Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 2:14 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 111 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
 Czym jest "cud" ? 
Autor Wiadomość
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16890
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czym jest "cud" ?
Suzuja napisał(a):
Czyli to żaden cud tylko zjawisko które ktoś uznał za cud


Naukowcy zawsze podają klauzulę, że wg stanu ich wiedzy. Tu ich rola się kończy. Natomiast reszta to sprawa teologów i dobra czlowieka. Zawsze się bada reakcję pobożnościową ludu Bożego. Czy dane zdarzenie zaowocowało nawróceniami? A nawrócenie samoistne jest niemożliwe. Zawsze poprzedza je łaska uprzedzająca. Tę łaskę otrzymali ludzie jakiegoś pokolenia. Bóg przechodzący między ludźmi...tak rozumieli Boga Żydzi, więc posiadający GPS Go rozpoznali: a gdzie mieszkasz? Pokazał im swój dom? Na jakiej podstawie uznali Go za Mesjasza? To nie twoje myślenie.
Co zostało związane na ziemi...znasz to? Tam nie ma klauzuli, że pod warunkiem, że cudowne wydarzenie pozostanie takim do końca czasów. Nie wyprowadzisz tego z orzeczenia naukowego, które zawierza klauzulę dostępnej wiedzy naukowej.
Cytuj:
Ależ jest. W astronomii średniowiecznej i rzekomo w Newtonowskiej, trzeba było odwoływać się do oklutyzmu (ukrytych przyczyn) aby wyjaśnić pewne zjawiska. Czyli to co dla nich było cudem, dla nas jest normalnym stanem rzeczy

Im to pomagało, my widzimy inaczej. To nie jest Credo.
Cytuj:
Nie. Celem cudu jest ukazanie chwały Bożej

Chwala Boża może zostać zignorowana (ewangelia o 10 uzdrowionych). Chwała Boża nie musi przełożyć się w nawracania się. Może wyzwolić pychę i człowiek czuje się wyróżniony. Tacy prorocy zawsze nas zaszczycają swoją obecnością na forum. Taką sytuację mamy obecnie z cudami eucharystycznymi. Ludzie cieszą się, że coś się wydarzyło, ale nie rozumieją, że to poważne ostrzeżenie. Ten pierwszy cud Bóg skierował do niewierzącego kapłana, by pokazać mu z czym obcuje (Bogiem) a następnie do podjęcia decyzji o zmianie życia. Miał zmienić przyzwyczajenie, rutynę w świadomość czym jest Przeistocznie. Ta rytyna towarzyszyła mu prawdopodobnie także w ewangelizacji, więc zmiany miały dotyczyć całego człowieka.
Cud jest kierowany do czlowieka. Bóg nie musi dopominać się chwały, bo jest samowystarczalny. To człowiekowi potrzebny jest Bóg, więc powinien zobaczyć drogę i zacząć nią iść.
Cytuj:
Gdybym pokazal człowiekowi z XVII wieku że mogę komuniowac się z ludźmi z Ameryki na odległość też uznałby to za cud

To zależy. Czy skończyłoby się na zaspokajeniu ciekawości czy nawrócaniu się. Jeśli taki czlowiek porzuciłby grzeszne życie to nic nie stoi na przeszkodzie, by uznał to za cud. I nadal przywołuję: nawróceniu towarzyszy łaska uprzedzająca od Boga. Sam się nie nawrócisz, sam możesz utracić wiarę. Samuel słyszał Boga a nie wiedział z czym ma do czynienia. Potrzebował tłumacza. Frossard usłyszał Boga i dostał wiedzę wlaną, podobnie św. Faustyna. Ci ludzie przypisują zmianę życia Bogu i mówią o cudzie. Tak więc rozgraniczamy cud w wąskim ujęciu i tu włącza się Kościoł w rozeznanie oraz cud skutkujący nawróceniem na właściwą drogę prowadzącą ku zbawieniu. A poza tym Kościół zaleca ludziom cudowności ignorować z powodów widocznych zawsze wyraziście na tym forum...prowadzą ku iluzji religijnej i pysze wynikającej z poczucia bycia wybranym i wyróżnionym. To nie cud, bo pada na głody emocjonalne. Tu się sprawdza. Próbowali się też ukryć za fałszywą pokorą, bo siebie nie znali.
Cytuj:
Dlatego pytałem, na czym wg Swiezyńskiego polega obiektywny charakter cudu(czyli taki ze cud jest cudem w I wieku i w XXI wieku)

Pozostań przy Zmartwychwstaniu. W resztę wierzyć nie musisz. Ważne jest byś miał relację z Bogiem i to prawdziwą a nie wydumaną.
Mnie uzdrowienia przekonują, bo medycyna jest dziś na bardzo wysokim poziomie, więc podaje rokowania w stanach terminalnych czy agonalnych. Może się mylić w ustalaniu daty, ale nie rokowaniach. Ks. J. Kaczkowski wiedział, że żyje z wyrokiem. Bogu przypisał fakt, że miesiące zamieniły się w lata. Poza tym choroby onkologiczne są pozostawiane na boku, bo mamy tu do czynienia z remisjami i to trwającymi lata. A choroba ma cofnąć się natychmiast i w sposób trwały. Ludzie kiedyś żyli ok 40. lat, więc jak to było można sprawdzić?


Pt sty 19, 2024 8:15 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): N lip 12, 2020 12:12 pm
Posty: 372
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czym jest "cud" ?
Ale mnie nie itlnteresują subiektywne przekonania kogoś, co kto uważa za cud. Mnie interesują faktyczne cuda. Czyli takie gdzie Bóg w celu ukazania swej chwały działa poand porządkiem przyrody. Jeżeli wierze w zmartwychwstanie to przyjmuje że Bóg działa cały czas. Nie ma najmniejszego powodu by uważać że nie czyni cudów i teraz. Kolejna rzecz, skoro wszystkie cuda to tylko jakieś tam zjawiska o niskiej możliwości wystąpienia to niby czemu zmartwychwstanie miałoby być wyjątkiem? Pytam od początku. Czym według Swięzyńskiego objawia się obiektywy charakter cudu. Zarzucasz mi że nie zrozumiałem filmiku. Ale to ty go nie zrozumiałaś i nie potrafisz mi odpowiedzieć


Pt sty 19, 2024 8:23 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16890
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czym jest "cud" ?
To co opisałeś to wierzenia charyzmatyków zielonoświątkowych. Oni uważają, że cuda dziś występują z taką samą częstotliwością jak w czasach apostolskich. My wierzymy jednak w Boga ukrytego, przechodząego między nami. Możemy Go zobaczyć lub nie. Może się ukrywa? Poszukiwanie cudów zawsze wskazuje u człowieka na to, że nie chce mierzyć się z rzeczywistością.
Bóg wybiera sobie proroków na określone czasy, by nieśli przesłanie temu a nie innemu pokoleniu (mogą być treści uniwersalne, bo historia ludzkości odbywa się po spirali). Cuda są tu tylko załącznikiem. Dziś słyszymy o końcu czasów, czyli dobrze by było pospieszyć się z naprawą swego życia. Bóg bowiem wkroczy nagle i z dania na dzień zmieni historię ludzkości. Odczytujemy to jednak z nadzieją a nie lękiem. O tym nie mówiono w czasach średniowiecza, ale dziś. Bóg jest Logosem i pozostawił nam swe Słowo. Słowo też rozumiemy inaczej niż nasi przodkowie w średniowieczu.
Święci są nam dawani też na określone czasy, określone osobowości. Możemy sobie uznawać za bliskich tych czy innych.

Ten ksiądz nie powiedział niczego co byłoby błędem teologicznym. Problem z teologią jest inny...pozwala refleksja intelektualna na oglądanie wydarzeń z wielu perspektyw i ludzi małej wiary oddala od Boga; czynią to na dwa sposoby: okopują się w swoim rozumieniu (błędnym) lub uznają, że prawdy nie ma. Do takiego wykładu powinno się mieć rzetelną wiedzę w zakresie cudów, bo wówczas zupełnie inaczej odczytuje się poszczególne fragmenty wypowiedzi.
Ksiądz rozpoczął wykład od stwierdzenia, że cuda się zdarzają. Nie klasyfikował ich jednak, bo założył, że słuchacze mają wiedzę w tym zakresie. Podał jak się to bada. Zupełnie to zignorowałeś. Przeszedł więc o ogółu do szczegółu a odczytywać należy całość. Każdy wykład ma określony schemat i kierowany jest do przygotowanego intelektualnie słuchacza. Wyklad to nie rozmowa czy pogadanka.
Dlatego ja często piszę obszernie, bo wyjaśniam pewne sprawy szerzej. Odbiorcy wychowani na krótkich rolkach internetowych mają inaczej funkcjonujący mózg. Nie potrafią porządkować wiedzy, nie znają kryteriologii. Nie skupiają się, bo wychowani są w chaosie informacyjnym.

Kilka lat poświęć na zapoznanie się ze sprawą cudów, różnicowaniu ich z fałszywkami, metodologii stosowanej w różnych dyscyplinach naukowych a potem wysłuchaj dopiero wykładu.

Edit
I rozumieć, że plakat Fides et ratio to nie dekoracja ściany, ale przesłanie, że one muszą się zejść tam, gdzie mamy do czynienia z prawdą. A prawdy wciąż poszukujemy a nie ją posiedliśmy. Czasem więc tylko się nam wydaje, że ją uchwyciliśmy. Czasem nie oznacza włączania trybu wątpienia we wszystko, bo to oznacza zawieszenie rozumności.


Pt sty 19, 2024 8:51 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): N lip 12, 2020 12:12 pm
Posty: 372
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czym jest "cud" ?
Niczego takiego nie sugerowałem, że Bóg to jakaś studnia życzeń. Radzę ci się zapoznać z tym co na temat cudów do powiedzenia mieli katoliccy teologowie na przestrzeni wieków

Po drugie, ten twój Bóg ukryty czym miałby się różnić od Boga deizmu? A de facto od ateizmu? Gdyż deizm aksjologicznie nie różni się niczym od ateizmu

Zadałem konkretne pytania. Potrafisz się do nich odnieść? Mówiąc inaczej, kwestionując to że Bóg czyni cuda dzisiaj, dlaczego miałbym wierzyć w zmartwychwstanie? Albo że zmartwychwstania nie da się wytłumaczyć naukowo? Stosując metodę Swiezyńskiego

Ty nie piszesz szerzej, tylko psychologizujesz nie na temat


So sty 20, 2024 3:32 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am
Posty: 637
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czym jest "cud" ?
Tutaj jest trochę informacji, które może się przydadzą:

TzA 23 (Charyzmaty)

ZAGADNIENIE 178 - CHARYZMAT CUDOTWÓRSTWA
Artykuł 1 - CZY KTÓRYŚ Z CHARYZMATÓW MA NA CELU DZIAŁANIE CUDÓW?
Artykuł 2 - CZY ŹLI MOGĄ CZYNIĆ CUDA?

TzA 26 (Droga zbawienia)

ZAGADNIENIE 43 - CUDA CHRYSTUSA W OGÓLNOŚCI
Artykuł 4 - CZY CUDA, KTÓRE CZYNIŁ CHRYSTUS, BYŁY DOSTATECZNYM DOWODEM JEGO BÓSTWA?

https://zwola-old.karmelicibosi.pl/p/z/ ... summa.html


N sty 21, 2024 2:33 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16890
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czym jest "cud" ?
Suzuja napisał(a):
Niczego takiego nie sugerowałem, że Bóg to jakaś studnia życzeń. Radzę ci się zapoznać z tym co na temat cudów do powiedzenia mieli katoliccy teologowie na przestrzeni wieków

Najpierw musisz sobie przyswoić to kim jest Bóg. Potem dopiero ocenisz czy może czynić znaki nadzwyczajne na czas określony. Bo na razie czytam to samo co myślą ateiści: spektakularny znak, który powala na kolana wszystkie pokolenia. Cud ma czemuś służyć! A czemu jak nie wskazaniu drogi do innego świata? W przypadku Jana XXIII wymaganego cudu potrzebnego do wyniesienia go na ołtarze nie było. Nie kombinowano więc z cudem, ale wskazano, że go nie było.
Kościół w historii ośmieszył się cudami - niecudami, więc wypracował przez wieki metodologię i zaczyna się postępowanie od negacji. Dla Boga to żadna przeszkoda i pisałam o tym. Ukrycie w szafie Tajemnicy Fatimskiej i zamknięcie ust papieżom otworzyło inną ścieżkę i wskazał ją BXVI filipińskiemu ambasadorowi a JPII powiedział to w Fuldzie.
Wykładowca przybliżał sprawy metodologii a ty odczytałeś coś czego nie powiedział. Ja z kolei to odczytałam jako inny obraz twego Boga. Wszystkie twoje wątpliwości zawsze zasadzają się na tym, że chcesz mieć zydowskiego Boga. Szukasz pewności i stąd twe wcześniejsze wątpliwości, tego samego dotyczyły. Nie znosisz warunkowości, bo to zagrożenie dla twej wiary. Problem leży w tobie i poczuciu kontroli nad wszystkim, bo inaczej wszystko się sypie.
Cytuj:
Po drugie, ten twój Bóg ukryty czym miałby się różnić od Boga deizmu?

Nie musi od deizmu. Obraz Boga przybliżony jest min u Jana. Jezus przechodzi po portyku Salomona i przybył tam na Uroczystość Poświęcenia Świątyni (potem wyprowadzono zapalanie świec chanukowych, to mictwa rabiniczna). Mamy więc do czynienia z cudem. Sam Bóg przybył na Uroczystość Poświęcenia Świątyni i oddania hołdu Bogu. W tym czasie i świętym miejscu podchodzą do niego Żydzi pytając o tożsamość. Co usłyszeli? Nie jesteście moimi owcami. Oni wierzyli, że Bóg przechodzi, ale przechodzącego nie rozpoznali. Jan i jego uczniowie rozpoznali Boga (też pytali o tożsamość, bo mieli wątpliwości). Jezus właśnie szedł...
Jest takie powiedzenie, że Bóg ma z każdym 5'-> przechodzi w życiu czlowieka. Jednych za sobą pociągnie, inni Go nie zauważą.

Problem nie dotyczy żadnego deizmu czy ateizmu, ale w judaizmie biblijnym rozpoznano Boga i powiedziano mu TAK i nie rozpoznano lub nie chciano rozpoznać (konflikt interesów) i powstał judaizm rabiniczny, inna religia. Oni czekali na zupełnie innego Mesjasza. Należy więc postawić sobie pytanie: kim jest dla mnie Mesjasz? Bo ja czytam, że ty widzisz Boga jako Mesjasza politycznego, wielkiego pana, który pokaże innowiercom gdze pieprz rośnie i żadne czasowe cuda nie są godne takiego Boga. Tak byś chciał pokazać moc swego Boga tym co Go krytykują! Niech sobie ktoś mówi pan do księdza, może to przymus? Ja wówczas widzę problem człowieka. Albo wyprowadzasz cud z wielkości i majestatu (ateiści by też wówczas uwierzyli, tak mówią) albo celowości działania i wówczas włączamy inne myślenie.
Bóg jest ukrytym Bogiem, bo może mówić, ale Go nie słyszysz. Masz przykład w ST, chociażby Samuela (pobiegł do Helego, bo myślał, że to on woła). Ateiści też nie słyszą, bo sobie odcięli GPS, nie słyszą niektórzy chrześcjanie (tak jak część Żydów). Usłyszeli ci, którzy zmienili myślenie i odkryli drogę do innej rzeczywistości i Kogoś kto im tę drogę wskazał, pociągnął ich. Rozpoznają też cud jako Boże zaproszenie, ale wiedzą, że to pociąga za sobą powinność a nie zachwyt i spektakularność. Bóg nie służy do wygrywania sporów, bo wówczas jest 'używany' i stanowi potrzebę psychiczną.

Mesjanizm może być też widziany jako wielkość, ale dotyczy innej koncepcji Boga. Bóg mający spektakularny wpływ na świat, media, palestrę i hierarchię kościelną. To Bóg przybliżany nam w naszych czasach i dałeś się załapać na tę fałszywkę. Mamy do czynienia z uzielonoświątkowieniem Kościoła, bo wbijany jest chrześcianom do głów Jezus - Pan tego świata! Chcesz być taki tradycyjny, ale to okopywanie się w tym co powinno być tak jak ty to widzisz. Ta sama moneta widziana z dwóch stron - wielki Bóg. Można przy nim załapać się nawet na jakiś urząd. Tak pewnie kombinował sobie Judasz - przyszły minister skarbu.

Wystarczy popatrzeć na przyrodę. Bóg nas też prowadzi po takich śladach. Ks. prof M.Heller mówi, że jest ich bardzo dużo i czasem zaciemniają trop. Najspokojniejsze są najsilniejsze organizmy. Nie muszą się popisywać swą wielkością. Mały piesek zawsze obszczekuje dużego i silnego. Silny nie reaguje. Mały piesek o tym nie wie, że duży wie, że ma słabszego przed sobą i nie musi regować. Siła pozostaje ukryta.

Bóg zadziała nagle i zmieni historię w ciągu jednej chwili. Wówczas pokaże swój majestat, ale sam wybierze czas. Wiemy o tym z różnych zapowiedzi. Nie wiemy jak On tego dokona. Jest coś o mieczu Archanioła Michała, szczelinach w kontynetach, powstaniu nowych kontynentów. Niektórzy podają nawet Archangielsk. Tyle, że wówczas dla wielu będzie już za późno. Dopiero fakty potwierdzą zapowiedzi. I co? Metodologię określania cudów z tego wykładu do tego przyłożysz czy zobaczysz jak dożyjesz? Mają zmienić myślenie ci, którzy przeżyją.
Ateista forumowy to samo pisze: chce metody stosowanej w naukach przyrodniczych, by mu pasowała do cudów. Tobie też ma pasować to co sądzisz, że być powinno a nie jest. Jesteś za to pewien, że pomyłki po twej stronie nie ma. A jest.
Cytuj:
Zadałem konkretne pytania. Potrafisz się do nich odnieść? Mówiąc inaczej, kwestionując to że Bóg czyni cuda dzisiaj, dlaczego miałbym wierzyć w zmartwychwstanie? Albo że zmartwychwstania nie da się wytłumaczyć naukowo? Stosując metodę Swiezyńskiego

Nie widzę związku, ty sobie go wymyśliłeś. Inną metodologię stosujemy do faktu zmartwychwstania. W sądzie też mamy różne metody postępowania. Badana jest śmierć człowieka. Czasem wystarczą świadkowie a czasem robimy sekcję zwłok, by poznać przyczynę zgonu. Nierzadko potrzebujemy badań toksykologicznych. Sąd bada śmierć człowieka, ale metody dobiera różne. Korzysta też z osiągnięć psychologii i psychiatrii, bo szuka określonej osobowości mordercy. W Kościele poddajemy mistyków też badaniom psychiatrycznym, by wyeliminować czynnik biologiczny zakłócający odbieranie rzeczywistości. Przydzielni są im przewodnicy duchowi wyspecjalizowani w mistyce. To wszystko ludzkie działania obiektywizujące.

Masz problem ze znaczeniem pojęć i snuciem analogii. Skjarzenie to nie ananlogia. Nie badamy zmartwychwstań. Znamy pojęcie śmierci klinicznej i błędy lekarskie. Jeśli człowiek budzi się w kostnicy po trzech dniach to przypisujemy to błędnemu odczytaniu śmierci a nie zmartwychwstaniu. Jeśli ktoś opowiada, że był w tym czasie w niebie to spotykamy się z różnymi narracjami, więc to już rozeznaliśmy...i ignorujemy.
Cytuj:
Ty nie piszesz szerzej, tylko psychologizujesz nie na temat

Dobrze czasem wiedzieć o sobie, że chodzi o poczucie kontroli a nie prawdę. Dobrze widzieć jak ktoś reaguje. Oprócz psychologii znajdziesz psychiatrię, elementy filozofii i nauk biologicznych. W człowieku mamy sporo elementów zwierzęcego życia społecznego. Znajomość życia społecznego pozwala na różnicowanie z moralnością dotyczącą tylko czlowieka. A poza tym chcąc widzieć duchowość należy widzieć także psychikę.
Im szerszą masz wiedzę tym łatwiej docierasz do prawdy i tym trudniej wyprowadzić cię w pole. Widzisz ukryte...niby. czytasz to czego ktoś nie dopowiedział, ale nie wyprowadzasz z wypowiedzi tego o czym nie myślał. Nie trzeba się okopywać w zamurowanej twierdzy.


N sty 21, 2024 6:02 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): N lip 12, 2020 12:12 pm
Posty: 372
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czym jest "cud" ?
No i znowu
merss napisał(a):
Najpierw musisz sobie przyswoić to kim jest Bóg


Rozumiem że ty wiesz kim jest Bóg i masz na jego temat poprawne twierdzenia. Nic tylko pozazdrościć. Tego to nawet nie ma papież i wszyscy święci w niebie
Cytuj:
Bóg. Potem dopiero ocenisz czy może czynić znaki nadzwyczajne na czas określony

Co to niby znaczy na czas określony? Teza Świeżyńskiego nie miała nic wspólnego z tym czy Bóg czyni cuda w konkretnym czasie. Ty oglądałaś ten film w ogóle?
Cytuj:
Cud ma czemuś służyć! A czemu jak nie wskazaniu drogi do innego świata?


Przecież od początku mówię czemu służy cud. Trzeba wierzyć w jego prawdziwość żeby wskazywał drogę do innego świata
Cytuj:
. Bo na razie czytam to samo co myślą ateiści: spektakularny znak, który powala na kolana wszystkie pokolenia

Nikt niczego takiego nie postulował. Cud ma jasno wskazywać na boskie pochodzenie, mówię o metodzie weryfikacji cudu (czyli jest przeskoczeniem nad porządkiem przyrody). Bo tak najłatwiej go rozpoznać. Inaczej za cud można uznać cokolwiek, np. To że trawa rośnie. Tyle że Ateista patrzy na trawę i nie widzi cudu tylko naturalne zjawisko

Cytuj:
Kościół w historii ośmieszył się cudami - niecudami


Jak te które Świeżyński podawał za przykład które posłużyły w procesie kanonizacyjnym? Rozumiem że podważasz działanie Ducha Świętego?
Cytuj:
Problem nie dotyczy żadnego deizmu czy ateizmu, ale w judaizmie biblijnym rozpoznano Boga i powiedziano mu TAK i nie rozpoznano lub nie chciano rozpoznać (konflikt interesów) i powstał judaizm rabiniczny, inna religia. Oni czekali na zupełnie innego Mesjasza


Bez związku. Poza tym, nie jest prawdą że dla zydow nadejście Mesjasza było kluczową kwestią. Był to przedmiot wiary jeden z wielu. Zresztą, byli żydzi którzy wierzyli w Mesjasza o charakterze globalnym. Więcej pisał o tym ks. Mariusz Rosik

Cytuj:
Nie widzę związku, ty sobie go wymyśliłeś. Inną metodologię stosujemy do faktu zmartwychwstania


Inną metodologię stosujesz bo? Nie wiadomo. Już pomijając że cud w Fatimie widziało więcej osób niż Jezusa po zmartwychwstaniu. To mówimy o tym samym przedmiocie sprawy, czyli cudach. Analogicznie gdy policja bada sprawę kradzieży to może ona dotyczyć różnych sum, sposobów dokonania aktu. Ale wciąż mamy doczynienia z kradzieżą


Pn sty 22, 2024 3:40 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Wt lut 28, 2017 8:12 pm
Posty: 638
Płeć: mężczyzna
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czym jest "cud" ?
Merss,
Chodzi o metodologię, która pozwoli obiektywnie stwierdzić cud, a nie bazować na błędach poznawczych. Tu nie chodzi o to, że metodologia ma być naturalistyczna, lecz o skuteczność metody. Podaj skuteczną metodę badania konkretnego zjawiska i jest po problemie.
Twój kochany forumowy ateista.


Pn sty 22, 2024 8:30 am
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16890
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czym jest "cud" ?
Pytasz o metodologię stosowaną w naukach przyrodniczych. Teologia nią nie jest. Wiele innych nauk też jest klasyfikowanych inaczej. Śmierć się definiuje i obserwuje, idzie w konkretnym kierunku. Tak się dzieje, bo systemy naprawcze organizmu przestały działać lub działają przeciw sobie i następuje autodestrukcja.
Teologia ma na tę okoliczność wypracowaną swoją metodologię. To metody uznane w świecie teologicznym. Stosowane tam, gdzie mamy do czynienia z religią i wiedzą, które idą w tym samym kierunku, czyli próbują dotrzeć do prawdy. Poczytaj może sobie więcej o historii metodologii i niej samej. A te błędy poznwcze to jakiś potworek do czasu, gdy nie wyjaśnisz o co chodzi. Błędy poznawcze są stosowane we wnioskowaniu w naukach empirycznych. To samo neuroobrazowanie ma przeciwstawne wnioskowania, bo są; zbyt szerokie, uwzględniają poglądy naukowca, naukowiec nie posiada wiedzy interdyscyplinarnej. W tym przypadku komisje naukowe, które powołuje Kościół do badania zjawisk podanych przez wnioskodawcę jako nadprzyrodzone składają się nie tylko z uznanych w świecie autorytetów, ale dba się o to, by różnili się właśnie światopoglądowo.
Kiedy ci zarzucałam myślenie XIX wiecznika to dotyczyło to także myślenia o metodologii. Naukowcy naprzód, ty pozostałeś w przeszłości. Udowodniono bowiem dziewiętnastowiecznikom, że zapędzili się w swoim zacietrzewieniu i myśleniu naukowym, czyli tworze marksistowskim. Obszernie to wyjaśniałam chyba Irbisolowi korzystając ze słownika marksistowskiego. A już chciałam go wyrzucić....
Ateizm bazuje na innej antropologii, czyli przyjmuje inne założenia wstępne i bardzo prymitywnie podchodził do sprawy cudów: nie wiem, czyli nie istnieje. Po prostu zaprzestałby odpowiedzi na pytanie, które wymaga rozpatrzenia. Roztropność podpowiada odpowiedź: nie potrafię odpowiedzieć, tak jak to czynią naukowcy. Ale nie, prawdziwy ateusz wie, że cuda to błędy poznawcze! Wszyscy popełniają błędy poznawcze, więc przypisywanie tego innym to czysty fundamentalizm. Opuścił religię i wpadł do tej samej bańki, ale z inną etykietką. Tam nie możliwości rozwoju, bowiem zamyka człowieka. Suzuja też wie i lepiej by się poczuł, gdyby jego Bóg zwyciężał i pokazywał swą moc. Nie ma to jak się podwiesić pod silniejszego. To ta sama mentalność, więc utrata wiary zaprowadzi go do twej bańki.

I mamy zagwozdkę. Mloda dziewczyna wyszła po kilku godzinach z agonii z nieuleczalnej choroby na którą zmarli inni członkowie rodziny. Tymczasem profesor medycyny i do tego ateista zapisywał w pośpiechu na rękawie swej koszuli objawy cofającej się agonii. Przekazał to komisji w Lourdes do rozpatrzenia. On wiedział z czym się spotkał, ale potrzebował czasu nie na szukanie w medycynie, bo trafiło na przyszłego noblistę. On musiał uzdrowić swe myślenie, czyli dokonać w nim zwrotu. To pociągnęło za sobą kolejne zmiany, bo Bóg mający poczucie humoru wysłał do Lourdes gorącego zwolennika eugeniki, który uwazał, że osoby niepełnosprawne intelektualnie nie mają prawa do życia. Z uzasadnieniem naukowym nie było problemu. Miał wielu zwolenników. Metodologia była prosta, chodziło o zdrowe potomstwo w populacji. Wszak przyroda tak dokonuje selekcji. Wystarczy założyć biologiczną antropologię i dobro wspólne. Mamy tu też Boga ukrytego. Działa, ale daje podpis odczytywany dopiero po nawróceniu, czyli zmianie myślenia. Wybrał sobie człowieka prawego, bo inny okopałby się w swym naturalnym myśleniu opartym na mantrach. Tak ułożyły się okoliczności, że pojechał z pielgrzymką jako opiekun głównie chorej, której nie chciał zabrać uznając, że podróży nie przeżyje. Docenił Bóg jego wiedzę medyczną. Ukryty Bóg, ale działający. Po nim nawrócili się inni, bo tak działa Bóg. Sam sobie wybiera czlowieka i na jego głowie spoczywa moc. Musi jednak wpierw wypracować w sobie otwartość umysłu. Mamy fundamentalizm zarówno religijny, jak i ateistyczny. Tu pomoże tylko trzęsienie ziemi i to nie wszystkim. Nie w metodologii problem, ale w człowieku. Zadaniem cudu jest więc otwarcie umysłu na prawdę. Ludziom o cechach fundamentalistycznych nie pomoże i wyjaśnienie daje psychologia i psychiatria. A tak na marginesie to jeden na siedmiu psychiatrów prawidłowo rozpoznaje zaburzenia psychiczne. Mają metodologię i procedury, ale potrzeba jeszcze tzw iskry bożej (nie mylić w wiarą), by zebrać wiele elementów, wiedzieć o co zapytać, jakie wykonać badania i jak to wszystko uporządkować. Czasem potrzeba kogoś z boku, by podpowiedział coś nieoczywistego. Pediatra męczyła się ze zdiagnozowaniem dziecka. Rozmawiała z mężem, też lekarzem. Zadzwonił nawet ojciec dziecka, osoba ze świecznika, bardzo kulturalna. Jak dla mnie ugrzeczniona, więc to mnie się włączyła czerwona lamka i zasugerowałam jej, że to może być czynnik psychiczny. Zaprzeczyła, bo ona widziała dobrą rodzinę a mnie zgrzytało (bardzo ważne są pierwsze wrażenia, ale też z zastrzeżeniem osobowościowym). Przy okazji następnej wizyty dopytałam o tę sprawę. Odpowiedziała mi, że to był czynnik psychiczny. Szpital skierował dziecko do psychiatry. Wówczas dopiero jej wyjaśniłam, by okazywała czujność i nie klasyfikowała ludzi wedle ich pozycji społecznej i badała czy czasem ktoś nie chce zrobić dobrego wrażenia.
Nie chodzi więc o żadne metodologie w wydarzeniach, bo czynniki prowadzące do prawidłowego wnioskowania są bardzo złożone i tkwią w człowieku.
Ludzie popełniają błędy, idealne są tylko zespoły...to hasełko marketingowe szkolące ludzi w korporacjach. Kościół podniósł tę rękawicę i dał szansę zespołom naukowców. Oni potrafią wyłączać swój światopogląd i wlączać zadaniowość, więc nie zmieniają po zaopiniowaniu zdarzenia wcześniejszych wierzeń. I znów wracamy do czlowieka i tego, że może w sobie wyłączyć światopogląd, jeśli nie jest fundamentalistą. Medycyna jednak nie za bardzo i temu dowierza i nie zaleca, by operatorami byli bliscy chorego. Wciąż kręcimy się wokół człowieka jako elementu nadrzędnego i cnoty roztropności, ktora szuka odpowiedzi na pytanie; a o co tu chodzi? Nie potrafisz w ten sposób myśleć. Ty łapiesz jakieś fakty i dowolnie je łączysz. Porządkujesz jak w rolce internetowej a nie jak zalecał Seneka: wnikaj na ile potrafisz w świat innego czlowieka. To bardzo ważne jak porządkujesz fakty i czy potrafiasz je wyodrębniać z opinii i wrażeń.

Mnie zawiodły metody w badaniach i to przyrodniczych. Uznano je dopiero, gdy odszukałam autorytetu naukowego, który sygnalizował takie same wyniki badań. Uznano autorytet za nadrzędny a nie metodologi, która nie dawała wyników powtarzalnych w każdych okolicznościach. Dla ciebie to religia zastępcza nazywana po marsistowsku światopoglądem naukowym.


Pn sty 22, 2024 12:13 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): N lip 12, 2020 12:12 pm
Posty: 372
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czym jest "cud" ?
Czyli dualizm poznawczy. Tak można wszystko udowodnić. To teraz tak, czy dziewicze urodzenie Jezusa jest twierdzeniem teologicznym nieweryfikowalnym za pomocą nauki np. historii?


Pn sty 22, 2024 1:31 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16890
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czym jest "cud" ?
Zweryfikuj historycznie niepokalane poczęcie to się odniosę. :)


Pn sty 22, 2024 3:43 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): N lip 12, 2020 12:12 pm
Posty: 372
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czym jest "cud" ?
Aha, czyli Biblia kłamie (lub ojcowie Kościoła)? Już pomijając że niepokalane poczucie dotyczy Maryi a nie Jezusa


Nie ustosunkowałeś się do metody historycznej, ani powyższych słów bez ładu i składu, więc OSTRZEŻENIE


Ostatnio edytowano Śr sty 24, 2024 3:03 pm przez merss, łącznie edytowano 1 raz

wpis ostrzeżenia za trolling



Pn sty 22, 2024 5:01 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16890
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czym jest "cud" ?
Czekam na tę metodę historyczną. Nie jest to pierwszy raz, więc podejrzewam trolling. Jeśli do jutra nie pojawi się wyjaśnienie co do metody do której zgłosiłeś zastrzeżenie to będzie ostrzeżenie. Zabawa jest powtarzalna, więc tym razem zareagowałam inaczej. Do dzieła! Pokaż czy potrafisz coś co nie jest pustosłowiem.


Pn sty 22, 2024 5:21 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): N lip 12, 2020 12:12 pm
Posty: 372
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czym jest "cud" ?
Trolling zarzuca mi osoba siedzi na tym forum 13 lat, I nie rozróżnia niepokalanego poczęcia od dziewiczych narodzin. Co za żart

W historii istnieje kilka metod ustalania faktów. Jedną z nich jest metoda rekonstrukcyjna. Czyli taka ze bierze się material źródłowy np. Biblię, podaje się go krytyce i ocenia się jego wartość historyczną (zgodną z faktami). Ergo, wszyscy autorzy którzy pisali o dziewiczych narodzinach Jezusa, zostawili nam material badawczy. Być może sama tylko krytyka i analiza literacka nie jest wystarczająca do oceny zgodności kwesti d.n. z rzeczywistością, ale to nie neguje tego że podlega ona ocenie historycznej. Naprawdę muszę tłumaczyć takie rzeczy?


Cz sty 25, 2024 9:22 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16890
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czym jest "cud" ?
viewtopic.php?p=1204966&sid=594b1920b50c64bc1fc3e20a413dc714#p1204966
Już ci raz napisałam o co chodzi w metodzie historycznej.
Zarówno niepokalane poczęcie Maryi, jak i dziewicze narodziny Jezusa nie można przypisać do metody historycznej. Maryja uzyskała pełnię łask dzięki Słowu i tak samo dokonało się urodzenie Jezusa. Jedynym źródłem tych informacji jest Biblia. Maryja o nawiedzeniu nie powiedziała nawet Józefowi. Sąsiedzi Świętej Rodziny widzieli w nich zwykłą biologiczną rodzinę, bo też nie opowiadali o tym skąd się wziął Jezus. Nikt nie zrozumiałby tego.
Metodą historyczną można dojść do tego, że był historyczny Jezus. Po prostu był taki nauczyciel. Wiemy tyle, że był i został ukrzyżowany, bo podawał się za Boga, czyli był bluźniercą. Mamy dokumentację pozabilbijną.

Mamy księgi historyczne w Biblii, mamy badania archeologiczne weryfikujące, że zdarzenie mogło się wydarzyć, ale interpretacja teologiczna jest nakładką. Znaleziono Jerycho, ale konieczna okazała się zmiana interpretacji teologicznej, bo zapisu biblijnego nie potwierdziły badania archeologiczne. Ani niepokalanego poczęcia ani dziewiczego poczęcia Jezusa nie możemy analizować metodami historii powszechnej. Irbisol to powtarza jak mantrę, ale wyprowadza z tego błędny wniosek, że brak potwierdzeń w naukach nie teologicznych jest dowodem na nieistnienie. To błąd w myśleniu wielu ateistów, ale oni przyjmują też inną antroplogię człowieka. Tam nie ma miejsca na boski wymiar człowieczeństwa.
Metoda historyczno - krytyczna jest błędną w badaniu zjawisk nadprzyrodzoności i to ci już wyjaśniałam. Z zastosowania tej metody do badania zjawisk nadprzyrodzonych tworzy się nam mgła teorii teologicznych, które wprowadzają relatywizm i zacierają prawdę. Możesz udowodnić, że Jezus był normalnym człowiekiem i był wędrownym nauczycielem, jakich wówczas było wielu. Nawet imię Jezus było dość popularne.


Cz sty 25, 2024 10:51 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 111 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 114 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL