Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 2:45 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 47 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Rzymian 6:23 
Autor Wiadomość
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18250
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rzymian 6:23
Robertson po prostu musi zakwestionować znaczenie słów, żeby podtrzymać walącą się konstrukcję świadkowej nauki. Dość żałosne to próby.

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


So cze 13, 2020 9:45 pm
Zobacz profil WWW
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 11, 2020 7:29 pm
Posty: 478
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rzymian 6:23
Barney napisał(a):
Robertson po prostu musi zakwestionować znaczenie słów, żeby podtrzymać walącą się konstrukcję świadkowej nauki. Dość żałosne to próby.

To nie ja pierwszy występuję z argumentami, że z n a c z e n i e greckich słów użytych np. w Mt.25:46, nie pozwala na ich wykorzystywanie jako dowodu za istnieniem ognistego piekła, w którym dusze zmarłych po śmierci zaznają katuszy. I nie jest to zakwestionowanie "znaczenia słów", co ujawnienie ich znaczenia. Tak to twoje "po prostu musi", nie jest prawdziwym opisem tego co uczyniłem. A jak zaznacza ks.prof. W.Hryniewicz, samo wgryzienie się w znaczenie tych słów, ujawnia wielowiekową niepoprawność w ich interpretacji. Z tego powodu jeśli nawet czytamy tam o "wiecznej udręce", to nie w znaczeniu "wiecznej kaźni", jak oddają ten werset pewne tłumaczenia. Narzucona interpretacja jest wbrew znaczeniu, użytych tam słów. I nie pisz o "walącej się konstrukcji świadkowej nauki". Nawet takie publikacje jak:"Nadzieja grzesznych ludzi.Problem piekła we współczesnej filozofii religii" ks.prof.Wacław Hryniewicz OMI wyd.Verbinum, ujawnia zawalanie się wiary w piekło.


N cze 14, 2020 3:14 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18250
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rzymian 6:23
Nie podałeś żadnego nowego argumentu, więc nie mam powodu zmieniać odpowiedzi :)
Barney napisał(a):
I po co brniesz w kłamstwa? Przeciez można łatwo sprawdzić w oryginale greckim Mt 25,46:
και απελευσονται ουτοι εις κολασιν αιωνιον
και - "i"
απελευσονται - "odejdą"
ουτοι - "ci"
εις - "w"
κολασιν - "karę" względnie "udrękę"
αιωνιον - "wieczną"


więc po co to "bible twisting"?
Mówisz o szacunku - trochę szacunku dla tekstu biblijnego. Jest ważniejszy, niż nauki w Twoim zborze.

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


N cze 14, 2020 8:30 pm
Zobacz profil WWW
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 11, 2020 7:29 pm
Posty: 478
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rzymian 6:23
Barney napisał(a):
Nie podałeś żadnego nowego argumentu, więc nie mam powodu zmieniać odpowiedzi :)
Barney napisał(a):
I po co brniesz w kłamstwa? Przeciez można łatwo sprawdzić w oryginale greckim Mt 25,46:
και απελευσονται ουτοι εις κολασιν αιωνιον
και - "i"
απελευσονται - "odejdą"
ουτοι - "ci"
εις - "w"
κολασιν - "karę" względnie "udrękę"
αιωνιον - "wieczną"


więc po co to "bible twisting"?
Mówisz o szacunku - trochę szacunku dla tekstu biblijnego. Jest ważniejszy, niż nauki w Twoim zborze.

Ty jak do tej pory nie podałeś, żadnego argumentu, ukazujący nieprawdziwość mojego wywodu. Jedyne na co cię stać, to podanie wersetu, bez zastanowienia się, jak czyniliście przez wiele wieków, nad s e n s e m użytych tam słów. Nawet nie, nie nad sensem, co nad ich znaczeniem. O tym, jakie jest to niewłaściwe, i do jakich prowadzi wypaczeń, pisał wasz uczony, prof. W.Hryniewicz. Nie ma w nim mowy o kaźni, katuszach itp. ponieważ nie ma tam takich słów. Jest wasza narzucona słowo [kara-udręka] interpretacja, sprzeczna ze znaczeniem słowa "udręka". Uczycie o jej "wieczności", chociaż użyte tutaj słowo "wieczne" jest względne, i nie musi jej oznaczać, w przeciwieństwie do innego, który oznacza ją na pewno. I co istotne, o czym pisał np.ks.prof. dr.hab.Antoni Paciorek. Inicjator wielkiej serii komentarzy do nowotestamentowych ksiąg. Werset ten nie odnosi się pod żadnym względem do życia pozagrobowego. Tak to musisz pozostać sam ze sobą, i z wersetem, którego nie rozumiesz, i który nie potwierdza istnienia piekła.


Wt cze 16, 2020 5:53 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 14, 2010 12:50 pm
Posty: 20596
Lokalizacja: Rzeczpostpolita Polska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rzymian 6:23
No cóż, dobitnie widać zafiksowanie na prof. Hryniewiczu, bo "potwierdza" Twoje tezy. To, że przez niemal dwa tys lat pozostali teologowie (włącznie z tymi, którzy znali grekę koine od dziecka) jednak rozumieli ten fragment inaczej, nic nie znaczy.


Wt cze 16, 2020 6:17 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 11, 2020 7:29 pm
Posty: 478
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rzymian 6:23
Yarpen Zirgin napisał(a):
No cóż, dobitnie widać zafiksowanie na prof. Hryniewiczu, bo "potwierdza" Twoje tezy. To, że przez niemal dwa tys lat pozostali teologowie (włącznie z tymi, którzy znali grekę koine od dziecka) jednak rozumieli ten fragment inaczej, nic nie znaczy.

Niestety to wasz prof.W.Hryniewicz ujawnia prawdy odnośnie piekła, i nadużycia, które przez wieki wprowadzały w błąd. I nie idzie o to, że we wszystkim co pisze ujawnia prawdę. Pewnie tak nie jest. Idzie o to, że wszystko co używa jako dowód przeciw jego istnieniu, ujawnia, że jest jak uważa. Wy nawet w najmniejszym stopniu, nie ukazujecie, że pobłądził. Ponadto, gdybyś czytał uważnie moje komentarze, wiedziałbyś, że niektórzy wielcy starożytni chrześcijańscy apologeci itp. ujawniali i zwracali uwagę na "niuanse językowe", które ujawniały to, co p o t e m zostało zapomniane, przeoczone, o d r z u c o n e. A to co zostało odrzucone, nie ukazywało piekła jako miejsca kaźni, katuszy. Nic nie zmieni prawdy, że wer.46 z 25 rozdz. Mat.nie potwierdza istnienia piekła, pomimo wiary wielu, że jest inaczej.


