Gombrowicz w „Ferdydurke” oraz w swoim „Dzienniku” obnażył fakt, że nasz zachwyt nad sztuką, kulturą etc. często jest zapożyczony, nie zachwycamy się samym obrazem, wierszem, powieścią, utworem muzycznym, tylko zachwycamy się wzajemnych zachwytem nad ww., udajemy przed sobą, że się zachwycamy, zachwycamy się, bo inni się zachwycają, a ci inni się zachwycają, bo my się zachwycamy.

W tym wątku chciałabym zwrócić uwagę, że ten mechanizm działa również w odwrotną stronę, czyli nasz brak zachwytu, awersja, wstręt, niestrawność w stosunku do różnych tworów sztuki i kultury jest również zapożyczony. Zanim postanowimy się z czystym sumieniem czymś zachwycić, musimy zasięgnąć opinii arbitra, którym są inni ludzie, czasem ci inni ludzie muszą spełniać jakieś dodatkowe kryteria np. pełnić rolę profesjonalnego krytyka, wyznawać określoną ideologię etc.

Do tych przemyśleń skłoniła mnie recepcja realizowanego przez TVP filmu kinowego „Zenek”, który miał swoją premierę 14.02 br. Na długo przed premierą ten film był mocno hejtowany przez wiele osób, zapowiadany jako produkcja denna, skierowana do hołoty. W dniu premiery nota na filmwebie wynosiła ok. 3/10. Po ocenach, komentarzach należałoby spodziewać się szmiry. Postanowiłam to sprawdzić.

Okazało się, że film „Zenek” nie jest żadną szmirą, tylko filmem, który trzyma poziom. Obiektywnie rzecz biorąc, zasługuję na określenie „średni na jeża”, a w pewnych aspektach okazał się nawet bardzo udany (np. ujmująca gra Jakuba Zająca w roli młodego Zenka, całkiem zabawne momenty, dialogi, fajny montaż, odtworzenie atmosfery PRL). I żeby nie było, nie jest to tylko moja opinia, ale potwierdzają ją opinie różnych krytyków filmowych, którzy próbują zachować jakąś bezstronność.

Jak wiec wytłumaczyć ten hejt na „Zenka”? Dlaczego Zenek nie ma zachwycać? Bo przy jego powstaniu maczała palce telewizja publiczna? Bo film jak i cała TVP „promuje” disco polo? Bo Kurski jest kanalią? Bo po prostu musi być szmirą skoro jest o królu disco polo i wyprodukowany przez TVP?

Kiedyś koleżanka z pracy zapytała mnie, jakiej muzyki słucham. Powiedziałam prawdę, że bardzo różnej, że kiedyś miałam bardzo jednolity gust, bo słuchałam np. tylko hip hopu, tylko rocka i metalu, a im jestem starsza, tym bardziej się otwieram na różne gatunki, również te, których kiedyś nie trawiłam jak pop czy disco polo. Kiedy wypowiadałam frazę „disco polo”, jej oczy wyglądały jak dwie monety wbite w zastygniętą w zdumieniu twarz. Czy moją koleżanką tak wstrząsnął fakt, że zdarza mi się słuchać disco polo? Czy może fakt, że mam czelność się do tego przyznać? Że mam czelność przeciwstawić się arbitrowi, który zakazuje zachwycać się tym, co zachwycać nie ma prawa?

Ja mam ten komfort, że praktycznie od zawsze przebywam równolegle w dwóch różnych środowiskach: w wielkomiejskim, gdzie disco polo to obciach oraz w wiejskim, gdzie nie ma biby bez disco polo, mam więc dwóch niezależnych arbitrów, którzy pozwalają mi się zachwycać tak Bachem jak Zenkiem Martyniukiem. Mam zielone światło z obu stron i dzięki temu mogę sobie pozwolić na jakąś niezależność.

Jak myślicie, czy łatwo jest odbierać sztukę, kulturę w sposób indywidualny? Czy da się to zrobić, jeśli otaczają nas ludzie, którzy mają jednakowy gust? Czy wymaga to sporej dozy przekory i nonkonformizmu? Czy nie łapiecie się na tym, że nawet jak coś wam się autentycznie spodoba albo autentycznie znudzi i poirytuje, to zanim pozwolicie sobie na ostateczną ocenę, próbujecie przyłożyć kryteria innych ludzi, swoich autorytetów? Czy stać was na własne zdanie?

Mogłabyś robić podobne filmiki jak Tomasz Samołyk: ZENEK MARTYNIUK - Czy rozrywka może być zła? https://www.youtube.com/watch?v=a-6TAhDrILY
Dobrze mi się ich słucha na rowerku stacjonarnym. W ogóle polska muza robi się popularna na świecie youtubowym. Ostatnio jeden polski wideoklip muzyczny wygenerował 100 mln obejrzeń, co uhonorował Marek Sierocki.

Uwazam, ze jest tak ze nasze gusta w jakis sposob kreuja inny ludzie tzn. spoleczenstwo.
Co to filmu Zenek to z tego co na szybko dowiedzialam sie z komentarzy to ludziom nie podoba sie promowanie tego typy muzyki i robienie o tym filmow.

Jesli o mnie chodzi to mi nie przeszkadza by robiono takie filmy dla odbiorcow tego typu muzyki ale nie podoba mi sie agresywne narzucanie innym, ze maja sluchac disco polo. Teraz nie wiem jak jest ale kiedys to poprostu non stop lecialo disco polo np na wakacjach i nikogo nie obchodzilo, ze ktos ma inny gust.
Swoja droga to ciekawi mnie kim sa fani tego gatunku bo jak przychodzi co do czego to kazdy hejtuje disco polo.
U mnie w rodzinie jest niestety duzo fanow.

Zgadza się, ale to nie powód, żeby oceniać ten film na 1 z uzasadnieniem, ze to paździerz. Obecnie średnia na filmwebie wynosi 2,0, gdzie 79% ocen to 1, podczas gdy średnia ocen krytyków wynosi 4,2.

Biorąc pod uwagę, że krytycy zwykle bardziej krytycznie podchodzą do filmów niż zwykli konsumenci, to powiedzmy, że konsumenci są skłonni dać do 2 punktów więcej, to znaczy, że normalnie hejterzy daliby "Zenkowi" średnio jakieś 6 punktów, a średnia by wyniosła 5.

Disco polo to przede wszystkim króluje na weselach albo królowało, bo od tego się odchodzi, przynajmniej w środowiskach miejskich.

"Nikt nie słucha a każdy zna"

Po prostu ludzie się wstydzą disco polo, bo takie prostackie i przaśne i ten ich oburz jest przesadzony. Normalnie człowiek co najwyżej machnie ręką albo ziewnie znudzony, a nie robi jakiegoś halo, że ktoś puszcza disco polo.

Ja w ogóle widzę w tej awersji do disco polo przejaw ojkofobii. I Kurski to zrozumiał, promując disco polo w TV publicznej, bo wie, że w ten sposób pokaże swoją sympatię do tego, co proste, swojskie, ludowe i kupi tym wyborców.

Wydaje mi się, że na portalach w internecie raczej bryluje lewa strona społeczeństwa; pewnie większość tych, którym się film się podoba, poprzestanie na obejrzeniu go i w ogóle nie będzie zainteresowana oddaniem jakiegokolwiek oceniającego film głosu.

Disco Polo jest dla mnie creepy, cos jak klauny.
Są ludzie których śmieszą klauny, dla mnie klauny wydają się smutne. Są ludzie których porywa disco polo, a mnie wprowadza w dysonans.

Disco polo, głupie seriale, beznadziejne kabarety które maja skecze na poziomie ameby. Niestety kultura wysoka niegdyś nie była popularna a dzisiaj jest jeszcze bardziej pomijana. Za to lansowana przez wszystkie media jest kultura niska.

Kiedyś prof. Wolniewicz się wypowiadał na ten temat. Był zdziwiony, gdy jakiś spec od mediów mu wyjaśnił, że wysoką oglądalność można uzyskać tylko wówczas, gdy przekaz jest kierowany do ludzi poniżej przeciętnej inteligencji. Kultura wysoka zawsze była kierowana do elit. Z punktu widzenia mediów to po prostu nieopłacalne.

Czyli TVP spełnia misję publiczną. Na głównym kanale puszcza tanią rozrywkę i propagandę, a dla miłośników kultury wyższej (mniejszości) jest TVP Kultura.
Jest git majonez.

Jak się przeczyta poniższe informacje z gazetaprawna.pl, nagle zagadnienie, dlaczego teraz zrobiono film o Zenku staje się bardziej zrozumiałe.

https://kultura.gazetaprawna.pl/artykuly/1430466,disco-polo-nikt-nie-slucha-reportaze-o-disco-polo.html

i

O właśnie kabarety tego też nie czuję. Nigdy mnie kabarety nie śmieszyły, ani razu się nie śmiałem na żadnym skeczu kabaretowym.

To już chyba nawet nie chodzi o kulturę wysoką czy kulturę niską bo bardzo często przy muzyce hip-hopowej czy innego Podsiadło nóżka chodzi, a trudno doszukiwać się w tym jakiejś głębi przecież.

A ile w sumie tych skeczy obejrzałeś?

Podział na kulturę wysoka i niską nie tyle dotyczy głębi, co formy. HH czy pop przecież nie implikują płytkiej treści. Disco polo już prędzej, choć oto przykład, jaką głębie ze zdawałoby się banalnego tekstu można wydobyć za pomoca odpowiedniej interpretacji wokalnej:
https://www.youtube.com/watch?v=C36Za-mW1Fc
Przez Te Oczy Zielone (Akcent Cover) - Paweł Izdebski

Nie lubię discopolo. Choć oczywiście nie odbieram nikomu prawa do zachwytu nad taką muzyką. Jest to w mojej ocenie szmirowate, tak jak cała masa produkcji telewizyjnych w stylu "Dlaczego ja" itp. Ale czy opinia ogółu ma tu znaczenie? Nie sądzę. W opinii ogółu Czesław Niemen pięknie śpiewał. A ja go nie lubię. Nie lubię piłki nożnej, czy ogólnie sportu. Pierwsze co zrobiłem po zakupie telewizora i zeskanowaniu kanałów to wywaliłem wszystkie sportowe, discopolowe i TV TRWAM.

Ale jeśli kto lubi to co mi do tego. Tak długo jak nie jestem nawracany na to, to niech tam sobie będzie.



Fajne jest zestawienie tego zdania:

z tym:

Marudzicie o discopolo i o kabaretach

a tu proszę bardzo. Discopolo w kabarecie

https://www.youtube.com/watch?v=roIxD_KWOEo