Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt maja 14, 2024 10:37 am



Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 Uczynki czy nie uczynki ? 
Autor Wiadomość
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Wt gru 18, 2012 3:33 pm
Posty: 1682
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: Uczynki czy nie uczynki ?
Cytuj:
Czy chcesz powiedzieć, ze ci którzy są "okruszkami" i "marginesem" są zbawiani z klucza ?
A inni ? Musza sie postarać przez wiarę i/lub uczynki ?


No oczywiście. A jak ma sobie zasłużyć uczynkami zamrożony zarodek albo poroniony płód? :roll:

_________________
Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra.


Wt gru 03, 2013 3:01 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So wrz 11, 2010 10:25 pm
Posty: 598
Płeć: mężczyzna
Post Re: Uczynki czy nie uczynki ?
Metanoja napisał(a):
No oczywiście. A jak ma sobie zasłużyć uczynkami zamrożony zarodek albo poroniony płód? :roll:


Ok, naturalnym wydaje sie teraz pytanie gdzie (w jakim wieku) przebiega granica pomiedzy kluczem, a koniecznoscią zasług/wiary ?

Jak twierdzi merss, najpierw trzeba się pozbyć zaburzeń neurotycznych by móc własciwie przyjąć wiarę (czy jakoś podobnie). Niektórzy nie pozbywaja sie zaburzeń neurotycznych do konca zycia. Co wtedy ? Czy oni sa do konca zycia z klucza zbawiani ?

Na poczatku było pytanie o to czy przez wiare czy uczynki. Teraz dochodzi do tego, ze "z klucza". Kiedy klucz miłby byc wyłaczony nie wiadomo. Przynajmniej dla mnie, na poczatku temat był ostrzej zarysowany niz jest teraz, bo teraz zaczyna sie rozplywac.

Odwieczny problem pojawia sie - jak bardzo rozne, nie z wlasnego wyboru, istoty przymierzyć do tego samego prawa jednego dla wszystkich. Czy w ogóle takie istnieje ?

_________________
Mój Bóg ma związane ręce.


Wt gru 03, 2013 3:22 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16900
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: Uczynki czy nie uczynki ?
bogdank67 napisał(a):

Jak twierdzi merss, najpierw trzeba się pozbyć zaburzeń neurotycznych by móc własciwie przyjąć wiarę (czy jakoś podobnie). Niektórzy nie pozbywaja sie zaburzeń neurotycznych do konca zycia. Co wtedy ? Czy oni sa do konca zycia z klucza zbawiani ?

Nic takiego nie napisałam. Pomieszałeś, poplątaleś i szczegóły nieprawnie uogólniłeś. Człowiek nie jest zaprogramowanym komputerem, nie można przewidzieć jak na pewno zareaguje. Skrupulantka została świętą.
Jeśli jednak ma roszczeniowy sposób zycia, taki sam ma do Boga. Widzi Go w krzywym zwierciadle, tak jak ludzi. Nie stanowi to jednak przeszkody dla Boga.


Wt gru 03, 2013 3:33 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Wt gru 18, 2012 3:33 pm
Posty: 1682
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: Uczynki czy nie uczynki ?
Bóg określa ewentualne granice, jak to nazwałeś. On bada serce człowieka i najlepiej człowieka zna, bardziej niż on sam siebie.

_________________
Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra.


Wt gru 03, 2013 3:37 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18256
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Uczynki czy nie uczynki ?
bogdank67 napisał(a):
Czy chcesz powiedzieć, ze ci którzy są "okruszkami" i "marginesem" są zbawiani z klucza ?
A inni ? Musza sie postarać przez wiarę i/lub uczynki ?
To akurat nic dziwnego. Osoba nawracajaca się i zaraz potem ginąca (vide: "dobry łotr" ukrzyżowany wraz z Jezusem) tak samo.

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Wt gru 03, 2013 10:04 pm
Zobacz profil WWW
Gaduła
Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So wrz 11, 2010 10:25 pm
Posty: 598
Płeć: mężczyzna
Post Re: Uczynki czy nie uczynki ?
merss napisał(a):
bogdank67 napisał(a):

Jak twierdzi merss, najpierw trzeba się pozbyć zaburzeń neurotycznych by móc własciwie przyjąć wiarę (czy jakoś podobnie). Niektórzy nie pozbywaja sie zaburzeń neurotycznych do konca zycia. Co wtedy ? Czy oni sa do konca zycia z klucza zbawiani ?

Nic takiego nie napisałam. Pomieszałeś, poplątaleś i szczegóły nieprawnie uogólniłeś.




Napisalaś w róznych wątkach to, co cytuję poniżej. Jest to skopiowane z Twoich wypowiedzi co do literki, gdzieniegdzie usunąłem mniej istotne w tym konteście fragmenty. Jeżeli ktos chce odnaleźć wątek, a wiec kontekst wypowiedzi to zapraszam do wyszukiwarki.

merss napisał(a):

Gdy nerwica zniekształca wiarę należy wysłać do terapeuty.

------------------------------------------------------------

Nie można być neurotykiem i dojrzale wierzyć, chyba, że jest się świętą osobą. Neurotyk nie ma pojęcia czym jest dojrzała wiara, bo on nie potrafi widzieć z innej niż swoja perspektywy. I myśli jak MJ (z nieświadomości, może jednak wypowiadać inne słowa z poziomu świadomości), że on się nie zmieni! To inni muszą się zmienić. Mówi o tym, że powinien się zmienić, ale tego nie potrafi (nie mówię o niewykonalności).

------------------------------------------------------------

Neurotyk nigdy nie będzie wierzył dojrzale (jak zawsze są wyjątki). Jemu wiara jednak pomaga znosić bóle egzystencjalne. Neurotyczni ateiści więc zupełnie nie rozumieją dojrzałej wiary. Widzą lęk i utratę wolności, tak analizuje ich mózg.

------------------------------------------------------------

Neurotyk zawsze się boi, lęk jest jego zasadą myślenia. To rzutuje na jego problemy w dziedzinie duchowości. Trzeba heroizmu Tereski z Lisieux, by unieść cierpienia psychiczne i wzrastać w duchowości.

------------------------------------------------------------

Neurotyk jest zawsze osobą niedojrzałą. Najpierw należy taką osobę doprowadzić do zdrowia, potem może dojrzewać psychicznie.

------------------------------------------------------------

Lęk należy do sfery psychicznej, więc należy najpierw uleczyć psychikę a tym się nie zajmuje duchowny. Lęk to zródło motywacji u neurotyków. Nigdy nie obejmuje on jedynie strony duchowej, ale na nią rzutuje. Najprostszym (nieskutecznym) rozwiązaniem jest odrzucenie tego, co kojarzy się z lękiem a więc zastępczo Kościoła, bo ludzi ważnych, których to sprawili nie odrzuci się tak łatwo.
[...] Wiedzą o tym też duchowni, którzy zauważywszy problemy natury psychicznej a nie duchowej jako sprawcze, wysyłają człowieka do psychologa czy nawet psychiatry. [...] Po dobrej terapii bowiem powinien powrócić do dobrego przewodnika duchowego, by zrozumieć swoje problemy duchowe.


_________________
Mój Bóg ma związane ręce.


Śr gru 04, 2013 9:08 am
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16900
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: Uczynki czy nie uczynki ?
To jest wątek o zbawieniu a nie dojrzałej wierze. Ty widzisz religię i jej nakazy, widzisz zamiast Boga jedynie profanum Kościoła.
Tymczasem wiara opiera się na relacji z Bogiem. Nie może kochać Boga ten, kto siebie nie zna (a neurotyk zazwyczaj siebie nie zna, nie ma dostępu do prawdziwego 'ja', chronią do niego dostępu mechanizmy obronne, chce więc zmieniać świat, nie siebie). Zafałszowując obraz samego siebie nie może siebie pokochać. Nie może pokochać więc Boga i innych ludzi. Mojżesz (WJ 33, 12-23), Jezus (J5, 19-20), św. Jan Ewangelista oraz mistycy twierdzą, że znają Boga, bo mają świadomość, że zostali wprowadzeni w wielką i cudowną tajemnicę miłości. Wtajemniczeni wiedzą, że każdy kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga.Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością (1J 4,8). Miłość działa tylko w kontekście pokory a więc znajomości siebie i przyjęcia swych ograniczeń. Chrystus zmartwychwstały pokazuje 'ludzkie rany', całkowitą solidarność z ludzkim cierpieniem. Zaczyna od odsłonięć przed nami siebie, licząc, że i my się odsłonimy. Odsłonimy się pokazując swoje prawdziwe 'ja' a nie wyobrażenie o sobie. Neurotycy i ludzie niedojrzali żyją wyobrażeniem o sobie.
Św. Tereska wpadła w ramiona Pana ze swymi ranami, odsłoniła je i mogła poznać Bożą Miłość. Tylko w takiej sytuacji możemy nawiązać relację.

Osoby, które unikają tej intymności pozostają na poziomie religii i prawa, nakazów i zakazów oraz moralności tzw porządnego człowieka. Do nich kierowane są słowa zakrył te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawił je prostaczkom (Mt 11, 25).
Ów wielki sekret - Bóg pragnie intymnej relacji z duszą człowieka. Gdy dojdzie do takiego spotkania, stajemy się dojrzalsi i lepsi i nie zajmują nas uczynki, to jest tylko działanie wynikające z miłości. Ci, którzy się na to nie ważą pozostają ludźmi małymi, powierzchownymi, nieświadomymi samych siebie, zasługującymi sobie na bożą miłość, składającymi okupy i ofiary. Obcując z nimi czujemy, ze brak im czegoś istotnego. Osoby, które unikają wszelkiej intymności, nie wiedzą zwykle kim są w głębi duszy- nie mogą więc tego też powiedzieć innym.

Miłość Boga płynie do nas dopóty, dopóki nie zaczniemy jej nadużywać lub zatrzymywać wyłącznie dla siebie. Jeśli próbujemy jej nadużyć, Pan skrywa się przed nami i nie możemy pójść w głąb. Dlatego tak wielu ludzi pozostaje na poziomie religii.Kto ma, temu będzie dodane i nadmiar mieć będzie, kto zaś nie ma, temu zabiorą również, co ma (Mt 13, 12). Takie jest działanie miłości. Ona działa tylko w kontekście pokory a więc przyjęca siebie takim jakim się jest rzeczywiście, ze wszystkimi zranieniami. One pozostaną w człowieku na zawsze. Nie będą jednak bolały.


Na dojrzewanie do człowieczeństwa mamy całą wieczność a więc nie ma przeszkód, by trzymając się Pańkiego kołnierza dostąpić zbawienia. Większość ludzi poznaje siebie dopiero przekraczając bramy wieczności.


Śr gru 04, 2013 10:16 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N maja 22, 2005 11:05 am
Posty: 1587
Post Re: Uczynki czy nie uczynki ?
merss napisał(a):
Większość ludzi poznaje siebie dopiero przekraczając bramy wieczności.

W takich momentach zawsze świerzbią mnie palce, aby zadać pytanie: "skąd to wiesz"?
Przekraczałaś już z kimś te bramy?
Bo paru forumowiczów było bliżej tych bram, z tego co opisywali i niczego tam nie dostrzegli.
Kiedyś p. Marek Dyjak powiedział w jednym z wywiadów, że jest tam jedynie błotnista maź, nie ma niczego. Czarna dziura.
Nie płacili mu za to (chyba). W przeciwieństwie do autorów wszelkich książek czy filmów.
Tomciowi chyba też nikt nie płaci za pisanie na forum.


Śr gru 04, 2013 10:29 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So wrz 11, 2010 10:25 pm
Posty: 598
Płeć: mężczyzna
Post Re: Uczynki czy nie uczynki ?
merss napisał(a):
To jest wątek o zbawieniu a nie dojrzałej wierze. Ty widzisz religię i jej nakazy, widzisz zamiast Boga jedynie profanum Kościoła.
Tymczasem wiara opiera się na relacji z Bogiem....


Ja chciałem tylko wykazac, ze jednak napisalaś to, o czym wczesniej pisałem. Tylko tyle. Czułem sie dyskomfortowo pozostawiając Twoją ocene mojego posta bez odpowiedzi.

Jak wynika z Twoich cytowanych powyzej wypowiedzi, neurotyk moze źle rozumiec wiarę(przesłania religii), a to moze być problemem na drodze do zbawienia. Zbawienie przez wiarę jest jednym z głownych tematów w tym wątku.

_________________
Mój Bóg ma związane ręce.


Śr gru 04, 2013 11:03 am
Zobacz profil
Post Re: Uczynki czy nie uczynki ?
W tym wszystkim ratunkiem dla wyznawców jest to, że mogą nigdy nie przekonać się o swoim błędzie. Bo, jak twierdzą, przekroczywszy próg śmierci, znajdą potwierdzenie swojej wiary, jednakże jeśli za tym progiem nic nie ma, to się o tym nie przekonają (bo nie będzie komu mieć przekonań).
W taki oto sposób złudzenie bezpiecznie może trwać do śmierci, po śmierci zniknie razem z łudzącym się.
Tak owo złudzenie jest niezagrożone, wystarczy nie widzieć nic, co mu przeczy.


Śr gru 04, 2013 11:09 am
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16900
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: Uczynki czy nie uczynki ?
bogdank67 napisał(a):
Jak wynika z Twoich cytowanych powyzej wypowiedzi, neurotyk moze źle rozumiec wiarę(przesłania religii), a to moze być problemem na drodze do zbawienia. Zbawienie przez wiarę jest jednym z głownych tematów w tym wątku.

