Jak obalić tezy buddyzmu?

Żeby obalać tezy, trzeba je najpierw znać. Może byś przybliżyła? Bo o czym mamy dyskutować? O swoich wyobrażeniach?

Jesli ich nie znasz to kazdy Ci zazuci ze innymi religijami sie nie interesowales zatem nie wiesz ze chcrzescijanstwo jest prawda

Wybacz, ale dalej nie zmieniło się to, że nie wskazałaś o co konkretnie Ci chodzi.

Np źródłem cierpienia jest niewiedza, z której poprzez różne stadia pośrednie wyłania się pożądanie i przywiązanie do życia zamykające człowieka w kręgu wcieleń (reinkarnacja)

Albo istnienie prawdy absolutnej oraz wzglednej

W katolicyzmie mamy jedna prawdę

Powiem tak: Polemika z tym, w co buddysta wierzy, nie bardzo ma sens, bo musiałby się wyprzeć wiary. Lepiej jest po prostu głosić Ewangelię.

Czyli nie da sie z tym polemizować?
Jeśli Jezus jest prawda to wszystko inne jest klamstwem i da sie to wykazać

Zawsze można polemizować, ale powstaje pytanie: Czy ma to sens?

Skoro polemika nie ma sensu to istnienie tego forum tez jest bezcelowe.

Masz tu jakiegoś buddystę, z którym chcesz o tym porozmawiać?

A znasz kogoś kto na bazie polemiki nawrócił się?
Ludzie zaczynaja wierzyć nie dlatego ze ktoś im wykazał ze taka jest prawda ale na bazie świadectwa i doświadczenia.

A kto mowił że kogoś zamierzam nawracacć? Prosty argument noewierzacych wierzysz bo nie znasz innych religij i nie wybrałeś swiadomie.

W takim przypadku powinieneś przemyśleć temat:

"Dlaczego jestem katolikiem?"

Pytanie o to, jak polemizować np. z buddyzmem, to zwykła strata czasu jeżeli szukasz argumentów, które mają być kontrą dla tezy ateistów "wierzysz bo nie znasz innych religii i nie wybrałeś świadomie"

Bylem ateista. Później związany byłem z New Age. Wiec jeśli o mnie chodzi to pudło.
Żadna polemika i udowadnianie ze Jezus jest prawdziwym Bogiem nie zadziałało. Dopiero świadectwo pewnego człowieka którego znałem jako cpuna. I to uzależnionego a nie jakiegoś okazyjnego zaczęło do mnie przemawiać. Koleś jak go znałem jechał na opiatach.

Buddyzm każdy twój argument określi jako maja. Złudzenie to się tobie tylko wydaje. To wszystko to iluzja. Każdy twój argument zbije takim tekstem ze to żądza cię zaślepia i nie widzisz. To jak rozmowa z ślepym o kolorach.