ŚmiałyHarpunnik napisał(a):
Irbisol napisał(a):
Toż to "crème de la crème" teistów - każdy ksiądz ci to powie.
A nie - teraz już i od Kościoła się odżegnujesz, że się nie zna ...
Nie rozumiem istoty tego argumentu,,,
Chodzi o powszechne rozumienie pojęcia "Bóg". Wg ciebie Kościół nie zna się na tym pojęciu. OK, tylko że twoja opinia z powszechnością niewiele ma wspólnego.
Cytuj:
Irbisol napisał(a):
Ten "ogół teistów", o którym piszesz, to nie są żadni teiści. To deiści i panteiści.
Czyli kazdy niekatolik to deista albo panteista?
A czy ja gdzieś piszę o katolikach? Piszę o teistach. I to wyraźnie - użyłem tego słowa dwukrotnie.
Cytuj:
Dopuszczam stnienie takiego swiata. W takim przypadku duchowe prawa w naszym swiecie stanowilyby pewna projekcje ze swiata nadprzyrodzonego. Czy tak jednak jest, czy nie, z naszej ziemskiej perspektywy nic nie zmienia.
Dopuszczasz? Niezłe. Nie masz wyboru - MUSISZ dopuszczać.
Co ciekawe, to dotyczy również tych w ew. "nadświecie". Oni też nie wiedzą, czy nie są symulacją. Tak - Bóg też się tu załapuje. Ten osobowy i nieosobowy.
Cytuj:
Irbisol napisał(a):
Raczej moja.
Twoja wizja Boga jest podobna do tej przedstawionej przez DeMello?
W sensie nieprzydatności konceptu. Ten koncept to trochę jak radziecka maszyna do dzielenia jabłka na 4 części (całkiem niezły dowcip z "Czarnobyla").