Postanowilem zapytac sie, a wlascicie poprosic o wytlumaczenie co rozumiesz przez milosc miedzy kobieta a mezczyzna, bo czytajac watki w ktorych o milosci piszesz czuje sie mocno skonfudowany.

Musial bys pierw zabezpieczyc watek przed trolami i golebiami w togach sedziowskich.
Jak pewnie zauwazyles mamy czas pandemi nie tylko wirusa i moderacja mimo staran nie daje rady.

Nie planuje tu jakiejs dyskusji na temat twego rozumienia milosci, w kazdym razie z mojej strony, chcialbym po prostu zrozumiec co ty rozumiesz pod tym slowem, jako ze wydaje mi sie to bardzo odlegle od mojego rozumienia tego slowa.
Mimo to obiecuje ze zadnej oceny z mojej strony nie bedzie.
A jak pojawia sie "golebie w togach"- no coz zadnego wplywu na to jako szeregowi czlonkowie forum miec raczej nie mozemy.

_____________________________________________

OK, dostalem wiadomosc i dziekuje.

Moderacja daje radę, ale czasem zamyka oczy widząc, że punktem wyjścia dla milości wg sama2 jest lobotomia a nastepnie przełączenie na zewnętrzne programowanie zaprojektowane przez sama2.
W chrześcijaństwie mamy natomiast do czynienia z drogą, czyli 'stawaniem się'. W wersji intelektualnej to nastawienie na realizację celu i świadomość, że samemu nie da się rady, bo poprzeczka postawiona bardzo wysoko i indywidualnie.. Mamy też wskaźnik prawdy i babska moderacja jest tu miszczem. Należy świętoszka zdenerwować porządnie i obserwować czy on zapominając o swym dumnym orlim locie wyląduje w przestworzach czy zareaguje inaczej. To patent świętych a nie moderacji. Uważam, że czasem potrzebna jest też porzadna awantura w małżeństwie/ na forum, by potem było wiadomo o co komu chodzi. Nie ma nic gorszego jak karmienie się niechęcią, czasem trwa to latami dla tzw świętej zgody, z obawy, pychy, bo pojawi się eksplozja tak wielka, że trudno to odbudować. Sam proronuje taką właśnie metode bajki, chrześcijaństwo natomiast widzi człowieka z krwi i kości i można budowac tylko na tym z czym mamy do czynienia na dziś u ludzi, czyli stanem ich dojrzałości i całym bagażem życiowym, który niosą na swych barkach. Zawsze jednak chodzi o życie w prawdzie o sobie i pomoc drugiemu, by mógł ją też zobaczyć u siebie. Reszta to rozwiązywanie spraw z którymi ludzie się w życiu spotykają. prawdziwego bowiem katolika nie ogląda się szybującego w przestworzach, ale wówczas, gdy dotknie ziemi.

viewtopic.php?f=17&t=28085&hilit=Sapper

Lepiej nie odgrzebywać tego co było wałkowane przez 16 stron

Dzieki, sachol.
Moze teraz po latach kazdy sam poczyta i oceni wedlug swojego rozumu wypowiedzi poszczegolnych forumowiczow.
Temat jest zamkniety wiec nikt wiecej nie bedzie go zaklocal.
Szkoda tylko ze zniknely te 4 rysunki z pierwszego wpisu.

Żadna strata xd

Krótko mówiąc, sam chciałby wygłaszać na forum przemówienia z gwarancją, że nikt nie zakwestionuje tego, co opowiada

Najwygodniejsza metoda dyskusji: Wyrzucić z sali wszystkich, którzy ośmielą się polemizować z przedstawionymi tezami, a zostawić jedynie klakierów.