Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 09, 2024 3:42 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 811 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 55  Następna strona
 :Naukowe Dowody na istnienie Boga - znajdź błąd: 
Autor Wiadomość
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7275
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: :Naukowe Dowody na istnienie Boga - znajdź błąd:
Gdyby nic nie istniało, nie byłoby dziwne. Bardzo dziwne jest że coś istnieje.
Nic jest tylko jedno. Coś może istnieć na nieskończenie wiele możliwości, to że akurat takie jest coś jakie jest to tym bardziej dziwne.

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


Śr lut 03, 2021 8:12 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 26, 2004 4:22 pm
Posty: 2913
Płeć: mężczyzna
wyznanie: bezwyznaniowiec
Odpowiedz z cytatem
Post Re: :Naukowe Dowody na istnienie Boga - znajdź błąd:
TS7 napisał(a):
Irbisol,
1. NAUKA NIE DAJE PEWNOŚCI

I sama się do tego przyznaje.

Cytuj:
2. KONFLIKT BOGÓW LOSOWYCH
Losowość może sobie tworzyć wszystko co możliwe jednocześnie

Co nie oznacza że tworzy. "Może" oznacza tu jedynie "nie ma dowodu że jest to niemożliwe".
Dochodzi do tego jeszcze "możliwość" istnienia istoty z atrybutami boskimi, np. wszechwiedzą (która logicznie jest niemożliwa bo nigdy nie da się wykluczyć matrixa).

Cytuj:
Jak można myśleć o czymś czego nie ma w "pierwotnym naturalnym zbiorze wszystkich możliwości"?

To akurat najmniejszy problem jest.

Cytuj:
4. CO JEST PONADCZASOWE
Jeżeli argument jest prawidłowy, to niezależnie czy ponadczasowy jest rozum czy Czysta Losowość, to i tak wychodzi "Bóg Wszechmogący". Więc były rozpatrzone oba przypadki.

Są jeszcze inne możliwości.

Cytuj:
5. INNE ŻYCIE
Jakie życie materialne stworzysz bez kwarków i atomów?

Nie wiem.

Cytuj:
6. "Lepsze wymyślanie czegoś takiego niż Boga".
To już Twoja preferencja emocjonalna.

To zwykła logika. Boga się nie doświadcza, wszechświata - jak najbardziej. Więc skoro raz wszechświat zaistniał, to dlaczego nie mógłby wiele razy? Może to być też jeden wszechświat kwantowo fluktuujący i zmieniający prawa fizyki za każdym powstaniem.

=============

Andy72 napisał(a):
Gdyby nic nie istniało, nie byłoby dziwne. Bardzo dziwne jest że coś istnieje

Nie - to nie jest wcale dziwniejsze od nieistnienia. Słuchasz swoich intuicji, które tak samo podpowiadają ci, że Ziemia jest płaska.

_________________
Procentowy udział ateistów wśród wybitnych naukowców:
https://www.nature.com/articles/28478.pdf


Śr lut 03, 2021 10:15 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt wrz 25, 2018 9:59 am
Posty: 1271
Lokalizacja: Białystok
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: :Naukowe Dowody na istnienie Boga - znajdź błąd:
Andy72 napisał(a):
Gdyby nic nie istniało, nie byłoby dziwne.

Ale to prawda. Właśnie w tym rzecz, że "nic" nie istnieje. Istnieć może tylko "coś".


Śr lut 03, 2021 10:20 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7275
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: :Naukowe Dowody na istnienie Boga - znajdź błąd:
"Nic" nie jest rzeczą. Coś może istnieć lub nie istnieć.

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


Śr lut 03, 2021 10:31 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Śr paź 26, 2011 3:14 pm
Posty: 977
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: :Naukowe Dowody na istnienie Boga - znajdź błąd:
Cytuj:
Koneczny,
NIC
Odpisałem szczegółowo, że nie ma sprzeczności, bo Nic może się pojawiać i znikać. "Nawet gdy jest, to go nie ma". X + 0 = X


Mam wrażenie, że piszesz o NIC, następnie szybko przechodzisz do COŚ.
NIC (nie ma żadnych elementów), to X + 0 = 0, wtedy jak piszesz, to właśnie coś może pojawiać się i znikać.

Cytuj:
NIE
Co oznacza dla Ciebie słowo "nie"? Bo ja kojarzę tylko definicję "dopełnienie do Wszystkiego".


Pamiętam, że NIE to stała logiczna. Natomiast dopełnienie jest rodzajem działania.

Cytuj:
PARADOKSY
Można wymyślać sobie paradoksy, nawet prostsze, żeby się nie męczyć. "Krzesło, które jest całe białe i jednocześnie całe czarne". Ale mogą istnieć zdania, które nie mają sensu. I wtedy co się dzieje? Np.


To nie jest sprzeczność. Kolor zależy od rodzaju fal świetlnych trafiających do oka. Wypełniona przestrzeń powietrze zmienia barwy, jeśli nie jest doskonale czyste a jeszcze silne odbicie zmienia je zupełnie. Widziana barwa jest więc wytworem promienia sięgającego oka, a nie własnością krzesła.

Cytuj:
1. Zdanie bezsensowne jest ignorowane i zamienia się w Nic, więc nie ma wpływu na żadną rzecz. "Daj mi zbiór rzeczy, które spełniają warunek W", dostajesz zbiór pusty, czyli Nic. A "Nic nie ma wpływu na żadną rzecz".


W takim razie które zdanie zignorować, to że ciocia jest samolubem wtw, gdy nie jest samolubem, czy że ciocia nie jest samolubem wtw gdy jest samolubem ???


Cz lut 04, 2021 2:32 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am
Posty: 637
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: :Naukowe Dowody na istnienie Boga - znajdź błąd:
Irbisol,

1. NAUKA PRZYZNAJE SIĘ DO NIEPEWNOŚCI?

Niby niektórzy się przyznają, a jednak nie do końca. Bardzo dużo osób nie-teistycznych upiera się przy tym, że "niepewna wiara" w brak istnienia czegoś, nie jest rodzajem wiary tylko "brakiem wiary". Że niby "brak wiary, nie jest wiarą w brak". Tym samym popełniając przy tym błąd:
"argument odwołujący się do niewiedzy"
Czyli, "jeżeli nie udowodnisz istnienia, tzn. że uczciwe jest wychodzić z założenia, że tego nie ma". A jest to fałsz. Prawdziwa postawa domyślna człowieka uczciwego, szczerego, pokornego powinna brzmieć "nie wiem jak jest, ale teraz jestem skłoniony bardziej w tą stronę".
A uznawanie, że brak istnienia jest domyślny jest dogmatem bez dowodów. Mało tego przeczy mu w pewnym sensie sam fakt, że istnieje Coś a nie Nic. Co sugeruje, że u podwalin Wszystkiego leży "wygrana" Istnienia nad Nie-istnieniem.
To też kwestia różnic w definicjach "wiary".
Np. mógłbym podać 3 przykłady "wiary" pochodzącej z różnych źródeł:
1) Wiara emocjonalna - "bo mi tak pasuje wierzyć"
2) Wiara dowodowa - "dowody skłaniają mnie w tą stronę"
3) Wiara nadprzyrodzona - dar Boga
Dalej może być to jakoś łączone.

I niby intelektualnie ktoś może uznawać możliwość bycia w błędzie, ale emocjonalnie już gorzej.
Poza tym, jeżeli ktoś np. uważa że może się wywyższać ponad drugą osobę, być nieuprzejmy czy kpiący, naśmiewający (a to jest spotykane często we wszystkich obozach), dlatego że uważa, że jest przekonany na 99,999999%, że ma rację, a druga osoba się myli, to nie jest to uczciwe emocjonalne przyznanie się w pokorze, że może być w błędzie. Wielu ludzi ustawia się w pozycji, że jeżeli ich współczynnik wiary w coś albo w brak czegoś przekroczy pewien próg prawdopodobieństwa. Np. 99,9999% uznaje tak jakby to było pewne, to wkraczamy w problem pychy. ("nie dowiem się nigdy niczego nowego co miałoby zmienić moją opinię")
Dam przykład na wyobraźnię.
Dostajesz słowo od Boga (który zawsze mówi prawdę), że w 2022 pojawi się kometa w którejś ms roku. Rok ma ok. 31.500.000.000 ms.
Wobec tego gdy ktoś spyta osobę A, "czy kometa przyleci w pierwszej ms roku?" ta osoba może rozpatrzyć sobie, że szansa na to jest 1 / 31.500.000.000 a ma "próg zamiany w emocjonalną pewność" na poziomie 1 / 100.000.000. Próg zostaje przekroczony, więc osoba A uznaje, że temat jest zamknięty, sprawa rozstrzygnięta, kometa nie przyleci w pierwszej ms i np. każdy kto myśli inaczej jest nieracjonalny i nie zasługuje na szacunek.
Więc na poziomie emocjonalnym (nie intelektualnym) dana osoba uznaje, że szansa na takie wydarzenie jest 0%, czyli "na pewno" się to nie wydarzy.
A teraz przybywa nowe słowo od Boga i mówi "kometa przyleci w pierwszej ms".
I nagle wraz z otrzymaniem bardziej szczegółowych informacji, wiara w coś na podstawie nowego zestawu dowodów zmienia się z 0% na 100% po jednym zdaniu. Dość skrajne "nawrócenie". Dlatego, że tam gdzie jest ingerencja Boska możliwa (czyli wszędzie) wszystko (co najmniej co niesprzeczne) jest możliwe. I rzeczy, które przebadasz "probabilistycznie" mogą być kompletnie błędne. Tym samym, choćby nie wiem jak bardzo człowiek był przekonany o swojej słuszności to i tak może być w błędzie, bo wszystko może być ustawione tak, żeby dany człowiek w danym czasie nie wierzył. Bóg Wszechmogący może tak ułożyć umyślnie całe życie człowieka, że będzie nie-teistą i nic na co trafi, nie przekona go, aż w końcu pojawi się coś co go trafi. Za to w przypadku braku Boga nie wydaje się racjonalne przyjmowanie, że "losowo" mogą pojawiać się rzeczy z nikłym prawdopodobieństwem. W końcu trzeba przyjąć jakieś reguły według których będzie się podejmować decyzje życiowe i jeżeli ktoś wybiera rzeczy mniej prawdopodobne, to rolę tu grają emocje np. "nie chcę by to było prawdą, więc nie będę tej opcji uczciwie rozpatrywał".

2. WSZECHWIEDZA NIELOGICZNA?
Nie da się wykluczyć Matrixa (poza nadprzyrodzoną podpowiedzią), gdy jest się ograniczonym, nie-Wszechwiedzącym, jak człowiek. Gdy jest się Wszechwiedzącym to z definicji wiesz czy jesteś w Matrixie czy nie i całą resztę. Nie ma sprzeczności.

3. MOŻLIWE NIE ZNACZY, ŻE SIĘ STANIE

Opcje są trzy podstawowe, albo:
1. Nie ma losowości, to jest Bóg.
2. Albo powstaje "Wszystko co Możliwe", to jest Bóg.
3. Albo są tylko niektóre rzeczy możliwe jako podzbiór "Wszystko co Możliwe". (z czego Bóg został "losowo" usunięty.)

Ale 3 ma taki problem definicyjny, bo skoro określimy zbiór "Wszystko co Możliwe", a jednak część z tych rzeczy jest "naturalnie" niemożliwa, to łamiemy definicję.

Można np. sugerować, że da się myśleć o rzeczach, których Byt pozamyślowy (materialny czy duchowy czy jakikolwiek) jest niemożliwy. Ale pytanie brzmi dlaczego? Jeżeli oprzemy się o logikę to możemy powiedzieć, że pewne rzeczy nie mogą istnieć, bo gdyby istniały to jak pokazałem z ułamkiem 1/0, ich istnienie może "unicestwiać rzeczywistość".
Albo jakby dodać do Konstytucji
§1 "Możesz zignorować całe prawo."
to cała reszta zapisów prawnych traci sens.

Tym samym sposobem pewną opcją logiczną wydaje się, że zaczynamy od Wszystkiego, a potem eliminują się rzeczy wewnętrznie sprzeczne, oraz sprzeczne z innymi rzeczami, które mają "priorytet". Gdyby takiego priorytetu nie było to zetknęły by się dwa zdania np. "Jest Coś" i "Nie ma żadnej rzeczy". Nie ma priorytetu, więc znikają oba i zostaje "Nic". A tak nie jest. Z jakichś powodów Byt "wygrał" z Niebytem. Albo Byt z natury jest potężniejszy od Niebytu. W przeciwnym wypadku możnaby powiedzieć, że to, że jest Coś, a nie Nic, wynika z "nieuzasadnionego rzutu monetą".

Jak się cała usuwajka logiczna kończy zostaje "Wszystko co Możliwe". Mamy np. Boga Wszechmogącego, który ma priorytet Najwyższy, tym samym prędzej cała reszta rzeczywistości zniknie niż On. A potem może dorobić rzeczy, które chce, a które nie kolidują z Jego istnieniem i ze Sobą nawzajem.

Inna opcja byłaby taka, że jest Nic i dodają się nowe rzeczy, ale to nie ma sensu, bo z niczego nie może być Coś. Więc nie można zacząć od Niczego.

Czyli trzy opcje, zaczynamy od:
1) Niczego (bez sensu)
2) Wszystkiego
3) Od środka

Trzecia opcja jest taka, że tylko część rzeczy z tych rzeczy, które są możliwe się "materializuje".
A wydaje się to bardziej proste i sensowne, żeby czegoś nie było, aby nie złamać zasad logiki niż "bo tak, nie ma powodu". (czym jest właśnie "losowość obiektywna") Tak jakby "powód nie istnieje, bo tak".

Tylko, że to trochę wszystko jest dziwne, bo to tak jakby powiedzieć, że oddzielnie "losowana" jest możliwość wystąpienia Czegoś logicznie spójnego i myśli o tym czymś. A to by znaczyło, że jeżeli Boga nie ma to zdecydował o tym znowu "nieuzasadniony rzut monetą". Czyli w tym wariancie możnaby powiedzieć "Bóg mógłby być, ale wypadła reszka.". "Bóg Wszechmogący pokonany monetą". Ale jednocześnie tzn. że kłótnia o to czy Bóg jest czy Go nie ma sprowadzałaby się do kłótni między dwiema osobami dyskutującymi o rzucie monetą, którego wyniku nie widzieli. I byliby "reszkowcy" i "orłowcy" mający wzajemną antypatię.

5. INNE ŻYCIE
To wymaga więcej badań. Ale taka myśl luźna może, że jeżeli martwa materia, jest stabilna na tyle by móc tworzyć tak zaawansowane procesy, wymaga rzadkich dostrojonych cech? Inaczej się rozpada zanim zamieni się w coś bardziej złożonego. Czyli sugerując, że im bardziej złożona rzecz powstała z chaosu wymaga wielu rzadkich cech.
Dodatkowo, jeżeli sugerować, że w innym Wszechświecie powstało życie innego rodzaju niż Nasze przy kompletnie innych zasadach fizyki, to nawet jeżeli tak jest, byłaby sugestia, że te istoty potrafią co najmniej ingerować w inne wymiary, aby móc Nas stworzyć. Bo istniejemy.

Za to Słowo wydaje się mieć tylko jednego głównego wroga. Sprzeczność.

6. NIE MA DOŚWIADCZENIA BOGA?
Poprawka. Boga "nie doświadczasz" Ty i pewien procent innych ludzi. Jeżeli żyjesz w przekonaniu Jego nieistnienia, to możliwe jest, że wydarzenia w których Bóg działa w życiu Twoim czy innych ludzi możesz uważać za "przypadek" albo "na siłę szukać" wytłumaczenia, które omija Boga. Jest szansa, że każdą niejawną interwencję można uzasadnić poza BOGIEM. Istnienie uzasadnienia bez Boga nie świadczy jednak o tym, że nie zostało to wyreżyserowane przez Boga. Ponieważ Bóg może umyślnie tak konstruować wydarzenia, żeby zrobić to co zamierza, a jednocześnie, żeby można im nadać "alibi przypadkowości" lub "alibi wyjaśnialnosci".

Dodatkowo jest doświadczenie Boga przez historię Chrześcijanską. Więc możesz powiedzieć, że wierzysz, że doświadczenie historyczne Chrześcijańskie jest okłamane albo wynika z poważnych defektów umysłowych wszystkich świadków. Ale nie możesz powiedzieć, że się tego nie doświadcza. Brak dowodów to nie jest to samo co "nie wierzę w dowody od tych ludzi".
I ktoś może powiedzieć np. że uwierzyłby w historię Chrześcijanską, gdyby byli świadkowie "obiektywni" (nie-Chrześcijanie), którzy zaświadczyli by jego prawdziwość. Ale tutaj jest to całkiem nielogiczne, bo gdyby był nie-Chrześcijan, który by zaświadczył prawdziwość historii Chrzescijaninem to realnie stałby się Chrześcijaninem w momencie gdy uwierzył. Więc logicznie, jeżeli ktoś odrzuca z góry historię Chrześcijańską, "bo tak", to nie ma szans by Go przekonać, bo nie istnieje z definicji nie-Chrześcijanin, który wierzy w historię Chrześcijańską. Więc zostaje pytanie, kto kłamał? Żydzi nie-mesjaniczni? (którzy też wierzyli w tego samego Boga, tylko nie uznali, że Jezus jest Mesjaszem) Rzymianie, politeiści, którzy uzurpowali sobie Boski status Cesarza i nie podobało im się, że przyszedł ktoś kto mógłby ich odsunąć od władzy? A może Chrześcijanie? Którzy dali się prześladować i zabijać za to w co wierzyli.

7. CYKLICZNE WSZECHŚWIATY ITD.
A Wszechświat może być sobie cykliczny nawet, jeżeli ktoś chce w to wierzyć. Mogą się zmieniać wszelkie zasady fizyki nawet co sekunda. Tak naprawdę prawdopodobnie dla osoby, która nie chce uwierzyć zawsze się znajdzie alternatywne wytłumaczenie niezależnie jak będzie zagmatwane to tłumaczenie. Ale nadal potrzebuje punktu startu itd. Bo choćby nie wiem co wymyślisz, nie ominiesz konieczności wejścia w ponadczasowość, itd.

A rzecz finalna jest prosta, jak ktoś nie chce uwierzyć w coś to znajdzie sposób by tego nie zrobić. Pytanie czy jest uczciwy i szczery wobec Siebie by rozpatrzyć tą opcję. Czy od poszukiwania prawdy murem jest strach przed wysokimi wymaganiami stawianymi i przed utratą autonomii.

Łukasz 16
27 Tamten rzekł: "Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca! 28 Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki". 29 Lecz Abraham odparł: "Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!" 30 "Nie, ojcze Abrahamie - odrzekł tamten - lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą". 31 Odpowiedział mu: "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą"»


Pn lut 08, 2021 7:56 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am
Posty: 637
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: :Naukowe Dowody na istnienie Boga - znajdź błąd:
koneczny,

NIC
X + 0 = X
Oznacza, że mamy "każdą rzecz" i dodajemy tam Nic, a mimo to nic się nie zmienia. Bo było X i dalej jest X.

NIE
Może być nazwane to Słowo stałą logiczną. Ale to nie sprawi, że możemy mnożyć byty w nieskończoność przez nadawanie im nowych nazw.
Np. Ziemniak, Kartofel
Albo
1/2 = 2/4 = 3/6 = 4/8 = 1 - 1/2 = 2^(-1)
Niby co innego w zapisie, a jednak to samo.
Tzw. Klasy abstrakcji relacji równoważności.

Więc może sednem inności nie jest różność znaków opisu w zdaniach, ale to czym jest obiekt opisany danym zdaniem gdy zostanie "zmaterializowany".

Tym samym chodzi o to jak dane słowo przekształca treściowo obiekt opisywany.
Jedyną znaną funkcją słowa "nie", którą znam jest dopełnienie. To nie sprawia problemu.

Więc w odpowiedzi, jeżeli cała nawet "książka" opisuje ze szczegółami jeden obiekt i właściwości są ze sobą sprzeczne, to cała "książka" obraca się w nicość. Tak jak całe prawo państwa zamienia się w nicość jak dopiszesz do Konstytucji:
§1 Masz prawo zignorować całe prawo.

Są to wtedy tylko puste słowa, które nie mogą się zmaterializować w Nic poza "Nic". Czyli istnieją jako rzeczywistość słowna, ale są "niematerializowalne".

Co do światła, to jak chcesz być bardziej ścisły, to proszę:
"Obiekt który posiada cechę A i nie posiada jej jednocześnie. Ceteris paribus. (przy zachowaniu innych warunków identycznych) "
Istotne jest, że zdanie mówi o złamaniu zasady, że coś nie może być jednocześnie X i nie-X. Nie zawsze musi być łatwe do stwierdzenia, że dane zdanie łamie tą regułę.


Pn lut 08, 2021 9:41 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 26, 2004 4:22 pm
Posty: 2913
Płeć: mężczyzna
wyznanie: bezwyznaniowiec
Odpowiedz z cytatem
Post Re: :Naukowe Dowody na istnienie Boga - znajdź błąd:
TS7 napisał(a):
Irbisol,

1. NAUKA PRZYZNAJE SIĘ DO NIEPEWNOŚCI?

Niby niektórzy się przyznają, a jednak nie do końca. Bardzo dużo osób nie-teistycznych upiera się przy tym, że "niepewna wiara" w brak istnienia czegoś, nie jest rodzajem wiary tylko "brakiem wiary". Że niby "brak wiary, nie jest wiarą w brak".

Fajnie, że próbujesz logicznie myśleć, co jest tu rzadkością. Ale jeszcze sporo masz do nadrobienia.
Zacznijmy od "braku wiary" i "wiary w brak".
Mój ulubiony przykład:
- czy jest u ciebie wiara, że za 2 tygodnie będzie padał śnieg
- (nie wiem) - nie, nie ma u mnie takiej wiary (brak wiary)
- czyli wierzysz, że nie będzie padał śnieg

Potrzebny komentarz?

To, że istnieje coś a nie nic nie oznacza że musi istnieć wszystko co możliwe (to jest odpowiedź do kilku fragmentów, gdzie do tego nawiązujesz i błąd, który ta odpowiedź demaskuje, podważa już całe dalsze twoje rozumowanie).

Gdybanie, co by było gdyby był Bóg, pomijam.

Wszechwiedza jest nielogiczna, bo w sposób logiczny nie jest możliwa wiedza, czy samemu nie jest się w matrixie. Definiować sobie możesz, ale to niczego nie zmienia.

Cytuj:
3. Albo są tylko niektóre rzeczy możliwe jako podzbiór "Wszystko co Możliwe". (z czego Bóg został "losowo" usunięty.)
Ale 3 ma taki problem definicyjny, bo skoro określimy zbiór "Wszystko co Możliwe", a jednak część z tych rzeczy jest "naturalnie" niemożliwa, to łamiemy definicję.

Odróżnij "możliwe" od "konieczne" i żadne definicje nie są łamane.

Złożoność z chaosu - matematycznie do żaden ewenement. Przy prostych warunkach początkowych i prostych procesach natura organizuje się sama, tworząc złożone struktury.
Góry, jaskinie, galaktyki.

Że niby ignoruję doświadczenie Boga i się staram, by interpretować inaczej?
To dziwne, że naukowcy, którzy dobrze badają, jakoś śladów Boga nie odkryli.
Świadkowie i historia chrześcijaństwa to jedna wielka "prawda objawiona", mająca taką samą wartość jak mity greckie. Popytaj historyków - również tych wierzących.

Z cyklicznymi światami tylko marudzisz. Są one prostsze w budowie niż Bóg a doskonale tłumaczą takie a nie inne prawa fizyki (przy założeniu, że nie są te prawa ze sobą skorelowane i że faktycznie są losowe, to też nie jest pewne).

_________________
Procentowy udział ateistów wśród wybitnych naukowców:
https://www.nature.com/articles/28478.pdf


Wt lut 09, 2021 11:09 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn sty 11, 2016 2:18 am
Posty: 6764
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: :Naukowe Dowody na istnienie Boga - znajdź błąd:
Irbisol napisał(a):
Przy prostych warunkach początkowych

Irbisol, obłożył-bym cię ZOMOwską lolitą.


Śr lut 10, 2021 12:18 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 16, 2017 8:50 pm
Posty: 1339
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: :Naukowe Dowody na istnienie Boga - znajdź błąd:
Irbisol napisał(a):
Ale też nie masz dowodu, że to właśnie rozum jest ponadczasowy.



Brak dowodu nie jest bowiem dowodem na brak, jak wnioskuje ateizm. Jest to tylko erystyka, ateistyczna.


Śr lut 10, 2021 7:20 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 26, 2004 4:22 pm
Posty: 2913
Płeć: mężczyzna
wyznanie: bezwyznaniowiec
Odpowiedz z cytatem
Post Re: :Naukowe Dowody na istnienie Boga - znajdź błąd:
lajkonik.2 napisał(a):
Irbisol napisał(a):
Ale też nie masz dowodu, że to właśnie rozum jest ponadczasowy.



Brak dowodu nie jest bowiem dowodem na brak, jak wnioskuje ateizm. Jest to tylko erystyka, ateistyczna.

Ateizm tak nie wnioskuje. Masz zwidy.

@Wespecjan
Ale ja z tych, co bardziej lubią okładać niż być okładanymi. Więc chyba się nie dogadamy.

_________________
Procentowy udział ateistów wśród wybitnych naukowców:
https://www.nature.com/articles/28478.pdf


Śr lut 10, 2021 10:41 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 16, 2017 8:50 pm
Posty: 1339
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: :Naukowe Dowody na istnienie Boga - znajdź błąd:
Irbisol napisał(a):
lajkonik.2 napisał(a):
Irbisol napisał(a):
Ale też nie masz dowodu, że to właśnie rozum jest ponadczasowy.



Brak dowodu nie jest bowiem dowodem na brak, jak wnioskuje ateizm. Jest to tylko erystyka, ateistyczna.

Ateizm tak nie wnioskuje. Masz zwidy.


To w takim razie pazerni ateiści taki wnioskują, czego dowodem jesteś Ty.


Cz lut 11, 2021 6:40 am
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm
Posty: 6817
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: :Naukowe Dowody na istnienie Boga - znajdź błąd:
Irbisol napisał(a):
Wszechwiedza jest nielogiczna, bo w sposób logiczny nie jest możliwa wiedza, czy samemu nie jest się w matrixie. Definiować sobie możesz, ale to niczego nie zmienia.


A..cha.. A skąd to twierdzenie o niemożliwej wiedzy na temat matrixa? Dlaczego Najwyższa Istota, świadoma swojego istnienia, miałaby się zastanawiać nad tym czy nie jest w matrixie?
Usiłujesz imputować Bogu to że nie jest Bogiem, bo Ty tak uważasz.. Niezłe..

Udowodnij że nie jesteś żółwiem ninja, myślącą solniczką wypełnioną pieprzem, czy śpiewającym arbuzem.

_________________
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55


Cz lut 11, 2021 10:55 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 26, 2004 4:22 pm
Posty: 2913
Płeć: mężczyzna
wyznanie: bezwyznaniowiec
Odpowiedz z cytatem
Post Re: :Naukowe Dowody na istnienie Boga - znajdź błąd:
lajkonik.2 napisał(a):
Irbisol napisał(a):
lajkonik.2 napisał(a):
Irbisol napisał(a):
Ale też nie masz dowodu, że to właśnie rozum jest ponadczasowy.



Brak dowodu nie jest bowiem dowodem na brak, jak wnioskuje ateizm. Jest to tylko erystyka, ateistyczna.

Ateizm tak nie wnioskuje. Masz zwidy.


To w takim razie pazerni ateiści taki wnioskują, czego dowodem jesteś Ty.

Masz zwidy.
Zacytuj fragment, gdzie tak "wnioskuję".

----------

PeterW napisał(a):
Irbisol napisał(a):
Wszechwiedza jest nielogiczna, bo w sposób logiczny nie jest możliwa wiedza, czy samemu nie jest się w matrixie. Definiować sobie możesz, ale to niczego nie zmienia.


A..cha.. A skąd to twierdzenie o niemożliwej wiedzy na temat matrixa? Dlaczego Najwyższa Istota, świadoma swojego istnienia, miałaby się zastanawiać nad tym czy nie jest w matrixie?
Usiłujesz imputować Bogu to że nie jest Bogiem, bo Ty tak uważasz.. Niezłe..

To wynika z logiki a nie z tego, że tak uważam. Więc nie wciskaj mi czegoś, czego nie twierdzę - jak widzę, jest to wasza ulubiona taktyka.

A oto prosty dowód:
Żaden dowolny zbiór wiedzy (nawet nieskończony) nie wychodzi poza samego siebie.
W ten sposób na podstawie wiedzy w tym zbiorze nie da się ustalić, czy poza nim istnieje jakaś inna wiedza.
Koniec dowodu.

Cytuj:
Udowodnij że nie jesteś żółwiem ninja, myślącą solniczką wypełnioną pieprzem, czy śpiewającym arbuzem.

Nie mam takiego dowodu. Podobnie jak i ty.
Zresztą nie wiem, co zamierzasz z tym faktem zrobić - i pewnie sam tego nie wiesz.

_________________
Procentowy udział ateistów wśród wybitnych naukowców:
https://www.nature.com/articles/28478.pdf


Cz lut 11, 2021 11:23 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am
Posty: 637
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: :Naukowe Dowody na istnienie Boga - znajdź błąd:
Irbisol,

Powiem na początek, że jak nie będziesz uczciwy w rozmowie to będzie ona daremna i może dobiec końca, bo ja zmęczyłem się już nieszczerymi gierkami osób, którym duma nie pozwala się przyznać wprost do błędu i okazywać szacunku rozmówcy. A jak uznasz, że nie będziesz solidnie odpisywał na któreś tematy Twoja rzecz.

1. DEFINICJA WIARY
Z tej wiadomości i tamtego wątku odczuwam, że problem leży m.in. w tym, że nie chcesz uznać, że ludzie mają różne definicje tego samego słowa. Kompletnie to ignorujesz. I zamiast dyskutować o sednie sprawy ponad podziałami definicyjnymi, upierasz się przy obstawaniu przy Twojej definicji. Więc nie rozmawiamy o tym co ważne, tylko o tym czyja definicja jest "poprawna". To uniemożliwia dialog tam, gdzie odmienne definicje stanowią problem. A tak jest często gdy tematy zachodzą do takich podstawowych spraw jak definicja słowa "wiara".

I do tego popisujesz się, kosztem uprzejmości.
Jeżeli definicje innych ludzi Cię nie obchodzą to się nie dogadasz.

Dla mnie "brak wiary" oznaczać mógłby brak jakichkolwiek informacji, które mogłyby powiedzieć cokolwiek na dany temat. Takie "nigdy nawet mi do głowy nie wpadło myśleć o czymś takim". Czyli stanowisko 50%/50%. (jak będę musiał zdecydować to rzucę monetą) "Nic o tym nie wiem i nie ma żadnej informacji, która mogłaby mi sugerować większą sensowność którejkolwiek odpowiedzi".

A każde zdanie logiczne ma odwrotność i ta odwrotność ma wartość niepewnej wiary 1 - p. Czyli jak Twoja wiara w Boga wynosi 0.000001%, to Twoja wiara w brak istnienia Boga wynosi 99.999999%. Tak dla mnie wygląda model wiary dowodowej.

Przypadek, który Ty podajesz jest przypadkiem braku jakichkolwiek informacji na temat przyszłości. A my rozmawiamy o rzeczach, które mają informacje, które mogą wskazywać na coś. Np. że istnieje dużo poważnych ludzi, którzy w to wierzą od 2000 lat. Albo dostrojenie wszechświata. I jest masa materiałów w tym temacie, traktowanych poważnie przez osoby wierzące. Co znaczy, że są w tym temacie jakieś informacje. Więc dla mnie w tym momencie albo wierzysz w prawdziwość przekazu (przekonuje Cię to), albo w fałszywość (wydaje się to fałszywe). I mówienie, że nie ma żadnych informacji nie jest uczciwe i świadczy o braku szacunku do tych ludzi, którzy niekiedy oddawali życie za tą wiarę.

Masz 3 podstawowe źródła informacji:
1) Własne doświadczenia
2) Cudze doswiadczenia
3) Dowody rzeczowe

Jeżeli wierzysz tylko w 1, a spotkasz się z zagadnieniem w którym nie masz 1 (jak z całą historią, a nawet wydarzeniami współczesnymi w których nie brałeś udziału), a tylko 2 i/lub 3, to trzeba pracować z tym co masz.

Albo w nie wierzysz, albo nie, albo uznajesz coś za nic nie wnoszące.
Chyba, że to co robisz, to pomimo tego, że ustaliliśmy, że nie ma człowiek pewności w nauce, to nalegasz dalej na dowody pewne. Co jest nielogiczne i nieuczciwe, bo skoro nie da się niczego udowodnić "na pewno", to zostaje tylko "wiara poszlakowa" albo "nadprzyrodzona" jeżeli ją otrzymasz. (np. za przeczytanie Biblii czy pracę nad pokorą i dobrocią w życiu)
Ale jak postanowisz sobie nie mieć żadnej opinii dopóki nie będzie pewna (co może być nieosiągalne), to jesteś skazany na problemy z podejmowaniem decyzji w życiu, co może je sparaliżować. Jest to niepraktyczne, bo w życiu trzeba się czymś kierować, inaczej masz chaotyczny niepewny światopogląd, który nie pozwala Ci podejmować wielu ważnych decyzji, które zależą od tego w co wierzysz w tym temacie.

Więc jeżeli będziesz miał np. kogoś okłamać albo nie, to należy brać pod uwagę czy wierzysz, że Bóg istnieje czy nie. Bo jeżeli nie czujesz niepokoju poruszonego sumienia np. kłamiąc czy się wynosząc nad innych, to może oznaczać, że jednak masz wiarę skłonioną bardziej w brak istnienia Boga, ponieważ decydujesz się ignorować prawdopodobieństwo, że możesz być ukarany. Twój Świat jest nakierowany na wiarę w nieistnienie Boga, więc decydujesz się żyć jakby Go nie było, pomimo tego, że nie jesteś tego oficjalnie pewny. To wskazuje, że życie jakby Boga nie było dominuje w Twoich decyzjach życiowych nad tym jakby istniał. A to znaczy, że masz skłonność w kierunku jego nieistnienia. A to oznacza, że nie jest to stan braku informacji 50/50 gdzie rzucasz monetą, tylko stan, gdzie Twoja wiedza niepewna sugeruje, że jest większa "szansa" nieistnienia, niż istnienia. Tym samym nie jest to dla mnie "brak wiary". (rozumiany jako brak skłonności w którąkolwiek stronę)

Wiara jest niezbędna aby podejmować decyzje przy braku pewności. (czyli zawsze) Ponieważ nie ma pewności, tylko wiara może Ci umożliwić podejmowanie bieżących decyzji. Brak podjęcia decyzji też jest decyzją o braku podjęcia decyzji i też ma nieraz konsekwencje, czasem bardzo poważne. Tym samym zawsze podejmujesz decyzje biorąc pod uwagę to w co wierzysz bardziej na tą chwilę. Nie wymigasz się od tego, chyba że będziesz uciekać w strach przed odpowiedzialnością za podejmowane decyzje zasłaniając się niemożliwością pewności (czyli truizmem) i będziesz robić wszystko by unikać sytuacji decyzyjnych albo zwalać zawsze decyzje na innych. To się skończyć może kiepsko z psychiką.

Więc dla mnie jeżeli podejmujesz decyzję i nie robisz tego poprzez rzut monetą tzn. że wierzysz w daną opcję bardziej niż w odwrotność.

2. MOŻE, MUSI
Nie ma tu czegoś takiego jak "musi". Nie ma "pewności" w nauce. Już to przerabialiśmy, ale to ignorujesz. Te argumenty o których mowa, miały na celu skłonić do wiary, a nie udowodnić "na pewno" (co może być niewykonalne). Skłonić poprzez np. wskazanie jak dużo trzeba się napracować i w jakie dziwne rzeczy wierzyć, aby ominąć Boga. Więc ponownie, jeżeli upierasz się przy "pewnych dowodach" (które mogą nie istnieć) a odmawiasz wczucia się w co brzmi bardziej sensownie i uzasadnić to odczucie, to może to być daremna dyskusja. Bo oczekujesz czegoś co może nie istnieć i co twierdziłeś sam, że tego nie ma. I jest to dla mnie nieuczciwość. Podczas gdy sam mówisz o swoich rzekomych dowodach jakby one wpływały na Twój światopogląd, pomimo, że też nie są pewne. Na nieuczciwość rozumowania nic nie poradzę. Albo się trzymasz konsekwentnie jakichś standardów/procedur oceniania w co wierzysz, albo sobie wybierasz co Ci pasuje. W drugim przypadku rozmowa wydaje się daremna.

3. WSZECHWIEDZA
W definicji Matrixa nie ma napisane, że jest niemożliwe zdawać sobie sprawę, że się w nim jest. Więc jest to absurd. Tylko, że jest możliwe nie zdawać sobie sprawy, że się w nim jest.
Niektóre osoby w Matrixie, będące ludźmi zdały sobie później sprawę, że w Nim są i regularnie go odwiedzały w pełni świadomi, że w Nim są.
Tym bardziej Wszechwiedzący wie z definicji.
Dziwne rzeczy mówisz. Nie wiem czy Ty tak na poważnie, czy to już ten etap gdy chodzi tylko by nie przyznać się do błędu kosztem uczciwości.

A zbiór możesz sobie zdefiniować, żeby zawierał wszystko. Co już opisałem. Nie musisz opisywać całego zbioru element po elemencie. Wystarczy, że powiesz, że każda wiedza, która będzie Ci potrzebna, jest w tym zbiorze.
Pytanie "czy jestem w Matrixie" to tylko jedno pytanie typu tak/nie. Nietrudno odpowiedź dorzucić do zbioru wiedzy. 1 bit informacji.

4. DEFINICJA
Ponownie widzę, że Twoim problemem są różnice definicji. Dyskutujemy nad tym czyja definicja jest "poprawna" zamiast zająć się tym co ważne, co stoi za tymi definicjami.
Jeżeli nie interesuje Cię ustalenie wspólnych definicji, to rozmowa jest bezcelowa. Nie ma sensu dyskutować o tym jakie cechy mają dwie różne rzeczy, udając jakby to była jedna i ta sama rzecz.
Nie będziemy dyskutować o tym czy X ma płuca, jeżeli dla Ciebie słowo X to samochód a dla mnie to chomik. Bo jedno ma płuca, a drugie nie ma. Albo uszanujesz i zrozumiesz różnice definicyjne, albo ponownie rozmowa jest daremna.

5. KONIECZNE
My rozmawiamy o tym co "konieczne". Albo "konieczne" (stało się) wszystko co możliwe albo mniej. Jeżeli mniej to z jakiego powodu? I powtarzam argument ten sam. Twój argument brzmi "nie ma pewności". Czyli prawda, którą powtarzam w kółko, że taka pewność może nie istnieć. Więc jak możesz oczekiwać czegoś co może być niemożliwe do uzyskania? A jednak w coś trzeba wierzyć, albo praktycznie nie będziesz mógł podejmować decyzji. A jeżeli takie decyzje podejmujesz bez rzutu monetą, tzn. że masz preferencje wiary, tylko udajesz nieuczciwie, że ich nie masz. Co świadczyłoby o nieszczerości. Jeżeli jesteś nieuczciwy, a pokazanie, że nie dasz się przekonać jest dla Ciebie kwestią dumy, to rozmowa traci sens.

Więc każdy decyduje czy dla danej osoby bardziej sensownie brzmi argument "bo tak, bez żadnego powodu" czy coś co brzmi jakby miało więcej sensu, że zaczyna się od Wszystkiego i usuwa się to co jest logicznie sprzeczne.

6. ZŁOŻONOŚĆ Z CHAOSU
Nie wiem czy Ty się pogubiłeś czy jesteś nieuczciwy. O tym cały czas rozmawiamy, że takie rzeczy mogą zaistnieć tylko gdy te procesy i warunki początkowe są wąsko dostrojone. Tzn. że dla zatrważającej większości warunków początkowych i stałych fizycznych nic się takiego nie zrobi. Nie będzie nawet kwarków. A bez stabilności kwarków nie będzie żadnej z rzeczy o których mówisz.

To tak jakbym oceniał "stabilność" ciągu A^n (np. 1/2^n, 4^n,
1^n, 1000^n), a warunkiem stabilności dla parametru A byłoby że lim n->+oo A^n byłoby zbieżne skończone. Wtedy z całej osi (-oo, +oo) tylko odcinek (-1,1] jest stabilny. Tzn. że szansa wylosowania takiego parametru A, że ciąg jest stabilny, wynosi 2/+oo = zero.
Tak samo jest z fizyką. Tylko pomijalnie mały zakres parametrów daje warunki sprzyjające życiu.

Mówienie o tym, że istnieją takie przypadki gdzie być może coś się złoży, nie dowodzi, że szansa trafienia takich zasad gdzie to się stanie jest wystarczająca by brać taką możliwość na poważnie.

Do tego argumenty te się sypią pod wpływem argumentów mówiących, że od Wielkiego Wybuchu nie było wystarczająco czasu by szansa pojawienia się użytecznych kombinacji DNA nie była pomijalna według współczesnej wiedzy. Pomijając inne aspekty jak to, że związki chemiczne się rozpadają w krótkim czasie, a nie czekają w nieskończoność aż się wszystko poukłada. Ale argumentowanie przeciw ewolucji i możliwości powstania tak długich łańcuchów DNA w sposób przypadkowy w ograniczonym czasie to inny temat. Alfabet 4 literowy C, T, G, A w ilości zdaje się liter ok. 3.000.000.000.

Nie wystarczy powiedzieć, że "coś jest możliwe jakoś w niektórych przypadkach", bez użycia matematyki do liczenia. Trzeba jeszcze to policzyć jakie stałe umożliwiają to i jakie jest prawdopodobieństwo, że takie stałe wylosujesz. Jeżeli jest to bardzo mała szansa, to nie ma sensu tego rozpatrywać przy założeniu, że Boga nie ma.

Więc to są takie argumenty w stylu "jakoś coś się w końcu stanie, bo tak mi się wydaje".

7. NAUKOWCY
Tak, jest to możliwe, że doświadczasz Boga, ale nie uznajesz, że to jest Jego działanie tylko "przypadek" albo szukasz zawiłych wytłumaczeń pomijających Go. Bo podejrzewam, że każdemu wydarzeniu da się przypisać wyjaśnienie zarówno z Bogiem jak i bez Niego. I możesz ich jak najbardziej nie odróżnić. Więc to że znajdziesz naukowe wyjaśnienie albo powiesz, że przypadki się zdarzają, nie oznacza, że Bóg nie maczał w tym palców. Ja też mówiąc nieściśle mogę polać łąkę prysznicem i powiedzieć, że deszcz padał.

A) Jakie masz dowody, że naukowcy dobrze badają?
B) Bóg może manipulować badaniami by nic nie znaleźli.
C) Jakich konkretnie śladów Boga spodziewałbyś się po badaniach naukowych?
D) Jak udowodnisz, że Chrześcijańscy świadkowie nie mówili prawdy?
E) Jaka "prawda objawiona"? Albo stali i oczami widzieli cuda albo nie. Albo stali i widzieli oczami i słyszeli uszami i dotykali rękami Zmartwychwstałego albo nie. Albo opisywali prawdę albo opisywali nieprawdę. To jest zwykła prawda, albo zwykła nieprawda.
F) Których historyków? Chcesz mi powiedzieć, że Chrześcijański historyk twierdzi, że Chrześcijańska Historia i świadkowie są nieprawdziwi? Którzy to historycy? To by znaczyło, że nie jest Chrześcijaninem skoro nie wierzy, więc brak logiki. A jeżeli nie wierzy to jasne jest, że... nie wierzy. Więc nie jest dziwne, że nie-Chrześcijanin nie wierzy w przekaz Chrześcijański. Gdyby wierzył to nie byłby nie-Chrześcijaninem tylko byłby Chrześcijaninem. Taka jest znowu definicja. Chrześcijanin to ten co wierzy. A nie-Chrześcijanin to ten co nie wierzy. Więc nie da się znaleźć nie-Chrześcijanina, który wierzy w Chrześcijaństwo. Bo definicja na to nie pozwala. Więc albo prawdę mówią Ci albo inni. Słowo przeciwko słowu. Ale jakie podstawy masz by wierzyć jednym a drugim nie poza preferencjami emocjonalnymi?

8. FIZYKA
Nie marudzę, tylko mówię Ci jak jest. Pisałem o tym na początku, że potrzebny jest punkt odniesienia zasad fizyki i "punkt startu filmu". I że to wymaga ponadczasowego Czegoś, które czas stworzy. Więc żadna geometria czasu (linie, drzewa, spirale, okręgi, torusy), ani żadne zasady czasowe nie obronią tego.
Nie ma żadnych dowodów na korelację zasad fizycznych ani na to, że jest konieczne aby były takie jak są.

A rzekoma prostota braku Boga nad Bogiem to kwestia subiektywnej opinii. Nie widzę uzasadnienia. Trzeba by ustalić kryteria wspólne "prostoty".
Za to "pomysł Boga" podejrzewam, że był w historii ludzkości wcześniej niż współczesne zawiłe teorie hipotetyczne. Co by sugerowało, że pomysł Boga jest prostszy skoro był poruszony dużo wcześniej niż te teorie.

Odnieś się do tego co chcesz i jak chcesz, zignoruj co chcesz. Nie mam na to wpływu, czy ktoś szuka prawdy czy po prostu chce się pokazać jako ten "mądrzejszy", kosztem uczciwości.


Cz lut 11, 2021 4:28 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 811 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 55  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 93 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL