Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 10:51 pm



Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
 "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa 
Autor Wiadomość
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Śr sie 22, 2012 2:24 pm
Posty: 3
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
Czuję niepokój związany z praktyką orzekania nieważności małżeństw. Wydaje mi się, że Kościół poluzował ostatnimi czasy swój rygor. Coraz częściej uzasadnia się werdykt "niedojrzałością psychiczną/emocjonalną, niemożliwością podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich" itd... Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to hipokryzja i przemycanie rozwodu pod inną nazwą, gdyż tym sposobem, umiejętnie podając fakty, praktycznie każde małżeństwo można by uznać za nieważne, a wszystkie konflikty wytłumaczyć niedojrzałością partnera... To takie słowo-wytrych... Zresztą wystarczy poczytać trochę w internecie o tym jak ludzie załatwiają "rozwód kościelny", by nabrać podejrzeń co do werdyktów tego typu.

Oczywiście wiem, że każdy przypadek jest indywidualny i specyficzny, ale chętnie usłyszałbym czy i dlaczego takie uzasadnienia w ogóle mogą mieć sens. Bardzo proszę o pomoc lub sugestie kogo zapytać!


Śr sie 22, 2012 4:12 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 15, 2011 10:38 pm
Posty: 17577
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
zdzi napisał(a):
Wydaje mi się, że Kościół poluzował ostatnimi czasy swój rygor

Dlaczego tak sądzisz? Masz jakieś konkretne tego przykłady?

_________________
"Tylko miłość jest twórcza. Nienawiść prowadzi donikąd". /Maksymilian Kolbe/


Śr sie 22, 2012 9:48 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn cze 13, 2011 6:22 pm
Posty: 3444
Lokalizacja: podkarpackie
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
Mam podobne wrażenie, niektóre osoby do setki są niedojrzałe emocjonalnie..


Śr sie 22, 2012 9:52 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 15, 2011 10:38 pm
Posty: 17577
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
mareta napisał(a):
Mam podobne wrażenie, niektóre osoby do setki są niedojrzałe emocjonalnie..

Wrażenie, że co? Że są niedojrzali emocjonalnie, czy że Kościół zbyt pochopnie orzeka o nieważności małżeństwa?

_________________
"Tylko miłość jest twórcza. Nienawiść prowadzi donikąd". /Maksymilian Kolbe/


Śr sie 22, 2012 10:03 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16890
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
Ja widzę zupełnie coś innego. Niedojrzałym emocjonalnie ludziom Kościół powinien utrudniać zawieranie małżeństw. Niestety niedojrzali ludzie nie mają świadomości swego stanu, ksiądz to często dostrzega. Tacy ludzie nie różnicują: popędu, zauroczenia i miłości. Budzą się po ślubie, że się nie znali i myślą życzeniowo oraz roszczeniowo o drugiej osobie.


Śr sie 22, 2012 10:42 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 15, 2011 10:38 pm
Posty: 17577
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
merss napisał(a):
Ja widzę zupełnie coś innego. Niedojrzałym emocjonalnie ludziom Kościół powinien utrudniać zawieranie małżeństw. Niestety niedojrzali ludzie nie mają świadomości swego stanu, ksiądz to często dostrzega. Tacy ludzie nie różnicują: popędu, zauroczenia i miłości. Budzą się po ślubie, że się nie znali i myślą życzeniowo oraz roszczeniowo o drugiej osobie.

To wszystko prawda. Jednak nie o to teraz chodzi, ale o fakt pochopnego orzekania o nieważności związku małżeńskiego. I dlatego proszę o wyjaśnienie:
Małgosia napisał(a):
mareta napisał(a):
Mam podobne wrażenie, niektóre osoby do setki są niedojrzałe emocjonalnie..

Wrażenie, że co? Że są niedojrzali emocjonalnie, czy że Kościół zbyt pochopnie orzeka o nieważności małżeństwa?

_________________
"Tylko miłość jest twórcza. Nienawiść prowadzi donikąd". /Maksymilian Kolbe/


Śr sie 22, 2012 10:47 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 12, 2010 2:56 pm
Posty: 3821
Lokalizacja: Kraków
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
W czasach biblijnych zawierano małżeństwa kiedy kobieta miała 13-14 lat. Pełną emocjonalną dojrzałość osiąga się w wieku około 21 lat.
Mimo to Jezus zabronił rozwodów wymieniając tylko jeden wyjątek, którym niedojrzałość emocjonalna bynajmniej nie była.