To, że źle rozumie oceni Bóg. A On nie jest księgowym. Zna ludzkie ograniczenia. Tak więc podtrzymuję to co napisalam o niedojrzałej wierze neurotyków (to nie jest nieuleczane). Nigdy natomiast nie napisałam, że stanowi to czynnik zamykający drzwi niebios.

Temat tego wątku też świadczy o tym, że ludzie podchodza do spraw zbawienia handlowo. To etap drogi. Nie należy jednak schodzić z tej drogi, bo grozi to założeniem tylko innej maski.
Zachodni chrześcijanie są pragmatyczni i widzą drogę (skupiają się na moralności), wschodni widzą miłość, ale nie widzą drogi, bo mylą miłość z emocjami. A wszyscy razem wyhodowali sobie na własnej piersi tych, którzy nie potrafią uwierzyć, bo widzą skłóconych ze sobą wszystkich ze wszystkimi i okopanych na swych pozycjach wierzących, którzy broniąc swych przyczółków sądzą, że bronią Boga. A miłość pozostawiono w szczerym polu...

Tak więc pisząc o kontekście zbawienia sprawy ludzkiej niedojrzałości widzę w zupełnie innym świetle.

radozz napisał(a):
Przekraczałaś już z kimś te bramy?

Wystarczy poczytać, literatura duchowości jest obfita. O doznaniach mistycznych ludzie rzadko piszą; piszą o złudzeniach, tak się to też różnicuje...jak reaguje człowiek.


Śr gru 04, 2013 11:36 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So wrz 11, 2010 10:25 pm
Posty: 598
Płeć: mężczyzna
Post Re: Uczynki czy nie uczynki ?
merss napisał(a):
To, ze źle rozumie oceni Bóg.


A tak, tyle że to sie kłoci z ludzkim pojmowaniem które wbija sie ludziom do głowy, z istnieniem prawa religijnego, które wewnetrznych uwarunkowań czlowieka zdaje sie nie zauważać i nie uwzględniać. Wszystkich traktuje tak samo. Zaraz padnie pewnie pytanie "to jak ma traktować ?". Nie wiem jak. Ja gdybym nie wiedział jak cos zrobic to bym sie po prostu za to nie brał.

merss napisał(a):
Nigdy natomiast nie napisałam, że stanowi to czynnik zamykający drzwi niebios.


Ani ja.

merss napisał(a):
Temat tego wątku też świadczy o tym, że ludzie podchodza do spraw zbawienia handlowo.


Chcą znac reguły. W religii reguły to standard, począwszy od 10 przykazań. Reguły wpajane są od dziecka i sa nieodzownym elementem swiatopoglądu. Ludzie boją sie nieokreślonosci swojej sytuacji. Chcą miec ją jasno określoną. Brak określoności reguł rodzi nieprzewidywalność przyszłosci i tym samym niepokoj, motywuje do poszukiwań reguł.

_________________
Mój Bóg ma związane ręce.


Śr gru 04, 2013 12:08 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16900
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: Uczynki czy nie uczynki ?
Kościół jest drogą prowadząca do Boga. Ludzie są na różnych etapach tej drogi. Zanim nauczysz się iść samodzielnie musisz opanować podstawowe zasady poruszania się. Tyle, że nie o doskonałość chodzi. To Jezus potępił u faryzeuszy. To Prawo ma ułatwić odnalezienie Miłości. Jak ją odnajdziesz, Prawa nie widzisz. Są to automatyzmy.

Składane ofiary i wyrzeczenia (uczynki) prowadzą zazwyczaj do starannie skrywanego przeświadczenia o nabywaniu za ich pomocą prawach, domykając błędne koło zasług, które skłania większość z nas do uznania, że jesteśmy czegoś godni bardziej niż inni, bo coś ofiarowalismy. Jezus położył kres wszystkim fałszywym pojęciom ofiary (Hbr 7, 27; 10, 10-13).
Fałszywe 'ja' czuje się prawdopodobnie tak bardzo bezwartościowe, całkiem zresztą słusznie, że musi sobie zasłużyć na poczucie własnej wartości przeświadczeniem o rzekomo podejmowanym heroizmie i trudzie. Poświęcając się, zawsze na coś 'zasługujemy'. Poświęcenie stwarza poczucie usprawiedliwienia i rodzi postawę roszczeniową i skrywane poczucie wyższości. 'Świat' w Biblii to system pochlebstw i nieustannego hołubiena fałszywego 'ja'. Jezus rzekł: Na świecie [czyli w systemie] doznacie ucisku, ale miejcie odwagę. Jam zwyciężył świat. (J16, 33)
Pokonał atrakcyjność i ułudę systemu żyjąc w zupełnie innym ukladzie odniesienia, w wiecznym Królestwie Bożym.
Dopóki żyjemy w fałszywym 'ja' nie odróżniamy dobra od zła (zazdrościmy bogatym, ale siostry zakonne pracujące w ubogich dzielnicach nie są traktowane przez nas poważnie).
Prawdziwe 'ja' nie jest tożsame z doskonałością moralną czy nawet integralnością psychologiczną. Święci wiedzieli kim są w Bogu i wiedzieli jak do Niego wrócić. Na tym polega ich sekret. Prawdziwe 'ja' potrafi dostrzec prawdę, dostrzega własne gry, chociażby po pewnym czasie. Dlatego jest domem zbudowanym na skale (Mt 7, 25), co nie oznacza, że ów dom nie wymaga nieustannych napraw, sprzatania i wykańczania.

Nie widzisz dalej jak zakręt drogi, to Twój problem. Droga prowadzi dalej...
Uczynki mogą nas prowadzić ku poznaniu siebie, mogą też być ugrzęźnięciem w sobie...

stracić siebie, by siebie odnaleźć (Mk8, 35)
Człowiek Zachodu jest dualistyczny, nie holistyczny. Widzi więc punktowo i myśli punktowo tak-nie. Przez całe wieki chrześcijanie tkwili w błędnym przekonaniu, że jeśli umartwiają ciało, ich duch nagle wstąpi z jakichś powodow na drogę cudownego rozwoju. Merton stwierdził, że 'umrzeć' musi nie ciało, lecz fałszywe 'ja', którego i tak nie potrzebujemy, Zbyt łatwo staje się substytutem prawdy ukrytej głęboko w nas samych.


Śr gru 04, 2013 1:08 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 27, 2010 4:04 pm
Posty: 3541
Lokalizacja: okolice EPKK
Płeć: mężczyzna
Post Re: Uczynki czy nie uczynki ?
merss napisał(a):
Dopóki żyjemy w fałszywym 'ja' nie odróżniamy dobra od zła

Tak z czystej ciekawości: taki np. buddysta, który doświadczył "oświecenia", albo chociaż przynajmniej zrozumiał, czym jest "pustka", twoim zdaniem żyje w "fałszywym 'ja' "?

_________________
W tej wypowiedzi prawdopodobnie użyłem nieco dosadnych wyrażeń, w których w mojej ocenie jest niestety sporo prawdy


Śr gru 04, 2013 1:33 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16900
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: Uczynki czy nie uczynki ?
zaintrygowaniec napisał(a):
buddysta, który doświadczył "oświecenia", albo chociaż przynajmniej zrozumiał, czym jest "pustka", twoim zdaniem żyje w "fałszywym 'ja' "?

Nie ma niczego zaszczytnego w byciu ponad inna osobę. Prawdziwy zaszczyt to wznieść się ponad to, kim się było w przeszłości. Jeśli chcesz naprawić swoje życie, musisz iść w swoim własnym wyścigu. Nieważne, co inni ludzie pomyślą o tobie. Ważne jest co sam myślisz o sobie. Nie przejmuj się sądem innych dopóki wiesz, że postępujesz prawidłowo. Umysł należy konsekwentnie kierować na teraźniejszość, nie przeszłość.
Kto z największym oddaniem służy innym, najwięcej daje, bierze również najwięcej w sensie emocjonalnym, fizycznym, umysłowym i duchowym. Jest to droga do wewnętrznego spokoju i spełnienia. Właściwy cel nadaje sens życiu. Cel osiąga się poprzez pokonywanie kolejnych etapow, musimy znać kierunek , w którym płyniemy.
Cel buddyzmu- osiągnięcie pokoju ducha, duchowej doskonałości i oświecenia.
Mając określony cel, podejmujemy konsekwentne działanie.
Nigdy nie trafisz do tarczy, której nie widzisz

To droga w kierunku prawdy o sobie czy zafałszowaniu jej?



Edit
Odpowiedź zaintrygowańca o zwyrodnialcach wycięłam. Każdy kolejny jego post promujący zachowania patologiczne będzie traktowany, poza wyznaczonymi tematami, tak samo. Patologia dotyczy skrajności a nie norm kulturowych.


Śr gru 04, 2013 3:27 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 28 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL