Dorośnij!!!

Po co ma dorastać... przecież jeśli nie stanie się jak dzieci...

Rzecz w tym, żeby nosić pieluchę? Słusznie napisałeś. Nie być dziećmi a być JAK dzieci.

P.S.
Strach "miłośnika" wpuścić do kościoła... ścian szkoda...

A czy dziecko w pieluchach namaluje coś takiego?


Rembrandt: Syn marnotrawny. Zapewne szkoda ściań na takie dzieła

Albo:



Michał Anioł: Pieta

Tak, tak potłuc je...

Skąd wiesz czy sam nieświadomie nie kręcisz sobie bicza za takie wypowiedzi ?!

Jeśli widzę człowieka który przykłada twarz do zapalonego palnika gazowego i mówi że to tylko ciepło... to staram mu się wytłumaczyć a nawet go z tego palnika ściągnąć... jest to akt miłosierdzia względem brata.

Jest to przykład którego udzielił mi znajomy były protestant... facet ma około 40... został katolikiem około 3 lat temu. Był w różnych zborach, gdy znalazł Kościół... żona chciała się z nim rozwieść... został katolikiem. Ona dzisiaj też jest katoliczką.

Ten facet modli się do Boga o wybaczenie jego ignorancji... modli się o to żeby katolicy (w tym on sam) mieli siłę ściągnąć z tego palnika wszystkich którzy błądzą.

Nie może zrozumieć... dlaczego katolicy są tacy zimni w swojej wierze. Mówi: PRZECIEŻ MAMY WSZYSTKO (to jest prawie płacz i krzyk) a zachowujemy się jak zbity pies...

Jeśli byłbym innym niż tu jestem... wtedy będę na siebie bat kręcił. Tylko wtedy.

Jest tak wiele dobra do zrobienia... dlaczego marnujesz czas na... siebie?

Kto Ci każe tłuc. Nie módl się do nich, wystaczy! Niech Rembrandt protestant jako ilustrator Biblii będzie wzorem, że mozna przedstawiać dla zrozumienia i na tym poprzestać.

Jesteś idiotą, czy tylko udajesz? Jeszcze nigdy do figury się nie modliłem. Jeśli już to przed figurą, w ten sposób skupiam się na osobie którą ta figura przedstawia.

Wczoraj modliłem się przed figurą Matki Boskiej. To ukazuje iż prosiłem Matkę Boską o wstawiennictwo u Jej Syna. Często tak robię. Ostatnio kupiłem mojej Mamię bukiet czerwonych róż. Lubi je. To takie małe dziękuję od jej syna.

Mama się zawsze z kwiatów cieszy.



Ale innej roli rzeźby i obrazy nie pełnią w Kościele. Służą jako przedmioty opisujące pewną rzeczywistość, tak jak śpiew, muzyka i zapach itd.

Na onet.pl spotkalem "Wyślijcie zdjęcia swoich dekoracji, choinek i ozdób świątecznych!"
Moze ktos zna strone, ktora wyszla z apelem "Wyślijcie zdjęcia scen (obrazow, rzezb) przedstawiajacych to co swietach Bozego Narodzenia jest
najwazniejsze?"

Sam fakt nazywania obrazów czy rzeźb cudownymi, nakładanie im koron świadczy o czymś głeboko niezdrowym.

Nie wydaje mi sie.

w takim razie po co te cale koronacje?

Po co nadaje się bohaterom narodowym ORDERY? Aby oddać w ten widoczny sposób, ZASŁUGI, żołnierza itp. W ten sam sposób, nakłada się KORNY, aby oddać Bogu to co Boże, cesarzowi co cesarskie.

Piszesz o ludziach, ale jak to sie ma do wystruganych w lipowym drewnie figurek?
Dalej nie rozumiem daczego jedna figurka ma korone a druga nie. Jezeli korona odnosi sie to do cnot to dlaczego nie przyjac standardu - wszystkie figurki maja byc z korona zamiast bawic sie w uroczyste koronowanie poszczegolnych. Na czym polega wyzszosc i cudownosc np koronowanej Matkii Boskiej Limanowskiej od podobnej, rownie starej, przybitej do przydroznego drzewa w sasiedniej wsi?
Skoro modlicie sie do wizerunku a nie figurki to powinno byc bez roznicy, ktora, gdzie, z korona, czy bez.

"Teoria miar" str. 13 - to pewnie tam wyczytales o tej wyzszosci.