Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
| Autor |
Wiadomość |
|
jimmyblack
Gaduła
Dołączył(a): Wt lut 28, 2017 8:12 pm Posty: 728
Płeć: mężczyzna
|
 Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
TS, Scoutuj, jak jest Ci to potrzebne. Mam jednak wrażenie, że rozwadnia to dyskusję i gubimy czasami skupienie. Cytuj: Skoro Byt bez przyczyny ma istnienie sam z siebie, to czy nie jest niezłożony ("z części")? Inaczej potrzebna by była przyczyna aby złączyć ("części") i nadać tym złączeniem istnienie? A wtedy już istnienie Bytu nie byłoby bez przyczyny, tylko z przyczyny tego Bytu, który dokonał złączenia? Czy byt bez przyczyny ma istnienie samo z siebie? Nie koniecznie - może istnieć od zawsze. Mógłby być złożony z wielu części od początku, też nie widzę problemu. W międzyczasie też pomijam rzeczy, które wydają mi się nic nie wnosić lub nie widzę sensu odnoszenia się do nich. Ciężko się czyta Tomasza - skomplikowany temat, językiem, który już odstaje od naszych czasów. Cytuj: Może taki argument zadziała: Jakbyś powiedział, że głowica młotka jest idealnie młotkowa, a trzonek jest idealnie trzonkowy. Płuca są idealnie płucne ("kwadratowe"), serce jest idealnie serdeczne ("okrągłe"). Nie ma tu sprzeczności? Jakość (idealność) tych przedmiotów definiujemy przez to jak dobrze spełniają swoją rolę. Nie widzę odniesienia do naszej rozmowy w kwestii doskonałości. Czy chodzi o to, że Bóg ma jakąś rolę, którą idealnie wypełnia, stąd pochodzi jego doskonałość? Cytuj: Może taka częściowa metafora będzie dobra: Jeżeli Bóg jest "ze świata słów" to Bóg ma "Najlepszy kod źródłowy programu składający się z różnych stałych i funkcji. Ludzie mają niekompletne kody, jak brakuje im bibliotek do podejmowania dobrych decyzji to jest problem. Bóg ma doskonałe biblioteki decyzjne dla wszystkich. I wszelkie układy materii. Dane na dysku nie są okręgiem, ale okrąg jest rysowany z danych.". Nie zrozumiałem co chcesz przekazać. Człowiek jest pół_osobą, a Bóg pełno_osobą? Coś w tym stylu i odnosimy się tu do doskonałości cech osobowych? Cytuj: Czy może być tak aby zdolność dawania Istnienia mogła być w wielu Bytach bez przyczyny zamiast w jednym? A czemu by nie? Cytuj: Czy nie jeden Byt bez przyczyny miałby zarządzać Najwyższym ze Światów i Najwyższym z Czasów? Nie widzę problemu w tym, aby wielu zarządców bez przyczyny sterowało światem. Cytuj: Jak miałyby Byty bez przyczyny zarządzać jednocześnie jednym UltimaŚwiatem i jednym UltimaCzasem? A czy zarządzanie UŚwiatem i UCzasem nie powoduje jak domino zarządzanie wszystkimi podŚwiatami i podCzasami? Mogą uzgadniać decyzje. Mogą nie być świadomi rzeczy, a ich decyzje mogą być losowe. Zadajesz pytania, na które odpowiadam hipotetycznie, bo nie odnosisz się do niczego konkretnego. Jeśli bytem bez przyczyny jest nasz świat, to on niczym nie zarządza, nie jest świadomy. Cytuj: 1. Tu jednak można mówić o jednym zarządcy choć tego jednego kosmosu? Co najmniej lokalnym "Bogu"?
2. Dochodzi kwestia, że kto rządzi UltraŚwiatem i UltraCzasem, ten rządzi wszystkimi podrzędnymi? 1 - nie wydaje mi się to uprawnione, aby z obserwacji praw fizyki wnioskować istnienie lokalnego boga. 2 - nikt nie musi nim rządzić Cytuj: Ale skoro ludzie mają tą zdolność podejmowania decyzji to czy nie otrzymali jej pierwotnie od co najmniej jednego z Bytów bez przyczyny, które są źródłem wszystkiego co istnieje w Bytach z przyczyną? Nie widzę powodu dla którego mielibyśmy coś takiego wnioskować. Nie wykazaliśmy, że byt bez przyczyny może posiadać wolę, ani, że wola ludzi została im skądś dana. Mam wrażenie, że starasz się przemycić "wolę i intencję" bytowi bez przyczyny, gdzie w żaden sposób tego nie dotkneliśmy. Cytuj: Skoro mamy Byty bez przyczyny, to jak mogłyby one być uzależnione od bycia zawartymi w przestrzeni dla swojego istnienia, jeżeli są samoistne, bezprzyczynowe? Materia wymaga przestrzeni w której się znajduje? Jeżeli byłyby materialne to byłyby uzależnione dla swojego istnienia od przestrzeni? Czy z tego nie wynika ich niematerialność ("duchowość")? Byt bez przyczyny mógł istnieć od zawsze lub pojawić się bez przyczyny. Z tego, co wiem to materia wymaga przestrzeni, choć materia może zmieniać się w energię. Pytaj o to fizyka. Jeśli bytem bez przyczyny jest nasz świat, wtedy sama przestrzeń jest tu bez przyczyny tak samo jak i materia. Tomac, Nie bądź nieśmiały i też z nami gadaj  Oprogramowanie jest bardzo materialne. Dlatego jak tworzę oprogramowanie, to robię kopie zapasowe. Rozumiem co próbowałeś przekazać, ale analogia jest raczej błędna. Merss, Ktoś twierdzi, że coś istnieje. Czy jeśli będę mówił, że masz czarną aurę energetyczną, to to po prostu zaakceptujesz, czy jednak zapytasz skąd mi się to ubzdurało? To nie jest tak, że mówię, że człowiek jest biologiczny i nic więcej. Mówię, że nie widzę powodu, aby twierdzić, że jest inaczej. Możesz pokazać mi powód i zmienić moje zdanie. Ty jednak preferujesz wmawiać komuś rzeczy. Nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Jeśli dusza jest pojęciem teologicznym - spoko. Jeśli jednak ktoś twierdzi, że jest prawdziwa, to jakoś doszedł do tego. Chciałbym odkryć tą drogę i sprawdzić, czy metodologia ma sens. Jeśli metodologią jest "wololo tak mi się wydaje, więc tak jest", to mamy problem. Możesz przywołać jakieś publikacji o tym, że dusza waży 200g? Jedyne, co kojarzę, to eksperyment MacDougalla, który nie był Rosjaninem i wyszło mu, ze dusza waży 21g. Jego eksperyment miał jednak duuużo problemów. Cytuj: Mamy dwie przesady: wykluczyć rozum i przyjmować tylko rozum. Jeśli wszystko poddamy pod rozum to będzie to religia pozbawiona nadprzyrodzoności. Jeśli się podepce zasady rozumu, religia będzie niedorzeczna i śmieszna. Taką religię sprzedaje tamac. Daje się wciągać w coś czego nie rozumie. Co zostaje jeśli wykluczymy rozum? Chciałbym zrozumieć o czym mówisz.
|
| N gru 15, 2024 7:49 pm |
|
 |
|
TS7
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am Posty: 1230
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
 Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
Cytuj: Kolega prosił was o dowody na istnienie duszy nieśmiertelnej a wy nie potraficie z tego pytania wybrnąć
Jak Ty wybranęłaś? Cytuj: Nie znacie antropologii swojej ani adwersarza.
Jeżeli ich nie znam, to chcę poznać. Nie mam umiejętności zrozumienia tego z tego co piszą na ten temat inni, w tym Ty. Jak inaczej mogę ją poznać jak poprzez rozmowę? Cytuj: Co dają wyobrażenia dotyczące tego czym jest dusza nieśmiertelna u ludzi i dusza zwierząt i przedstawienie ich komuś kto widzi człowieka w antropologii biologicznej? Możecie mi to wyjaśnić? Jak można rozmawiać, gdy operujemy jednocześnie polskim i chińskim?
Próba lepszego zrozumienia drugiej strony. Jak się komunikuje grupa ludzi, która odkrywa drugą grupę ludzi mówiącą nieznanym językiem? Jak ma się Polak nauczyć Chińskiego, jeżeli nie ma osób, które znają ten język, ani podręczników? A jednak cywilizacje się spotykały i uczyły się wzajemnie swoich języków kiedyś po raz pierwszy? Jak to robiły? Cytuj: Dusza jest pojęciem teologicznym a nie naukowym.
"Pojęcia nie dzielą się na dziedziny. Wszystko ujęte jest w zdaniach jednego języka. Albo ktoś rozumie dane zdanie, albo nie. Albo ma dostęp do danej gałęzi przez zdania aksjomaty, albo nie ma. Jak nie wiadomo, to się bada." Ja nie rozumiem, czego Jimmy nie rozumie i dlaczego, a mnie to interesuje, więc badam. Cytuj: (pomagacie mu uporać się z apostazją, bo on ma wyrzuty sumienia/prezentuje szyderstwo ukryte w zgrabnej polszczyźnie i erystyce)
Wyczuwam szyderstwo od dawna (jeżeli nie od początku) i co z tego? Znałem takie sposoby rozmowy zanim poznałem Jimmy'iego. Niech sobie szydzi, gra i bawi i śmieje. Co z tego? Mam rezygnować ze zrozumienia czegoś na swoje czy innych potrzeby, bo Jemu czy komuś innemu to "pomaga uporać się z apostazją"? Cytuj: nie mają szans by zmienić zdanie, gdyż najgłębsze motywy skłaniające człowieka do wyboru podstawowego ukierunkowania mają charakter przedracjonalny.
