Witam
Od jakiegoś czasu trapi mnie to pytanie. Jezus dużo mówił o fałszywych prorokach i fałszywych nauczycielach, wilkach w owczej skórze itp. Jeśli Bóg istnieje, to która postawa jest w jego oczach godna większego potępienia? Postawa tego, który mówi: "Boga nie ma" i przedstawia jakieś tam argumenty, czy tego który mówi: "Bóg istnieje, ale to ja wam (lub "my" jeśli chodzi o organizacje, sekty itp.) pokażę prawdę." i zacznie - powołując się oczywiście na Biblię - wygłaszać jakieś nauki niezgodne z ogólno przyjętym wzorem biblijnym, odciągając/zwodząc wierzących od jej głównego przekazu? Pisząc niejako Ewangelię na nowo. Wiem, że Paweł w Liście do Galatów 1:6-9 pisze, iż taki gość powinien być przeklęty a sama Biblia kończy się przestrogą i zapowiedzią plag i nieszczęść dla tych, którzy chcieliby coś do niej dodawać czy coś od niej odejmować. Ale czy los ateisty byłby gorszy lub łagodniejszy czy może taki sam jak los fałszywego nauczyciela?

Próbujsz stopniować zło, nadając złu miano dobra. W decydującym momencie życia, kiedy przyjdzie dokonać wyboru mogą wybrać tak samo. Wybiorą siebie.
Poza tym pytanie jest oderwane od wartości a to doświadczenie nadaje człowiekowi człowieczeństwo.

Jeśli życie pojmujemy jako pielgrzymowanie lub wlóczęgostwo, czy możemy ich bezbłędnie widzieć na drodze jednej, czy drugiej? To chyba bardziej złożone.

fałszywy prorok

Myślę, że sprawa jest jeszcze bardziej złożona, bo kim jest fałszywy prorok?
Jeżeli przyjmiemy, że to człowiek głoszący odstępstwo od wiary za prawdę
i nawołujący do wiary to co głosi, to ilu jest takich w stosunku do
ludzi propagujących teorię, że Boga nie ma.

@merss
Po pierwsze, nie próbuję nadać złu miano dobra. Nic takiego nie napisałem. Wiem, że z punktu widzenia osoby wierzącej zarówno jedna jak i druga postawa jest niewskazana.
Po drugie, stopniowanie zła nie jest niczym nadzwyczajnym, Kościół stponiuje zło, dzieląc grzechy na lekkie, ciężkie i śmiertelne. Sam Jezus przed Piłatem stopniował zło, mówiąc że większy grzech popełnia ten kto, go wydał (J 19:11).
Więc ta odpowiedź nie do końca mnie satysfakcjonuje, również link, który podałaś nie wyczerpuje tego tematu.
Zatem pytanie nadal aktualne: większy grzech popełnia ateista, który odrzuca koncepcję istnienia Boga czy mąciciel, który zamazuje przekaz od Boga?

Może podam jakiś przykład. Jest ksiądz który grzeszy (sieje zgorszenie), parafianka, która z tego powodu traci wiarę oraz jakiś fałszywy prorok np. Strażnica, który próbuje wykorzystać sytuację i oczywiście ten, który te nauki rozprowadza.
Zatem 4 podmioty. Rozrzutny ksiądz, kobieta ze słabą wiarą, fałszywy prorok i jego niewolnik. Jak sklasyfikować ich winy? Bo że owe towarzystwo jest nierówne co do winy wydaje mi się, że jest chyba jasne.

A jak to porównujesz? Masz tysiące niewiadomych i wśród nich chcesz jednoznacznej odpowiedzi. Czy tak się da?


On odpowiada za zgorszenie, ona za utratę swej słabej wiary. Ona wierzyła bowiem w księdza, nie Boga. Na ile każde z nich ponosi winę nie potrafi żadne z nas odpowiedzieć. Nie znamy wszystkich ale
Tego porównac się nie da.

Dlatego też nakaz- nie sądźcie. Komu więcej dano...to zobowiązanie.

Podaj mi wszystkie dane i niewiadome, można porównać, historię ich życia, wyposazenie biologiczne (typ ukladu nerwowego, uzdolnienia). W życiu się nie da.
Sądzę, że możesz takie pytania zastosować do usprawiedliwienia siebie, obiektywnego wniosku nie będzie (ja nie potrafię udzielic takiej odpowiedzi). Nie porównuje się plonowania/wartości ziarna pszenic odmian intensywnych do ekstensywnych uprawianych w różnych warunkach przyrodniczych ani ludzi o różnej konstrukcji somato- psycho-duchowej i historii życia. I dlatego jako zaporę postawiono nam przykazania miłości, byśmy oparli się pokusie...widzenia zgorszenia u innych, by samemu wypaść lepiej.

Nie chcę roztrząsać każdego przypadku z osobna. Ani nie chcę wchodzić w szczegóły, czy też w poszczególne, ściśle określone motywacje ludzi, którzy się tych czynów dopuszczają. Chodzi mi o sam fakt. Grzechy są przez Kościół według jakichś kryteriów klasyfikowane i wątpię by ktoś rozpatrywał - jak sugerujesz - miliony uwarunkowań składających się na przyczynę popełnienia takiego czy innego grzechu. Stąd moje pytanie postawione w tytule. Niemniej rozumiem. Nie jesteś w stanie odpowiedzieć.

Grzechy są klasyfikowane i ich waga wskazana w Biblii. Tyle, że ten sam grzech może miec różną wagę. Ty próbujesz wartościować nie grzech, ale ludzką wartość. Pytasz: kto jest gorszy? Pytasz nie o czyn, ale o człowieka.
W Kościele nie wartościuje się człowieka, wskazuje się na grzeszny czyn. Za czynem idzie człowiek i jego historia życiowa. Czym innym jest prostytucja dziecka z patologicznej rodziny wysłanego przez rodziców na ulicę, czym innym ten sam czyn kobiety, która ma rozeznanie dobra i zła a chce żyć w luksusie, decyzję podjęła w pełnej wolności. I wskazuję jedynie obraz powierzchni, głębi znać nie musimy.

Kim jest ateista? On nie ma świadomości grzechu, bo ten ma wymiar jedynie religijny. O jaki grzech chodzi? Jakie były powody, że nie wierzy w Boga? Szuka prawdy, czy ją odnalazł w pełnym brzuchu a może w szyderstwie?

Ateista, który mówi "Boga nie ma" i przedstawia na to jakieś tam argumenty jest fałszywym prorokiem.
Nie ma więc istotnej różnicy między przytoczonymi przez Ciebie postawami.
Godna większego potępienia okaże się ta postawa, która spowodowała większe zniszczenia.
Jak w Niebie wyżej są ci, którzy złowili dla Pana więcej Dusz świętych, tak w piekle są niżej ci, którzy złowili więcej dusz dla szatana.
Jak to jednak ocenić? To już tylko Sędzia Sprawiedliwy może uczynić.