Andy72 napisał(a):
To naprawdę zadziwiające. Przecież mogłoby niczego nie być, wszechświat mógłby wcale nie zaistnieć a my wraz z nim. Po prostu nie było by niczego. Niektórzy odpowiadają że odpowiedzią jest Bóg. Ale to stanowi jeszcze większą zagadkę. Dlaczego nagle ma istnieć rozumna, świadoma istota o niesamowitych własnościach, zamiast po prostu mogło by Jej nie być?
To naprawdę ważne i trudne pytanie. Może należy do pytań, na które nie ma odpowiedzi. Nie znaczy to że nie znamy, ale że nie ma, więc i na Tamtym Świecie się tego nie dowiemy.
Zadziwiajace jest to że człowiek nie moze pojąć tego że - nie ma czegoś takiego jak "nic".
Żeby było "nic" musi być coś żeby to "nic" stworzyło.
Bóg jest stałą wartością w wrzechświecie, jest cały czas w ruchu i w spoczynku. Jest wszystkim co wypełnia świat i tym co go porusza.
Jest stałą niezmienną.
Tak jak w matematyce masz liczby wymierne i niewymierne, i dla kazdej z nich wartość może mieć liczbę stałą.
Każda z nich chociaż różna od siebie powraca do swej wartości stałej, której poczatek ma w liczbie wymiernej lub niewymiernej.
Wartosci stałe w fizyce, które mozemy zmierzyć, zważyć, zbadać, są wartością niezmienną.
Dlatego nie może istnieć nic.
Gdyby nagle zniknęli ludzie, zwierzęta, rośliny, nawet cała ziemia, wszystkie planety, gwiazdy i cały wszechświat, pozostałaby pustka, musiała by istnieć siła, która tą pustkę sprawiła.
Została by "stała", którą tą pustkę utrzymała w ryzach nie pozwalając dzielić się na inne wymiary i tak samo musi istnieć stała, która tą pustkę czyli nicość może wypełnić.
Musi więc istnieć siła sprawiajaca że istnieje "nic".
Dlatego istnienie "nicości" w całej jej pełni - nie istnieje.
Nawet próznię zawsze wypełnia "coś".
Naprzykład: Przykładamy do siebie dwa magnesy i one odpychają się, pomiedzy nimi nic nie ma, jest pustka którą widzimy, ale istnieje siła wytworzona pomiedzy nimi że się odpychają i wiemy i widzimy to że "coś" jest, pomimo tego że nie mozemy tego dostrzec.
Dwie metalowe półkule złaczone ze sobą z których "wypompowano" powietrze, jest próznia, nie mogą rozerwać konie, do których ich przytwierdzono. Wystepuje siła niewidoczna dla nas.
Wszystko wychodzi od Boga i do niego powraca.
Wszystko jest podporzadkowane jednemu, On sprawia że coś istnieje albo przestaje istnieć.
Gdyby wszystko zniknęło, On jest tym stałym niezmiennym sprawiającym że wszystko może powstać na nowo.
Nawet zero ma swoją wartość. Dodaj do równania z mnożeniem "zero" a cały wzór choć niewiadomo jak by był złozony traci swoją formę bo jest równy zeru. Został skasowany, nie ma go, chociaż wcześniej istniał.
NIE ISTNIEJE coś takiego jak nicość, zawsze jest "coś".