Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 2:09 am



Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa 
Autor Wiadomość
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 10, 2008 7:25 pm
Posty: 4337
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
noemi

A próbowałaś ponieść ten krzyżyk z Panem Jezusem? Człowiek ma pokusę, by szukać łatwych wyjść, ale czy tędy jest droga?

Ps. Chciałabym, aby moją dewizą życiową było: im gorzej - tym lepiej (oczywiście tam gdzie trzeba działać, nie zaniechać tego). Ile wówczas ofiar i ofiarek można zanieść Panu, poskramiając jednocześnie samego siebie. Łatwo mówić, trudniej zrobić. Jednakże - próbowałaś spojrzeć z takiej strony?
Bóg jest nie tylko od tego, aby nas pocieszać, bo również my powinniśmy pocieszać Jego. A któż lepiej pocieszy, jeśli nie dusza ofiarna, która potrafi zapomnieć o sobie? Ideał? Tak! W dodatku piękny.

Pisał tu swego czasu chłopak, który w podpisie miał zamieszczone słowa: zdejmę buty, żeby lepiej czuć kamienie. A my je zdejmujemy, aby rzucić w krzyż, który nas zbawia.

_________________
Czemu wymieniasz moje przykazania
i na ustach masz moje przymierze
Ty co nienawidzisz karności
a słowa moje odrzuciłeś


Pt maja 16, 2014 2:46 pm
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Cz maja 08, 2014 10:36 pm
Posty: 4
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
Ewo Agnieszko!
cały czas zadaję sobie gwałt, zeby robić to o czym napisałaś, czasem przez łzy wołam: Badź wola Twoja!...czasem tylko już nie mam sił...
byłam na rozmowie z psychologiem, byliśmy na rozmowie z księdzem (oboje), ale widzisz to ja szukam tzw. ratunku, mój mąż ma to gdzieś...
czasem sobie myślę, ze Bog mi to wynagrodzi, tak po ludzku, żeby mi też było kiedyś "fajnie", wiele w życiu przecierpiałam, nie będę o tym pisać...(conajmniej 2 razy otarłam się o śmierć, przez poważne choroby)czasem żaluje, ze nie jestem juz u Jezusa, ale cóż, nie moja wola...
czasem tylko żal, taki ludzki żal, że (to zabrzmi głupio),że gdybym miałam trochę bardziej zawyżony swój własny obraz jako kobiety nie pchałabym się w związek z "pierwszym lepszym"który owszem też tego chciał, ale.... okazuje się, ze zupełnie nie pasujemy do siebie, ani intelektualnie ani duchowo jakos nie jest super, ani fizycznie i dla mnie to jest bol, bo w zyciu czasem trzeba troszke zdrowego egoizmu i wiedziec czego sie chce lub przynajmniej czego sie nie chce, a ja niestety nie wiedzialam, bylam trochę sierotką Marysią, tylko, ze teraz juz ie jestem, jestem po prostu inna, powiem tak:moja neurotyczność spadła ze mnie jak kokon i dopiero gdzieś od ok. 2 lat ŻYJĘ i wszystko się zmieniło!!!
ale jestem z mężem i mimo, ze chcę odejść -nie odchodzę, robię to dla Jezusa i pomogę mojejmu mężowi, aby stawał się dojrzałym mężczyzną, a nie Piotrusiem Panem 37letnim...kosztuje mnie to masakrycznie dużo...


Pt maja 16, 2014 7:20 pm
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Cz paź 25, 2012 4:15 pm
Posty: 147
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
Teza Autora jest raczej chybiona.

1. Nie jest tak, że "niedojrzałość daje furtkę". Orzeczenie nieważności nie ma mocy sprawczej - i dla oszusta są sposoby prostsze niż niedojrzałość. Wystarczy zgodnie zeznać przymus fizyczny, grożenie śmiercią... 2-3 fałszywych świadków i nawet nie trzeba mieć obaw o wynik.

2. Kościół musi być konsekwentny a to nie oznacza, że % orzeczeń ma być zawsze zbliżony (i niewielki) a wręcz przeciwnie - jeśli zmienia się społeczna świadomość, powinno być to zauważalne również w statystykach orzeczeń.
Otóż kiedyś ludzie ślubowali świadomie a teraz "dla jaj" (nieważnie) i orzekanie, że jest inaczej, sytuacji nie zmieni. Oczekiwać od Kościoła, że % orzeczeń będzie trzymany np. <3% podczas, gdy robi to większość "ślubujących"?


N lip 20, 2014 10:37 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn lut 04, 2013 6:06 pm
Posty: 1243
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
merss napisał(a):
Ja widzę zupełnie coś innego. Niedojrzałym emocjonalnie ludziom Kościół powinien utrudniać zawieranie małżeństw. Niestety niedojrzali ludzie nie mają świadomości swego stanu, ksiądz to często dostrzega. Tacy ludzie nie różnicują: popędu, zauroczenia i miłości. Budzą się po ślubie, że się nie znali i myślą życzeniowo oraz roszczeniowo o drugiej osobie.


Tylko jakby to kościół miał robić,księża mieliby powoływać każdego z osobna i bawić się w psychologa?


Wt lip 22, 2014 4:27 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn lut 04, 2013 6:06 pm
Posty: 1243
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
Małgosia napisał(a):
mareta napisał(a):
Potocznie mówi się,że te decyzje są wydawane zbyt pochopnie.

Potocznie ..., a ile znasz przypadków orzeczenia sądu kościelnego o nieważności małżeństwa z jakiegokolwiek powodu (nie tylko z powodu niedojrzałości)? Chodzi mi o to, czy znasz kogoś takiego w ogóle.



Malgosiu zna sie kilka małżeństw ktore uznane zostały przez kościół za nie ważne i sa juz w drugim małżeństwie.Mąż dręczył zone psychicznie ,zaczęła sie leczyć psychiatrycznie i na tej podstawie uznali za nie wazne małżeństwo.


Wt lip 22, 2014 4:44 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn lut 04, 2013 6:06 pm
Posty: 1243
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
Ewo Agnieszko,krzyż dźwigać mozna jeżeli jest on do udźwignięcia,każdy z nas ma jakieś krzyże,ale który może przyprawic o smierć,albo chorobę nerwice z ktorą wiąże sie szpital psychiatryczny,a który jest narzucony nam przez męża ,żonę,taki krzyż trzeba odrzucić.


Wt lip 22, 2014 4:53 pm
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 6:44 pm
Posty: 78
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
Tylko jakby to kościół miał robić,księża mieliby powoływać każdego z osobna i bawić się w psychologa?[/quote]

Sądy wyznaczają Biegłych. Nie oznacza to, że już Strona nie może w powództwie nakreślić rys psychologiczny.

Pozdrawiam!


Śr lip 23, 2014 7:06 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn lut 04, 2013 6:06 pm
Posty: 1243
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
Arletto piszesz,że sądy wyznaczają biegłych,tylko że merss napisał, "niedojrzałym emocjonalnie ludziom, Kościół powinien utrudniac zawieranie małżeństw".Utrudniać zawieranie małżeństw,nie czytasz ze zrozumieniem.i Dalej ponawiam pytanie, jakby mieli to ksieża robić,nie znając narzeczonych i ich psychiki?


Pn lip 28, 2014 10:07 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Śr maja 04, 2011 8:49 pm
Posty: 823
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
Zauwazyłem jedno. Uniewżnienie rozstryga stopien dojrzałości w momencie zawarcia ślubu i uzyskuje się po jakims czasie, kiedy ta nie dojrzałość potwierdza się tak naprawdę w praktyce. "Po owocach". Śmiem stwierdzić, że jest ogromana ilośc małzeństw, które mimo wręcz bijącej po oczach niedojrzałości trwają, mało tego po latach potrafią jakoś tak pokukładać zycie zrozumieć swoje niedoskonałości i przetrwać. (Ile małżeństw mimo świadomego wstępowania w związek z alkoholikiem, hazardzistą, seksoholikiem, neurotykiem, psychotykiem przetrwała, trwa.
Czy stawianie przeszkód to trochę działanie na wyrost.
Można podkreślać, że będa problemy, ze to krzyż, ktorego mozna nie dac rady dźwigać, ale jesteśmy tacy, ze dopóki dopóty nie odczujemy tego namacalnie, nie dotknie nas to dogłębnie nigdy się o tym nie przekonamy, nie poznamy swojej ograniczoności i niemocy.
Problem chyba jest właśnie w tym, że stajemy się coraz bardziej bezsilni we współczesnym świecie. Ludzie starszej daty byli silniejsi i mimo ogromu cierpienia jakie im towarzyszyło na co dzień potrafili to unieść dziś tak łatwo rezygnujemy. Dlaczego? Czy tylko z niedojrzałości?
śmiem stwierdzić, że to chyba główną przeszkoda to nadmiar informacji pozwalający zracjonalizować właściwie już wszystko na sposób jak sami byśmy chcieli.
Przecież ten świat zrobił się taki, że słowa płyną i nie wywierają już żadnego wpływu na druga osobę. To prowadzi do tego że również małżeństwo staje się tworem wyimaginowanym kolejną grą.
Ludzie już nie szukają sami rozwiązań tylko ogranicza się do znalezienia gotowca jednego, drugiego. To z koli rodzi niesamowita pustkę w razie gdy wszystko zawodzi i pędu do pójścia na możliwie najprostsze z prostych rozwiązań - rezygnacji, życia czyimś sposobem życia nie własnym, automatyzmu. (Idąc do lekarza musimy już się sami zdiagnozować, zlecjac budowę domu musimy miec w paluszku prawo budowalne, technologie, powerjąc pieniadze na zysk znać inzynierie finansową i kondycje gospodarki i trędów inwestycyjnych przy okazji filtrując wszelkiego rodzaju techniki socjotechniczne aby nie dać się zmanipulować). Ludzie kiedyś cięzko proacowali głownie fizycznie i procesy umysłowe nie musiały być na tak wysokim poziomie intensywności. To musi nas poranić. Mamy swoja pojemność, wydolność i czas.
To zbiera żniwa i nawet najgęstsze sito tego nie uzdrowi.
Przecież już były propozycję rocznego okresu narzeczeństwa przed dopuszczeniem do sakramentu, mamy nauki przedmałżeńskie, mamy niezliczaną ilość instytucji kościelnych, świeckich pozwalających na przepracowanie indywidualnej drogi każdego z nas. To się nie sprawdza bo jesteśmy wygodni i zmęczeni koniecznością stałego bycia w stanie przetwarzania, mamy wszystko dostać na talerzu, a to ma swoja cenę i konsekwencje których nasza psychika nie racjonalizuje, nie oceni. Po prostu trzeba to wziąć i dźwigać, nikt za nas nie przeżyje życia.


Pn lip 28, 2014 11:13 am
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 08, 2014 3:30 pm
Posty: 444
Lokalizacja: Kraków
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
castorian napisał(a):
Zauwazyłem jedno. Uniewżnienie rozstryga stopien dojrzałości w momencie zawarcia ślubu i uzyskuje się po jakims czasie, kiedy ta nie dojrzałość potwierdza się tak naprawdę w praktyce. "Po owocach". Śmiem stwierdzić, że jest ogromana ilośc małzeństw, które mimo wręcz bijącej po oczach niedojrzałości trwają, mało tego po latach potrafią jakoś tak pokukładać zycie zrozumieć swoje niedoskonałości i przetrwać. (Ile małżeństw mimo świadomego wstępowania w związek z alkoholikiem, hazardzistą, seksoholikiem, neurotykiem, psychotykiem przetrwała, trwa.

Widzę, że Cię gryzie unieważnianie małżeństw. Całkiem słusznie. Nie było by dobrze gdyby Kościół na lewo i prawo unieważniał małżeństwa. I tego nie robi.

Można natomiast starać się o stwierdzenie nieważności małżeństwa w KrK. Małżeństwa które de facto już nie istnieje bo się dawno rozpadło. Sąd biskupi po dokładnym rozpatrzeniu skargi powodowej, przesłuchaniu świadków wydaje wyrok. W skład Trybunału wchodzą sędziowie i również obrońca węzła małżeńskiego. Skargę odrzuca bądź uznaje za zasadną i uznaje małżeństwo było nieważne od samego początku.

Wiec zawsze najpierw jest rozpad małżeństwa, a proces jest ten bolesny i trudny. Myślisz, że ludzie rozchodzą się bo nie chce im się rozwiązywać problemów i wybierają łatwiejszą drogę czyli rozwód? :no:
Uważam, że to błędne rozumowanie. Oczywiście są różni ludzie i tak się może zdarzyć, ale bardzo rzadko lub wcale wśród osób wierzących.

Konia z rzędem temu, który pokaże małżeństwo które świadomość o braku możliwości przystępowania do sakramentów powstrzymała od rozwodu.
Czy liczba rozwodów była by niższa gdyby nie było stwierdzania nieważności małżeństw w KrK? Nie. Byłoby tylko więcej niesakramentalnych małżeństw. Bo
Cytuj:
On im odpowiedział: "Nie wszyscy pojmują tę naukę, lecz którym jest dane.
nie każdy rozumie, że po rozwodzie ma dokonać na sobie psychicznej kastracji. Dlatego dobrze jest że jest w Kościele możliwość ubieganie się swierdzenie nieważności.

Nie sądzę żeby świadomość, że można się starać o stwierdzenie nieważność małżeństwa popchnęła czy choćby zachęciła do rozwodu. W ten sposób to nie działa. I to z prostej przyczyny, nikt nie wie z góry czy się uda uzyskać stwierdzenie nieważności. Znam kilka małżeństw osób niewierzących którzy mają kilkadziesiąt już lat bardzo zgodne i kochającego się małżeństwa za sobą. Człowiek"normalny", dojrzały dąży do stabilizacji i nie bierze ślubu po to aby za klika lat się rozwieźć z byle powodu. Nawet niewierzący.

_________________
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.


Pn lip 28, 2014 2:15 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Śr maja 04, 2011 8:49 pm
Posty: 823
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
Chodzi mi o słowo wytrych niedojrzałość.
Bo jeśli ktoś na tej podstawie otrzymuje unieważnienie, a potem normalnie zawiera nowe małżeństwo jaka jest gwarancja że te nowe, ze jest sie dojrzałym. To budzi największe zapytania.
Nie sam fakt możliwości uzyskania tylko szukania odpowiedzi czy przed zawarciem małżeństwa można z weryfikować dojrzałość. wydaje mi się że nie
tylko to co się stanie - owoce pozawalają na weryfikacje.


Pn lip 28, 2014 3:05 pm
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 6:44 pm
Posty: 78
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
tesia napisał(a):
Arletto piszesz,że sądy wyznaczają biegłych,tylko że merss napisał, "niedojrzałym emocjonalnie ludziom, Kościół powinien utrudniac zawieranie małżeństw".Utrudniać zawieranie małżeństw,nie czytasz ze zrozumieniem.i Dalej ponawiam pytanie, jakby mieli to ksieża robić,nie znając narzeczonych i ich psychiki?


Skoncentrowałam się na tych słowach:
"Budzą się po ślubie, że się nie znali i myślą życzeniowo oraz roszczeniowo o drugiej osobie".

Pozdrawiam!


Wt lip 29, 2014 11:36 am
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 08, 2014 3:30 pm
Posty: 444
Lokalizacja: Kraków
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
castorian napisał(a):
Chodzi mi o słowo wytrych niedojrzałość.
Bo jeśli ktoś na tej podstawie otrzymuje unieważnienie, a potem normalnie zawiera nowe małżeństwo jaka jest gwarancja że te nowe, ze jest sie dojrzałym. To budzi największe zapytania.
Nie sam fakt możliwości uzyskania tylko szukania odpowiedzi czy przed zawarciem małżeństwa można z weryfikować dojrzałość. wydaje mi się że nie
tylko to co się stanie - owoce pozawalają na weryfikacje.

Myślę, że to problem którego zwyczajnie nie da się rozwiązać paragrafami i kanonami. Granica dojrzałość/niedojrzałość jest tak nieuchwytna i rozmyta dla ludzi, że tylko Bóg może ją właściwie ocenić i osądzić. Weryfikacja przez ułomną istotę, jaką jest człowiek, będzie zawsze mniej lub bardziej niedoskonała.

_________________
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.


Wt lip 29, 2014 11:50 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lis 16, 2013 8:53 pm
Posty: 2540
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
Seikoholik - post wcześniej piszesz wydawać by się mogło pochlebnie i o procedurze i o samej instytucji, teraz że granica tak nieuchwytna i rozmyta i tylko Bóg może właściwie osądzić. Zatem jakie znaczenie de facto ma dla Ciebie orzeczenie Sądu biskupiego - kojarzę z innej rozmowy z Tobą że co najmniej rozważałeś wszczęcie postępowania - w przypadku nawet ewentualnego korzystnego dla Ciebie rozstrzygnięcia skoro ludzie tam zasiadają, ułomne istoty które mogły się pomylić w swej niedoskonałej ocenie i Twoje małżeństwo tak naprawdę ważne było i jest. Przyznam się że nie nadążam chyba za Twoim wywodem.


Wt lip 29, 2014 1:55 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 08, 2014 3:30 pm
Posty: 444
Lokalizacja: Kraków
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
bergamotka napisał(a):
Seikoholik - post wcześniej piszesz wydawać by się mogło pochlebnie i o procedurze i o samej instytucji, teraz że granica tak nieuchwytna i rozmyta i tylko Bóg może właściwie osądzić. Zatem jakie znaczenie de facto ma dla Ciebie orzeczenie Sądu biskupiego - kojarzę z innej rozmowy z Tobą że co najmniej rozważałeś wszczęcie postępowania - w przypadku nawet ewentualnego korzystnego dla Ciebie rozstrzygnięcia skoro ludzie tam zasiadają, ułomne istoty które mogły się pomylić w swej niedoskonałej ocenie i Twoje małżeństwo tak naprawdę ważne było i jest. Przyznam się że nie nadążam chyba za Twoim wywodem.

Bo jest moja ocena pochlebna, uważam że procedura jest dobra - bliska ideałowi.
Co do dalszego pytania odpowiem trochę wymijająco: w jednych diecezjach jest łatwiej, w innych trudniej uzyskać stwierdzenie nieważności. JP II i B XVI byli zwolennikami ograniczenia stwierdzania nieważności małżeństw, tymczasem papież Franciszek wydaje się, że ma odmienne zdanie niż poprzednicy w tej materii. Myślę, że to wystarczy za odpowiedź.

_________________
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.


Wt lip 29, 2014 2:14 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL