Dobrze to słyszeć, dziękować Bogu tylko, ale to co wcześniej napisałem, napisałem przeczytawszy to zdanie wcześniej, twojego forumowiczu autorstwa : "U mnie w rodzinie wszystkie dzieci zaplanowane co do płci i nawet znaku zodiaku."

Ogólnie to tylko przypominam, że zajmowanie się takimi rzeczami to grzech ciężki, o którym warto powiedzieć w konfesjonale , pomijam fakt tego, że są to bzdury kompletne (to już inna sprawa), ale Boga ranią takie i tego typu rzeczy.

Mimo wszystko dzięki, dobrze że nie zwracasz na to uwagi i ani nie wierzysz, ani się tym nie zaczytujesz.
Mnóstwo teraz tego syfu się pałęta tu i ówdzie po gazetach, ludzie sobie czytują takie pierdoły, zamiast chwycić po lekturę Słowa Bożego i umacniać swoją wiarę w cuda, uzdrowienia i Boską interwencję Jezusa Chrystusa Naszego Pana i Zbawiciela i Opatrzność Bożą.

życzę błogosławionych świąt Wielkiej Nocy jakby coś i udanego przeżycia Wielkiego Tygodnia.

paniczdomi , w ślad za Twoją radą zastanawiałem się, skąd wzięło mi się planowanie znaków zodiaku dzieci i choćby znak zodiaku w moim nicku.
Przypomniało mi się, jak dawno temu, kiedy byłem jeszcze kawalerem chadzałem czasem na romantyczne spacery z potencjalnymi kandydatkami na przyszłą żonę. No i tak patrząc na pełne gwiazd niebo chciałem to jakoś ogarnąć i usystematyzować. Aquarius to nazwa wzięta z atlasu nieba 2000, który najpierw przerysowałem od znajomego a później kupiłem sobie i mam do dziś na półce (a teraz nawet przed sobą). Zawsze fascynowało mnie to, że patrząc np na M31 widzę czasy, gdy ziemię zamieszkiwały Australopiteki. A czemu planowałem znaki zodiaku dzieciom? Z tego samego powodu, dla którego zastanawialiśmy się z żoną nad wyborem odpowiednich imion.

Ok, nie wnikając w temat dalej (bo wszystko chyba już napisałem wcześniej w kwestii tematu planowania płci dziecka ) ->
Jak masz dzieci, a chciałbyś się czymś zafascynować to życiem w Duchu Świętym, postaraj się znaleźć wspólnotę charyzmatyczną i rozwinąć w tym kierunku skrzydła, Bóg błogosławi i rodzicom i dzieciom, gorliwych katolików, także warto pomyśleć.
jak znajdziesz czas, to pojedź kiedyś z rodziną na spotkanie np. wspólnoty charyzmatycznej dla Rodzin - www.mamre.pl
Warto poczytać na stronie co i jak, i jechać

No cóż, jak się nie ma problemu to można go stworzyć. Dlaczego grzech? Jeśli czegoś bardzo pragnę, nie mogę tego nazwać grzechem. Każdy z nas chciałby mieć wymarzone dzieci nie tylko pod względem płci. Ale zazwyczaj mamy to, co przypadek i siłę przebicia plemnika, nam przyniesie. Fajnie by było zaplanować płeć dziecka, szczególnie gdy mamy już jedno. Medycyna już tak głęboko potrafi ingerować w nasze ciało, więc dlaczego nie?

Stop - wielki błąd w myśleniu. Często nasze pragnienie są grzeszne - abstrahując od głównego tematu dyskusji.

I jak tu można z wami prowadzić poważne dyskusje, skoro moje myśli i pragnienia są grzeszne?. Ale tak jest tylko w sytuacji osoby wierzącej, wyznającej jakąś religię. Bo tylko w religii grzech jest złym czynem. Natomiast etymologia tłumaczy, że grzech to kręty, krzywy, zapomniany, zmazany. Więc gdzie tu mowa o czymś złym?. Wierzący może mieć grzeszne myśli, ale niewierzący już nie. Czy w tym temacie jako niewierząca też nie mogę się wypowiadać? Czy osoby niewierzące nie mają prawa do własnego zdania?

Proponuję ponownie zapoznać się z regulaminem i przeczytać tytuł działu: "TYLKO DLA CHRZEŚCIJAN"

Dalsze posty będą "ciachane"

A czy jak ma się samych synów i chciałoby się mieć córkę, to czy np. adoptując dziewczynkę, jest to grzech? Nie chodzi mi o samą adopcję, która oczywiście jest piękna, ale ten drugi cel - nie mam córki, obawiam się, że kolejnym dzieckiem będzie chłopczyk, to aby mieć córkę i aby synowie mieli siostrę, pragnę adoptować dziewczynkę. Czy to jest grzeszny pomysł? Znam takie małżeństwa - pięć córek, żadnego syna, lub czterech synów, żadnej córki.

Znacznie łatwiej zaplanować sobie syna niż córkę. Adopcja dziecka jest piękna a jego płeć nie ma znaczenia. To zrozumiale, że mając synów chciałbyś córeczkę. Takie myśli są naturalne. Gdzie widzisz grzech?

Już kapuję.
Prywatnie uważam, że mieć dzieci obu płci jest większym bogactwem dla rodziców, ale również dla rodzeństwa. Nawet jak jest to jeden "rodzynek".

Hehe. Tatusiowi marzy się córuchna i kombinuje jak koń pod górkę. Nie martw się, to naturalne i tak należy to traktować.
Ja też nie mam córki.

O nie nie, ja nie mam jeszcze dzieci. Pytałem hipotetycznie, fakt, powinienem wcześniej to zaznaczyć. Ale tak, chciałbym mieć córkę w przyszłości i nie tylko jedną.

Rozbawił mnie ten temat, bo płci dziecka nie da się zaplanować. Wszelkie naturalne metody można spokojnie wyrzucić na śmietnik.