_________________
"Biada ludziom religijnym, którzy nie znają innego świata niż ten, w którym żyją..."


Cz sie 23, 2012 12:22 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18250
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
1.
Oczywiście że jest tu problem z pochopnym orzekaniem nieważności od początku z powodu niedojrzałości emocjonalnej. Tak poważny, że bodajże w zeszłym roku Watykan wydał specjalną notę zwracającą sądom biskupim na to uwagę i wyrażającą zaniepokojenie.
2.
W pełni zgadzam się z Merssem - Kościół jest nie tylko szafarzem, ale i strażnikiem sakramentu. Inna sprawa że już słysze ten krzyk oburzenia (który rozlega się ilekroć niepraktykującym rodzicom odmawia się chrztu dziecka). Niemniej Kościół nie jest po to by Go chwalili
3.
Boro ma sporo racji, ale nie do końca. W czasach biblijnych małżeństwa były aranżowane - to jest zupełnie inne (choć wcale nie powiedziane ze gorsze) podejście do miłości i małżeństwa niż nasze. Dojrzałe decyzje podejmowali rodzice.

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Cz sie 23, 2012 2:02 am
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn cze 13, 2011 6:22 pm
Posty: 3444
Lokalizacja: podkarpackie
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
Małgosia napisał(a):
mareta napisał(a):
Mam podobne wrażenie, niektóre osoby do setki są niedojrzałe emocjonalnie..

Wrażenie, że co? Że są niedojrzali emocjonalnie, czy że Kościół zbyt pochopnie orzeka o nieważności małżeństwa?



Niektórzy nigdy nie dojrzeją emocjonalnie, to jedno , tylko jak to stwierdzić przed zawarciem małżerństwa? Nie ośmielam się krytykować orzeczeń sądów kościelnych , natomiast wydaje mi się, że u połowy małżeństw próżno szkać dojrzałości.
Niewiem czyn się kierują sądy bkościelne wydając orzeczenie o stwierdzeniu nieważności małżeństwa z tego właśnie powodu. Potocznie mówi się,że te decyzje są wydawane zbyt pochopnie.
Przykład: u alkoholika pijącego od dziecka próżno szukać dorrzałości jakiejkolwiek , ponieważ jego kora mózgowa jest uszkodzona,podobnie u narkomana.
Drugi przykład coraz częstszy niestety: jedynak , wychowywany przez nadopiekuńczą, lub jeszcze samotną matkę


Cz sie 23, 2012 8:21 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 15, 2011 10:38 pm
Posty: 17577
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
mareta napisał(a):
Potocznie mówi się,że te decyzje są wydawane zbyt pochopnie.

Potocznie ..., a ile znasz przypadków orzeczenia sądu kościelnego o nieważności małżeństwa z jakiegokolwiek powodu (nie tylko z powodu niedojrzałości)? Chodzi mi o to, czy znasz kogoś takiego w ogóle.

_________________
"Tylko miłość jest twórcza. Nienawiść prowadzi donikąd". /Maksymilian Kolbe/


Cz sie 23, 2012 8:36 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn cze 13, 2011 6:22 pm
Posty: 3444
Lokalizacja: podkarpackie
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
Niestety znam 2 takie rodziny, z jedną pracujemy razem, znamy się od prawie 30 lat. Druga historia jest taka:kolega poznał żonę przez biuro matrymonialne, wzięli ślub, po 1,5 roku ona prysnęła do Kanady i nigdy nie wróciła. Po kliku latach on mając już inną kobietę i z nią dziecko , uzyskał stwierdzenie nieważności tamtego małżeństwa. Dlaczego?

_________________
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą


Cz sie 23, 2012 12:00 pm
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Śr sie 22, 2012 2:24 pm
Posty: 3
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
Małgosia napisał(a):
zdzi napisał(a):
Wydaje mi się, że Kościół poluzował ostatnimi czasy swój rygor
Dlaczego tak sądzisz? Masz jakieś konkretne tego przykłady?

Konkretnych przykładów nie wskażę, raczej piszę o moim odczuciu. Ale na pewno faktem jest, iż rośnie liczba orzekanych nieważności, zjawisko jest coraz bardziej powszechne. A ktoś w ogóle z takiej możlwości 100, czy 200 lat temu korzystał?? I przy tym orzekane wyroki budzą wątpliwości - o czym w tymże wątku.

I jeszcze taki przykład. Wiemy, skąd się wziął anglikanizm (nieprzejednane stanowisko papieża w kwestii rozwodu króla angielskiego). Czy w dzisiejszych czasach taki Henryk VIII nie znalazłby z łatwością jakiegoś paragrafu na niedojrzałość żony?

mareta napisał(a):
kolega poznał żonę przez biuro matrymonialne, wzięli ślub, po 1,5 roku ona prysnęła do Kanady i nigdy nie wróciła.

No i właśnie... koledze zdecydowanie stała się krzywda - czy jednak można powiedzieć, że ślub był zawarty nieważne? Czy gdyby żona nie uciekła do Kanady to również doszukalibyśmy się przyczyny do unieważnienia? A przecież unieważnienie ma oznaczać, że już w chwili małżeństwa coś "było nie tak", niezależnie od tego co się zdarzyło później.

Małgosia napisał(a):
Chodzi mi o to, czy znasz kogoś takiego w ogóle.

Co do historii prawdziwych: U mnie, w trochę dalszej rodzinie, jest następujący przypadek. Małżonkowie poznali się w oazie, było jakieś 8 lat (chyba) zgodnego życia, było dziecko. Później małżeństwo rozpadło się z winy żony, która zaczęła romansować z innym mężczyzną i do niego odeszła. I po tym wszystkim dostała unieważnienie małżeństwa, bo nagle "okazało się", że mąż był niedojrzałym do małżeństwa egoistą... 8O 8O

Czy po takiej historii można nie mieć wątpliwości?

mareta napisał(a):
Przykład: u alkoholika pijącego od dziecka próżno szukać dorrzałości jakiejkolwiek , ponieważ jego kora mózgowa jest uszkodzona,podobnie u narkomana.
Drugi przykład coraz częstszy niestety: jedynak , wychowywany przez nadopiekuńczą, lub jeszcze samotną matkę

Pierwsza przyczyna do stwierdzenia niedojrzałości wydaje mi się uzasadniona, druga - już dyskusyjna, ale może akceptowalna. Ale mało kto ma wzorową osobowość i psychikę, otrzymał świetne wychowanie, jest wolny od egoizmu i jakichś problemów z przeszłości... Idąc tym tropem dojdziemy do wniosku, że żenić się może jakieś 5% społeczeństwa...

Barney napisał(a):
Oczywiście że jest tu problem z pochopnym orzekaniem nieważności od początku z powodu niedojrzałości emocjonalnej. Tak poważny, że bodajże w zeszłym roku Watykan wydał specjalną notę zwracającą sądom biskupim na to uwagę i wyrażającą zaniepokojenie.

I tu pojawia się dylemat:

Wiedząc, że problem faktycznie istnieje - jak się zachować wobec ludzi po rozwodzie i unieważnieniu małżeństwa, co do zasadności którego mam wątpliwości? Kierować się sumieniem, które mi podpowiada, że coś tu jest nie tak, czy przyjąć, że rozstrzygnięcie sądu kościelnego jest dla mnie wiążące?


Cz sie 23, 2012 1:14 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 15, 2011 10:38 pm
Posty: 17577
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
zdzi napisał(a):
Kierować się sumieniem, które mi podpowiada, że coś tu jest nie tak, czy przyjąć, że rozstrzygnięcie sądu kościelnego jest dla mnie wiążące?

A zamierzasz skorzystać z tej możliwości, czy też zawrzeć małżeństwo z osobą z takim orzeczeniem?
Nie wiem czym kierowały się tamte sądy. Wiem natomiast, że w mojej diecezji nie jest łatwo uzyskać orzeczenie nieważności małżeństwa.

_________________
"Tylko miłość jest twórcza. Nienawiść prowadzi donikąd". /Maksymilian Kolbe/


Cz sie 23, 2012 2:08 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18250
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
Cytuj:
I jeszcze taki przykład. Wiemy, skąd się wziął anglikanizm (nieprzejednane stanowisko papieża w kwestii rozwodu króla angielskiego). Czy w dzisiejszych czasach taki Henryk VIII nie znalazłby z łatwością jakiegoś paragrafu na niedojrzałość żony?
Nie sądzę. Jeśliby zrobił jak zrobił (tj. udał sie do papieża) otrzymałby tę samą odpowiedź. Natomiast być może znalazłby jakiś sąd biskupi mający w nosie polecenia Watykanu.

