to pachnie gnozą
No coraz ciekawiej się pogrąża wybrana.
Już zjada swój język. Juz parę razy zaprzeczyła swoimi wcześniejszym tezą.

Jak najbardziej uznaję gnozę.
Wiara to bezpośrednia intymna relacja między Bogiem a wierzącym.
Bez relacji wiara jest płytka.
A jeżeli chodzi o udoskonalenie, to Jezus nauczał w błogosławieństwach jacy mamy być, jak również wiele wersetów o tym świadczy.
Między innymi te:
E.Mateusza:

Błogosławieństwa
5:3
Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios.
5:4
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
5:
Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię.
5:6
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
5:7
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
5:8
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
5:9
Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani.
5:10
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie z powodu sprawiedliwości, albowiem ich jest Królestwo Niebios.
5:11
Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie!
5:12
Radujcie i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie; tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami.

5:43
Słyszeliście, iż powiedziano: Będziesz miłował bliźniego swego, a będziesz miał w nienawiści nieprzyjaciela swego.
5:44
A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują,
5:45
Abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebie, bo słońce jego wschodzi nad złymi i dobrymi i deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
5:46
Bo jeślibyście miłowali tylko tych, którzy was miłują, jakąż macie zapłatę? Czyż i celnicy tego nie czynią?
5:47
A jeślibyście pozdrawiali tylko braci waszych, cóż osobliwego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?
5:48
Bądźcie wy tedy doskonali, jak Ojciec wasz niebieski doskonały jest.

A jaki związek ma to co mówił Jezus z gnozą?

Dałam odpowiedź dla Jockey, któremu nie podobał się mój wpis odnośnie uświęcania i udoskonalania życia.

Pojęcie "gnoza" nie ma nic wspólnego z posiadaniem relacji z Bogiem. Gnoza to uważanie, że zbawia tajemna wiedza dostępna dla wybranych.

A jaki związek ma prawda obiektywna z subiektywna prawdą intuicyjną? Jeśli narzędziem poznawczym uczynimy swe odczucia to każda informacja z zewnątrz przechodzi przez ów filtr intuicji. Jak reaguje natura w takich sytuacjach? Odrzuca to co odczucie wykazuje jako nie pasujące do dotychczasowych poglądów czy przyjmuje?
Jedyna korzyść jaką wybrana uzyskuje to mieszanie w głowach tym co preferują chaos oraz zainteresowanie sobą. Może nie ma innej możliwości zwrócenia na siebie uwagi? Najprościej osiąga się ten cel poprzez stawanie w pozycji kontroweryjnej. Samo zainteresowanie swoją osobą staje się bezcenna wartością. Relacja ze samym sobą jest przypisywana relacji z Bogiem i to swoim bogiem...jak to podnosi na duchu! To atawizm.
Jeśli ktoś jest przekonany, że Duch Święty spoczywa na nim to mamy sytuację beznadziejną. Skoro czuje tego Ducha i jeszcze go słyszy to pomóc może tylko lekarz lub nikt.
Można jedynie wykorzystać paplaninę wybranej to głoszenia Dobrej Nowiny. Kto chce to skorzysta.

Zatem mamy jasność - wybrana jest gnostyczną.
Gnostycyzm to główny wróg chrześcijaństwa od pierwszych wieków.
To chyba kończy tę dyskusję.

Wątpię, mimo że tak sama się nazywa. Myślę że bardziej chodzi o niezgodę na opis Boga w Starym Testamencie. Myślenie typu że Bóg ma taki być jak ja chcę, zamiast zgody na tajemnicę Boga i na Jego suwerenność. Ale ja bym tak się nie znęcał nad Wybraną, w końcu na końcu świata, (jak jest w Ewangelii o owcach i kozłach) Jezus nie będzie egzaminował że Świętego Tomasza, a zapyta o uczynki miłosierne.


Zgadza się.

Czy ktoś potrafi zrozumieć poglądy wybranej? Bo ja na razie pogubiłem się w co ona wierzy.

M. Luter pojmował wiarę jako potrzebę psychiczną ludzi. W tym kluczu nie jest ważne w co wierzysz, kontrolujesz bowiem tylko swoje odczucia i nadajesz im właściwość prawdy. Najpierw mamy zwykle odstępstwo w jednej sprawie. Okazuje się jednak, że za tym idzie brak spójności z inną prawdą biblibijną, zmieniasz więc ją i tak to leci jak uruchomione kostki domina. Na końcu tracisz zupełnie kontrolę nad tym co głosisz. Najważniejsze, by nadal szukać samozadowolenia a w poczuciu wybrania mamy i samozbawienie.
Wybrana zaprezentowała nam urazy do KK i na tych urazach zaczęła budować swoją wiarę, wierząc że gadanie do siebie i do Boga jest tym samym. Tymczasem modlitwa może być rozmową z samym sobą lub człowiek nazywa Bogiem księcia tego świata i Duchem Świętym ducha tego świata. A jak już słyszy jego głos to mamy pozamiatane.

W wypowiedziach wybranej mamy ogromny chaos, tylko jej się to składa...bo tak czuje. To jest właśnie nowy człowiek Homo Deus, marksistowski twór. Marksowi bowiem chodziło o stworzenie najpierw chaosu, by potem móc modelować...na to nie było jeszcze dokladnych rozstrzygnięć. Wierz w co chcesz, byle to nie był katolicyzm, bo tych ludzie trudno przemodelować.

Ostatnio słuchałem na youtube "proroków internetowych", zwróciłem uwagę na jedną (która zresztą była pierwsza zauważona z nich) z kilku względów:
- wieszczy ciężkie czasy dla Ameryki, co przypominało mi Jeremiasza
- jest atakowana przez masę innych "proroków" którzy nierzadko nazywają ją wiedźmą
- mówi ostro o grzechu, zauważyłem u siebie pewną poprawę, gdy zmobilizowała mnie do unikania grzechu w myślach, co u mnie jest bardzo trudne do uniknięcia
Jednak zauważyłem że to raczej nie w porządku.
Gdy ostatnio byłem u spowiedzi i powiedziałem to, ksiądz mówił o unikaniu fałszywych proroków.
Teraz to krótkotrwałe zainteresowanie jej osobą minęło, i widzę że znacznie bezpieczniejsze od słuchania różnych "proroków" jest słuchanie konkretnych ludzi typu profesor Majewski.

Co jest Miłosierdziem dla Wybranej?

+++++++

Wybrana,



Czyli był Wybrańszy od Ciebie?
Czy to sprawiedliwe? Czy Bóg potraktował Cię sprawiedliwie?
Jemu Duch Święty dał więcej niż Tobie?
Dlaczego?



To czym się różni Twoje pojednanie, a pojednanie Jezusa? Jakie są różnice? Umiesz je wyrazić? Już na wieczność będziesz Mniejwybrana?



Czyli będziesz nie w pełni udoskonalona i nie w pełni pojednana na wieczność?

W czym jesteś gorsza od Jezusa? Dlaczego Duch Święty daje Ci mniej?

Nie chodziło mi o "miłosierdzie" dla Wybranej w znaczeniu bycia dla niej miłym, nie chodziło względem niej a o to czy to ona jest miłosierna.
Moje rozumowanie było:
- wiemy że Wybrana ma zła doktrynę
- nie wiemy nic o jej traktowaniu bliźnich, czy ma względem nich miłość bliźniego
- wiem, że miała dużo cierpienia w życiu
Choć właśnie miłosierdziem względem Wybranej było by nie zgadzać się z jej głoszeniem, by jej nie utwierdzać w tych poglądach, które są błędne,

Andy,

Ok. Dodam komentarz porządku wartości.



Krok 1.
Miłosierdzie właściwie rozumiane jest podległe rozumowi... Prawdzie. Tą trzeba znać, by można czynić to co jest realnie miłosierne, a nie tylko się takim wydaje.

TzA (mod)
Miłosierdzie jest bólem z powodu cudzych cierpień. Ten zaś ból może być poruszeniem dążeń zmysłowych, i wtedy NIE jest cnotą, lecz uczuciem.

Ale może też być poruszeniem dążeń umysłowych, gdy mianowicie komuś nie podoba się, że kogoś spotyka zło.

Otóż to drugie poruszenie może być kierowane prawidłami rozumu, a następnie według tych prawideł kierować ruchem uczuciowym jako niższym. Wyraża to Augustyn w zdaniu: „to poruszenie ducha”, mianowicie miłosierdzie, „jest na usługach rozumu, gdy okazujemy miłosierdzie zgodnie z wymogami sprawiedliwości, czy to w pomaganiu potrzebującym, czy też przebaczając pokutującym”.

A ponieważ istota cnoty ludzkiej polega na tym, że ruch duchowy podlega prawidłom rozumu, wobec tego miłosierdzie jest cnotą.
&

Krok 2.
"To z miłości jesteś bardziej egzaminowany niż z miłosierdzia."

TzA (mod)
Szczytem religii chrześcijańskiej jest miłosierdzie ze względu na dzieła ZEWNĘTRZNE.

Wszakże wewnętrzne poruszenie łączące nas z Bogiem jest WAŻNIEJSZE niż miłość bliźniego i miłosierdzie dla niego.

Przedmiotem miłości jest dobro Boże które poznać można jedynie UMYSŁEM.

Miłość na drodze obecnego życia może wzrastać. Dlatego bowiem nazywamy się pielgrzymami, że zdążamy do Boga, który jest ostatecznym celem naszej szczęśliwości. Na tej zaś drodze tym większy robimy postęp, im bardziej do Boga się zbliżamy; a przybliżamy się doń nie krokami ciała, lecz chęciami umysłu. To zbliżenie sprawia miłość, gdyż przez nią UMYSŁ jednoczy się z Bogiem.
&

Priorytetowo należy się jednoczyć z Bogiem (Prawdą). Dopiero potem ta Prawda wyznacza Ci właściwą drogę czynów Miłosierdzia, które są drugorzędne względem Miłości do Boga. Tak się składa, że Tomasz z Akwinu się przydaje (niektórym) do tego celu, by tą Prawdę poznawać.

"Nie możesz czynić miłosierdzia, nie wiedząc czym ono jest."

TzA
Miłość czyni nas podobnymi do Boga przez poruszenie jednoczące nas z Bogiem; dlatego ma większą wagę niż miłosierdzie, poprzez które upodabniamy się do Boga pod względem podobnej działalności.

Dlatego to biorąc pod uwagę człowieka, który ma Boga ponad sobą, miłość, dzięki której jednoczy się z Bogiem, jest ważniejsza niż miłosierdzie, którym zaopatruje potrzeby bliźnich.
&

Masz to jawnie:

TzA
Kolosan (3,12.14), Apostoł powiedział: „przyobleczcie się
jako wybrani Boży w tkliwe miłosierdzie”, a następnie dodał: „ponad wszystko miejcie miłość”, z czego wynika, że miłosierdzie nie jest największą cnotą.
&

Także tu masz kolejność "egzaminu". Warto nie zmieniać kolejności, bo może się to różnie skończyć.

Kończąc OT:
racja, nie chodzi tyle o uczucie empatii, litości, ale rozumowo CO robić.
Oraz że najpierw mamy miłować Boga, a innych ze względu na Boga.