak znajdę chwilę to uzasadnię.

Na poziomie ogólnym bez kontekstu nic. Tak samo jak wskazanie, że być może źle szuka. Podobnie wyeksponowanie wagi jednego z komponentów spokoju ducha, czy to rozwoju duchowego, czy emocjonalno społecznego, czy etycznego w sensie wewnętrznego uporządkowania. Dyskomfort, niezadowolenie, obawy również nie są złe, podobnie jak uczynki czy postawy (myślenie) wynikają z niewiedzy, lub wręcz głupoty. Niewiedza a nawet głupota dalej nie musi być zła w sensie osobistej odpowiedzialności. Dopiero co z tą niewiedzą zrobimy może być niekorzystne lub korzystne. Tym sposobem wracamy do bardzo ogólnego poziomu życia jako wyzwania, ekscytującej zagadki do rozwiązania, w tym kontekście złe może być zdanie się tylko na Boga (proszę mnie dobrze zrozumieć), gorsze tylko na psychologa, najgorsze na forum

Aa nie wiem czy to jasne ale wyszłoby, że na forum dyskusyjnym "można" wszystko i o wszystkim

Od czegoś trzeba zacząć, jak nie od rozmowy z rodzicem, żoną/mężem, przyjacielem to choć na forum.

Wlasnie

Najlepiej zacząć od strony emocjonalnej aby później przejść do racjonalnej.

Strona emocjonalna to brak akceptacji dla poczucia ubezwłasnowolnienia, zależności z jednej strony od własnego środowiska zewnętrznego, z drugiej dla "racjonalnej" potrzeby poszukania właściwego środowiska mającego "na nas" korzystny wpływ, poszukiwanie przeżyć, doświadczeń które spłyną "na nas", zadziałają zewnętrznie i arbitralnie (np. w sferze duchowej, lub psychologicznej). "Czuję się" jak pionek bo z jednej strony niekorzystnie oddziałuje na mnie moje środowisko wewnętrzne, z drugiej strony "racjonalne" wyjście to poszukiwanie zewnętrznego, właściwie oddziałującego środowiska. Lub na odwrót korzystnie oddziałuje na mnie środowisko zewnętrzne lecz co z moim środowiskiem wewnętrznym, czy mogę na sobie polegać, czy też muszę się np. stale kontrolować (odnosząc do tego co zewnętrzne)

Racjonalnie rzecz ujmując pomiędzy ja uwarunkowanym przez niekorzystne środowisko, oraz ja uwarunkowanym przez korzystne środowisko, znajduje się, powiedzmy, kreatywne ja, warunkowane przez własne wybory, postawy, myśli i wartości, a że one odnoszą się do "dorobku" innych oraz własnych doświadczeń to już osobna historia.

Dziękuję za porady. Proszę o usunięcie tematu. Dziękuję i dobranoc.