Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 4:15 am



Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 55 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4
 Logika języków naturalnych 
Autor Wiadomość
Milczek
Milczek

Dołączył(a): So mar 29, 2014 1:06 am
Posty: 17
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: Logika języków naturalnych
Jestem programistą. Nie mam zielonego pojęcia co to jest logika i metafizyka, ale wiem doskonale co to jest: C#, C++, .NET, PHP, java, javascript,a teraz się uczę VimScript, i języka R, a w planach modne Ruby on Rails (RoR). Wpisujcie w googlach.
Oprócz tego znam angielski i trochę niemieckiego.

Języki sztuczne, w odróżnieniu od naturalnych, są:
- matematyczne
- oparte na funkcjach
- mają być zrozumiałe dla kompilatora/interpretera (czyli komputera)
- wyższego poziomu (C++), niższego poziomiu (Assembler)

Języki sztuczne są w 100% stworzone przez człowieka (przy odrobinie zaparcia, po roku czasu, można stworzyć swój język sztuczny). Ale mają charakter "twardy" i zamknięty. Wystarczy najmniejszy błąd aby kompilator odrzucił kod i nie uznał tego za "język programowania".

Języki naturalne w pierwszej kolejności wyrażają: emocje, myśli, stany świadomości, psychologię człowieka.
Język jest w pierwszej kolejności narzędziem, które ma służyć człowiekowi, np. w drodze komunikacji (z innym człowiekiem, albo z eletrkoniką). Język to wyrażanie swoich poglądów, a także realizacja władzy nad elektroniką (w programowaniu).
Im jestem lepszym programistą, tym więcej mam władzy nad elektroniką.

Takie luźne refleksje :)


So mar 29, 2014 1:27 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): N sie 14, 2011 8:46 am
Posty: 865
Płeć: mężczyzna
Post Re: Logika języków naturalnych
koneczny napisał(a):
Człowiek, który karmił kurczaka na codzień, przez całe jego życie, w końcu zamiast tego skręca mu kark, dowodząc zarazem, że kurczakowi przydałby się bardziej niezawodny mechanizm kojarzenia niż ten przyczynowo skutkowy.
Z całej tej dyskusji zaintrygował mnie praktycznie wyłącznie ten wpis.
Nasz kurczak, aby wyjść cało z opresji nadal powinien stosować się do zasad kojarzenia przyczynowo-skutkowego, ale poszerzyć go do poziomu wyższego niż "jeden na jeden". Czyli powinien wyjść z analizy prostej na poziomie człowiek przychodzi --> będzie jedzenie i przejść do poziomu analizy pełnej - z postawieniem fundamentalnego pytania "dlaczego" (problemem naszego kurczaka postałaby jedynie kwestia zbyt małej ilości danych do przeprowadzenia pełnej i pozbawionej wad analizy). Kompletna analiza przyczynowo-skutkowa musi być zaopatrzona w objaśnienie (wcześniej zainicjowane odpowiednio postawionym pytaniem): dlaczego zachodzi związek, który obserwuję. To klasyczny przykład myślenia racjonalnego. Sama analiza przyczynowo-skutkowa "jeden na jeden" to obecny u wszystkich ssaków i ptaków (co do reszty zwierząt nie mam pewności, podejrzewam, że niektóre gady również go posiadają) mechanizm instynktowny zwany "poszukiwaniem wzorców". Umożliwia on przystosowanie się do warunków zewnętrznych w tempie do miliona razy szybciej niż w przypadku zmian ewolucyjnych, więc jest bardzo silną cechą przystosowawczą.

A teraz ogólniej. Zasada przymusu stawiania kwestii "dlaczego" jest fundamentem zrozumienia rzeczywistości. Cała działalność naukowa ludzkości opiera się na tym przymusie. Bez niego mamy do czynienia z kolekcjonowaniem obserwacji. Człowiek w naturalny sposób sam zadaje sobie trud rozwiązania problemu postawionego w taki sposób. Jedynie z braku danych (wcześniejszej wiedzy odziedziczonej w toku dziedziczenia kulturowego) jego odpowiedzi na pytanie "dlaczego" były wadliwe. Przykłady:
1. Dlaczego wieje wiatr? Gdyż bóg wiatru się gniewa/oddycha/podróżuje/wspiera podróżników*.
2. Dlaczego wstaje nowy dzień? Gdyż bóg słońca się odradza/ponawia podróż po niebie/walczy z ciemnością i wygrywa/otrzymał dostatecznie dużo krwi z ofiar i ma siły do działania*.
3. Dlaczego umieramy? Bo grzeszyliśmy/nie słuchaliśmy bożych nakazów/nasi przodkowie zgrzeszyli strasznie/jedliśmy mięso zwierząt nieczystych*.
4. Dlaczego na wiosnę roślinność budzi się do życia? Gdyż bóstwo zboża odrodziło się/powróciło z niewoli/przestało opłakiwać najbliższego*.
5. Dlaczego ludzie chorują? Gdyż grzeszą/nie wypełniają nakazów bóstwa/nie wierzą zbyt silnie*.
6. Dlaczego góra zieje ogniem i duszącym pyłem? Gdyż bóg świata podziemnego pracuje/gniewa się/jest głodny*.
7. Dlaczego wydaje mi się, że w lesie ktoś cały czas na mnie patrzy? Bo żyją tam duchy/skrzaty/nimfy/elfy/bóstwa*.

Co mamy? Mamy myślenie magiczne. Bezkrytyczne stosowanie instynktowego poszukiwania wzorców jest przeciwieństwem myślenia racjonalnego, technika myślenia magicznego to najniższy pułap racjonalności, ale jeszcze bez bagażu danych i wiedzy, daje więc w rezultacie wynik gorszy niż sama technika poszukiwania wzorców. Dlaczego więc ewolucja preferowała istoty stosujące technikę bardziej wadliwą? Najprawdopodobniej dlatego, że myślenie magiczne jest tylko produktem ubocznym splotu posiadania bardzo dużego mózgu i wstępnego poziomu rozwoju kultury. A każdy z tych elementów samodzielnie daje jednak samodzielnie przewagę konkurencyjną. I ta sumowana przewaga jest większa niż strata z powodu wadliwego opisu rzeczywistości. Dochodzi do tego fakt, że niektóre opisy magiczne były pomocne. Np. ten o poście na przednówku, wyznaczaniu daty narodzin bóstwa chleba czy niejedzeniu mięsa zwierząt nieczystych.
Zawsze, kiedy wystąpi poprawne metodologicznie użycie techniki "dlaczego", myślenie magiczne zostaje odrzucone. To zjawisko nazywamy "wzrostem deficytu mieszkaniowego bóstw".
Ale co to ma wspólnego z logiką języków naturalnych? Ano tyle, że język naturalny musi się rozwinąć (jest strukturą "żywą" czyli ulega zmianom zgodnie z zasadami ewolucji memetycznej) tak, aby pojawiły się klucze (inaczej: słowa lub terminy) definiujące pojęcia z zakresu wiedzy wcześniej nie istniejącej - np. statystyka, techniki "data mining" czy podobne. Ogólniej - najpierw musi pojawić się świadomość własnej niedoskonałości i chęć oraz świadomość konieczności rozwoju, co jednocześnie implikuje świadomość co do aktualnego braku pełnej wiedzy. A to jest możliwe wyłącznie w trybie myślenia pozbawionego ograniczeń doktrynalnych, czyli pozbawionego elementów niemożliwych do zweryfikowania** ale traktowanych jako absolutnie słuszne i niezmienne.
Czy to czegoś nie przypomina?
Dodatkowo budowa języków naturalnych zawiera w sobie całą logikę rozwoju ewolucyjnego (ewolucja memów "żyjących" na ewoluującym gatunku, który wykazuje znaczny sukces reprodukcyjny), co oznacza, że struktura taka (język plus jego klucze znaczeniowe i logika wewnętrzna) nie jest z gruntu wadliwa, gdyż inaczej żadnego sukcesu (opartego na radzeniu sobie w realnych warunkach) by nie było. To pełna analogia rozwiązania tzw. "dylematu Kanta". I równie właściwa logicznie.

* Niepotrzebne skreślić.

** Istnieje tylko jeden kłopot. Metodologia naukowa również oparta jest na jednym takim nieweryfikowalnym (choć niezupełnie) założeniu. Jest to założenie, że rzeczywistość materialna (ta, której pełnego opisu nigdy nie uzyskamy, ale się do niego asymptotycznie zbliżamy) jest całkowicie spójna wewnętrznie - czyli, że nie ma w niej ani jednej pary zjawisk sprzecznych ze sobą ale równie realnych.

_________________
FSM jest wymagający, ale nie jest surowy, gdyż jest ugotowany - za nasze grzechy
Tak więc niech będzie posolony
Ramen


So mar 29, 2014 9:52 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 9:57 pm
Posty: 2541
Lokalizacja: jestem z lasu
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Logika języków naturalnych
Stosując się do zaleceń postawienia pytania, dlaczego, oraz biorąc pod uwagę przedstawiony jeden drobny „kłopot” należałoby zapytać, dlaczego nauka ma być dla nas czymś wystarczającym, doskonałym, rozstrzygającym skoro najprawdopodobniej w każdej nauce szczegółowej występują oczywiste, bezdyskusyjne zjawiska sprzeczne… w jakimś dłuższym lub krótszym przedziale czasowym. Dowodami na taki stan rzeczy są m.in.:
- język naturalny musi się rozwinąć (chyba chodziło o to, że musi się rozwijać),
- nie mamy pełnej wiedzy, musimy się rozwijać, jesteśmy niedoskonali,
- nauka wraz z jej metodologią, prowadzi nas do kolejnej, bywa, że różnej wiedzy na temat rzeczywistości - jest z pewnością przydatna ale są dowody, ze również względna, niedoskonała, a z perspektywy czasu niekiedy szkodliwa w sensie wprowadzająca w błąd co do cech jakiegoś wycinka rzeczywistości i zaleceń jak z ta rzeczywistością postępować, co widać po jakimś czasie w wyniku rozwinięcia danej nauki szczegółowej (czy jest jakikolwiek dowód, że w przyszłości się to zmieni, czy też będzie: "i tak do za…" :evil: )
Wynikałoby z tego, że nauka nauką a i tak dalej potrzebujemy czegoś stałego, niezmiennego, prawdziwie absolutnego.


N mar 30, 2014 1:11 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): N sie 14, 2011 8:46 am
Posty: 865
Płeć: mężczyzna
Post Re: Logika języków naturalnych
szary napisał(a):
Stosując się do zaleceń postawienia pytania, dlaczego, oraz biorąc pod uwagę przedstawiony jeden drobny „kłopot” należałoby zapytać, dlaczego nauka ma być dla nas czymś wystarczającym, doskonałym, rozstrzygającym (...)
Nauka nie jest systemem "wystarczającym" a jedynym, który się sprawdza. To czysta empiria. Nikt nie wymyślił technik, które zastąpiłyby metodologię naukową dając lepsze (a nawet identycznie dobre) wyniki. Jak tylko się taka technika pojawi, współczesna metodologia naukowa zostanie zarzucona jako ekonomicznie nieuzasadniona.
Proste prawo rynku - po co tworzyć koszt dowolnego rodzaju, jeśli można taniej i łatwiej.


szary napisał(a):
(...) skoro najprawdopodobniej w każdej nauce szczegółowej występują oczywiste, bezdyskusyjne zjawiska sprzeczne… w jakimś dłuższym lub krótszym przedziale czasowym.
Proszę podać choć jedną parę element opisanych naukowo, identycznie mocno potwierdzonych obserwacyjnie i jednocześnie sprzecznych ze sobą.
Albo proszę przestać wypisywać głupoty.


szary napisał(a):
- język naturalny musi się rozwinąć (chyba chodziło o to, że musi się rozwijać),
Napisałem z pozycji istoty stojącej na początku rozwoju kultury - czyli z pozycji łowcy-zbieracza stosującego jeszcze wyłącznie myślenie magiczne.
Z naszego punktu widzenia będzie oczywiście "rozwijać", gdyż wymóg ten nigdy nie przestanie być aktualny.


szary napisał(a):
- nie mamy pełnej wiedzy, musimy się rozwijać, jesteśmy niedoskonali,
Nigdy nie uzyskamy pełnej wiedzy o obiektywnej rzeczywistości. Dążymy do niej asymptotycznie, podlegając cały czas działaniu zjawiska "nisko rosnących jabłek" (już dziś te "jabłka" rosną bardzo wysoko, a następne pokolenia będą miały do "zebrania" wiszące jeszcze znacznie wyżej).


szary napisał(a):
- nauka wraz z jej metodologią, prowadzi nas do kolejnej, bywa, że różnej wiedzy na temat rzeczywistości - jest z pewnością przydatna ale są dowody, ze również względna, niedoskonała, a z perspektywy czasu niekiedy szkodliwa w sensie wprowadzająca w błąd co do cech jakiegoś wycinka rzeczywistości i zaleceń jak z ta rzeczywistością postępować, co widać po jakimś czasie w wyniku rozwinięcia danej nauki szczegółowej (czy jest jakikolwiek dowód, że w przyszłości się to zmieni, czy też będzie: "i tak do za…" :evil: )
1. Co to znaczy "różna wiedza na temat rzeczywistości"?
2. Dlaczego wiedza niepełna na temat dowolnego zjawiska ma być "szkodliwa" (pewnie w domyśle: jest gorzej, niż gdyby nikt o danym temacie nic nie wiedział?)?
3. W celu wyeliminowania "wycinkowości" badań naukowych powstają tzw. studia interdyscyplinarne, które łączą coraz to dziwniejsze dziedziny.
4. Kreacjoniści uwielbiają "udowadniać", że skoro nauka jest dziedziną żywą (następują zmiany), to znaczy, że treści naukowe są niewiarygodne. A one są coraz bardziej wiarygodne, właśnie dzięki "żywotności" nauki. Pan świadomie lub nieświadomie powtarza i kolportuje fałszywkę wyprodukowaną przez oszustów.


szary napisał(a):
Wynikałoby z tego, że nauka nauką a i tak dalej potrzebujemy czegoś stałego, niezmiennego, prawdziwie absolutnego.
Myślenie magiczne tworzone wedle fałszywej "zasady", że jeśli da się o czymś pomyśleć, to taki aspekt realnie istnieje. To standard myślenia życzeniowego - technika absolutnie nieracjonalna.
Ma Pan prawo tak myśleć (każdy ma indywidualne prawo do popełniania błędów), ale nie ma Pan prawa do zmuszania innych, aby kopiowali ten sposób myślenia.

_________________
FSM jest wymagający, ale nie jest surowy, gdyż jest ugotowany - za nasze grzechy
Tak więc niech będzie posolony
Ramen


N mar 30, 2014 8:54 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 9:57 pm
Posty: 2541
Lokalizacja: jestem z lasu
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Logika języków naturalnych
Cytuj:
Nauka nie jest systemem "wystarczającym" a jedynym, który się sprawdza. To czysta empiria. Nikt nie wymyślił technik, które zastąpiłyby metodologię naukową dając lepsze (a nawet identycznie dobre) wyniki. Jak tylko się taka technika pojawi, współczesna metodologia naukowa zostanie zarzucona jako ekonomicznie nieuzasadniona.
Proste prawo rynku - po co tworzyć koszt dowolnego rodzaju, jeśli można taniej i łatwiej.
Z pewnością ogólnie rzecz biorąc tak. Jednak nietrudno sobie wyobrazić sytuację gdzie w konkretnym przypadku sie nie sprawdza. Weźmy dla przykładu medycynę. Na początku XX w, narzędzia diagnostyczne medycyny były uboższe niż obecnie, podobnie procedury. Proces leczenia bywał "sztuką", lekarz w przypadku braku wystarczających danych posługiwał się intuicją (w przypadku błędu pacjent mógł odnieść większe szkody niż korzyści). Na początku XXI wieku w wyniku rozwoju medycyny, m.in. narzędzi diagnostycznych ale również dzięki innym naukom ścisłym i pod wpływem nauk humanistycznych (np. filozofii - etyki, czy społecznych - prawa), medycyna jest nauką ścisłą, z sztywno określonymi procedurami. Jednak wraz z dalszym rozwojem medycyny i innych nauk, procedury i normy się zmieniają. Z perspektywy początku XXII wieku, być może, niektóre, przypadki obecnego "naukowo uzasadnionego postępowania medycznego" będą mogły być zakwalifikowane jako brak wiedzy, niedbalstwo, czy brak etyki. Wynikałoby z tego, że przy całej skuteczności i użyteczności (niepodważalnej i ogromnej z której wszyscy korzystamy), nauka ma swoje granice i ścisle okreslone kompetencje, kłopot w tym czy jest możliwe określenie tych granic, to tak jakby przewidzieć przyszłość :roll: Więc może lepiej pewnych kwestii po prostu nie rozstrzygać na drodze empirycznej (przynajmniej póki co), tych światopoglądowych, związanych bardziej, jeżeli już, z naukami humanistycznymi.

Cytuj:
Kreacjoniści uwielbiają "udowadniać", że skoro nauka jest dziedziną żywą (następują zmiany), to znaczy, że treści naukowe są niewiarygodne. A one są coraz bardziej wiarygodne, właśnie dzięki "żywotności" nauki. Pan świadomie lub nieświadomie powtarza i kolportuje fałszywkę wyprodukowaną przez oszustów.


Cytuj:
To standard myślenia życzeniowego - technika absolutnie nieracjonalna.
Ma Pan prawo tak myśleć (każdy ma indywidualne prawo do popełniania błędów), ale nie ma Pan prawa do zmuszania innych, aby kopiowali ten sposób myślenia.
No nie wiem czy faktycznie mam takie prawo (popełniania błedów). Jeżeli z niego skorzystam mogę okazać się oszustem, głupcem, w dodatku o zapędach autorytarnych :oops:


N mar 30, 2014 1:36 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): N sie 14, 2011 8:46 am
Posty: 865
Płeć: mężczyzna
Post Re: Logika języków naturalnych
szary napisał(a):
Na początku XX w, narzędzia diagnostyczne medycyny były uboższe niż obecnie, podobnie procedury. Proces leczenia bywał "sztuką", lekarz w przypadku braku wystarczających danych posługiwał się intuicją (w przypadku błędu pacjent mógł odnieść większe szkody niż korzyści).
Medycyna jest wspaniałym przykładem kumulowanego rozwoju nauki. Jest tak dobrym przykładem z kilku powodów:
1. Operuje na materii niezwykle skomplikowanej - budowie i funkcjonowania ciała ludzkiego oraz ludzkiego umysłu (tego nie da się oddzielić).
2. Jest to nauka niezwykle młoda - niecałe 200 lat jakichkolwiek sensownych działań.
3. Odkryciami w tej dziedzinie żywotnie zainteresowanych jest znacznie więcej osób, niż tylko ścisłe grono specjalistów - to w zasadzie cała populacja.

Ulubionymi moimi przykładami rozwoju nauk medycznych na przestrzeni ostatnich 150 lat są:
1. Resekcja wyrostka robaczkowego - 150 lat temu niewykonalne, dziś banał.
2. Leczenie trądu - 150 lat temu niewykonalne, dziś banał.
3. Leczenie grypy - 100 lat temu katastrofa, dziś choroba w zasadzie opanowana.

Jeśli jest Pan chętny do poszerzenia wiedzy ogólnej z tego tematu, polecam książki Jürgena Thorwalda, przede wszystkim "Stulecie chirurgów". Mnie osobiście bolało, jak czytałem - zwłaszcza opis amputacji języka.


szary napisał(a):
Na początku XXI wieku w wyniku rozwoju medycyny, m.in. narzędzi diagnostycznych ale również dzięki innym naukom ścisłym i pod wpływem nauk humanistycznych (np. filozofii - etyki, czy społecznych - prawa), medycyna jest nauką ścisłą, z sztywno określonymi procedurami.
Współczesna medycyna wychodzi powoli z poziomu niewiedzy na temat leczenia poszczególnych chorób i dolegliwości a wchodzi w problem poprawności diagnozy. Inaczej - jeszcze "trochę" i jedynym problemem w medycynie będzie ustalenie, na co choruje pacjent, leczenie później już będzie banałem. Owe "trochę" oceniam na jakieś 150 lat - to z powodu zasady "nisko rosnących jabłek".


szary napisał(a):
Jednak wraz z dalszym rozwojem medycyny i innych nauk, procedury i normy się zmieniają. Z perspektywy początku XXII wieku, być może, niektóre, przypadki obecnego "naukowo uzasadnionego postępowania medycznego" będą mogły być zakwalifikowane jako brak wiedzy, niedbalstwo, czy brak etyki.
Nie sposób się nie zgodzić. To oczywistość w każdej dziedzinie nauki, nie tylko w medycynie.


szary napisał(a):
Wynikałoby z tego, że przy całej skuteczności i użyteczności (niepodważalnej i ogromnej z której wszyscy korzystamy), nauka ma swoje granice i ścisle okreslone kompetencje, kłopot w tym czy jest możliwe określenie tych granic
Nauka ma swoje granice - one asymptotycznie zbiegają się z obiektywną rzeczywistością. Według nawet najodważniejszych ocen, obecnie poziom wiedzy o otaczającej nas rzeczywistości nie sięga jeszcze 1% (słownie: jednego procenta) całej wiedzy, jaką można uzyskać jakąkolwiek metodą, wliczając w to hipotetyczne techniki i metodologie jeszcze nie odkryte. Wedle mojej skromnej oceny nie osiągnęliśmy nawet jednego promila. A już są problemy na miarę skali międzynarodowej - np. potwierdzenie istnienia bozonu Higgsa wymagało poczynienia inwestycji rzędu przynajmniej kilku miliardów USD. A krzywa kosztów na pojedyncze odkrycie jak na razie jest prawie pozioma (w skali całego hipotetycznego zakresu). Jakie koszty i problemy techniczno-organizacyjno-metodologiczne będą, kiedy nauka będzie np. na 25. procencie? Z całą pewnością nie 25 razy większe. Może raczej do 25-ej potęgi większe lub coś podobnego.
Najprawdopodobniej prędzej pojawią się bariery techniczne niż metodologiczne, ale to tylko moja prywatna spekulacja.


szary napisał(a):
Więc może lepiej pewnych kwestii po prostu nie rozstrzygać na drodze empirycznej (przynajmniej póki co), tych światopoglądowych, związanych bardziej, jeżeli już, z naukami humanistycznymi.
No i tu mam pytania:
1. Jak nie droga empiryczna, to jaka?
2. Jeśli inna, to jak skontrolować jej wiarygodność? Statystycznie? Do tego potrzebne dane (empiria).
3. Kiedy minie to "póki co"?
4. Kto to będzie określał i na jakiej podstawie?
5. Dlaczego wyłączył Pan nauki humanistyczne spod jurysdykcji metodologii naukowej?
6. Dlaczego do zakresu metodologii naukowej wprowadził Pan kwestie światopoglądowe (myślę, że chodzi tu o wszelakie religie i wyznania a nie o politykę "cywilną")?


szary napisał(a):
No nie wiem czy faktycznie mam takie prawo (popełniania błedów). Jeżeli z niego skorzystam mogę okazać się oszustem, głupcem, w dodatku o zapędach autorytarnych
Każdy powinien korzystać z tego prawa, gdyż człowiek najlepiej uczy się na błędach - to najbardziej naturalna technika uczenia się, dlatego mądrzy rodzice dają swoim dzieciom prawo do potykania się i robienia głupstw.
Nieco na uboczu - to tylko bóstwo z mitologii hebrajskiej karze od razu za pierwsze przewinienie. To technika najbardziej niewychowawcza ze wszystkich, dlatego nie dręczę swojego syna tą literaturą. Jest po prostu szkodliwa wychowawczo.

_________________
FSM jest wymagający, ale nie jest surowy, gdyż jest ugotowany - za nasze grzechy
Tak więc niech będzie posolony
Ramen


N mar 30, 2014 5:11 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 9:57 pm
Posty: 2541
Lokalizacja: jestem z lasu
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Logika języków naturalnych
Cytuj:
Jak nie droga empiryczna, to jaka?
Subiektywne doświadczenie życiowe, chociaż niekoniecznie tylko jednostkowe, czyli nie wiem.

Cytuj:
Jeśli inna, to jak skontrolować jej wiarygodność? Statystycznie? Do tego potrzebne dane (empiria).
Nie da się statystycznie, to kwestia wiary.

Cytuj:
Kto to będzie określał i na jakiej podstawie?
Już zostało określone i wiadomo przez kogo i czego dotyczy (sfery duchowej życia człowieka).

Cytuj:
Dlaczego wyłączył Pan nauki humanistyczne spod jurysdykcji metodologii naukowej?
Ja? Same się wyłączają. Gdzieś tu był wątek o psychologii, terapiach osadzonych w jakiś koncepcjach stworzonych na hipotezach, zweryfikowanych (negatywnie) nie na drodze sprawdzenia poprawności metodologicznej lecz poprzez "rozpoznanie bojem". Ale na poważnie to miejmy nadzieję, że to jakiś "margines".

Cytuj:
Dlaczego do zakresu metodologii naukowej wprowadził Pan kwestie światopoglądowe (myślę, że chodzi tu o wszelakie religie i wyznania a nie o politykę "cywilną")?
Religioznawstwo jest dziedziną nauk humanistycznych. Zdaje się, ze w sensie opisu a nie weryfikacji, choć faktycznie w praktyce można się spotkać z próbami weryfikacji (pod kątem logiki, etyki, potencjalnych skutków) przez wierzących przedstawicieli (jednocześnie) religii i nauki.


N mar 30, 2014 7:58 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Śr paź 26, 2011 3:14 pm
Posty: 977
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: Logika języków naturalnych
Cytuj:
Języki sztuczne są w 100% stworzone przez człowieka (przy odrobinie zaparcia, po roku czasu, można stworzyć swój język sztuczny).


Czyżby ?
Języki sztuczne, to również wyrażenia pierwotne (niezdefiniowalne). Choćby np. termin zbiór
Te 100 % nie jest prawdą, a w każdym bądz razie mocno naciągane.

No i po co tworzyć swój język sztuczny, żeby się nim pobawić a następnie wyrzucić do kosza ?


N mar 30, 2014 11:28 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Wt paź 08, 2013 11:30 pm
Posty: 2012
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: Logika języków naturalnych
ciach- offtop (merss)

_________________
Zabiegaj o sprawiedliwość, wiarę, miłość, pokój - wraz z tymi, którzy wzywają Pana czystym sercem..."


N mar 30, 2014 11:34 pm
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): So mar 29, 2014 1:06 am
Posty: 17
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: Logika języków naturalnych
koneczny napisał(a):
Cytuj:
Języki sztuczne są w 100% stworzone przez człowieka (przy odrobinie zaparcia, po roku czasu, można stworzyć swój język sztuczny).


Czyżby ?
Języki sztuczne, to również wyrażenia pierwotne (niezdefiniowalne). Choćby np. termin zbiór
Te 100 % nie jest prawdą, a w każdym bądz razie mocno naciągane.

No i po co tworzyć swój język sztuczny, żeby się nim pobawić a następnie wyrzucić do kosza ?


Generalnie wśród programistów panuje taki modny podział języków:
- sztuczne: i tutaj mamy polę do popisu. Takich bardziej znaczących jest kilkadziesiąt, a dalsze są bardzo niszowe. Wymienię bardziej znane: Lisp, Haskell, C++/C, C#, Fortan, Java, JavaSript, skrypty powłoki (bash, zsh), Perl, Python, PHP, HTML/5 , Ruby on Rails, Assembler...
Z praktyki: korzystam z Vim-a (http://en.wikipedia.org/wiki/Vim_script) , który ma wewnętrzny dialekt skryptów. Pozwala to przystosować moje narzędzie do podstaw innych języków, swój edytor mogę przy pomocy skryptu tak zdefiniować, że wprowadzę nowy język. Oczywiście wymagałoby to pracy, zajęło z tydzień, ale po tygodniu mógłbym edytować jakiś nieznany wcześniej język.
Szczerze mówiąc ja jestem słaby z matematycznych i logicznych podstaw informatyki (teoria informacji, matematyka dyskretna, algorytmy danych). Bardziej mnie interesują, co ciekawe, kwestie ściśle psychologiczne: produktywność, motywacja, nauka programowania zgodnego z trendami komeryjnymi.
Języki programowania dają władzę nad elektroniką. Nad obrazem, dźwiękiem, danymi, dyskami twardymi, internetem, komunikacją, klawiaturą, telefonami komórkowymi, myszką.
W przypadku stosowania technik marketingowych, to język programowania służy do stworzenia strony internetowej którą czyta człowiek. Wtedy coś takiego jest techniką, ale wymaga też znajomości ludzkiej psychiki, doświadczenia, coś jak pisarz piszący książkę - musi znać czytelników żeby książka miała sens.

Osobiście wielu rzeczy nie rozumiem, ale staram się patrzeć na to wszystko estetycznie i robić coś co mi sprawia intelektualną przyjemność. Ponadto niektóre języki są bardzo wyrafinowane i mają zdecydowaną przewagę nad innymi (górują nad nimi, np. w sensie funkcyjnym, bibliotek, składni, przejrzystości dla człowieka).

- naturalne: są to języki ludzi. Np. angielski, niemiecki, polski, łaciński.
Według mnie też się da stworzyć swój język naturalny. Weźmy jakiegoś lingiwistę, to on za chwilę doda reguły gramatyczne, słownik, stylistykę, interpunkcję... np. J.R.R. Tolkien stworzył dla swoich dzieł literackich język elfów.

Z życia wzięte: Hindusi (jest ich prawie miliard!) znają świetnie języki sztuczne, dosłownie niejeden Hindus robi czary-mary z C/C++, ale nie znają języków naturalnych. Stąd np. niemieckiego rynku pracy IT nie ogarną... ;)
Człowiek może stworzyć swój język sztuczny, ale wydaje mi się że tylko wysokiego poziomu. Np. Perl został stworzony przez:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Perl
Larry'ego Walla. Jest to język bardzo "wysokiego poziomu", nawet kompilować nie trzeba, zwykłe interpreter.
Języki niskiego poziomu to są już te bliskie fizyki, elektroniki, procesorów... tutaj chyba dużo trudniej jest coś stworzyć, raczej się wynajduje prawa fizyczne i na ich podstawie buduje języki niskiego poziomu. A wysokiego poziomu - wszystkie są oparte na tych "niższych". Taka ciekawostka co jest niższe od Assemblera: http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic133551.html

przepraszam jak coś mieszam, ale tak to generalnie wygląda z praktyki ;)
Dla osoby wierzącej na pewno w tym wszystkim może istnieć Pan Bóg, wystarczy podejść do tego estetycznie.

To brzmi dziwnie, ale niektóre języki - przy dobrze ustawionym edytorze - przypominają dzieło poetyckie i pokazują wielką inteligencję ludzi, estetykę, mają swoją dynamikę, momenty kluczowe... nie umiem tego wyjaśnić komuś kto nigdy nie widział pięknego języka programowania, to bliskie jest do poezji lub nut i muzyki


Wt kwi 01, 2014 1:46 am
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 55 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL