Mam takie pytanie bo w bibli jest wzmianka o tym, że będzie sądzić żywych i umarłych.
Wiadomo, że w Niebie i piekle czasu nie ma a tutaj na ziemi obowiązuje czas i ja myśle w ten spobób, że jak w niebie i piekle czasu nie ma to nikt się tam znajdować nie może bo piekło i niebo zaczną się po końcu świata bo nawet jest w biblii będzie sądzić żywych i umarłych.

Popraw interpunkcję, bo ni ciorta nie da się zrozumieć co poeta miał na myśli.

Mam takie pytanie bo w biblii jest wzmianka o tym, "że będzie sądzić żywych i umarłych".
Wiadomo, że w Niebie i piekle czasu nie ma, a tutaj na ziemi obowiązuje czas i ja myślę w ten sposób, że jak w niebie i piekle czasu nie ma to nikt się tam znajdować nie może, bo piekło i niebo zaczną się po końcu świata bo nawet jest w biblii będzie sądzić żywych i umarłych.

No to źle czytasz jak piszesz że, niebo i piekło zaczyna się po sądzie ostatecznym. One istnieją cały czas, Chrystus też po zmartwychwstaniu wstąpił do piekieł, by wyzwolić z niego dusze. A wiadomo że było to 2000 lat temu. By te sprawy rozumieć trzeba uruchomić wyobraźnię i to mocno. Druga sprawa to jest imformacja o zdarzeniach jakie nastąpią, bez szczegółów czasowych i precyzyjnie miejsca. Dlatego należy patrzeć tylko w wymienionym kontekście na te opisy. Bez doszukiwania się innych szczegółów.

Damm... Witold. Od kogo, jak od kogo, ale można byłoby oczekiwać od Ciebie bardziej kompetentnej wypowiedzi.. Piekła, to nie Piekło!

Mnie nie kto inny jak kapłani uczyli modlitwy wyznania wiary. I brzmiało to w tym fragmencie - zstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwychwstał, wstąpił na niebiosa.
Chyba się dopiero obudziłeś, pisząc do mnie tą uwagę, albo niewłaściwą osobę naśladujesz.
Czepianie się form, gdy w nauczaniu funkcjonują różne, to diabelska robota. Uporządkuj całą formę wyrażania modlitw w Kościele, a potem poprawiaj innych gdy piszą inaczej.
Nie wiem czy są różne piekła, czy to tylko jednostkowe istnienie. Podejrzewam żeTy sam nie masz też dowodów na istnienie jednego piekła, a nie wielu piekieł, by rozstrzygać o tych sprawach jednoznacznie. Słyszałem o poziomach piekła, czy poziomach nieba.
Niemniej nie przywiązuję uwagi do spraw dla mnie nie znanych, czy istniejących gdzieś w nieokreślonym mięjscu czy czasie. Pedantem nie jestem, chyba to zauwarzyłeś. Bo wiem i tak że ludzie wzrastając w wierze, zapominają wszystko co do tej wiary ich doprowadziło. Bo istotne jest to że mają stabilną psychikę, nie wachają się, odważnie wychodzą problemom na przeciw.
Za to co się dzieje teraz i tu nie jest mi obojętne.
A inna sprawa, to może coś w temacie dla autora tematu napiszesz, daj dobry przykład.

Piekła to nie piekło. Piekła to Hades, otchłań, w której oczekiwały dusze na przyjście Zbawiciela, piekło - to miejsce wiecznej kary, potępienia.

No dobrze czemu ma służyć takie sformułowanie? Piekło to piekło, ale piekła to hades, czy otchłań. To nie lepiej jednoznaczne mówić otchłań np. bo w naszym języku jest to sformułowanie znane.
A swoją drogą to w wyznaniu wiary nie chodzi o wstąpił do piekła ( w sformułowaniu piekieł )? Tylko chodzi o to że wstąpił do otchłani, skoro zwracasz na to uwagę?

zstąpił do piekieł - wstukaj w forumową wyszukwarkę to hasło z moim nickiem. Wstyd mi wciąż to wrzucać. Zrozumiesz różnicę.

No dobrze nieświadomie za modlitwą napisałem piekieł, co okazało się dobrym doprecyzowaniem, w zalinkowanych tekstach. Gdzie Chrystus po śmierci wstąpił. Natomiast ja jedynie co niezbyt oczywiście napisałem, to to że Chrystus po zmartwychstaniu wstąpił do piekieł, by wyzwolić z niego dusze. Z niego dusze, można tu pomyśleć że chodzi tu o piekło, a nie piekła, ( literówka ). To jedyne co nie tak oczywiście tu zabrzmiało.
PeterW, przeliterował piekieł na piekła, tak jemu to wyszło. Czego dalej nie wyjaśnił. Wcześniej pojawiły się moje poprawnie użyte w zdaniu piekieł, za modlitwą. Oraz piekła PeteraW. I początkowe pytanie o piekło autora tematu.
Nie spodziewałem się takiego zamieszania w tym prostym temacie. Przytaczając zdarzenie z biblii w dokładnym jego znaczeniu zawartym także w wyznaniu wiary. By zaznaczyć że temat piekła w opisanej formie jest poruszany w wyznaniu wiary. Więc czytając więcej biblię znjdzie autor więcej informacji z tego tematu. W domyśle dowie się czegoś więcej o istnieniu piekła, nie że piekło ma zaistnieć po sądzie jak napisał.

No i widzisz autorze tematu, jak tu łatwo z igły widły zrobić. Mam nadzeję że ciebie to nie przestraszy, pytaj jeśli masz wątpliwości. No i poczytaj sobie o temacie wstąpił do piekieł, bo ma szerszy kontekst od samej zbieżności słownej z piekłem.
Natomiast samo piekło jako stan ducha, ma szansę się pojawić po sądzie ostatecznym, u każdego kto go po prostu wybierze. Tak piekło wybieramy bądź nie, sąd ostateczny tylko rozstrzyga to, co wybraliśmy czym jest. Czy jest piekłem czy niebem. Na tym polega ten trudny problem sądu ostatecznego i piekła. Że ten sąd rozstrzyga o naszych wcześniejszych wyborach. Nikt nie ma tu wpływu na nasze niebo, bądź piekło. A tylko jest określenie co czym jest, co przynależy do piekła a co do nieba. To u nas po tym rozstrzygnięciu ma nastąpić duchowy stan nieba, bądź piekła. My teraz wybieramy, bywa że niebo i bywa że piekło, jeszcze tego do końca nie pojmując. Choć żyjąc wiarą, ucząc się co złe, a co dobre, uczymy się wybierać tylko dobre ( więc przyszłe niebo dla siebie ). Lekceważąc sprawy wiary, niekoniecznie wybieramy dobro ( więc okazać się może na sądzie, że wybieraliśmy zło, więc piekło). Tak wyglądają te ostateczne rozstrzygnięcia, nieodwołalnie.
Oczywiście sądzi Bóg ( rozstrzyga ) na sądzie ostatecznym, normalnie po naszej śmierci. Lecz jest też i zapowiedź że niektórych z nas może sąd ostateczny zastać żywymi. Bez dokładnego określenia kiedy to nastąpi.
Może to pozwoli tobie bardziej zrozumieć to o co pytasz.

merss
Sparafrazuję - czego się wstydzisz głu... ( bez obrazy ). Bo niby czego się tu masz wstydzić?

Myślę, że tu trzeba sobie odpowiedzieć na fundamentalne pytanie:

" Kto w oczach Boga jest żywy, a kto umarły"?

Żywi to ci, którzy narodzili się na nowo - zostali w sposób nadprzyrodzony zrodzeni z Boga [Jana 1.12-13]. Zostali więc powołani, usprawiedliwieni i uwielbieni [Rzym.8.29-30].

Umarli to ci, którzy odrzucili ofertę Boga i nie znaleźli się w w gronie narodzonych na nowo.

Ci pierwsi staną przed sądem Chrystusowym , który nie wiąże się z potępieniem lecz z oceną na ile upodobnili się do Jezusa Chrystusa. Ocena będzie dotyczyć ich dzieł wiary oraz dzieł dokonanych wg grzesznej natury cielesnej [II Kor.5.8-10].

Ci drudzy wraz z pierwszymi, po zakończeniu historii świata, staną przed ostatecznym sądem, na którym zostanie potwierdzone prawo do życia wiecznego dzieci Bożych, których imiona znajdują się zapisane w księdze życia. Pozostali zostaną pozbawieni dostępu do źródła życia, którym jest Bóg. To będzie duchowa, nieodwołalna i wieczna druga śmierć [Obj.21.8].

Co do czasu, o którym piszesz. Teraz jet ten najważniejszy czas, o którym w Biblii mówi Pan Bóg:
[II Kor.6.2]: Mówi bowiem: W czasie łaski wysłuchałem cię, A w dniu zbawienia pomogłem ci; Oto teraz czas łaski, Oto teraz dzień zbawienia.

tomi0001 czy wykorzystujesz właściwie swój czas?
Czy masz pewność, że Twoje imię jest zapisane w księdze życia u Boga?

No dobrze Gregorze...a co z tymi narodzonymi na nowo, u których po Sądzie ocena upodobnienia się do Chrystusa nie wypadła najlepiej...?

Myślę, że poniższe wersety coś mówią na ten temat:

[II Kor.5.10]: Albowiem my wszyscy musimy stanąć przed sądem Chrystusowym, aby każdy odebrał zapłatę za uczynki swoje, dokonane w ciele, dobre czy złe.

[II Jana 1.8]: Miejcie się na baczności, abyście nie utracili tego, nad czym pracowaliśmy, lecz abyście pełną zapłatę otrzymali.

Podane przez ciebie wersety mówią o odebraniu zapłaty za uczynki dokonane w ciele zarówno dobre jak i złe, a ja pytam o los tych nowonarodzonych, którzy nie upodobnili się do Chrystusa, tzn gdzie trafiają, bo przecież nie razem z tymi którzy się upodobnili...

Dlaczego nie może? To jak traktować słowa Jezusa: "Ojcze nasz, któryś jest w niebie", albo: "Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju”?