Prawo zydowskie odnosnie traktowania kobiet w ogole co jak co ale zydzi sa bardzo kulturalni i odnosza sie do ludzi z szasunkiem wspolonta zydowska talmud ma pewne prawa ktore nie tylko mowi jak byc zbawionym ale takze jak sie zachowywac i jak zyc.U nas sie tylko zyj i ufaj Bogu chodz wyobrazam ze te dwie kultury zydowska i chrzescijanska sa nierozlaczne gdyz praeciez z judaizmu odrebnilo sie chrzescijanstwo.

Umówmy się na poczatku: każdy przemawiający do innych używa języka
zrozumiałego dla słuchaczy.
Sahcim pisze: "...w mentalności każdego Żyda było zakodowane jako
boskie prawo(przykazanie), że syn opuszczający ojca i matkę
i łączący się z wybraną kobietą, czyni wolę Bożą przeznaczoną każdemu mężczyźnie ...".
Solano pisze: "Na pewno Jezus jak i jego rozmówcy widzieli,
jak to się odbywa i nikt nie brał pod uwagę jakiejś innej formy
legalnego związku."
Nie jest to przekonywające. Jezus dla żydów był przybłędą,
wędrownym kaznodzieją. Popatrzcie na ciąg dalszy Mateusza, Mt 19,10
"Mówią mu uczniowie; Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną,
to nie warto się żenić ...". Czyli ciż uczniowie w tych słowach mówią
po prostu: człowieku, w tej kwestii twierdzenie ogólne "Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela" jest po prostu niedorzeczne.
Nie jest istotne, co rozumiał Jezus przez słowa "Bóg złączył", ale co mógł rozumieć żyd przez te słowa. Poza tym spójrzmy na kontekst, czyli Mt 19,5-6. Jest tu podkreślona "cielesność" relacji kobiety i mężczyzny. Już raczej decydującym mogłoby być zaistnienie "stania się jednym ciałem" niż cokolwiek innego.
Pozostaję przy swoim: Jezus nie mógł tych słów wypowiedzieć, bo byłyby
niezrozumiałe dla jego słuchaczy.

Wydaje mi się ,że nie ma rozwodów kośćielnych i o tym chyba ten werset mówi

No to ciekawe dlaczego za nim chodzili i chcieli aby ich leczył i uzdrawiał.



Jezus powiedział:
(4) On odpowiedział: Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? (5) I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem.

Czyli ludzie to wiedzieli, czytali tyle że albo sobie pozmieniali tak jak inne nakazy dla wygody albo zapomnieli jak to było.
I żyd doskonale rozumiał że małżeństwo to prawo od Boga.
na przestrzeni dziejów także w Biblii jest opisane jak wyglądały zaślubiny i jak to była ważna sprawa.

I nawet już same oświadczyny w Izraelu traktowane były jak małżeństwo i żeby je zerwać musiałyby nastąpić jakieś ważne okoliczności.

I dlatego Jezus mógł i wypowiedzi takie słowa i były one zrozumiałe dla wszystkich.
Tyle że to było dla mężczyzn (także uczniów) niewygodne i dlatego mówili :nie warto się zatem żenić.

Dziś tez wszyscy wiedza że kradzież to zło. Ale jak wyniesie się coś z pracy (zwłaszcza państwowej)albo coś się zakombinuje to już nie jest kradzież .Wtedy to jest życie . I ludzie mówią :inaczej się nie da przeżyć.
Bo to niewygodne dla ludzi być całkowicie uczciwym.



Tyle

"złośnica"

[/quote]

Slyszalam, ze sa ale wymaga to prawdopodobnie duzo zachodu, musi byc powazny powod do uniewaznienia malzenstwa i prawdopodobnie malo nie kosztuje....

Nie ma.

Nie ma unieważnienia. Nie można unieważnić niczego co było ważne. Jest stwierdzenie nieważności tzn., że nigdy nie było ważne.

i może przestań wypowiadać się w sprawach, o których nie masz zielonego pojęcia.

Ps. Swoja drogą, ile musisz mieć w sobie złości/nienawiści, aby na każdym kroku doszukiwać się czym tu by uderzyć w katolików. Coś nie daje spokoju, że odeszło się od wiary?????
Mnie nie interesuję ateizm i nawet nie weszłam na to forum, ale szanuję czyjś brak wiary, co pokazałam w dyskusji z exeterem i nie tylko. Ty tu przyszłaś wyśmiewać naszą wiarę, bo coś Cię gryzie, chociaż może nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy.

Bardzo mi przykro, że napisałem coś innego niż to, co chciałeś przeczytać ale nic na to nie poradzę. Prawda nie jest zależna od twojego widzimisię i nie musi odpowiadać twoim kaprysom.

A skad masz te wiadomosci... zupelnie co innego sie mowi a co innego mowi Malgosia... Nikogo nie obrazam... wiadomo ze cywilny rozwod wymaga oplat... tak samo jest z koscielnym uniewaznieniem malzenstwa - placi sie za slub, chrzest, pogrzeb... wiec placi sie rowniez za uniewaznienie malzenstwa...

w zalaczeniu " Wiele osób po rozwodzie zastanawia się, czy mimo to mają dzisiaj szanse na uzyskanie kościelnego unieważnienia małżeństwa. Czy jest to możliwe?
Absolutnie tak. Prawo kanoniczne jest odrębną dziedziną prawa. Dlatego małżonkowie mogą uzyskać orzeczenie o nieważności małżeństwa kościelnego".. to nie moj pomysl ...

"Rozstrzyganie spraw o stwierdzenie nieważności małżeństwa należy do kompetencji sądów kościelnych. Proces ma na celu ustalenie, czy faktycznie małżeństwo zostało zawarte nieważnie i pozostaje nieważne z punktu widzenia prawa kanonicznego." Jesli juz cos piszesz, staraj sie to robic troche spokojniej, bez nadmiernych emocji i powoluj sie na jakies konkretne dane...

Zalaczam ten artykul - dot, uniewaznienia slubow koscielnych...

W sądach państwowych rozwiodło się w zeszłym roku 65 tys. małżeństw. Na tym tle 10 tys. kościelnych skarg powodowych, jakie wpłynęły w tym czasie do 40 sądów diecezjalnych, to całkiem sporo.

– To nic nadzwyczajnego – uważa biskup Tadeusz Pieronek, profesor kanonicznego prawa procesowego. – Zawsze były takie procesy. Przybywa ich, bo zmienia się człowiek, pojawiają się nowe podstawy do orzekania, że małżeństwo nie było ważnie zawarte, których wcześniej nie znano (np. medyczne, psychiczne). Te zmiany uwzględnia też prawo kanoniczne.

Jaka jest w tych sprawach rola prawników? Ogromna, gdyż są to procesy, w których decydują normy prawne, a nie widzimisię stron czy sędziów. Kanoniści pomagają ustalić, czy w danym wypadku występują podstawy do unieważnienia małżeństwa. Należą do nich m.in. dolegliwości psychiczne, poważny brak rozeznania co do obowiązków małżeńskich (np. na skutek narkomanii czy alkoholizmu), założenie, jeszcze przed ślubem, niewierności, wykluczenie posiadania potomstwa czy ukrycie bezpłodności (kanony 1095 i nast. kodeksu prawa kanonicznego).

Porada takiego prawnika kosztuje zwykle 100 – 200 zł, a prowadzenie sprawy "rozwodowej" – kilka lub nawet kilkanaście tysięcy zł.

– Ja biorę od klienta równowartość jego pensji – mówi Marcin Krzemiński, adwokat kościelny, a jednocześnie aplikant radcowski.

Nie ma unieważnienia. Jest stwierdzenie nieważności czyli, że związek nigdy nie był ważny.
Przeczytaj ze zrozumieniem co mówi bp Pieronek:

Uznanie ze cos jest lub bylo niewazne jest uniewaznieniem...

Unieważnienie jest zniesieniem ważności.
Już lepiej niż @Małgosia nie można tego wytłumaczyć

No własnie, kiedy brałem slub to byłem bardzo niedojrzały i miałem ograniczoną zdolność kierowania własnymi czynami.

Mam wątpliwośc zatem, czy kobieta z którą zyję i mam dzieci jest moją żoną czy konkubiną. Czy Bóg złączył ?
Gdzie i za ile można zbadać ten fakt ? Kto może zapytac Boga ?

Chyba faktycznie trole tworzyły puszkę Pandory ze stwierdzeniami unieważnień, ktore tak naprawdę w zakresie skutków doczesnych w niczym sie nie róznią od rozwodów koscielnych, których nie ma.

Ja powyzej zadałem tylko jedno takie pytanie, które z tej puszki wypadło. Ja jej nie stworzyłem, ani nie otworzyłem.

Edit: Widze, ze najlepszy sposob dla niektórych na trudne pytania, to ignorowac je.