Wt cze 16, 2020 6:32 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rzymian 6:23
Już tu gdzieś pisałem, piekło jest stanem. Jedynym miejscem gdzie może zaistnieć piekło, jest dusza człowieka. Opisywane piekło jako miejsce kaźni, jest zobrazowaniem tego stanu. W historii przestróg biblijnych, było tak że mnóstwo ludzi, nie umiało sobie piekła wyobrazić jako stanu własnego ducha. Powiedzenie że będzie to zmartwienie nawet ciągłe, nie przemawiało do wyobraźni wielu. Dlatego został dosyć dosadnie, choć wiarygodnie ten stan określony. Jako wieczne męki, smażenie się w smole itp. Bo tak jest w sprawach duchowych, że ten kto ich doznaje. Czuje się właśnie tak, jak by te męki duchowe nie miały końca. Odwrotnie jest za stanem nieba, człowiek czuje się wniebowzięty i tak jak by to wyśmienite poczucie nie miało końca. Tego nie da się przeinaczyć.
Nadejecie natomiast na dwu różnych częstotliwościach, bo stanowicie odrębne wyznania. Jeden nie chce uświadamiać kogoś, kto jest z innej religii. By nie uczyć kogoś kto to wykorzysta w jeszcze większym oddzieleniu się od źródła wiary w Boga. A istotą wiary w jednego Boga, jest też jeden jedyny Kościół, skupiający wszystkich bez wyjątku ludzi. Jeśli ktoś na boku wierzy w Boga, to nie stanowi jedności. Więc nie wierzy de - fakto w tego Boga. Taka jest konkluzja, konsekwencja wiary w Boga poza Kościołem z prymatem Piotrowym.
Drugi słusznie doszukuje się, że piekło jako miejsce nie miało wyraźnego określenia. W takim sensie jak to ujmują jako miejsce kaźni. Miejsca kaźni są znane z ludzkich nieprawych działań. Znamy je przecież bardzo blisko, po ll wojnie światowej. To też oprócz fizycznych nękań było i duchowe poniżanie. To akurat obrazuje czym jest piekło. I tak należy na ten stan piekła patrzeć.
Natomiast powstaje pytanie, kto na ten stan piekła się naraża. Naraża się na ten stan, każdy kto nie jest uczstnikiem Kościoła jak wyżej. Bo to tylko w tym Kościele przechowuje się słuszne upomnienia, ostrzeżenia. Przed ludźmi zboczonymi, którym wierzenie kończy się stanem piekła jak wyżej dla nas. Czego mamy ciągle wyraźne tego przykłady, we wszelkich doniesieniach.
Podział na wiąrzących inaczej kończy się tym, że część ludzi nie może skożystać z pouczeń Kościoła, w efekcie popełnia błąd wierząc nie tej co trzeba osobie. Bo by współpracować, trzeba wierzyć współpracownikowi.
Teraz niezłego smaku dodaje to. Że jedynie Kościół wszystkich ludzi na świecie, wierzących w jedynego Boga. Ma szansę znać przynajmniej po części i w aktualnej wersji, stan ducha ludzi. Bo wszyscy są w jednym Kościele, co jest cenną koniecznością. A więc kapłani Kościoła jako znawcy ducha swych parafian. Są tymi u których rada, czy warto wierzyć danej konkretnej osobie, jest najlepszym najtrafniejszym sposobem unikania zła. Bo osoba podła nie przyzna się że chce kogoś oszukać. Kapłan kontaktujący się ze wszystkimi, ma tą wiedzę przynajmniej w dużym przybliżeniu. Ma możliwość w dyskretny sposób zakomunikować, czy warto wierzyć danej osobie i w jakim stopniu. Wtedy można śmielej postawić wiele na daną osobę, nie zawiódłszy się i nie straciwszy tego co się zainwestowało. Trzeba jednak pytać o takie sprawy danego kapłana, innej wersji nie ma i nie będzie.
Taka jest to sprawa wiary, wartej tego by istniała w takiej postaci w jakiej zaistniała. Bo rodzą się nowe pokolenia i następuje rotacja dobrych i złych postaw. Nie widać tego końca. Więc konieczność wiary Boga jest nadal aktualna.
Przeciwko takiej wierze, mamy wszystkich którzy chcą oszukiwać bezkarnie innych, czyniąc im piekło z życia. Dlatego się od Kościoła oddzielili, bądź mienią się nim być. A są po prostu sektą, bo jeden jedyny Kościół może tylko istnieć, by spełniać pouczającą rolę Kościoła. Albo stają z boku Kościoła jako nie wierzący. Nie chcą bowiem by wiedziano o ich słabościach. By zostali zaszufladkowany jako niewiarygodne, zawierzenia im. A to jeszcze nie nieszczęście. Bo Kościół wyciąga pomocną dłoń do takich osób. Ucząc ich właściwie, stają się godnymi zaufania i taką od Kościoła otrzymują opinię. Więc przemienieni stają się godnymi zaufania i mają na równi z innymi szansę na to, by im powierzono wielkie i wyróżniające ich zadania. Nawet gdy ktoś okarze się nieudaczników i nie jest nadal godzien zaufania. To prawdziwa opinia o nim Kościoła, ma także dla niego wybawczy charakter. Bo nie oszukał innych i sam sobie również kłopotów nie narobił. Oszustwo jest również dla oszusta ciężarem nie do uniesienia. Bo oszustwo jest wbrew ludzkiej naturze, więc każdy oszust eksperymentuje, co na dłuższą metę źle się także dla niego kończy.

Macie całą prawdę o tym dlaczego tak a nie inaczej, ma się sprawa naszej wiary i Kościoła. A przez to nas samych. Nie ma przeproś, wiedząc to co tu czytacie, nie macie żadnego usprawiedliwienia, jeśli stajecie się podziałem Kościoła. Bądź występujące przeciwko Kościołowi. Bo występujecie tak przeciwko całej ludzkiej społeczności. Nie usprawiedliwia was też nawet wasza dobra wola, upominania innych, czy przekazywania innym swych ostrzeżeń. Bo nie macie całej koniecznej wiedzy do tego. I mieć w żaden sposób nie możecie, bo tylko w Kościele wszystkich ludzi, taka wiedza może zaistnieć w całości. Nie ma tu błądzenia, jest unikalne dobro.
Amen.


Wt cze 16, 2020 9:07 pm
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 11, 2020 7:29 pm
Posty: 478
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rzymian 6:23
Niezależnie od ludzkich interpretacji narzucanych pewnym wersetom, nieuczciwe jest używać ich na poparcie idei w wiecznie płonące piekło, w którym dusze zmarłych doświadczają tortur. Jest to nadużycie i bezprawne ich wykorzystywanie. Nie ma podstaw do szukania takiego poparcia w Mt.25:46. I nie idzie o potrzebę powtarzania wszystkiego co napisałem. Niemniej to co napisałem, wyraźnie to ujawnia. I nic nie da odrzucenie użytej przeze mnie argumentacji. Samo odrzucenie nie. Nie, przy jej autentyczności i ujawnionej prawdzie, odnośnie użytych w tym wersecie słów o "wiecznej karze[udręce]". Do ujawniania dalszych nadużyć z jakimi spotykamy się przy dowodzeniu istnienia piekła, jeszcze powrócę.


N cze 21, 2020 12:58 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 14, 2010 12:50 pm
Posty: 20596
Lokalizacja: Rzeczpostpolita Polska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rzymian 6:23
Z metod erystycznych wg. Schopenhauera:

12. Triumfalne ogłoszenie, że się czegoś dowiodło, choć wcale z dyskusji tak nie wynika (często skutkuje przy nieśmiałym przeciwniku).
https://pl.wikipedia.org/wiki/Erystyka


N cze 21, 2020 1:02 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 11, 2020 7:29 pm
Posty: 478
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rzymian 6:23
Yarpen Zirgin napisał(a):
Z metod erystycznych wg. Schopenhauera:

12. Triumfalne ogłoszenie, że się czegoś dowiodło, choć wcale z dyskusji tak nie wynika (często skutkuje przy nieśmiałym przeciwniku).
https://pl.wikipedia.org/wiki/Erystyka


Ty nie zabrałeś, jak do tej pory zdania w tym temacie, z tego powodu, szerzenie żalu wobec mnie, nic nie wnosi do tematu. Chociaż cieszy mnie wyraz twojej opinii. Jak na razie, nie ma dyskusji, tylko wymiana zdań, z której wynika, co wynika. Rozumiem, że nie przejawiacie zainteresowania w podtrzymywaniu, niewygodnego sobie tematu. Nie jest wam na rękę powtarzania tych samych, nieprzekonujących argumentów, jak mi, odwrotnie.
Nic nie zmieni p r a w d y, że wer.46 z 25 rozdz. Mat. przytoczony jako dowód na istnienie piekła, nie potwierdza, ani katuszy w nim obecnych, jak i konieczności wiecznego ich trwania. Tak naprawdę, nie ma nawet zgodności, czy opowieść o sądzie ostatecznym, to opowieść, czy przypowieść. Już to samo zmieniłoby sposób jej interpretacji. Jak i stuprocentowej pewności, czy słowa te zostały dodane przez ewangelistę, czy nie. patrz. ks.prof. W.Hryniewicz:"Nadzieja uczy inaczej.Medytacje eschatologiczne" str. 45-50. Temat: Co oznacza "kara wieczna" (kolasis aionios). Nie o to jednak idzie, tylko o to, że chociaż przypowieść [opowieść] mówi o "wiecznym ogniu" i o "wiecznej karze [męce]", to nie ma podstaw do traktowania tych słów jako "reportażu o przebiegu przyszłych wydarzeń i losów ludzkich". Idzie o to, że to pewnego rodzaju obraz, który nie we wszystkim musi być we wszystkim dosłownie rozumiany, i istnieje niebezpieczeństwo sprowadzenia go do rangi apokaliptycznych fantazji. To prawda, że mamy tam do czynienia z przeklętymi i odwrotnie, przy czym idzie o przekleństwo jednych wobec innych itd. Jeśli już to jest mowa o poddaniu winnych przejściu przez "ogień wieczny".
Samo to określenie wskazuje na trwanie w stanie intensywnej udręki. Nie jest tam przedstawiony ostateczny stan trwania. Tym bardziej wiecznych męczarni. Ponownie mamy wywód, że owe kalasis [udręka], nie oznacza męczarni, jak o ,że chodzi o stan ostatecznie wieczny. Z tego powodu, że mamy zesłanie ich w stan kary ku poprawie. I że tak jest, ujawnia etymologiczny wykład znaczenia tego słowa. Oznacza ono udrękę w znaczeniu poprawczym i terapeutycznym. Tak naprawdę słowo to wywodzi się z terminologi sadowniczo - ogrodniczej.Samo w sobie oznacza czynność okrzesywania gałązek w celu ich oczyszczenia, po to, żeby wydawały lepsze owoce. I chociaż czynność ta, w pewnym sensie związana jest z zadawanie drzewom cierpienia. I wykorzystanie tych słów w stosunku do ludzi, jeśli nawet oznacza karanie, to w określonym celu pedagogicznym, którym jest zarówno opamiętanie, jak i poprawa. Używano tego celu w przypadku zastosowań medycznych, i oznaczało podanie komuś lekarstwa na chorobę. Używano go też na określenie "leczenie duszy". Z tych powodów, nie ma mowy o poddawaniu duszy katuszom, mękom, po śmierci, którego nie będzie końca. Tylko ma ono wiele wspólnego z ukaraniem w celu resocjalizacji. Przy czym już starożytni uczeni zwracali uwagę, że wieczność może oznaczać, coś co nie ma końca, ewentualnie, nie ma końca w obecnym świecie, ale może mieć koniec w przeszłym. Taki czy inaczej wykorzystywanie wer.46 z Mat. 25 jest nadużyciem zasługującym według mnie na naganę. Zdradza też nieznajomość tematu.


N cze 21, 2020 6:23 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 14, 2010 12:50 pm
Posty: 20596
Lokalizacja: Rzeczpostpolita Polska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rzymian 6:23
robertson napisał(a):
Yarpen Zirgin napisał(a):
Z metod erystycznych wg. Schopenhauera:

12. Triumfalne ogłoszenie, że się czegoś dowiodło, choć wcale z dyskusji tak nie wynika (często skutkuje przy nieśmiałym przeciwniku).
https://pl.wikipedia.org/wiki/Erystyka



Ty nie zabrałeś, jak do tej pory zdania w tym temacie, z tego powodu, szerzenie żalu wobec mnie, nic nie wnosi do tematu.

To nie żal. To po prostu podsumowanie Twojej poprzedniej wypowiedzi, w której jak wół widać, że próbujesz przepchnąć tezę, jakobyś udowodnił prawdziwość swoich tez, mimo tego, że Twoi rozmówcy wykazali, iż nie masz racji. Co, nawiasem mówiąc, próbujesz zrobić także i w tym postcie.


N cze 21, 2020 6:39 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18250
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rzymian 6:23
Zacznijmy od rzeczy przyjemniejszej: czym jest w istocie Niebo?
Czy jest to jakieś miejsce w kosmosie (np. w Plejadach, jak to kiedyś twierdzili Świadkowie Jehowy, a niektórzy Adwentyści twierdzą dziś)? Czy może w innym Wszechświecie, jak przekonują miłośnicy UFO? A może jeszcze gdzie indziej?

Powiem szczerze - nie wiem. jest wielką tajemnicą (prawdopodobnie nie dlatego, żeby Bóg nie chciał objawić, ale dlatego, że nie jesteśmy w stanie tego pojąć).

Ważniejszym jednak pytaniem jest: NA CZYM "POLEGA" Niebo?
Odpowiedź znajdujemy w Apokalipsie:
„I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni jego ludem, a On będzie Bogiem z nimi"/Ap 21,3/

Istotą Nieba jest przebywanie ze Stwórcą. Jest bliska z Nim relacja, relacja "bepośrednia". Można powiedzieć, że jest to wspólnota z Bogiem - ale i z wszystkimi innymi "niebianami" (słowo wspólnota zdecydowanie nie oddaje pełni tego związku).

A jeśli tak, to chyba łatwo powiedzieć, czy jest piekło. Otóż piekło jest nie-niebem.
Polega na tym, że nie ma się żadnej relacji z Bogiem. Co więcej, potępieńcy niewątpliwie nienawidzą Boga - i siebie nawzajem. Na tym dokładnie polega piekło.

Co w tym dolegliwego? Trudno to nam zrozumieć, bo nasza doczesność nie pozwala nam w pełni wyobrazić sobie jak strasznie potrzebujemy Boga - i jak wspaniała jest z Nim wspólnota. Ci, którzy umierają, "wychodzą" z doczesności i "poznają jak są poznani" (1 Kor 13,12). Widzą wspaniałość Boga i to, jak wspaniałą rzeczą jest obiektywnie z Nim przebywanie. A także - jak straszną rzeczą jest nie mieć z Nim żadnej relacji.

No dobrze, powie ktoś, jak Bóg ma serce, by ich wyrzucać od Siebie. Czy to nie okrutne?
Otóż, Bóg wcale nikogo nie odrzuca. Jego najgłębszym pragnieniem jest mieć wspólnotę z każdym swym stworzeniem, a nasze grzechy są przy Jego Miłosierdziu jak śnieg we wnętrzu gwiazdy.
Nie potrafię wniknąć w rozważania starozytnych chrześcijan na temat "niecierpiętliwości" Boga, ale nie mam wątpliwości, że Bóg "cierpi" empatycznie z każdym potępionym.
Popatrzcie - nasza miłośc jest niczym przy miłości Boga - a jednak trudno nam znieść myśl, że któremuś z naszych bliskich może stać się krzywda. A Bóg kocha ich bardziej niż ja!

No dobrze, spyta ktoś, to skoro ich Bóg nie wyrzuca, to kto?
Odpowiem wprost: nikt.

„A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki.
Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków.”
/J 3,19-20/

Na tym dokładnie polega sąd. Nikt, kto nie jest doskonały, nie może obcować z Nieskończenie Doskonałym Bogiem. Nie jest w stanie przebywać w obliczu takiej świętości.
Dlatego dla człowieka złego, piekło (czyli brak obecności Boga) - choć niezmiernie dokuczliwe w swej tęsknocie do Boga i nienawiści jednocześnie - jest znacznie bardziej oczywistym wyborem niż Niebo (czyli przebywanie w Jego obecności).

W chwili śmierci to my podejmiemy decyzję (ale nie ma sie co łudzić, nie będzie żadnego cwaniakowania, nie będziemy w stanie zdecydować się na Niebo, jeśli żyjąc tutaj lubowaliśmy się w tym, co złe).

Wybaczcie, dla ilustracji podam banalny przykład (dość ograniczony, ale mam nadzieję, że nieco pomoże zrozumieć to, co nieudolnie może piszę):
Powiedzmy że jedna osoba słucha przez całe życie jakiejś beznadziejnej kakofonii - a druga wartościowej muzyki .
W pewnym momencie, po wielu latach obie otrzymują propozycję rocznego abonamentu na cotygodniowe koncerty (tego drugiego, wartościowego rodzaju muzyki).
Osoba która kształtowała swój gust chętnie przyjmie taki prezent z radością. Osoba która słuchała jakiejś prymitywnej łomotaniny z banalnymi tekstami nawet nie przyjmie karnetu...
Dla dwu różnie ukształtowanych osób ten sam utwór może być przyjemnością lub przykrym i nudnym hałasem.

Czy ludzie wybierający Niebo mogą zmienić zdanie? I odwrotnie, ludzie którzy podjęli decyzję pójścia do "piekła" mogą sie rozmyslić?
W sensie ścisłym - mogą.Człowiek zachowuje swoją wolność także po śmierci - zarówno w momencie sądu, jak i w każdym nastepnym. Jednak pamietajmy, że umierając, "wychodzimy" z doczesności - i nasza decyzja na sądzie jest taka, jaka zawsze będzie. Nie "pomylimy" się - w więc i nie zmienimy zdania (tak, jak żaden z aniołów, który się zbuntował, nie wrócił do Boga - choć Bóg oczywiście przyjąłby go w swoim nieskończonym Miłosierdziu.

Jak widać, piekło nie jest niczym innym, jak realizacją wolnego wyboru człowieka (ale także anioła czy szatana). Albo chce być z Bogiem - albo nie.

Obraz Piekła jako miejsca, skąd potępieńcy wołają o zlitowanie do Boga jest z gruntu fałszywy. Gdyby potępieniec był skory do takiego wołania, gdyby nie przeszkadzała mu w tym jego własna pycha i nienawiść do Boga - nie trafiłby do Piekła. Co więcej, nie potrzebowałby „wołać” – wystarczyłoby by chciał znaleźć się blisko Boga (tj. w Niebie).

Pójdę jeszcze dalej. Piekło jest zapewne - przy całej Jego Miłości i empatii - wielkim "cierpieniem" dla Boga. On bardziej kocha grzesznika (i w ogóle każdego), niż ten kocha siebie!
Jednak jednym ze składników prawdziwej Milości jest szacunek dla innych. Bóg może "cierpieć" że grzesznik wybrał piekło (nie mamy wątpliwości, że Bóg tego nie chciał - w końcu nawet poniósł cierpienia i umarł za niego, po to by go uratować J 12:47), ale Bóg nie zmusi nikogo do tego, by Go kochał.
Będzie niepocieszony (jest taki piękny cytat, gdzie Bóg mówi: "Jeżeli zaś tego nie posłuchacie, będę potajemnie płakał nad waszą pychą. Będę płakał nieustannie i zamienią się w potoki łez moje oczy, bo trzoda Pańska idzie w niewolę."/Jer 13,17/) - ale uszanuje wolę człowieka, który nie chce być z Nim, mieć z Nim (i innymi zbawionymi) relacji miłości (co popularnie nazywamy "Niebem").

Istnienie piekła nie jest więc "zemstą okrutnego Boga" tylko skutkiem poszanowania przez Niego naszych wyborów.

Powie ktoś: a czemu nie unicestwi potępieńców,jak chcieliby Świadkowie Jehowy?
Nie zrobi tego, bo byłoby to takie samo złamanie wolności człowieka, jak "zbawienie na siłę" (lub od razu stworzenie człowieka niezdolnego do grzechu, jak proponują niektórzy ateiści).

To tyle na razie.
Jak by ktoś chciał dokładniej, zapraszam do pliku, który wystawiłem tu http://analizy.biz/marek1962/pieklo.pdf

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


N cze 21, 2020 11:17 pm
Zobacz profil WWW
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 11, 2020 7:29 pm
Posty: 478
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rzymian 6:23
Tak naprawdę powyższa wypowiedź wydaje się prawdopodobna. Dotyczy jednak winy winnych, skazujących samych siebie na piekło, i ewentualnych skutków własnej decyzji. Niestety nie dotyczy ujawnionych przeze mnie faktów odnośnie, nieuzasadnionego przypisywania ujawnionym w Mt.25:46 słowom "kara [udręka] wieczna", tego, czego dotyczą ukazane tam słowa. Twoje rozumowanie, to jedno spośród wielu. Akceptowane przez jednych w takim samym stopniu, jak przez innych odrzucane. O różnorodności interpretacji piekła, przyczyn jego zaistnienia, i powodów się w nim znalezienia, interesująco pisał ks.prof. Wacław Hryniewicz w ks."Nadzieja grzesznych ludzi. Problem piekła we współczesnej filozofii nauki" wyd.Werbinum 2011. Tam znajdziesz wiele odmiennych dróg interpretacji jednego zagadnienia, który ujawnia problemy z nim związane. Według mojego rozumienia, zdecydowanie poprawniej jest uczyć i pozostać wiernym nowotestamentowemu nauczaniu o "poprawczej roli gehenny", czy straszeniu jej skutkami. Jak i uczeniu, że jest ona tym, czym jest, czy podkreślaniu, że jej "dzieckiem" jest unicestwienie. To znane jest W.Hryniewiczowi. Wierzy jednak w powszechne zbawienie wszystkich, z tego powodu, je odrzuca, świadomy jego przewagi, nad wiarą w wieczne męki zaznawane przez zmarłych w gehennie, przedstawianej jako ogniste piekło. Rozumiem twoje rozumowanie, że cierpienie zaznawane w [piekle] ogranicza się do pozbawienia wizji uszczęśliwiającej itp.Inni jednak uczą, że męka potępionych, polega jednak na znoszeniu wielu innych dolegliwości, włącznie ze świadomym cierpieniem natury praktycznie cielesnej. I to [theos] przypisuje się nakładanie tych kar na winnych. Zresztą istnieje wiele wypowiedzi papieży, którzy o tym przekonywali, i straszyli ekskomuniką wszystkich , którzy w to nie wierzyli. Tak czy inaczej szerzenie wiary w istnienie piekła rozumianego jako "doświadczenie kary wiecznych męczarni" jest problemowe. Prawda jest taka, że :"co człowiek sieje, to i żąć będzie". Nie on jednak sam siebie skazuje na "pobyt w piekle" w pełnym tego słowa znaczeniu. Tak jak nic innego, jak przestępstwa skazują winnych na więzienie. To oni sami, nikt poza nimi, nie zgotował im swego losu. Nie wybierają się jednak do więzienia dobrowolnie. I nie na wieczność, chyba, że w sensie do końca życia. Tak dosłownie, ewentualnie doświadczanego w egzekucji. W ten czy inny sposób, w przypadku pobytu grzesznych w piekle, to uczycie, że dostają się tam za karę, i to na wieczność. Nie ma dla nich nadziei, i możliwości poprawy. Doświadczają mąk. I jeśli nawet dostają się tam z własnej winy, tak jak przestępcy do więzienia. Odmawiacie im nawet prawa do resocjalizacji. A jest to sprzeczne z greckim znaczeniem "wiecznej kary", której mają doświadczyć. Tak to twoje wyjaśnienie, nie zmieni przypisywaniu piekłu doświadczania wiecznych tortur, jak i potrzebie wiecznego ukarania, za swoje postępowanie. Jest to pewnego rodzaju "odwet", zapłata, odpłacenie, nawet zemsta. A w ks. księdza prof. W.Hryniewicza "Nadzieja w dialogu" na str.306 jest ciekawy wysłany do niego list przez magistra teologii. Czytamy tam, że w słowniku pol-grec.Zygmunta Węcławskiego, wspomniany magister teologi znalazł informacje odnośnie gr. kolazo," od którego pochodzi użyte w Mt.25:46 "kolasis". Tego czym jest i nie jest, jak i zdobył wiedzę, że jest ono przeciwstawione gr. "timoreo", które zostało tam zdefiniowane jako:"karać celem utrzymania powagi prawa". Użyte w Mt.25:46"kolasis" ozn. :"karać celem poprawienia". Według mnie nawet straszyć, "celem poprawienia". Czytamy tam też, że Zofia Abramowiczówna w swoim słowniku wyraźnie podkreśla obecność istnienia w gr."timoreo", jak i "timoria" element pomsty i odwetu, nieobecnego w użytym w Mt.25:46 "kolasis". To dosł.oznacza "okrzesywanie gałęzi drzew migdałowych, karanie, karcenie". Stoi ono w opozycji do gr. "timorria". Z jednej strony zaskoczyło przeoczenie tego faktu, wysyłającego do W.Hryniewicza magistra teologii. Uważa jednak, że ewangelista świadomie użył tego, nie innego słowa. Ma świadomość potrzeby zajęcia się tą terminologią, jak i pewności, że niewielu egzegetów zwraca i zwróci na to uwagę ponieważ:"nie czują wcale potrzeby poszerzenia znajomości języka poza przyjęte przez poprzedników ramki". Tak to pozostajesz w nieznajomości i pod nauką poprzedników, którzy nie widzą potrzeby, i nie przejawiają chęci poszerzenia swojej wiedzy. A użycie tych i takich słów w Mt. 25:46 nie wydaje się kwestią przypadku.


Wt cze 23, 2020 12:39 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18250
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rzymian 6:23
Wieczność i cierpienie piekła udowodniłem już wcześniej. W ostatniej wypowiedzi odnosiłem się do fałszywego zarzutu, jakoby istnienie piekła stawiałoby w złym świetle Boga.
Jest całkowicie odwrotnie - możliwość wybrania życia bez Boga jest najwyższym wyrazem szacunku Boga do człowieka - pozwala człowiekowi wybrać wbrew swoim największym pragnieniom.

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Wt cze 23, 2020 8:29 pm
Zobacz profil WWW
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 11, 2020 7:29 pm
Posty: 478
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rzymian 6:23
Barney napisał(a):
Wieczność i cierpienie piekła udowodniłem już wcześniej. W ostatniej wypowiedzi odnosiłem się do fałszywego zarzutu, jakoby istnienie piekła stawiałoby w złym świetle Boga.
Jest całkowicie odwrotnie - możliwość wybrania życia bez Boga jest najwyższym wyrazem szacunku Boga do człowieka - pozwala człowiekowi wybrać wbrew swoim największym pragnieniom.

Już dawno nie przeczytałem słów, które rozbawiły mnie niemal do łez. "Wieczność i cierpienie piekła udowodniłem już wcześniej". Niczego nie udowadniasz. Powtarzasz po innych nie przemyślane zdania [Włodzimierz Bednarski] i nazywasz to "udowodnieniem". Nawet w jednym procencie nie wykazałeś, że podane przeze mnie wywody [za ks. prof. zwycz. W.Hryniewiczem] to nieprawda. Powtarzasz nie przemyślane zdania, które niemal we wszystkim mijają się z prawdą. Nie ma mowy w Mt.25:46 o "wiecznych męczarniach". I wcale, ale ani ani, ani na cal, ani na ćwierć cala, nic a nic, wcale nie, w żadnym stopniu, nie udowodniłeś, że nie napisałem prawdy. Tak naprawdę nawet nie odniosłeś się do niewygodnych sobie wywodów, i przeszedłeś obok nich, jakby ich nie było. A one ujawniają b e z z a s a d n o ś ć wykorzystywania wer.46 z Mt. 25 rozdz. na istnienie piekła i doświadczania w nim męczarni. Może to świadczyć o twojej arogancji, ewentualnie bezradności. I jak dla mnie, podane wywody uargumentowane spostrzeżeniami ks.prof. Wacława Hryniewicza ujawniają nieporadność tych, którzy je odrzucają, i nic ponad to.


So cze 27, 2020 3:03 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 47 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 126 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL