Książkowa projekcja Pozdrawiam i życzę miłego dnia.

List o którym jest mowa w linku podanym przez TP odczytano w kościołach. Wszystkie listy mają wspólną cechę: są ogólnikowe, nijakie. Laurki okolicznościowe. Krótko po wyświęceniu na biskupa gnieźnieńskiego spotkałam się z bpem Polakiem. Po złożeniu mu życzeń zażartował, że życzono mu, by nie zbiskupiał. To oddaje najlepiej ów język.
Do księdza Pawlukiewicza zwrócił się ktoś, że kazania są mdłe i nie do strawienia. A kim pan jest z wykształcenia zapytał duchowny. Filozofem. To szukaj pan takiego księdza, którego zrozumiesz i będziesz chciał słuchać. Kościół posiada szerokie spektrum możliwości. To co pasuje kobietom nie musi facetom. To co pasuje rolnikom nie musi pasować mieszczuchom. A ktoś żąda urawniłowki i to pod kątem swej nijakości.
Dla mnie to zwykły rozsądek. Odkąd byłam nastolatką to szukałam sobie takich księży i takie msze, by nie tracić czasu na słuchanie ględzenia. Do księdza Kneblewskiego przyjeżdza się spoza Bydgoszczy. To żaden Kościół otwarty: należy się, to postawa roszczeniowa lub szukająca pretekstów do ucieczki. Każdy średnio rozgarnięty rozumie, że posługa duszpasterska ma ograniczenia. Nie każdego da się zmoblizować, czasem dla księdza to tylko zawód więc nie będzie raczej owoców.
I jeszcze jedno. Kiedyś zapytano znanego krytyka teatralnego o opinię dotyczącą spektaklu premierowego. Odpowiedział: jeśli jutro rano podczas golenia będę o tym myślał, znaczy sztuka coś we mnie poruszyła. To chyba dobry klucz zamiast miauczenia i wymagania gruszek na wierzbie i odrealnionego spoglądania na świat. Listy wrzucam w realizację założonego wcześniej programu katechetycznego. Mogą sobie to odhaczyć jako zrealizowane. Wierny przychodzi do domu i szuka swych ulubionych kaznodziejów, więc nic nie traci. Roszczeniowiec szuka pretekstu do wyautowania się z Kościoła, bo nie dali mu strawy duchowej o tym, że jest taki piękny i wspaniały. On chce też dostać nawet komunię bez żadnych wymagań odnośnie zmiany swego życia. Mamy takie kategorie ludzi. Katolicyzm uczy powinności i odnajdywania swego miejsca, także w Kościele. Prawa człowieka to świeckie myślenie, odwrócenie powinności na: należy mi się. Odejdą ci, którzy płyną z prądem.

Przychodzą czasy, gdy świeccy są przygotowani do ewangelizacji i chcą to robić, więc być może zmieni się oblicze Kościoła. Literatury o charakterze religijnym mamy do wyboru, do koloru. Samokształcenie jest wymogiem każdego katolika.

Niestety, każdy przekaz społeczny zakłada jakieś minimum inteligencji. Jeśli ktoś do starania się żyć miłością potrzebuje, by ktoś mu to wytłumaczył (samemu nic w tym kierunku nie robiąc) niestety leży poniżej tej linii. Może powinien chodzić na Msze Święte dla młodszych klas szkoły podstawowej.
O ile to nie za trudne.

Tygodnik Powszechny od tego roku nie będzie urzędował w budynku kurii. Ponieważ nie została mu przedłużona umowa najmu. Szkoda że tak późno. Czekamy na odebranie mu tytułu katolicki

https://www.tygodnikpowszechny.pl/zmien ... res-166110

Od dawna z katolicyzmem mieli tylko taki związek ze w nazwie. To taka wersja GW dla katolików

Nic dziwnego, że Tygodnik Powszechny nie podoba się tym hierarchom kościelnym, którym pismo to swoją krytyką psuje dil sojuszu ołtarza z tronem.