Barney, żebyś lepiej zrozumiał napiszę to samo co Ty cytujesz, tylko z użyciem innych argumentów.
1) Komentujesz mój post jako przykład "mądrowania się" bez żadnego konkretnego odniesienia do tekstu, np. co konkretnego, który szczegół, fragment Cię zirytował, poruszył na tyle, że zdecydowałeś się napisać komentarz. Próbuję Ci wyjaśnić nieracjonalność takiego zachowania. W odpowiedzi piszesz - klasyczna odpowiedź mądralińskiego. Nie piszesz do mnie, tylko komentujesz post pisząc "on" 1) jest zadowolony bo napisał mądraliński post, który to post nic nie jest wart bo jest mądraliński; 2) "On" jest mądraliński i dlatego napisał mądraliński post i po mądralińsku chciał dowiedzieć się o co Barneyowi chodzi. To są argumenty dyskredytujące osobę w dyskusji. Fakt, że dyskusja z uwagi na te argumenty nie może się (w ogóle) odbyć przecież nie skutkuje tym, że ad personam przestaje być ad personam.
2) Twoje zachowanie jest moim zdaniem niewłaściwe - używasz argumentum ad personam. Twoim zdaniem moje zachowanie jest niewłaściwe - "mądrowanie się".
3) W związku z 1 i 2 Twoje komentarze niczego nie wnoszą, nie rozstrzygają. Ty zakładasz, że ja zachowuję się nie OK i Tobie przypisuje moje zachowanie. A ja na odwrót.
4) I tak można w nieskończoność, więc może napisz o co Ci chodzi, co Cię tak wzburzyło w tym mądrowaniu się?

Zerkłem 2 strony wstecz. Dalej mi sie nie chce.
Jak zadajesz pytanie to zadaj je konkretnie. Tak aby można było na nie odpowiedzieć bez potrzeby inżynierii wstecznej celem ustalenia co ma pytający na myśli używając uproszczeń które nie mają sensu.
W przeciwnym razie aby włączyć sie w rozmowe - trzeba przeczytać 30 stron postów. To chyba dość proste.

Zadałem konkretnie, tylko ty nie jesteś na bieżąco.
A jak nie jesteś na bieżąco i nie znasz kontekstu, to po co się wtryniasz?

Masz tu przykład forumowego myśliciela, jeżeli faktycznie chcesz zrozumieć, dlaczego niektóre osoby nie zasługują na szacunek:
https://dyskusje.katolik.pl/viewtopic.p ... 7#p1165957
Facet twierdzi, że Włosi zostali ukarani covidem za reklamy stron porno.
Pomijając już sam poziom oszołomstwa, załóżmy, że to prawda.
Umierają starzy ludzie - to oni mu te reklamy na portal wrzucają? A może umierają wyłącznie ci, którzy wnuczków dobrze nie wychowali?
Czujesz tę galopującą głupotę i naiwność? Z czymś takim muszę się mierzyć.
I nie ma, że ktoś odpowie na argument - zero szans. Zamiast tego będę miał kolejne analizy guślarki od psychologii.

Też to Pan zauważył? Rzeczywiście, jego "argumenty" są na poziomie jakiegoś partyjniaka Arona Mojzesowicza "wykładającego ateizm" komsomolskiej dziatwie od niepiśmiennych chłopów w ZSRR w latach 20 i 30 XX wieku.
Ten sam agresywno-absurdalny język, jak z "Безбожника".

W 10' filmu mamy podany finał: do czego prowadzi wiara chrześcijańska. Odwracając to na potrzeby tego wątku uzyskamy rezygnację: nie chcę takiego kształtu człowieczeństwa, takiego modelu życia. Jestem wolny, więc mogę powiedzieć NIE.
https://www.youtube.com/watch?v=F_xERGPDboE

Podałeś wspaniały przykład swej antyinteligencji. I to niby sam z tym walczysz. Przynaniej tak to wynika raz po raz z twych wypowiedzi. Że pytasz o co innego, a odpowiedzi masz o czym innym. Nie komentowałem wcześniejszego twego o mym wpisie komentarza, wiedziałem że to zwykłe bezmyślne czepialstwo. Długo nie czekałem.

A teraz skomentuję to o co napisałeś. Podałem słuszny trop o działalności pornograficznej i reklamach usług seksualnych. Bo to choć w ostatnich czasach dobrze rozwinięty proceder. To piętnowany jest on od tysiącleci. Pewno nawet nie wiesz czemu. To podpowiem nie dlatego, że urodziło by się zbyt wiele dzieci. Lecz dlatego że najpierw, nie chodzi w tym o rodzenie dzieci, a o dochody na zabawie w seks. Czyli o coś przeciwnego do tego, do czego powinno to służyć.

Na taką okoliczność jest znana ochrona. Zdziwisz się, lecz właśnie wirusy w najszerszym tego słowa znaczeniu, są tą ochroną. A rozprzestrzeniają się poprzez tego typu kontakty najlepiej. Kontakty z osobami obcymi. Bo w związkach małżeńskich ewentualny wirus jest znany obu partnerom, jest więc łatwo zwalczany.
Widzisz jak szybko po świecie rozprzestrzenia się wirus, nawet poprzez luźne kontakty. A co dopiero porzez seks.
Jednak sprawy usług seksu są zamiatane pod dywan. A jest to realne zagrożenie wyginięcia znacznych ilości ludzi. Bo stanowią po prostu przyjemną pokusę, wyłączają myślenie. Nie widać wtedy zagrożenia. Dlatego są zagrożeniem szczególnym, dla życia ludzi. Widzisz jak groźny jest wirus którego nie widać.

Możesz tego nie wiedzieć. Lecz kraje zaatakowane przez , od Włoch począwszy a na skończywszy na USA. To kraje zabawowe nie wykluczając usług seksu.

To nie kara Boga jak ją ująłeś, ja tak nie napisałem. Lecz sprawa tego że nawyki seksu z kim się da, powodują luźne podejście do wzajemnych kontaktów z każdym innym człowiekiem. A nawyki trudno ograniczać, nawet w tak znanym jak teraz zagrożeniu. To jest przyczynek do szerzenia się w tempie błyskawicznym takich zagrożeń. W zagrożeniach jest już za puźno na główkowanie. A na wstrzemięźliwość gdy ktoś nie ma nawyków, zwykle przez religie nabytych. Jest niemal niemożliwe, bo dochodzi wtedy do myślenia panicznego. To zdroworozdądkową kalkulację wyklucza.
Znasz to po tym poście jak najbardziej. Gdzie nie wiedząc, a nie przemyślawszy na chłodno. Palnąłeś post że to ja uznałem za karę Boga na Włochów zesłoną. I to za to że u mnie na mej stronie internetowej pojawiły się porno reklamy.

Większej niedorzeczności wymyślić nie mogłeś. Co na pewno teraz już wiesz. Chciałeś tego masz.
I to by było na tyle w swoim mniemaniu inyelektualisto.
Nie sprawdzałem dokładnie pisowni, więc się do niej nie czepiaj.

Tak samo jak Anglia, Hiszpania, Francja, Szwajcaria i Niemcy?


Przypomnijmy:

Były to same reklamy porno usług, co ciekawe raczej wszystkie rodem z Włoch. Przypadek na stronie religijnej? Przypadkowo epidemia tak Włochów dotyka? Systematycznie je usuwałem i blokowałem. Znany mi jest więc atak zła na wierzących w Boga. Znana jest mi też odpowiedź Boga na nie.



Że też nikt z tych mądrali na tym forum się za ciebie nie weźmie - takie idiotyzmy sadzisz.
Ludzie zarażają się przeważnie w szpitalach. Koleżanka córki zaraziła się prawdopodobnie jadąc metrem. To nie jest żadne "luźne podejście do wzajemnych kontaktów" - to jest chodzenie do sklepu, na spacer z psem, do pracy albo będąc w pracy np. lecząc innych. Wcześniej ludzie chodzili do restauracji, do kina, na imprezy masowe. To jest to "luźne podejście"?

Niesamowite, że możesz gadać dowolną głupotę i oni wszyscy staną za tobą murem.
To też o czymś świadczy. W komunizmie tak było gdy towarzysz coś chlapał - byle nie przeciw ideologii. Specjalista od entropii mnie natchnął w tej tematyce.

Widzisz tylko to co chcesz widzieć. Jedno nie sprzeciwia się innemu. Szczegóły zakażeń są takie i takie. Warto znać je wszystkie i brać pod uwagę. Ja podałem przykład tych na tyle groźnych że mało znanych, więc raczej nie widocznych. Podałem całą analizę, drogę od czego się zaczyna. Ty optujesz za tymi widocznymi i statystycznymi. Takie patrzenie to spóźnione choć też istotne.
Widzę że zostałem skreślony przez Ciebie z listy ludzi umiejących się wypowiadać. Więc odpowiadanie tobie to próżny mój wysiłek. Piszę jednak do innych też by wiedzieli, jak można się zagalopować. I końca w tym nie mieć.

Facet, ale z czym ty polemizujesz, jaką masz tezę?
Wg ciebie covid by się nie rozprzestrzeniał, gdyby nie było seksu pozamałżeńskiego?
Od tego to się wszystko zaczyna?

Masz konkrety, odpowiedz konkretami.
Potrafisz?

W kontekście wirusa, to nie tylko. Sam seks pozamałżeński to sprawa etyki. Oraz zagrożenie z braku czystości, także od wirusów. Natomiast chodzi mi o rozluźnienie obyczajów. Które przestaje być kontrolowane. Co z resztą napisałem, nie doczytałeś jednak. Napisałem ogólnie, bo gdy wszyscy się z sobą bawią, to raczej trudno wymagać by od razu przestali się bawić. Gdy na przykład pojawi się wirus. A tu o to chodzi, by szybko zmienić zachowanie. Dalej kontekst biblijny mówi, że trzeba wiele rzeczy przewidzieć, na podstawie wcześniejszych ostrzeżeń. By w ogóle do takich spraw nie dochodziło, o iile to możliwe.
Uważam że ostrzeżenia biblijne o wstrzemięźliwości seksualnej, o ile nie są lekceważone. Przyczyniają się do ograniczeń bliskich kontaktów z przypadkowym osobami. A to zmniejsza ryzyko przenoszenia wirusów. I o to w takich przestrogach chodzi.
Bo najgorsze co jest to ludzkie nawyki, które opuźniają logiczne myślenie. Temu służy np. takie jak podałem ostrzeżenie biblijne. Nie chodzi mi tu o forsowanie tego, bo to jedynie słuszne. Tylko że jest w tym spora racja. A że łatwiej jest ją wyłożyć, powołując się na zname teksty. Bo wszyscy je powinni znać, to opisałem to takim językiem. Z resztą medycyna zna tak samo te zagrożenia.

Ostrzeżenia tak jak znaki nie zabraniają, lecz ostrzegają. A jak ostrzegają, to nie uczynisz czegoś głupiego stosując się do nich. A więc zagrożenie nawet nie wystąpi. W tym sensie to piszę. Widać to po zwyczajach, więc i kulturze ludzi w danym kraju. Jest rozpiętość ofiar z powodu wirusa. W jednych astronomiczna, a w innych pomijana. . Coś na to wpłynęło. Wiem że na ten moment rozgorączkowania, to trochę odważny trop z mojej strony. Lecz nie bez podstaw do tego to piszę, późniejsze szczegółowe analizy dokładnie to przedstawią w szczegółach. Ja jednak będąc wierzący znam ostrzeżenia biblijne i wiem że wiele pomagają, uwalniając od niepotrzebnych kłopotów.

Doczytałem i nawet odpowiedziałeś - nie doczytałeś jednak.
Pytałem, na czym to rozluźnienie obyczajów polega. Na chodzeniu do sklepu? Do kina? Do restauracji? Na bulwary?


Czyli jak ktoś nie bzyka, to też nie chodzi do sklepu, kina, restauracji, na spacer?
Jednak określ może na początek, na czym polega wg ciebie "rozluźnienie obyczajów". Bo chyba sam nie wiesz, o co ci chodzi.


Obowiązkowe szczepienia na gruźlicę. Kraje, gdzie do niedawna to było obowiązkowe albo nadal jest, mają dużo mniej zachorowań i zgonów w przeliczeniu na liczbę mieszkańców.

Wiem dokładnie o czym piszę, inaczej bym się plątał w wyjaśnieniach. Choć na początku ująłem to ogólnie, więc wieloznacznie. Rozluźnienie obyczajów, to pogoń za radościami. W szerokim tego słowa znaczeniu. Także zakupocholizm, no jeszcze to, jeszcze to. A jak to, to czego nie coś innego. Nie wspominając o tym że znajomy to ma, więc ja muszę też. To samo w bywaniu tu czy tam, uznanie za bywanie tu i tam za obowiązek, także do kościoła co dziennie, a nawet wiele razy na dzień. Z czasem taki rodzaj zachowań staje się rytuałem, bezwiednie powtarzanym. Oczywiście są ograniczenia, mianowicie stan finansów. Choć to idzie omijać zadłużając się. Czy są tacy których na rozrzutność stać. Wiem nie jest to oznaką mądrości intelektualnej. Ale sam to znasz, bo piszesz że za mało ludzie myślą mądrze.
Tylko czy to można w nich do końca zaprogramować?

Co do seksu swobodnego, a zwłaszcza jego nadmiaru. To tak samo jak z innymi sprawami, używkami. Dobrze mi, to z tego korzystam. Nie zastanawiam się czy i ile tego mi jest konieczne. Taką pokusę stanowią wszelkie rodzaje zaspokojeń radości, przez dowolne używki. Nie piszę że jest to zbędne, lecz że tracimy nad tym kontrolę. W sensie takim, że tylko to się liczy w naszym życiu. A wiemy że jest wiele innych, nawet bardziej ważnych spraw, bez których żyć się nie da. To tworzy swoboda obyczajów, a potem to nawet logiczne ostrzeżenia, są bagatelizowane. Nawet często bezwiednie, bo jeszcze coś muszę, choć nie muszę, ale po prostu chcę jeszcze ten raz. Tak to się rodzi ogólne lekceważenie zaleceń. W niektórych krajach, zwłaszcza gdzie jest dyktatura, tam to nie ma przestroga lekceważenia, jest większa karność. Wpływa to korzystnie na takie jak to zagrożenie. Co do szczepień to jedno, lecz mało pomocne w nowych wirusach jak ten. A co do krajów o mniejszej zachorowalności. Ja widzę wielką różnicę w krajach biednych, gdzie mniej choruje. Aniżeli zamożnych, gdzie stać ich na podróże często dalekie. Zwłaszcza ściana wschodnia Europy, ma stosunkowo małą ilość zachorowań.
No ale proszę Ciebie nie licytuj się tymi sprawami, bo nie o to chodzi by lepiej wiedzieć jakiś szczegół. Lecz o to by znać możliwie szeroko, przyczyny takiego stanu rzeczy.

Witold, czy ty uwazasz ze to "rozluznienie obyczajow" dotyczy naprawde tylko czasow obecnych?
Czy nie zdajesz sobie sprawy ze bylo zawsze w ludzkich dziejach choc wystepowalo pod roznymi postaciami np powszechna prostytucja jako zinstytucjonalizowana odpowiedz na "wiktorianska moralnosc XIX w?
I ze zawsze epidemie bylu przedstawoane przez KRK jako kara za ludzkie grzechy?

Wydawało mi się, że ten element od razu wyłuska Irbisol, ale on przyciska Witolda tak, by się zaplątał w zeznaniach. Jest jednak pewna cecha, którą charakteryzują czasy obecne. Zobaczymy czy zostanie to uchwycone.

Widziałeś kiedyś taki rysunek?



Co właściwie chcesz udowodnić? Że nie należy szukać przyjemności i ograniczać się tylko do przetrwania?

Zarazy wszelakie występują jakoś co 100 lat - ostatnio była to chyba "grypa hiszpanka".
Wcześniej dżuma - kilkadziesiąt procent populacji do piachu.
I wg ciebie jest to ingerencja? Czy może ludzie za mało się izolowali?
Bo jeżeli ingerencja, to słabo przemyślana - trochę nie ci ludzie są poszkodowani, co trzeba. Bo nie sądzę, by 75-letni Umberto z Mediolanu hakował ci witrynę żeby reklamy "naugthy girls" umieszczać.

Co ty byś zaproponował, żeby było lepiej?