Może i nie mają, ale co z tego, jeżeli dla mnie ta rozmowa jest wartościowa? Zmieni nie zmieni, ja z tego korzystam. A że nie rozumiem gdzie jest granica, to ją badam. Chciałbym zrozumieć dlaczego Jimmy nie rozumie tego czy owego z większą ilością szczegółów. Może Ty rozumiesz to lepiej, ja tego nie rozumiem. A że Twoje tłumaczenia nie dają mi poznania jakiego poszukuję, to badam po swojemu. Cytuj: (TS7 podae więc błąd w innym wątku pisząc o rozumie)
Podaje w sensie wskazuję? (różnica stylu języka utrudnia mi pewność co masz na myśli stąd dopytuję) Cytuj: Czlowiek nie może nawrócić się sam, nie może go też nawrócić inny człowiek. Grunt (łaska uprzedzająca) musi przygotować Bóg.
Nawrócenie mówi o Wierze. Tego nie próbuję dokonać. Ja dyskutuję tu na tematy, które jak to rozumiem, są w zakresie wiedzy a nie wiary, jak pisze Tomasz z Akwinu. Twierdzi, że można poznać istnienie Boga jako Jednego, bez Wiary. Zdaje się, że łatwiej rozmawiać dalej gdy ktoś uzna Monoteizm. Już uznanie Bytów bez przyczyny w jakiejś formie to jakiś krok? Rozumiem, że Tomasz z Akwinu twierdzi, że Monoteizm jest dostępny wiedzy. Mnie ciekawi temat jak daleko można przekonać do Monoteizmu bez Wiary i co jest przeszkodą. Jeżeli wiedzę również odrzuca, to chcę dowiedzieć się z jakiej przyczyny, możliwie dokładnie, szczegółowo. Czy coś w tym złego? Cytuj: Czy te rozmowy mają sens? Mają dla innych, którzy to czytają.
Dla mnie też. Nie mam jakichś oczekiwań czy się Jimmy przekona więcej niż do tej pory czy nie. Równie dobrze, może się już nie poruszyć na krok, a ja chcę lepiej zrozumieć dlaczego tak jest. Uważam to za cenną wiedzę.
|
| N gru 15, 2024 10:05 pm |
|
 |
|
jimmyblack
Gaduła
Dołączył(a): Wt lut 28, 2017 8:12 pm Posty: 728
Płeć: mężczyzna
|
 Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
Cytuj: Ja nie rozumiem, czego Jimmy nie rozumie i dlaczego, a mnie to interesuje, więc badam. Szanuję Cytuj: Wyczuwam szyderstwo od dawna (jeżeli nie od początku) i co z tego? Znałem takie sposoby rozmowy zanim poznałem Jimmy'iego. Niech sobie szydzi, gra i bawi i śmieje. Co z tego? Mam rezygnować ze zrozumienia czegoś na swoje czy innych potrzeby, bo Jemu czy komuś innemu to "pomaga uporać się z apostazją"? Pewnie masz rację, że szydera czasami wybija. To raczej skutek irytacji, tym, że czuję, że czasami jakieś rzeczy są mi wmawiane lub mam wrażenie, że czasami ktoś umyślnie wypacza to co mówię. Staram się jednak kontrolować. Mam nadzieję, że nie czujesz tego w naszej ostatniej konwersacji. Ciekawie jest być Twoim ... obiektem testowym. Cieszę się, że nie starasz się mnie nawrócić (strawić bym uwierzył), a przekazać pewną wiedzę, bo jak mówiłem - wiarę jako metodę poznania uważam za błędną i raczej szkodliwą.
|
| N gru 15, 2024 11:22 pm |
|
 |
|
TS7
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am Posty: 1230
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
 Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
Ja szanuję, że chcesz w tym uczestniczyć Cytuj: To raczej skutek irytacji, tym, że czuję, że czasami jakieś rzeczy są mi wmawiane
Ja nie mam takich intencji Cytuj: mam wrażenie, że czasami ktoś umyślnie wypacza to co mówię.
jw. Realnie nie rozumiem różnych rzeczy. Mam swoje deficyty i jakoś próbuję je uzupełniać Co do innych, jeżeli tak się dzieje, nie wydaje mi się to raczej umyślne. Prawda jest naczelną wartością u "Rzymian" Anno Domini 1273 TzA Oskarżenie ma na celu dobro ogólne, do którego się zmierza przez poznanie prawdy. Nikomu zaś nie wolno wyrządzać krzywdy dla dobra ogółu. Dlatego w oskarżeniu zachodzi grzech w dwóch wypadkach : po pierwsze, gdy ktoś występuje przeciw oskarżonemu niesprawiedliwie, zarzucając mu fałszywe występki, a na tym polega oszczerstwo. (...) Nie wolno skarżyć, jeśli się nie ma pewności odnośnie do sprawy, tak że nie ma tu miejsca na nieznajomość faktu. Nie każdy jednak, kto zarzuca komuś fałszywie jakiś występek, popełnia oszczerstwo, lecz tylko ten, kto czyni to ze złośliwości. Zdarza się bowiem, że ktoś wnosi oskarżenie przeciw komuś z lekkomyślności; gdyż zbyt łatwo wierzy temu, co od innych słyszał. A to jest nierozważność. Niekiedy też skłania człowieka do oskarżenia niezawiniona pomyłka. Sędzia powinien te rzeczy roztropnie rozsądzić, by nie uznać za oszczercę tego, kto wniósł fałszywe oskarżenie wskutek lekkomyślności lub niezawinionej pomyłki. Papież Hadrian orzekł, że kto nie udowodni tego, co komuś zarzucił, poniesie tę karę, której żądał dla oskarżonego. „Nie zawsze odwet jest zgodny ze sprawiedliwością” gdyż bardzo zależy od tego, czy ktoś wyrządzi komuś szkodę dobrowolnie lub niedobrowolnie. Otóż za dobrowolne przestępstwo należy się kara, za niedobrowolne wybaczenie. Gdy więc sędzia przekona się, że ktoś oskarżył kogoś fałszywie, nie by mu zaszkodzić, ale niedobrowolnie wskutek nieznajomości czy niezawinionej pomyłki, nie nakłada mu kary odwetu. & Cytuj: Staram się jednak kontrolować. Mam nadzieję, że nie czujesz tego w naszej ostatniej konwersacji.
Jeżeli było to nie pamiętam Cytuj: Ciekawie jest być Twoim ... obiektem testowym.
Zabrzmiało trochę jak: https://youtu.be/yQiWVntopz4?feature=shared Śmieję się, ale bardziej (choć ta sama cywilizacja):  Barter Słowem też istnieje. 
|
| Pn gru 16, 2024 8:52 pm |
|
 |
|
merss
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm Posty: 17319
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
 Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
TS7 napisał(a): Jak Ty wybranęłaś? Najpierw argumentowałam naukowo - zostało zignorowane i poleciał dopełnić apostazji. Nie wspomniał ani o jej zamiarach, ani dokonaniu aktu apostazji. Nie szukał więc prawdy. Potem wyjaśniłam po ludzku (długo i dokładnie), że pozostał mentalnie w XIX w, potem omówiłam metody naukowe i podałam granice ich zastosowania. Podałam różnice między nauką i wiarą. Na końcu pozostaje już inny poziom. On niczego się nie uczy. Paple dla palania jakby czas toczył się nie liniowo, ale w powtarzalnym kręgu ludów pierwotnych. Nawet metod naukowych nie zdążył się nauczyć czego dotyczą. Byłaby zabawa, gdyby wszedł w neuronauki... Cytuj: Jeżeli ich nie znam, to chcę poznać. Problem w tym, że on jej też nie zna. To ty powinieneś wnikać w myślenie innego i wiedzieć więcej niż on sam. To Seneka. Ja wiem, że ty masz z tym problem, zdążyłam to zauważyć. Najbardziej było widoczne w rozmowie o osobie, która żyje blisko Boga. Zastanawiałam się wówczas czy to nie sztuczna inteligencja jest testowana. Nie potrafisz wchodzić w skórę innego człowieka. Jak do niego dotrzesz skoro on tylko pływa po powierzchni i nie ma dostępu do swych intencji lub je ukrywa (wówczas mamy do czynienia z szyderstwem). Ty nie dotrzesz. Teraz też rozumiem skąd kiedyś wylewałeś na mnie wiadra pomyj. Z tym radzisz sobie doskonale, ze świętością ludzi zupełnie sobie nie radzisz. Jak sobie poradziłam z tym co zobaczyłam? Uznałam, że ruch jest tylko po mojej stronie. Cytuj: Próba lepszego zrozumienia drugiej strony. Jak się komunikuje grupa ludzi, która odkrywa drugą grupę ludzi mówiącą nieznanym językiem? Pytanie zasadnicze jest inne. Czy obu stronom zależy na złapaniu kontaktu? Celem komunikacji jest uzyskanie wiedzy o tym o co drugiej stronie chodzi a nie czy raczy mi odpowiadać, żebym mogła dalej pisać. W tym przypadku obie strony traktują siebie przedmiotowo. Zyskać mogą czytający i o tym też napisałam. Cytuj: Jak ma się Polak nauczyć Chińskiego, jeżeli nie ma osób, które znają ten język, ani podręczników? I znów źle postawione pytanie. Sprawdziłeś czy chce się nauczyć? Najpierw są motywacje, potem działanie. Wola wyprzedza i usposabia rozum. Żydzi (nie wszyscy) mieszkali od pokoleń w Polsce i nie mówili po polsku. Nie integrowali się z Polakami, bo nie chcieli. Kiedy zamknięto ich w Gettcie to nawet uciec nie mieli dokąd: wyglądali inaczej i nie mówili po polsku, nie mieli znajomych. Oddawali Polakom dzieci, by je uratować. Czego się nauczyli? Niczego. Wdzięczność dla obcych jest im obca (uogólnienie). Tatarzy się integrowali, bo chcieli. Dumnie mówią, że są Polakami. Cytuj: A jednak cywilizacje się spotykały i uczyły się wzajemnie swoich języków kiedyś po raz pierwszy? Jak to robiły? Cywlizacja silniejsza wypierała słabszą lub mieliśmy izolacjonizm (Żydzi w Polsce). Kiedy muzułamanie rosną w siłę na Zachodzie to w sposób demokratyczny wprowadzają swoje prawo i swoje terytorium zaznaczają. Otwarcie mówili od lat, że ich siła jest w brzuchach kobiet muzułmańskich. Cywilizacja łacińska ustępuje też tęczowej, bo ta ostatnia jest bardziej agresywna. W laickiej Francji religia w szkołach jest tylko na terenach zamieszkałych przez Niemców i na dawnych terenach niemieckich. Laicka Francja a mamy rejony niemieckie i muzułmańskie. Gdyby doszło do konfliktu między Francją a Niemcami to kogo poprą niemieckojęzyczni Francuzi? Cytuj: "Pojęcia nie dzielą się na dziedziny. Wszystko ujęte jest w zdaniach jednego języka. Albo ktoś rozumie dane zdanie, albo nie. Albo ma dostęp do danej gałęzi przez zdania aksjomaty, albo nie ma. Jak nie wiadomo, to się bada." Dusza nie jest przedmiotem nauk, bo nauka nie zajmuje się tym czego nie może ująć w metodologię. Gdzie ma szukać owej duszy? Jak ją wprowadzić w antropologię biologiczną? Neuronauki korzystają z biologicznej koncepcji człowieka. Kiedy przechodzimy do umiejętności i praktyki to zawiesza się tobie oprogramowanie. Nie potrafisz przyporządkować tego o czym wiesz do zdarzeń, braki w kategoryzacji. Cytuj: Ja nie rozumiem, czego Jimmy nie rozumie i dlaczego, a mnie to interesuje, więc badam. I czego się konkretnie dowiedziałeś? Rozmawiamy, by poznać myślenie innego człowieka a nie kręcić się w kręgu pytań. Jeśli chcę kogoś poznać to znacznie łatwiej rozmawiając z nim niż czytając. Zwykle się dowiaduję, ale mnie interesuje inny czlowiek. Powtarzalność schematów myślowych mnie już nie interesuje. Poznawać rozpoznane? Cytuj: Wyczuwam szyderstwo od dawna (jeżeli nie od początku) i co z tego? Znałem takie sposoby rozmowy zanim poznałem Jimmy'iego. Niech sobie szydzi, gra i bawi i śmieje. Co z tego? Mam rezygnować ze zrozumienia czegoś na swoje czy innych potrzeby, bo Jemu czy komuś innemu to "pomaga uporać się z apostazją"? Pan Jezus nie rozmawiał z szydercami. Oni liczą się jedynie z silniejszymi od siebie, słabszych lekceważą. Widzę więc ugrzecznienie u apostaty i wrodzoną delikatność i szczerość u tamaca. Co więc czynił Jezus z szydercami i tymi co planowali dla niego pytania bez wyjścia? Nazywał ich po imieniu grobami pobielanymi, mówił, że ich ojcem jest diabeł. To inny poziom rozmów niż argumentowanie. To nam pokazał. Polipoprawność nazywa to ad pesonam, oni są bardzo wrażliwi na wszelką krytykę kierowaną pod ich adresem. Ukrywają to, ale w końcu nie wytrzymują. Polipoprawność nie jest językiem ewangelicznym. Cytuj: Może i nie mają, ale co z tego, jeżeli dla mnie ta rozmowa jest wartościowa? Zmieni nie zmieni, ja z tego korzystam. Wiem. Dlatego pisałam o czytelnikach. Cytuj: A że nie rozumiem gdzie jest granica, to ją badam. Chciałbym zrozumieć dlaczego Jimmy nie rozumie tego czy owego z większą ilością szczegółów. W wojsku mawiają, że najpierw rozpoznanie. Ono jest najcenniejsze. Wybiera się do tych służb osoby o żelaznym zdrowiu, zwłaszcza psychicznym i predyspozycjach. Nie poznasz innego czlowieka, gdy go nie przyporządkujesz do pewnych schematów, filozofii, która za ideologicznym pojmowaniem świata stoi. Szukasz portretu człowieka. To trzeba znać, by rozpoznać a nie ignorować. Katolicy rozmawiali z marksistami, ale najlepszymi znawcami marksizmu byli właśnie katolicy. Oni czytali dzieła Marksa, Engelsa, Lenina i innych. Niestety nie byli to decydenci. Cytuj: Podaje w sensie wskazuję? (różnica stylu języka utrudnia mi pewność co masz na myśli stąd dopytuję) Rozum też choruje, bardzo blisko rozumu mamy wyobrażenia. Nie wszyscy mają dostęp do zdrowego rozumu. Pisałam to w kontekście chorób a ty rozumu oderwanego od czegokolwiek. Tak masz. Choroba to czasem taki krzyż, który należy po prostu przyjąć. To najtrudniejsze. Potrafiła to św. Tereska i to wskazuje na stopień trudności. Co ja mogę? Powiedzieć, że heroiczne starania o uporanie się z tym problemem znajdują finał w tym, że w decydująacej chwili Pan Jezus weźmie ich na swe ramiona i wprowadzi, już zdrowych, do swego królestwa. Ich troski egzystencjalne to ciężki krzyż. Mam powiedzieć; weź się w garść i użyj rozumu? Powinnam wówczas usłyszeć: sama sobie go użyj, może wówczas zrozumiesz. Jeśli ktoś się nie chce leczyć to już zaciąga winę on lub najbliżsi. Cytuj: Twierdzi, że można poznać istnienie Boga jako Jednego, bez Wiary. Tak, ale nie widzisz w tym nadziei istotnej. Znów widzisz puzzel a nie mozaikę, nie widzisz złożoności człowieka. Prawda musi być chcieć poszukiwana, więc sprawdzamy czy ktoś nie kluczy i wcale mu nie chodzi o poznanie prawdy. Odkryłeś szyderstwo i ukrywasz, że to nieistotne. Jeśli mi ktoś mówi, że chodzi na terapię to zadaję kilka pytań i wiem czy on chce coś w sobie zmienić czy też oczekuje, że ktoś mu wdrukuje inny progam i da tabletku. Cytuj: Zdaje się, że łatwiej rozmawiać dalej gdy ktoś uzna Monoteizm. Nie. W człowieku musi istnieć potrzeba poszukiwania prawdy. Kiedy odkryje coś co kłóci się z jego wewnętrzną spójnością, zakłóci ją to może zacząć drążyć, ale tylko wówczas, gdy jest w nim potrzeba dotarcia do prawdy. ŚJ nie przechodzą na katolicyzm, bo im go tak obrzydzono, że to tkwi głęboko w nich. Bardzo trudno z tego samego powodu protestantom czy Żydom. To ta nadzieja istotna ukryta w podświadomości. Ateiści, którzy nie czują niechęci do instytucji Kościoła mogą szukać prawdy, bo nie ma w nich tego imperatywu negatywnego. Tak więc przyczyna ukryta jest w tischnerowskiej nadziei istotnej. Poznaj najpierw samego siebie... Cytuj: Już uznanie Bytów bez przyczyny w jakiejś formie to jakiś krok? Nie. Jedyny, który wie, że Bóg/ Absolut istnieje to upadły anioł. I co mu to daje? Nie nawiąże relacji miłości, ale nienawiści. Człowieka będzie przekonywał, że Boga nie ma lub bardziej perfidnie: masz jeszcze czas na zmiany w swoim życiu. Czlowiek, który porzucił Boga z automatu przechodzi pod innego pana. I teraz pytanie; jeśli ktoś pomaga takiemu ateiście w rozmowie z nieuważnym wierzącym, przekonanym o swej sprawczości to kto kogo pokona? Szatańska pomoc ws pycha wierzącego. O. Pio z charyzmatem czytania ludzkich sumień został poddany takiemu testowi i nie od razu się zorienował o co chodzi. Tu silny spróbował swych sił ze świętym, czyli silnym duchowo i mądrym. O. Pio potrzebował wsparcia nieba, bo dopiero po chwili poczuł niepokój i potrafił go odczytać. Cytuj: Mnie ciekawi temat jak daleko można przekonać do Monoteizmu bez Wiary i co jest przeszkodą. Napisałam. Nadzieja istotna wpływa na wybory woli a wola wydaje polecenia rozumowi: poszukaj prawdy, zracjonalizuj, nie zaburzaj mi wewnętrznej spójności, więc wymyślaj kontrargumenty, by mnie uspokoić, ignoruj i wyrzucaj z pamięci. Tu potrzeba więcej niż Akwinaty, że rozumowo można dojść do Boga. Delikwent to zobaczy jak mataczył, marnował łaski, bo z Bogiem mu było nie po drodze. To jest sąd w chwili śmierci. Piekło to dogmat, więc stan rzeczywisty. Pan Jezus by o nim nie mówił, gdyby obowiązywało powszechne zbawienie. Rozum każdy ma, to dlaczego hebluje po swojemu? (filozofia po góralsku)...czyli jednak nie taki sam rozum? Cytuj: Jeżeli wiedzę również odrzuca, to chcę dowiedzieć się z jakiej przyczyny, możliwie dokładnie, szczegółowo. Czy coś w tym złego? Ja tego nie kupuję, widzę inne motywacje, ale to dla mnie.
|
| Pn gru 16, 2024 10:56 pm |
|
 |
|
TS7
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am Posty: 1230
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
 Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
Cytuj: Nie wspomniał ani o jej zamiarach,
Tobie ma się spowiadać? Cytuj: To ty powinieneś wnikać w myślenie innego i wiedzieć więcej niż on sam.
Wnikam swoimi metodami. Cytuj: Najbardziej było widoczne w rozmowie o osobie, która żyje blisko Boga. Zastanawiałam się wówczas czy to nie sztuczna inteligencja jest testowana.
Nie pamiętam. Ja sztuczną inteligencją? Nieźle. Cytuj: Nie potrafisz wchodzić w skórę innego człowieka.
Z niektórymi idzie mi gorzej, z innymi lepiej. Jak i Tobie. Uczę się. Cytuj: Teraz też rozumiem skąd kiedyś wylewałeś na mnie wiadra pomyj.
Przekraczasz granice i nie bardzo Ciebie obchodzi gdy ktoś zwraca Ci uwagę. Bo uważasz, że postępujesz słusznie. Ja mam inne zdanie. Co tam wylewałem czy mówiłem, to było. Stwierdziłem gdzieś, że mi się nie chce wchodzić z Tobą w dyskusję, bo i tak się chowasz za władzą. Ty sobie możesz, ja wylewam pomyje. Czym się Twoje od mojego różni, nie bardzo wiem. Zresztą z grubsza chyba coś tam powiedziałem. Nie chce mi się wnikać czy wszystko właściwie. Żyję ogólnie dniem dzisiejszym. "Dłużna nie bywasz." Cytuj: ze świętością ludzi zupełnie sobie nie radzisz.
Nie wiem o co chodzi w tym zdaniu i znając Ciebie mogę pozostać w nieświadomości. Masz nawyk mówić niejasno i zostawiać ludzi w niewiedzy. Do tego też można nawyknąć. Cytuj: Uznałam, że ruch jest tylko po mojej stronie.
Tu też nie wiem co masz na myśli. Cytuj: W tym przypadku obie strony traktują siebie przedmiotowo.
Jest dla mnie Jimmy osobą a nie przedmiotem. Co da się uzyskać to się da, a czego się nie da to się nie da. A może pewnych rzeczy nie rozumiesz Ty. A może ja. Czas pokaże. Cytuj: Zyskać mogą czytający i o tym też napisałam.
Ja też. Czyli mamy Green Light. Cytuj: Sprawdziłeś czy chce się nauczyć? Najpierw są motywacje, potem działanie.
Gracze lubią gry. Ja lubię gry. On lubi gry. Tyle w temacie. Cytuj: Cywlizacja silniejsza wypierała słabszą lub mieliśmy izolacjonizm
Ja mówię o języku. Ty o tym. Robić można co można, co dalej Bóg wymyśli, kto wie. Narody przechodziły na Chrześcijaństwo jak? Wszystkie przemocą? Masz napisane: TzA - ScG t.1 - r.2 (mod) Nie znamy tak dobrze zdań poszczególnych błądzących abyśmy z tego co mówią, mogli znaleźć argumenta na zbicie ich błędów. Tym bowiem sposobem posługiwali się starożytni doktorowie do obalenia błędów pogan, których mniemania mogli znać, ponieważ albo sami byli dawniej poganami albo przynajmniej żyli wśród pogan i znali ich nauki. & Są ludzie znający dwie cywilizacje i mogący stanowić mosty. Ty masz słabą wiedzę o niektórych cywilizacjach, taka moja opinia. Więc dostaniesz: "posłuchamy Cię innym razem". Cytuj: Dusza nie jest przedmiotem nauk, bo nauka nie zajmuje się tym czego nie może ująć w metodologię. Gdzie ma szukać owej duszy?
Zależy jak definiujesz "nauki" i "metodologię". Mnie się nie chce w to bawić. Widzę drzewa zdań. Korzenie i liście. Gałęzie między nimi. Jak sobie to nazwiesz żargonem to mnie mało interesuje. Jak dotrę do brzegu Atlantyku i uznam, że jest w Ameryce, to przynajmniej zrobię mapę wybrzeży Europy. Badam zdania. Logikę. Przestrzeń słów. Równania zdań. Jak uzasadnisz mi dlaczego to nie ma sensu to mogę to rozważyć. Na słowo Ci nie uwierzę. Mi to przynosi korzyść. Zobaczymy czy się odbiję o wybrzeża. Na razie chcę się pobawić w Kartografa. Zbadać mapę. Może znajdę jakąś łódkę. Cytuj: Jak ją wprowadzić w antrolologię biologiczną? Neuronauki korzystają z biologicznej koncepcji człowieka.
Też taką miałem i upadło. Więc mnie to nie zajmuje Cytuj: Kiedy przechodzimy do umiejętności i praktyki to zawiesza się tobie oprogramowanie. Nie potrafisz przyporządkować tego o czym wiesz do zdarzeń, braki w kategoryzacji.
To uploaduj Biblioteki na serwer to ściągnę. Ale nie, pogadasz czego nie umiem i zostawisz mnie z niczym? Za taką rozmowę podziękuję. I tak nie wiem o czym mówisz. Podasz przykłady to może zrozumiem. Cytuj: I czego się konkretnie dowiedziałeś?
M.in. co nie działa. Podróżuję nieraz przez Ad Absurdum. Przez usuwanie Fałszy. Fałsz to informacja wartościowa. Tak to nie chce mi się wracać i analizować. Ja się uczę inaczej. Cytuj: kręcić się w kręgu pytań.
Nie wiem co to znaczy. Przykład? Cytuj: Jeśli chcę kogoś poznać to znacznie łatwiej rozmawiając z nim niż czytając.
U mnie czasem czytanie przynosi więcej refleksji. Łatwiej mi się skupić na pisanym. Słowa znikają w powietrzu szybko, zaraz się pojawiają nowe, które też znikają. Niektórzy mówią niewyraźnie, szybko. Księża czytają Biblię i listy biskupie jakby się spieszyli na samolot. Nad tekstem można spokojnie rozmyślać. Jeżeli chodzi o czytanie intencji, to ja nie widzę sensu by w tych tematach to robić. Mam zakres możliwości, w różnych przypadkach nadal rozmowa ma sens. Cytuj: Zwykle się dowiaduję, ale mnie interesuje inny czlowiek. Powtarzalność schematów myślowych mnie już nie interesuje. Poznawać rozpoznane?
Nie wiem znów o czym mowa. Czy się tym razem dowiem, okaże się w kolejnym odcinku? Cytuj: Pan Jezus nie rozmawiał z szydercami.
Nigdy? Cytuj: Co więc czynił Jezus z szydercami i tymi co planowali dla niego pytania bez wyjścia?
Jezus dostosowywał wiadomość do odbiorcy, specyficznie, precyzyjnie. Św. Paweł również mówił o dostosowaniu się do odbiorcy. U Ciebie tego nie widzę. Możliwe, że generalizujesz poza schemat. Mnie się zdaje, że jako nieTeiście mogłoby mi się nie chcieć z Tobą gadać. Nie dziwię się, że Cię ignorują co byś nie powiedziała. Cytuj: Polipoprawność nazywa to ad pesonam, oni są bardzo wrażliwi na wszelką krytykę kierowaną pod ich adresem. Ukrywają to, ale w końcu nie wytrzymują. Polipoprawność nie jest językiem ewangelicznym.
Język Ewangeliczny jest językiem spełniającym 7 cnót. Dostosowany do odbiorcy. Jest kameleonem specjalistą. Nie jest taki czy owaki, tylko skuteczny. Twój język nie spełnia przynajmniej cnoty sprawiedliwości w mojej opinii. Pozwalasz sobie, nie pozwalasz innym. Efektem może być np. uzłośliwianie się różnych osób, co obserwowałem tu od dawna. Jest dla niektórych niestrawny. Będzie "posłuchamy Cię innym razem" i możesz głosić największe mądrości, a uszy się zamkną. Jeżeli ktoś jest wrażliwy na krytykę, to terapeutyczne jest go rozdrażniać? Cytuj: Nie poznasz innego czlowieka, gdy go nie przyporządkujesz do pewnych schematów, filozofii, która za ideologicznym pojmowaniem świata stoi. To trzeba znać, by rozpoznać a nie ignorować.
Więc przyporządkuj Jimmy'iego i opisz to w języku, który jest dla mnie zrozumiały. Chętnie przeczytam Twoją analizę. Cytuj: Oni czytali dzieła Marksa, Engelsa, Lenina i innych.
A ja m.in. grałem w setki gier i programowałem. Też jako Agnostyk. Cytuj: rozumu oderwanego od czegokolwiek. Tak masz.
Nie rozumiem znów. Cytuj: Mam powiedzieć; weź się w garść i użyj rozumu?
Są unikatowe sytuacje. Święci nie są klonami. Cytuj: Jeśli ktoś się nie chce leczyć to już zaciąga winę on lub najbliżsi.
O kim mówisz? Nie znam tego pojęcia. Używasz tak sobie pojęć, a "kto zrozumie ten zrozumie, kto nie ten trudno". Cytuj: Znów widzisz puzzel a nie mozaikę, nie widzisz złożoności człowieka.
Może tak, a może Ty nie widzisz, bo nie znasz tej "cywilizacji". Cytuj: Jeśli mi ktoś mówi, że chodzi na terapię to zadaję kilka pytań i wiem czy on chce coś w sobie zmienić czy też oczekuje, że ktoś mu wdrukuje inny progam i da tabletku.
Jest też fobia przed terapią, choroba blokuje też leczenie i ktoś może wymagać czasu lub innych metod by się przekonać. W jednym czasie nie pójdzie, za parę lat pójdzie. A może by poszedł wcześniej gdyby ktoś coś inaczej. Ale trzeba rozumieć, że to nie mały problemik, tylko coś trudniejszego? Ale zawsze można przypisać złe intencje? Cytuj: Nie. W człowieku musi istnieć potrzeba poszukiwania prawdy.
Czasem jest potrzeba, ale fobia blokuje pewne zakresy tematyczne. Za łatwo może uznajesz złą wolę? Cytuj: Ateiści, którzy nie czują niechęci do instytucji Kościoła mogą szukać prawdy, bo nie ma w nich tego imperatywu negatywnego.
Jimmy jest ATei? O ATei rozmawiamy? Cytuj: I teraz pytanie; jeśli ktoś pomaga takiemu ateiście w rozmowie z nieuważnym wierzącym, przekonanym o swej sprawczości to kto kogo pokona?
Jeżeli mówisz o mnie to nie jestem przekonany o swojej sprawczości. Jak Bóg będzie chciał tak będzie. Czy twierdzisz, że przekonywanie kogoś do Monoteizmu drogą rozumową jest szkodliwe? Należy porzucić rozmowy na ten temat? Cytuj: Rozum każdy ma, to dlaczego hebluje po swojemu? (filozofia po góralsku)...czyli jednak nie taki sam rozum?
Brakuje zdań, brakuje aksjomatów. Brakuje drzew. Brakuje woli. Fobie. Choroby. Zaburzenia. "Neuroróżnorodność". Co tam jeszcze. Cytuj: Ja tego nie kupuję, widzę inne motywacje, ale to dla mnie.
Moje motywacje? Ja nie wiem o jakich mówisz. Może przede mną ukryte. Jeżeli tak, a Ty mi nie powiesz, zostanę bez informacji jak zwykle. I taka jesteś. I czemu to służy to "dla mnie, dla mnie". Dla mnie zachowanie nie w porządku. Jeżeli uważasz, że rozmów rozumowych o Monoteizmie prowadzić nie należy, bo to ludziom szkodzi to powiedz wprost.
|
| Wt gru 17, 2024 2:05 am |
|
 |
|
merss
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm Posty: 17319
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
 Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
TS7 napisał(a): Tobie ma się spowiadać? To znow wyrzucanie z siebie pytań jak z armaty. A niby skąd wiem? Cytuj: Wnikam swoimi metodami. Wiem, ale to metody prowadzące donikąd, moim oczywiście zdaniem. Cytuj: Nie pamiętam. Ja sztuczną inteligencją? Nieźle. Sztuczna inteliegencja jest na razie rozpoznawalna. Jakiś wyraz w zdaniu uzna za kluczowy i tak odpowiada. Widzi więc wyraz rozum, ale nie rozumie w jakim kontekście został użyty. Ten błąd wciąż powtarzasz, zwracałam uwagę, ale limit wyczerpałeś. Możesz odetchnąć. Cytuj: Gracze lubią gry. Ja lubię gry. On lubi gry. Tyle w temacie. To oznacza przedmiotowe traktowanie czlowieka. Czyny nas weryfikują a nie deklaracje. Nie logika, ale jej zastosowanie do opisu rzeczywistości a nie wyobrażeń. Poza tym w grze planujesz ruchy przeciwnika, musisz więc go najpierw poznać. Najlepsi rosyjscy szpiedzy są też świetnymi szachistami. Szachy uczą myślenia wyprzedzającego, wchodzenia w skórę przeciwnika, ale musisz mieć opanowane do perfekcji zasady gry w szachy. Obowiązuje znajomość metodologii, reszta to talent. Cytuj: Widzę drzewa zdań. Korzenie i liście. Gałęzie między nimi. Jak sobie to nazwiesz żargonem to mnie mało interesuje. Też musisz to znać. Jeśli mowa w Biblii o wierze ziarnka gorczycy, które może wyrosnąć w potężne drzewo to mi się to nie zgadzało. Gorczyca to roślina wielkości rzepaku a nie żadne drzewo. Potrzeba mi było do zrozumienia innej wiedzy, to może być jednak drzewo, ale w innym klimacie. Zrozumiem, jeśli wiem jak poruszać się w nauce. W wierze rozumienie podąża za wiarą. To, że widzisz to mało. Ważne jak to zinterpretujesz. Interpretacja wymaga być może wiedzy, której należy dopiero poszukać. Kiedy zacznę szukać? Gdy zobaczę sprzeczność. Mam wówczas też różne wyjścia. I wówczas dochodzi do głosu nadzieją istotna. Jeśli dotrę do motywacji to zobaczę błąd w sobie. Czasem sytuacja zdrowotna to uniemożliwia. Tyle, że to pociąga za sobą kolejne błędy poznawcze. Napisałeś prawdę; widzisz drzewa, korzenie, konary, gałęzie, liście. Nie widzisz całości. Nie intersuje cię cykl rozwojowy drzewa, ale obecna chwila. Kiedy choruje to czego nie widać (korzenie, wnętrze pnia) to umiera całe drzewo. Żeby rozpoznać chorobę tego drzewa to musisz mieć wiedzę z fitopatologii a nie swoją metodę. Ty widzisz plamy na liściu. Leśnik zobaczy charakter plam: fizjologiczne czy spowodowane przez patogeny i zlokalizuje sprawcę, którego nie widać. Dopiero wówczas może pomóc tej roślinie. Da nawozu lub zastosuje chemię w postaci pestycydów. Czasem drzewo należy wyciąć, by choroba nie przechodziła na kolejne drzewa. Cytuj: Jak dotrę do brzegu Atlantyku i uznam, że jest w Ameryce, to przynajmniej zrobię mapę wybrzeży Europy. Nie ma wynikania. Musisz badać linię brzegową Europy. Kiedy pojawi się nam tsunami, bo Rosjanie użyją rakiet z głowicami atomowymi umieszczonych w morzu i znikną niektóre państwa w Europie to kartografowie będą nanosili to co widzą w Europie. Cytuj: Badam zdania. Logikę. Przestrzeń słów. Równania zdań. Wiesz, że najbardziej spójni są schizofrenicy? Ich logika ma jeden mankament. Nijak ma się do rzeczywistości. Widzą rzeczywistość inaczej. Dlatego tak interesujące są ich dzieła w sztuce. Są inne, fascynujące. Patrzą na świat inaczej. W sztuce są mistrzami, ale psychiatrami czy psychologami nie będą dobrymi. A do tego nie będą potrafili założyć na siebie pancerza z przystosowawczych mechanizmów obronnych. Tymczasem na teologię/do seminariów wybierają się ludzie, którzy chcą uwierzyć a na psychologię ludzie, którzy sami mają problemy. Nigdy nie będą widzieć poza sobą, ale przez siebie. To ich będzie kosztowało utratę zdrowia. Cytuj: Zobaczymy czy się odbiję o wybrzeża. Na razie chcę się pobawić w Kartografa. Zbadać mapę. Może znajdę jakąś łódkę. Kartograf spogląda z góry. Wówczas widzi więcej. Ty szukasz łódki a nie samolotu. Widzisz inaczej, ale jesteś przekonany, że tak jest, bo nie znasz widoku z samolotu czy obrazu z kosmosu. Upierasz się jednocześnie, że to twoja metoda i jej nie zmienisz, prawdę powie tylko łódka. Mamy więc wskazaną elastyczność lub sztywność w myśleniu. Cytuj: Ja się uczę inaczej. Kiedyś mieliśmy forumowicza. Pływał w absurdzie, więc się go pozbyliśmy, bo zaklócał dyskusje. Szybko przestał rozmówców bawić. Zrozumieli, że niczego się nie nauczy, bo to go przerasta. Oryginalność zaciekawia, ale powtarzalność nudzi i denerwuje. Zapewniał mnie na wszystkie świętości, że zrozumiał swój błąd i prosił o przywrócenie na forum. Przywróciliśmy. Za miesiąc trzeba go było znów zbanować, bo ten absurd stanowił jego rzeczywistość. Był oczywiście bardzo logiczny w swoim wnętrzu, ale nijak się do miało do rzeczywistości. Parł jeszcze kilka razy na to forum, ale już tylnymi drzwiami. Za każdym razem go rozpoznawałam, bo jego logika była oryginalna, ale łatwa w przypisaniu do konkretnej osoby. To ja muszę sobie odpowiedzieć na pytanie: o co chodzi i kiedy zakończyć, bo już wszystkiego się dowiedziałam. Sens muszę ustalić sama. Pozostają didaskalia. Cytuj: Jezus dostosowywał wiadomość do odbiorcy, specyficznie, precyzyjnie. Św. Paweł również mówił o dostosowaniu się do odbiorcy. U Ciebie tego nie widzę. Możliwe, że generalizujesz poza schemat. Mnie się zdaje, że jako nieTeiście mogłoby mi się nie chcieć z Tobą gadać. Nie dziwię się, że Cię ignorują co byś nie powiedziała. Ignorujemy ludzi z różnych powodów. Ja jestem wymagającym rozmówcą, więc mnie żadnymi plewami nie zasypiesz, gdy wejdziesz na mój teren. Kiedy będziesz to czynił to się tego dowiesz, więc to raczej miłe nie jest. Najlepiej wiedzą o tym, że ludzie chcą być oszukiwani politycy...mówią więc to co chcą usłyszeć. Poza kamerami to bardzo rozsądnie wypowiadający się ludzie. Cytuj: Nie jest taki czy owaki, tylko skuteczny. Po warunkiem, że masz Bożą moc. Nic nie wyrzucamy z pamięci, więc pewne obrazy mogą wrócić w godzinie śmierci, więc warto by człowiek wiedział. Może kiedyś to do niego wróci. Skuteczni są boży ludzie i to w bardzo dziwny sposób. Proroków Żydzi zabijali, Jezusa ukrzyżowali. Andrzej Bobola zamordowany przez Kozaków. Oni wszyscy ponieśli pozorną klęskę. Znów myślisz w sposób powierzchowny a nie ewangeliczny. Ja nie przypisuję sobie sprawczości, ale lepiej by ktoś coś wiedział niż nie wiedział, bo dziś wiedzieć nie chce. Konkretnie wiedział o swym błędzie, bo o niego pytał. Nie chce jednak tego przyjąć do wiadomości, więc mu podpowiadam dlaczego nie chce. Sam zaczął grę. Skoro nie przwidujemy rozwoju sytuacji to trzeba liczyć się ze skutkami ubocznymi. Piramid myślowych nie wprowadzi do pamięci długotrwałej, bo to nie stanowi rzeczywistości. Nie obrazi się, gdy widzi abstrakcję. Obrazi się, gdy coś ważnego go dotyka. Cytuj: Jeżeli ktoś jest wrażliwy na krytykę, to terapeutyczne jest go rozdrażniać? W terapii nie chodzi o prawdę, ale dobre samopoczucie. A kolega się sam podłożył, bo powiedział, że szuka prawdy a nie dobrego samopoczucia. Szukał dobrego samopoczucia, bo z ogromną ulgą przyjął akt apostazji. Powiedział na tym forum, że ma problemy z religią, ale zataił najważniejsze. To nieuczciwość wobec innych ludzi, którzy tracili czas. Dlaczego mam go usprawiedliwiać skoro nie tylko mnie oszukał? Nieuczciwość należy nazwać po imieniu. Musiał się dowiedzieć, że to nie problem Boga i religii, ale jego problem. Gdyby Jezus nie drażnił faryzeuszy a był spolegliwy to uniknąłby krzyża, czyli śmierci związanej z pohańbieniem. Byl pokazany jako człowiek odrzucony przez Boga, bo tylko to mogło skutecznie odwrócić ludzi od niego. Miał wielu zwolenników. To był strzał w dziesiątkę i szczyt manipulacji. Cytuj: Więc przyporządkuj Jimmy'iego i opisz to w języku, który jest dla mnie zrozumiały. Chętnie przeczytam Twoją analizę. To twoja metodologia, naukowa jest inna. Szukaj więc w swojej. Powiedziałam mu wszystko co widziałam i mogłam odczytać. Co z tym zrobi to jego sprawa. To nie twoja sprawa. Tobie poświęiłam już dość uwagi...z takim samym skutkiem. Nie widzisz drzew jako całości. Nie widzisz stanu zdrowia drzewa. Jeśli widzisz drzewo to nie widzisz lasu oraz jego kondycji zdrowotnej. Widzisz tylko dziś, nie interesuje cię ani wczoraj ani jutro. Nie pamiętasz i nie łączysz w całość. Wciąż pytasz o to samo, do znudzenia. Cytuj: Są unikatowe sytuacje. Święci nie są klonami. Są rozpoznawalni. Pisałam wyżej. Charakteryzuje ich posłuszeństwo dobrze pojęte i pokora, czyli widzą jak sprawy się mają. Widzą przede wszystkim siebie w odniesieniu do Boga. Noszą w sobie rozpoznawalne charyzmaty, bo one dane są im dla innych ludzi. Ty widzisz cechę biologiczną, czyli charakter. Jesteśmy inni z powodu biologii, środowiska i widzenia rzeczywistości oraz pracy nad sobą. O. Pio był impulsywny, ks. Dolindo był aniołem w ludzkiej skórze i żelaznej woli. Mamy w niebie święte praczki, których nikt nie poznał i wielkich papieży, których ludzie uwielbiali. W świętości czlowieka wiemy czego szukać a to też mało, bo do wyniesienia na ołtarze potrzeba cudu i do tego dobrze udokumentowanego. Za sprawą o. A. Boboli zostały wskrzeszone dwie dziewczynki, ale do beatyfikacji posłużyło uzdrowienia trojga dzieci, bo były najlepiej udokumentowane medycznie. Nie o kim, ale o problemie innego wątku, gdzie radziłeś korzystanie z rozumu a problem dotyczył chorób. Jeśli chory nie chce się leczyć (objaw choroby) to zmiany w osobowości widzą najbliżsi i powinni uczynić wszystko, by chorego doprowadzić do psychiatry. Zwykle potrzeba nawet podstępu. Zaciągają winę, jeśli pozwolą choremu chorować w imię tolerancji, która jest brakiem poczucia odpowiedzialności za coś za co powinnien człowiek odpowiadać. Są więc członkowie rodzin, którzy sami idą do psychiatry, by dowiedzieć się jak doprowadzić chorego do lekarza. Cytuj: Nie znam tego pojęcia. Używasz tak sobie pojęć, a "kto zrozumie ten zrozumie, kto nie ten trudno". Bo nie czytasz wnikliwie, wyjaśniłam na czym polega. Mnie nudzi powtarzanie się. Cytuj: Jest też fobia przed terapią, choroba blokuje też leczenie i ktoś może wymagać czasu lub innych metod by się przekonać. W jednym czasie nie pójdzie, za parę lat pójdzie. A może by poszedł wcześniej gdyby ktoś coś inaczej. Skuteczność terapii wynosi ok 30%. Z czegoś to wynika i wiemy dlaczego tak jest. Nie gdybanie, ale rozpoznanie. Ludzie lubią chodzić na terapie, chwalą się, że są w terapii, modne dziś w sferach celebryckich...często to zasłona dymna. Nie można chodzić na terapie, na terapiach trzeba zrozumieć jak podjąć walkę o siebie. Rozumiem więc cywilizację skoro wiem dlaczego tak niska jest skuteczność terapii psychologicznych i skąd taki wylew zaburzeń psychicznych. A będzie to wzrastać i to są dane naukowe. Nie projektuj na mnie tego w czym sam jesteś analfabetą. Cytuj: Ale trzeba rozumieć, że to nie mały problemik, tylko coś trudniejszego? Ale zawsze można przypisać złe intencje? Pisałam o rozpoznaniu, które ignorujesz. Nie wiesz jak to uczynić, a są metody ogólnie znane. Problemik jednego człowieka jest wielkim problemem innego człowieka i nigdy się z nim nie upora. Cytuj: Czasem jest potrzeba, ale fobia blokuje pewne zakresy tematyczne. Za łatwo może uznajesz złą wolę? To rozpoznanie. Mamy do czynienia z zaburzeniami czy nie? Pewność uzyskujemy, gdy ktoś jest szczery i sam to powie. Kiedy wiem, że mam do czynienia z osobą chorą to przyjmuję jej ograniczenia. Mam czasem PW, że chory mi pisze, że coś odebrał jako swoją krytykę. Odpowiadam wówczas, że inaczej myślałam, wyjaśniam, ponieważ nigdy nie dokładam cierpień tam, gdzie są już wystarczające. Jeśli ktoś to ukrywa to przyjmuję, że chce uchodzić za zdrowego. Skoro ukrywa to boleśnie to odczuje, bo zakładam, że wszystko OK. Piszę więc inaczej i koncentruję się na prawdzie, tak jak ją odbieram. Zawodowo mnie próbowano oszukiwać, by zdobyć mój podpis w ważnych 'papierach', które przekładały się na profity finansowe proszącego, więc jestem rzeczywiście bardzo czujna na wszelkie braki spójności i mam dość dobrze wytrenowaną pamięć. To oznacza, że pamiętam, jeśli kogoś czytam. Prędzej więc odnajdę skazę, kłamstwa, matactwa. Jeśli więc ktoś próbuje mnie oszukać to się o tym dowie. Chory się nie dowie, jeśli wiem, że choruje. Skoro to ukrywa (ma prawo) to chyba nie mój problem? Cytuj: Jimmy jest ATei? O ATei rozmawiamy? No widzisz. Pisałam o tym. Nie czytasz bo masz swoją metodologię. Nie łamie regulaminu, więc ma prawo pisać o swej wizji świata. Ma prawo rozmawiać z kim chce. Ja mam prawo do didaskaliów. Cytuj: Czy twierdzisz, że przekonywanie kogoś do Monoteizmu drogą rozumową jest szkodliwe? Należy porzucić rozmowy na ten temat? Przekonywanie tak. Prezentowanie swego stanowiska nie, ale nie w zaburzonym rytmie co chwila o tym samym. Jeśli wyjaśniłam coś dokładnie a za chwilę pojawiają się te same pytania wynikające z niewiedzy to mamy zaburzony rytm myślenia lub paplanie dla paplania. Cytuj: Moje motywacje? Ja nie wiem o jakich mówisz. Może przede mną ukryte. Jeżeli tak, a Ty mi nie powiesz, zostanę bez informacji jak zwykle. I taka jesteś. I czemu to służy to "dla mnie, dla mnie". Dla mnie zachowanie nie w porządku. No widzisz...nie wszystko na sprzedaż. Jeśli uznam za wartościowe dla ciebie to przekażę. Widocznie nie widzę konieczności, bo rozpoznanie kończy się w jakimś momencie. Potem należy działać inaczej. Cytuj: Jeżeli uważasz, że rozmów rozumowych o Monoteizmie prowadzić nie należy, bo to ludziom szkodzi to powiedz wprost. Najpierw zmysł rzeczywistości, potem rozum. Swój rozum mają też zwierzęta i czasem są bardziej praktyczne niż czlowiek, bo lepiej im w danych warunkach działa prawa półkula. Rozum i logika to słowa kluczowe służące nierzadko do samoobrony, mające zmylić rozmówcę. Tymczasem to wyobraźnia dla której logika ma granice w nieskończoności. Biblia posługuje się czasem takimi obrazami słowami, że tłumacze to wygładzają. Język ewangeliczny jest ostry, konkretny, spójny (w calości). Jeśli ktogoś należy pocieszyć to stosuje się inny język niż w stosunku do grających nie siebie czy ludzi mijających się z prawdą. Czasem pozostaje milczenie, gdy nic już nie pomoże. Jednym rozmowa szkodzi, innym pomaga a jeszcze inni mają to głęboko w poważaniu, bo ich to nie interesuje...z nudów się bawią konwersacją, by się pośmiać z innych. U niektórych to skrywany niepokój, więc chcą utwierdzić się w swoich przekonaniach.
|
| Śr gru 18, 2024 7:20 pm |
|
 |
|
TS7
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am Posty: 1230
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
 Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
Cytuj: Wiem, ale to metody prowadzące donikąd, moim oczywiście zdaniem.
Mam inne zdanie. Dla Ciebie mogą prowadzić do nikąd. Dla mnie mogą mieć wartość na tą chwilę, której możesz nie rozumieć. Choćby to wynikało z moich deficytów czy inności. A nawet jak rozumiesz niektóre rzeczy, mogę potrzebować doświadczyć pewnych rzeczy osobiście. Nie przeżyjesz życia za drugą osobę. Tym bardziej, że rozmawiamy innym językiem i Twoje rady nie przemawiają do mnie. Cytuj: To oznacza przedmiotowe traktowanie czlowieka.
Nie zgadzam się. Nie chce mi się tłumaczyć. Cytuj: Poza tym w grze planujesz ruchy przeciwnika
O grach cooperative nie słyszałaś? Tam nie ma przeciwnika. Ja takie wolę na Multiplayer na ogół. W PvP też można grać dla nauki. W jakie gry komputerowe grałaś? Ja możliwe, że mówię w innym kluczu metaforycznym, nie o drzewach biologicznych i o innej mapie i o innej "cywilizacji". Na jakie studia chodzą ludzie zdrowi? Cytuj: Zapewniał mnie na wszystkie świętości, że zrozumiał swój błąd i prosił o przywrócenie go na forum.
Nie mam takich zwyczajów. Cytuj: Parł jeszcze kilka razy na to forum, ale już tylnymi drzwiami.
To już totalnie nie ja. Cytuj: Za każdym razem go rozpoznawałam, bo jego logika była oryginalna, ale łatwa w przypisaniu do konkretnej osoby.
To wiadome. Mnie to śmieszy. Cytuj: To ja muszę sobie odpowiedzieć na pytanie: o co chodzi i kiedy zakończyć, bo już wszystkiego się dowiedziałam.
Jak będziesz chciała. Cytuj: mnie żadnymi plewami nie zasypiesz.
Nie wiem czym są plewy. Cytuj: W terapii nie chodzi o prawdę, ale dobre samopoczucie.
I tam ludzi wysyłasz? Cytuj: do wyniesienia na ołtarze potrzeba cudu i do tego dobrze udokumentowanego.
Czasem nie ma wyjątków? no to pisz, ja popieram, czasem coś piszesz ciekawego Cytuj: Przekonywanie tak. Prezentowanie swego stanowiska nie, ale nie w zaburzonym rytmie co chwila o tym samym.
Po co prezentować stanowisko, jeżeli jest zero procent szans na wpłynięcie na kogoś, w tym siebie? Jak chcesz to napisz, że rozmowy nie mogę kontynuować i będzie na tyle. Cytuj: No widzisz...nie wszystko na sprzedaż. Jeśli uznam za wartościowe dla ciebie to przekażę. Widocznie nie widzę konieczności, bo rozpoznanie kończy się w jakimś momencie. Potem należy działać inaczej.
Przyjmuję. Mnie się zdaje, że nie handluję. Rób jak chcesz. To mogę sobie porozmawiać z Jimmy'im czy wyrzucasz mnie z wątku?
|
| Śr gru 18, 2024 9:54 pm |
|
 |
|
merss
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm Posty: 17319
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
 Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
TS7 napisał(a): Ja możliwe, że mówię w innym kluczu metaforycznym, nie o drzewach biologicznych i o innej mapie i o innej "cywilizacji". Dla mnie było spójne z tym jak piszesz. Wyjaśniałam to precyzyjnie. Cytuj: Na jakie studia chodzą ludzie zdrowi? Różnicowanie podałam i takiej urazowej odpowiedzi się spodziewałam. Są więc zawody wymagające określonej kondycji zdrowotnej i czasem się to sprawdza przed przyjęciem do szkoły. Do wielu szkół. Mnie nikt by nie przyjął do plastycznej, ale tam bym nie poszła. Policjant z deficytami psychicznymi jest bardzo złym policjantem. A pilot z wadami wzroku jest eliminowany. Nie każdy może być księdzem, zakonnikiem, psychiatrą, terapeutą. Może być psychotyk lekarzem, ale nie psychiatrą, bo tego nie wytrzyma sam zdrowotnie. Ty lecisz urazami i agresją. Cytuj: Nie mam takich zwyczajów. Pisałam w innym kontekście i nie o tobie. Cytuj: To już totalnie nie ja. Skoro nie było o tobie to dlaczego się bronisz? Znów nie czytasz jak należy. Cytuj: To wiadome. Mnie to śmieszy. Mnie choroby ludzi nie śmieszą. Cytuj: Nie wiem czym są plewy. To pojęcie funkcjonuje w języku obiegowym. Cytuj: I tam ludzi wysyłasz? Za szybko odpowiedziałeś na post. Emocje zakłócają pracę kory i szlak neuronowy skraca się. Intelekt zostaje wyłączany z pracy. To też wiedza, bo wiemy ile czasu trwa wygaszanie emocji u zdrowego człowieka. Cytuj: Czasem nie ma wyjątków? Był u Jana XXIII. U innych ludzi wyniesionych na ołtarze czeka się na cud dziesiątki lub setki lat, tu było rzeczywiście inaczej. Róża Kolumba Białecka nie może zostać beatyfikowana od 20.lat właśnie z powodu braku cudu, który byłby pozytywnie zaopiniowany. Cytuj: Po co prezentować stanowisko, jeżeli jest zero procent szans na wpłynięcie na kogoś, w tym siebie? Piszesz co chwila, że przeznaczasz swe wypowiedzi także dla czytających a gdy emocje grają oberka to zadajesz takie pytania. Cytuj: Jak chcesz to napisz, że rozmowy nie mogę kontynuować i będzie na tyle. Od tego są ostrzeżenia, bany i kolory moderatorskie. Kiedyś sam to napisałeś, ale wówczas chodziło o kogoś innego, więc emocje były neutralne. Cytuj: Przyjmuję. Mnie się zdaje, że nie handluję. Rób jak chcesz. Co przyjmujesz skoro rozumujesz jak sztuczna inteligencja? To ja decyduję ile mogę ci powiedzieć, bo wnikam w sens. I tak napisałam za dużo. Cytuj: To mogę sobie porozmawiać z Jimmy'im czy wyrzucasz mnie z wątku? Regulamin jest jasno sprecyzowany. Nie ma podstaw do wyproszenie kogokolwiek z tego wątku. EOT z mojej strony, bo limity przekroczone.
|
| Śr gru 18, 2024 10:55 pm |
|
 |
|
TS7
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am Posty: 1230
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
 Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
Cytuj: Mnie choroby ludzi nie śmieszą.
Nie choroba mnie śmieszy, tylko to, że ktoś uważa, że to się uda. Cytuj: Za szybko odpowiedziałeś na post.
Ale ja robię to świadomie. Może tego nie rozumiesz. Cytuj: Nie ma podstaw do wyproszenie kogokolwiek z tego wątku.
Ok.
|
| Śr gru 18, 2024 11:06 pm |
|
 |
|
TS7
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am Posty: 1230
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
 Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
Jimmy, Cytuj: Czy byt bez przyczyny ma istnienie samo z siebie? Nie koniecznie - może istnieć od zawsze.
"Od zawsze" zakłada istnienie czasu w którym znajduje się w środku Byt? Więc będąc zawartym w czasie Jego przyczyną jest czas? Bez czasu nie mógłby istnieć skoro jest w nim zawarty i od niego uzależniony i nie mógłby istnieć poza nim? Więc nie jest Bytem bez Przyczyny? Dodatkowo zdefiniuj ściśle co znaczy "od zawsze". Pomocniczo, odcinek (-oo,1] jest izomorficzny z (0,1]. "Izomorfizm arctg x." Ciąg -1, -2 , -3, -4, ... jest izomorficzny z 1, 1/2, 1/3, 1/4, 1/5, 1/6, ... (nie dociera do zera) "Izomorfizm -1/x." Cytuj: Jakość (idealność) tych przedmiotów definiujemy przez to jak dobrze spełniają swoją rolę. Nie widzę odniesienia do naszej rozmowy w kwestii doskonałości. Czy chodzi o to, że Bóg ma jakąś rolę, którą idealnie wypełnia, stąd pochodzi jego doskonałość?
Może można tak właśnie powiedzieć. Celem ostatecznym (Najwyższym) życia każdego człowieka jest Szczęście: TzA Szczęśliwość człowieka polega na POZNANIU BOGA, a to jest czynnością umysłu. Do szczęśliwości potrzeba dwóch rzeczy: 1) Tego, co stanowi istotę szczęśliwości, oraz 2) Tego, co stanowi jej przypadłość, a mianowicie dołączonej do niej radości. Otóż twierdzę, że istota szczęśliwości nie może polegać na czynności woli, gdyż szczęśliwość to osiągnięcie celu ostatecznego, a to osiągnięcie nie polega na czynności woli. Wola bowiem dąży albo do celu nieobecnego, pragnąc go, albo do celu obecnego, radując się ukojeniem w nim. Otóż ani pragnienie celu nie jest jego osiągnięciem, gdyż jest ruchem ku niemu, ani radość, gdyż ta zjawia się w woli dopiero na skutek osiągnięcia celu, a nie odwrotnie: nie dlatego bowiem cel zostaje osiągnięty, że wola raduje się nim. A więc osiągnięcie celu nie może być czynnością woli. Widać to jasno w dziedzinie celów zmysłowych. Jeśliby zdobycie pieniędzy polegało na czynności woli, wystarczyłoby chcieć, by je natychmiast mieć. W rzeczywistości nie zdobywa się ich od razu: najpierw brak ich, a następnie osiąga się je, biorąc je ręką lub w inny sposób. I wtedy dopiero następuje radość z powodu ich zdobycia. Podobnie ma się rzecz także z CELEM UMYSŁOWYM. Od początku bowiem chcemy go osiągnąć. Osiągamy go zaś wtedy, gdy stanie się nam obecny przez czynność umysłu. Wówczas uradowana wola doznaje ukojenia w tym celu, już osiągniętym. Tak więc istota szczęśliwości polega na czynności umysłu: sprawą zaś woli jest radość, następująca po osiągnięciu szczęśliwości, zgodnie ze słowami Wyznań św. Augustyna, że SZCZĘŚLIWOŚĆ TO RADOŚĆ Z PRAWDY, gdyż sama radość jest jakby dopełnieniem szczęśliwości. & Potocznie: "Umysł staje się Szczęśliwy gdy posiada Prawdę. Prawda pozwala podejmować dobre decyzje. (a co więcej człowiek może?) Bóg jest wyłącznym monopolistą Prawdy. Więc Prawda Boża jest unikalnym artefaktem, który należy otrzymać aby być Szczęśliwym. Bóg wypełnia rolę dostarczania ostatecznego celu wszystkich ludzi. Jest doskonały w dostarczaniu ludziom realizacji celu ostatecznego życia. Spełnia rolę najważniejszą w życiu każdego człowieka. Jest Księgą Mądrości Najwyższej. Ludzie mają uszkodzone umysły, Bóg ich naprawia i enchantuje ich umysł, jeżeli tego chcą." Cytuj: Cytuj: Może taka częściowa metafora będzie dobra: Jeżeli Bóg jest "ze świata słów" to Bóg ma "Najlepszy kod źródłowy programu składający się z różnych stałych i funkcji. Ludzie mają niekompletne kody, jak brakuje im bibliotek do podejmowania dobrych decyzji to jest problem. Bóg ma doskonałe biblioteki decyzjne dla wszystkich. I wszelkie układy materii. Dane na dysku nie są okręgiem, ale okrąg jest rysowany z danych.".
Nie zrozumiałem co chcesz przekazać. Człowiek jest pół_osobą, a Bóg pełno_osobą? Coś w tym stylu i odnosimy się tu do doskonałości cech osobowych? Potocznie: "Bóg jest wszystkim i każdym. Bóg zawiera projekty Doskonałych wersji każdego człowieka. Ludzie są uszkodzeni, chorzy. Bóg chce aby ludzie dobrowolnie bez przymusu chcieli być najlepszymi wersjami siebie. (Szczęśliwymi) Wtedy gdy otrzyma na to zgodę, pomaga aby to osiągać." Cytuj: Cytuj: Czy może być tak aby zdolność dawania Istnienia mogła być w wielu Bytach bez przyczyny zamiast w jednym?
A czemu by nie? Może bo jeżeli: Byt bez przyczyny #1 zawiera 1/3 Istnienia Byt bez przyczyny #2 zawiera 2/3 Istnienia To: Żaden z tych Bytów nie ma pełnego Istnienia aby mógł mieć pełne Istnienie dla Siebie samego? Więc żaden nie Istnieje? A jak nie istnieje, to nie może też przekazać Istnienia dalej? Cytuj: Cytuj: Ale skoro ludzie mają tą zdolność podejmowania decyzji to czy nie otrzymali jej pierwotnie od co najmniej jednego z Bytów bez przyczyny, które są źródłem wszystkiego co istnieje w Bytach z przyczyną?
Nie widzę powodu dla którego mielibyśmy coś takiego wnioskować. Nie wykazaliśmy, że byt bez przyczyny może posiadać wolę, ani, że wola ludzi została im skądś dana. Mam wrażenie, że starasz się przemycić "wolę i intencję" bytowi bez przyczyny, gdzie w żaden sposób tego nie dotkneliśmy. Byt z przyczyną istnienia, istnieje ponieważ dostaje swoje Istnienie od Bytu bez przyczyny, tak? Więc dostaje całe swoje istnienie od Bytu bez przyczyny? A więc dostaje również wolę jako część pakietu, który otrzymuje od Bytu bez przyczyny? Jak to jest możliwe, żeby Byt który by NIE ISTNIAŁ bez Bytu bez przyczyny, miałby cokolwiek mieć od Siebie? Choćby i możność bycia jakimś? Jeżeli jest tworzony z Nicości? Cytuj: Cytuj: Skoro mamy Byty bez przyczyny, to jak mogłyby one być uzależnione od bycia zawartymi w przestrzeni dla swojego istnienia, jeżeli są samoistne, bezprzyczynowe? Materia wymaga przestrzeni w której się znajduje? Jeżeli byłyby materialne to byłyby uzależnione dla swojego istnienia od przestrzeni? Czy z tego nie wynika ich niematerialność ("duchowość")?
Byt bez przyczyny mógł istnieć od zawsze lub pojawić się bez przyczyny. Pojawić się nie mógł bez przyczyny. Już o tym było. Pojawienie się oznacza, że czegoś nie było i coś to stworzyło. Ma przyczynę. Może coś BYĆ bez przyczyny. Na „od zawsze” wyżej. Cytuj: Z tego, co wiem to materia wymaga przestrzeni, choć materia może zmieniać się w energię. Pytaj o to fizyka.
Tego nie pamiętasz? JimmyBlack: „@PeterW Tak, myślę, że możesz mieć rację. Myślę, że miałem problem z zaklasyfikowaniem energii kinetycznej jako coś stricte materialnego. Jednak w myśl definicji, która przytoczyłem wcześniej, energia też klasyfikowała się jak mniemam jako materia. Mój błąd. Dzięki za zwrócenie uwagi.” Cytuj: Jeśli bytem bez przyczyny jest nasz świat, wtedy sama przestrzeń jest tu bez przyczyny tak samo jak i materia.
Materia jest zawarta w przestrzeni, zależna od niej? Więc jak może materia być bez przyczyny istnienia, jeżeli jej istnienie jest zależne od przestrzeni? I co jest przyczyną zmian w materii?
|
| So gru 21, 2024 12:33 am |
|
 |
|
jimmyblack
Gaduła
Dołączył(a): Wt lut 28, 2017 8:12 pm Posty: 728
Płeć: mężczyzna
|
 Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
TS, Mówiąc "od zawsze" myślę o tym, że może istnieje coś, poza naszym światem, co nie miało początku i było zawsze. W założeniu przez nieskończoność czasu w tył. Nie jestem w stanie zgodzić się z tym, że "Szczęśliwość człowieka polega na POZNANIU BOGA". Każdy może znajdować szczęście w czymś innym, a bez udowodnienia istnienia Boga ciężko jakolwiek przystać na takie załozenie. Cytuj: "Umysł staje się Szczęśliwy gdy posiada Prawdę. Prawda pozwala podejmować dobre decyzje. (a co więcej człowiek może?) Bóg jest wyłącznym monopolistą Prawdy. Więc Prawda Boża jest unikalnym artefaktem, który należy otrzymać aby być Szczęśliwym. J/w. Bez udowodnienia istnienia Boga ciężko przypisać mu jakieś cechy. Cytuj: Może bo jeżeli: Byt bez przyczyny #1 zawiera 1/3 Istnienia Byt bez przyczyny #2 zawiera 2/3 Istnienia To: Żaden z tych Bytów nie ma pełnego Istnienia aby mógł mieć pełne Istnienie dla Siebie samego? Więc żaden nie Istnieje? A jak nie istnieje, to nie może też przekazać Istnienia dalej? Czemuż by nie? Jeden z bytów to czas, inny przestrzeń, inny materia/energia. Cytuj: Byt z przyczyną istnienia, istnieje ponieważ dostaje swoje Istnienie od Bytu bez przyczyny, tak? Więc dostaje całe swoje istnienie od Bytu bez przyczyny? A więc dostaje również wolę jako część pakietu, który otrzymuje od Bytu bez przyczyny?
Jak to jest możliwe, żeby Byt który by NIE ISTNIAŁ bez Bytu bez przyczyny, miałby cokolwiek mieć od Siebie? Choćby i możność bycia jakimś? Jeżeli jest tworzony z Nicości? Jestem potencjalnie w stanie przyznać Ci tu rację. Zakładając, że bytem bez przyczyny może być nasz świat, który nie posiada woli, mógł on "dać" istnienie istotom posiadającym wolę. Cytuj: Pojawić się nie mógł bez przyczyny. Już o tym było. Pojawienie się oznacza, że czegoś nie było i coś to stworzyło. Ma przyczynę.
Może mógł pojawić się bez przyczyny. Jeśli cząstki wirtualne mogą pojawiać się bez przyczyny (lub nie potrafimy jej wykryć), to czemu nie coś innego? Ciężko mi się tu wypowiadać, bo raczej sobie gdybamy niż odnosimy się do faktów... a te potrafią iść na przekór naszej logice i intuicji. Cytuj: Tego nie pamiętasz?
JimmyBlack: „@PeterW Tak, myślę, że możesz mieć rację. Myślę, że miałem problem z zaklasyfikowaniem energii kinetycznej jako coś stricte materialnego. Jednak w myśl definicji, która przytoczyłem wcześniej, energia też klasyfikowała się jak mniemam jako materia. Mój błąd. Dzięki za zwrócenie uwagi.”
Nie pamiętam, ale przestrzeń nie wiem (CHYBA nie), czy klasyfikuje się jako materia. Ma to znaczenie dla tej dyskusji? Cytuj: Materia jest zawarta w przestrzeni, zależna od niej? Więc jak może materia być bez przyczyny istnienia, jeżeli jej istnienie jest zależne od przestrzeni?
I co jest przyczyną zmian w materii? Materia jest zależna od przestrzeni. Wydaje mi się, że tak, choć ciężko mi się wypowiadać z dużą dozą pewności. Być może obie te rzeczy pojawiły się jednocześnie bez przyczyny. Gdybanie uprawiamy. Widzę, że schodzimy na tematy gdybania. Jeśli dobrze rozumiem starasz się udowodnić monoteizm. Może warto zacząć pierw od czegoś łatwiejszego, co będzie krokiem pośrednim?
|
| So gru 21, 2024 11:27 pm |
|
 |
|
PeterW
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm Posty: 7055
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
 Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
jimmyblack napisał(a): Nie jestem w stanie zgodzić się z tym, że "Szczęśliwość człowieka polega na POZNANIU BOGA". Każdy może znajdować szczęście w czymś innym, a bez udowodnienia istnienia Boga ciężko jakolwiek przystać na takie załozenie.
Masz rację. Dziecko znajdzie na ziemi przyklejoną i przydeptaną gumę do żucia, spróbuje - jest słodka. Dziecko jest szczęśliwe. Cytuj: Cytuj: "Umysł staje się Szczęśliwy gdy posiada Prawdę. Prawda pozwala podejmować dobre decyzje. (a co więcej człowiek może?) Bóg jest wyłącznym monopolistą Prawdy. Więc Prawda Boża jest unikalnym artefaktem, który należy otrzymać aby być Szczęśliwym. J/w. Bez udowodnienia istnienia Boga ciężko przypisać mu jakieś cechy. No to ciamkaj dalej tę gumę. Zaraz straci smak. więc poszukaj może następną, albo rozdeptany cukierek - to już pełnia szczęścia.
_________________ "Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55
|
| N gru 22, 2024 12:20 am |
|
 |
|
jimmyblack
Gaduła
Dołączył(a): Wt lut 28, 2017 8:12 pm Posty: 728
Płeć: mężczyzna
|
 Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
Peter, Czy chcesz powiedzieć, że Bóg istnieje, bo gdyby nie to, to prawda nie istnieje i nie da się osiągnąć szczęścia. Bóg musi istnieć, bo da się osiągać szczęście i istnieje prawda?
|
| N gru 22, 2024 8:36 am |
|
 |
|
PeterW
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm Posty: 7055
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
 Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
Oczywiście
_________________ "Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55
|
| N gru 22, 2024 8:24 pm |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|