Cytuj:
I tu pojawia się dylemat:

Wiedząc, że problem faktycznie istnieje - jak się zachować wobec ludzi po rozwodzie i unieważnieniu małżeństwa, co do zasadności którego mam wątpliwości? Kierować się sumieniem, które mi podpowiada, że coś tu jest nie tak, czy przyjąć, że rozstrzygnięcie sądu kościelnego jest dla mnie wiążące?

Na ZIemi przyjmij orzeczenie sądu biskupiego (zwłaszcza że tam - rozprawach - jest wiele rzecxy o których nawet przyjaciele mogą nie wiedzieć - a sami zainteresowani nie mówić). A w Niebie to już Pan Bóg załatwi.
Oczywiście nieco inaczej to wygląda, jeśli masz się ożenić z taką osobą...

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Cz sie 23, 2012 2:13 pm
Zobacz profil WWW
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Śr sie 22, 2012 2:24 pm
Posty: 3
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: "Niedojrzałość emocjonalna", a nieważność małżeństwa
Małgosia napisał(a):
A zamierzasz skorzystać z tej możliwości, czy też zawrzeć małżeństwo z osobą z takim orzeczeniem?

Barney napisał(a):
Oczywiście nieco inaczej to wygląda, jeśli masz się ożenić z taką osobą...

I tu pojawia się clue programu. Problem żywotnie mnie interesuje, gdyż w takiej właśnie sytuacji jest dziewczyna, którą poznałem i z którą być może mógłbym się w przyszłości chcieć ożenić. Do podjęcia decyzji potrzeba więcej czasu i oczywiście w grę wchodzi masa innych czynników, ale jeśli z góry wszystko jest skazane na niepowodzenie (ze względów moralnych), to lepiej się rozstać już teraz...

W historii, która mnie interesuje ślub był zawierany w stosunkowo młodym wieku (22 lata), jeszcze przed ślubem były kłótnie i nieporozumienia, nawet wątpliwości, czy się żenić - z czego być może można było przewidzieć, że związek nie będzie udany. Na decyzję o ślubie w jakimś stopniu wpłynęły i tradycja, i to, że "wszyscy na około już się żenią", i chęć ucieczki od kłopotów w domu (z rodzicami). Może nawet kompleks w stylu "ci, którzy mi się podobali, mnie nie chcieli, to trzeba brać tego, co mnie chce". Powiedzmy wprost: decyzja o ślubie nie była zbytnio mądra, motywacja w jakiejś części bardzo naiwna, a i dziewczyna nie jest typem osoby najpierw chłodno analizującej, a później działającej (raczej zdecydowanie na odwrót). Czyli w jakimś stopniu było to wszystko niedojrzałe... Ale i tak wydaje mi się to tłumaczenie naciągane. Żadnej choroby psychicznej, czy braku pełnoletniości przecież nie było, czyli chyba zakłada się, że ludzie są w stanie odpowiadać za swoje czyny?

Sam nie wiem, co o tym sądzić...

Żeby było jeszcze ciekawiej - związek rozpadł się, bo mąż zmienił się zaraz po ślubie, przestał być uprzejmy i życzliwy jak dawniej, nie szanował żony, nie spełniał jej próśb, nawet mógł ją zwyzywać, nie chciał rozwiązywać dzielących ich problemów itd. Po różnych próbach podtrzymania związku i męczeniu się ok. 4 lat (choć już po pół roku wszystko było dość jasne), dziewczyna wystąpiła w końcu o rozwód cywilny. A o stwierdzenie nieważności dopiero później ex-mąż, ona sama (mając do całej procedury obiekcje podobne do moich) odmówiła udziału w procesie. Co tam on i jego świadkowie naopowiadali, to też zagadka...

merss napisał(a):
Niestety niedojrzali ludzie nie mają świadomości swego stanu, ksiądz to często dostrzega. Tacy ludzie nie różnicują: popędu, zauroczenia i miłości. Budzą się po ślubie, że się nie znali i myślą życzeniowo oraz roszczeniowo o drugiej osobie.

Czy to jest argument do orzeczenia nieważności? (pytam wcale nie retorycznie)


Cz sie 23, 2012 6:39 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL