Coś w tym stylu...
https://7krokowzahoryzont.pl/ojcze-nasz ... r-left-nav

Aha... Czyli Bóg się pomylił, kiedy kazał prosić o przyjście Jego Królestwa?

Bóg się nie pomylił, to czlowiek się pomylił przyjmując niewłaściwą formę .
Królestwo Boże już przyszło i jest na ziemi, wola Boża również się wypełnia.

Mt 6,8-10
(...) Wy zatem tak się módlcie:
9 2 Ojcze nasz, który jesteś w niebie,
niech się święci imię Twoje!
10 Niech przyjdzie królestwo Twoje;(...)

To są słowa wypowiedziane przez Chrystusa czy któregoś z Apostołów?

Przyjmując to co piszesz, to dla człowieka już nic nie zostało na polu wiary do uczynienia. Jeśli jest Królestwo Boże, to być tylko posłuszny temu co się z człowiekiem dzieje. A z kolei to się z człowiekiem dzieje, wymaga refleksyjnej myśli. Inaczej to znajdując się w niebezpieczeństwie, nie unikniemy najgorszego.
Człowiek ma taki problem z sobą jeśli jest coś odgórnie ustalone, a on to przyjmue za słuszne. To już nad tym nie rozmyśla, stawia kropkę nad i. To nie moja sprawa, by coś w tym zmieniać.

Tu jest Królestwo Boże, Bóg o wszystkim myśli, ja co najwyżej chcę i wymagam.
Kilka dni wcześniej miałem takie zdażenie, byłem u kogoś sprawdzić instalację satelitarną. Dotarł tam prawdopodobnie syn starszej pani, oczywiście po swej pracy popiwszy sobie. I jedyne co robił to żądał, ma to działać. Nie spokojnie lecz z emocjami, ja mam po pracy oglądać i wszystko ma dobrze działać. Kobiecina nie mogła się od niego uwolnić, ciągle roszczył sobie pretensje że to nie działa. Nawet winnego znalazł, pewno to jakiś wnuk tej pani. Który jako młody wiele nie umiał, by sytuację diametralnie uzdrowić. Były ostre ustne ataki na niego, na szczęście był nieobecny. Kobieta ma pójść do domu opieki, no bo nie daje rady unieść postawy takiego piekielnika.
Oto masz dla tej pani Królestwo Boże.
Trzeba mieć symboliczne oczy, by widzieć czy coś jest, bądź tego nie ma i kiedy to nastąpić. Nie wszystko jest jednoznaczne. Lepiej ślepo wierzyć, jak szukając na ślepo, znachodzić nie to co jest konieczne i współgra z zagadnieniem. A znaleźć można dosłownie wszystko, byle by postawić na dane znalezisko. Jednak szukając, nie można odrywać się od żeczywistości.
Oderwane przykłady prawdziwe, lecz nie mające pokrycia z obserwacjami, są pustosłowiem. Można jeszcze je nazwać uwodzeniem do dobra, jeśli takie są. Lecz to nie jest prawdą ostateczną, typu przyszło Królestwo Boże. Jeśli się pisze w sensie że pszyszło, to trzeba podać szczegóły tego przyjścia.
Lacz pamiętaj, warunkiem obecności Królestwa Bożego, jest obecność Boga przy nas ludziach. Czy jest On bezpośrednio obecny? Nawet jak jest tak z kimś, że dostrzega obecność Boga. To jakie warunki spełnia, by widzieć Boga?
Czy czyta owe przez ciebie promowane księgi i na ich podstawie zaprzecza utartym w Kościele poglądom?
I to jest już warunkiem istnienia Królestwa Bożego? A może o czymś nikt z mas nie wie?

Chrystus głosił tak, by przekonać o czymś istotnym kogoś, trzeba mieć przy sobie osobę tak samo myślącą i przekonywać wspólnie, upominając kogoś. A jak to nie działa, trzeba to w Kościele mówić w łączności z całym Kościołem. Jakoś nie widzę u ciebie tego kierunku. Przekonujesz innych tutaj, tylko swoim przekonaniem. To jednak za mało. To nie tylko nie działa, które to działanie może nie nastąpić też jak się ma rację. Lecz nie idziesz dalej. Nie bierzesz całego Kościoła na świadka, by przekonać do tego swego.

No i na koniec, wiem że ujmujesz to co Boże prawidłowo. Bóg wdzystko może i wie. On jest nieskazitelny, więc żaden człowiek nie dorównuje w niczym jemu. Więc co się przypisuje Bogu, tego samego nie można przypisać jednocześnie człowiekowi. Nie można mieszać opisów naszej żeczywistości, z tym kim jest Bóg. Bo choć wszystko od Boga pochodzi. Nie pochodzi wszystko od Niego bezpośrednio, a tylko pośrednio poprzez ludzi także. I o ten czynnik ludzki, zwłaszcza słowny głównie tu chodzi. Ludzie nie precyzyjnie mówią, bo często ani siebie, tym bardziej innych nie znają dobrze. Oraz nie przenikają się wzajemnie, zwłaszcza tu ma forum. Tak więc wiedząc o tym, nie można widzenia Boga stawiać jako argument za przekonaniem kogoś do swego opisu. Nie można też głosić czegoś jako Bóg.
Zbyt wiele człowiek nie może, wbrew myśleniu życzeniowemu że może. A takie myślenie powstaje, gdy się uwierzy że można zabrać się do wszystkiego. Jednak to życzeniowe myślenie, obejmuje tylko obszar umacniania się do swych czynów. To umacnianie się w wierze, wyzwala w nas chęć do ogólnień, że wszystko możemy. Możemy tylko to jedno, że to do którego podeszliśmy z wiarą że możemy wszystko, się spełniło. I na tym koniec naszej wszechmocy. Jak to sobie uświadomisz, będzie tobie w życiu łatwiej.

witoldm, piszesz trochę rozzalony, o jakim Królestwie Bożym ja piszę.
Ziemia nigdy nie była Niebem i nigdy nie będzie. Należy do części smiertelnikow

Wybrana, odpowiedz na moje pytanie:


Mt 6,8-10
(...) Wy zatem tak się módlcie:
9 2 Ojcze nasz, który jesteś w niebie,
niech się święci imię Twoje!
10 Niech przyjdzie królestwo Twoje;(...)

To są słowa wypowiedziane przez Chrystusa czy któregoś z Apostołów?

Bo jest źle ujęta forma czasowa czasownika przez tłumaczy.
Niech przyjdzie Królestwo Twoje, powinno brzmieć- Przyszło Królestwo Twoje, czy czas przeszły nie przyszły.
Tak jak mówimy, że Jezus Zbawiciel przyszedł, a nie, że ma przyjść.
Przecież wiesz, że to co czytasz, to nie orginaly, lecz ich tłumaczenia.

Teraz ja ci zadam pytanie, czy dobra jest formą tłumaczenia- nie wódz nas na pokuszenie?

O, to ciekawe. Skąd posiadasz tę informację, że ten fragment został źle przełożony?
Poproszę o wskazanie źródła.

Witoldm, dokończę co prędzej zaczęłam i nieskończony post mi się wysłał.
Co my rozumiemy mówiąc o Krolestwie Bożym?
Nie jest ono związane z formą ekonomiczną czy polityczną. Jest ono w naszych sercach, w naszej percepcji pojmowania w naszych wyborach. Królestwo Boże jest w Niebie, ale Bóg pragnie też, by ono wypełniało nasze życie. To nasza duchowa przemiana, nasz wzrost duchowy jednoczy nas z Duchem Bożym. Naczym celem jest życie wieczne w Niebie i ten cel jest priorytetem naszego życia. Królestwo szatana rozwinęło swą władzę na ziemi, bo większość dusz jest w jego wladaniu i dlatego mamy tyle cierpienia, które ludzie sobie wzajemnie czynią. Bóg pragnie Królować w naszych życiu w tym na ziemi I w tym w Niebie. Jezeli przyjmujemy Krolowanie Boga, to stajemy się Dziećmi Bożymi. Jednak Bóg nie zabiera naszej woli decydowania. To my decydujemy jaki Duch ma Królować w naszym życiu. Niedogodności życiowe jakie odczuwamy są wynikiem ludzkich decyzji. Bóg może pobłogosławić w naszym życiu i nas wspomóc szczególnymi łaskami, gdy ale przede wszystkim Bóg pragnie nas zbawić i czyni wszystko dla naszego duchowego dobra.

Ważne jest to co Biblia mówi na ten temat.
Owszem dziś Królestwo jest pośród tych, którzy pojednali się z Bogiem, dostąpili usprawiedliwiania i zostali zbawieni. Doświadczają więc Królestwa w sferze duchowej.
Jednak pełne objawienie się Królestwa Bożego nastąpi kiedy [Obj.21.4]: I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły.
Myślę, że to jest biblijna perspektywa Królestwa Bożego.

Nic się nie zmieni w kierunku Królestwa Bożego. U danego człowieka, który zatrzyma się na starym. Nie podda refleksji i nie spojży prawdzie w oczy. Albowiem przyszłość jest ciągle budowana. Tak samo z całymi grupami ludzi, czy ogólnie ze wszystkimi. To są tylko poziomy, tego co nazywamy królestwem. Jedno wielkie Królestwo Boże, to wynilk całokształtu wszystkich królestw, od pojedynczych ludzi do całości ludzkości.
Udować to wielkie Królestwo Boże, należy od siebie samego. Jeśli pojedynczy człowiek będzie miotany emocjami i niepewnością, czy lękiem. Nie powstanie to całe Królestwo Boże. Jeśli pojedynczy ludzie będą miotani skrajnymi emocjami. Albowiem Królestwo Boże, to idealnie zsynchronizowane postawy ludzkie. A więc tak jak jest w jego zapowiedzi, i trudów nie będzie, łez nie będzie, śmierci nie będzie. To się nie stanie na sposób ogólnie globalny, jeśli choć jeden człowiek. Będąc czy sam z siebie, czy przez innych opuszczony ( przegapiony ). Zostanie na pastwie swego losu.
Każdy bez wyjątku na jego miejscu, czując ową pustkę koło siebie, nie jest w stanie racjonalnie funkcjonować. Macie przykład w dzisiejszej rocznicy z WTC. Do tego doprowadza ktoś wyizolowany od pozostałych. Dlatego jest miłuj nieprzyjaciół. By ten się nie nakręcał i nie zrobił czegoś tragicznego. Albowiem czy chcemy tego czy nie, jesteśmy naczyniami połączonymi owego królestwa, póki co będącego w budowie. Nic samo nie powstaje, to nasze zadanie własne, bo to nasze królestwo.

Dobrze to ująłeś, bo pełnią Królestwa Bożego jest Niebo.
Ziemia jest namiastką tego Królestwa, przedsionkiem, progiem, który trzeba przekroczyć do życia wiecznego.
Ono rozwija się w duszy człowieka i tryumfem jest nowy dom w Krolesteie Bożym w Niebie.

Wybrana, czekam na odpowiedź na pytanie:


O, to ciekawe. Skąd posiadasz tę informację, że ten fragment został źle przełożony?
Poproszę o wskazanie źródła.

Zapoznaj się z Ewangelia Nowego Testamentu, to dowiesz się, że Królestwo Boże przyszło na ziemię. Przyszło wraz z obdarzeniem ziemi przez Jezusa - wcielonego Ducha Bożego w człowieka.
No chyba, że nie jesteś chrześcijaninem, to nie przyjmiesz prawdy.