Dwa problemy w wierze - prośba o pomoc
Autor |
Wiadomość |
sam2
|
Re: Dwa problemy w wierze - prośba o pomoc
jesli mozna by podzielic ludzi na kategorie dotyczace ich wiary, to podzielil by ich na zatwardzialuch ateistow, ktorzy mogli by otrzymac miano innej kategorii w ponizszym wykazie. Ateista, Ateista niezorientowany w rzeczywistosci Ateista kombinujacy, czyli taki ktory stara sie dociec Prawdy Ateista ktory wie to i tamto, ale nie jest skory do przyznania racji innym Ateista, ktory zaczyna co nieco rozumiec, ale nie chce pozbawic sie wlasnej tozsamosci zwiazanej w wczesniejszymi, dotychczasowymi wierzeniiami. Ateista w rozkroku, wierzy bo zrozumial, ale ma wtpliwosci Nawrocony-nowo narodzony Poszukujacy szczegolow prawdy Prawdziwy Chrzescijanin, ktory zrozumial Prawdy Boze i podaza za nimi nasladujac Jezusa. A tak w ogole, to nasladowanie Jezusa nie jest w zadnym wymiarze proba Jego kopiowania i meczenstwa, co jak widac wsrod Chrzescijan jstanowi pewnego rodzaju zapore w byciu prawdziwym Chrzescijaninem. Chrystus jest-byl, pierwszym i ostatnim, ale to nikomu nie zagradza drogi w byciu taim samym jak Chrystus. Wiadmo, ze jedynie Chrystus byl tym pierwszym i ostatni , ale kazdy kolejn y, nie jest ani drugim, ani tysiecznym, tylko zwyklym wierzacym Chrzescijaninem. Niektore interpretacje dogmatow sa po prostu najzwyklejsza herezja ze nikt nie moze byc takim jak Chrystus. co zaprzeczalo by Nauczaniu Chrystusa, aby z niego barac przyklad. Takie wypaczenie dogmatow to herezja do potegi n-tej. Kazdy z nas kto chce byc nazwany mianem Chrzescijanina powinien nasladowac Chrystusa, wlaczajac w to nasladownictwo Jego smierc krzyzowa. Pomijanie tego to produkowanie wiernych niewierzacych.
|
So sty 18, 2020 12:45 am |
|
|
Gebriel_2020
Zagadywacz
Dołączył(a): Pn sty 13, 2020 2:59 pm Posty: 73
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Dwa problemy w wierze - prośba o pomoc
filip44 napisał(a): Drogi Gabrielu, pisząc o czystym źródle masz zapewne na myśli chrześcijaństwo bo w nim się urodziłeś i wychowałeś. Nie, myśląc o źródle mam na myśli Komunię którą dostaniesz na każdej Mszy Św.Pamiętaj jednak żeby nie wlewać czystej wody do wiadra z pomyjami. Efekt będzie mizerny.
|
So sty 18, 2020 12:57 pm |
|
|
Yarpen Zirgin
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz sty 14, 2010 12:50 pm Posty: 20596 Lokalizacja: Rzeczpostpolita Polska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Dwa problemy w wierze - prośba o pomoc
filip44 napisał(a): Wierzę w reinkarnację i w to że jesteśmy tutaj po to aby się uczyć i doskonalić, bo poznałem relacje z wielu źródeł które o tym świadczą, rozumiem to i zgadzam się z tym. Zdajesz sobie sprawę z faktu, że wierząc w reinkarnację jesteś de facto heretykiem i odstępcą od wiary katolickiej?
|
So sty 18, 2020 2:04 pm |
|
|
witoldm
|
Re: Dwa problemy w wierze - prośba o pomoc
sam2 Cytuj: A tak w ogole, to nasladowanie Jezusa nie jest w zadnym wymiarze proba Jego kopiowania i meczenstwa, co jak widac wsrod Chrzescijan jstanowi pewnego rodzaju zapore w byciu prawdziwym Chrzescijaninem. Chrystus jest-byl, pierwszym i ostatnim, ale to nikomu nie zagradza drogi w byciu taim samym jak Chrystus. Wiadmo, ze jedynie Chrystus byl tym pierwszym i ostatni , ale kazdy kolejn y, nie jest ani drugim, ani tysiecznym, tylko zwyklym wierzacym Chrzescijaninem. Niektore interpretacje dogmatow sa po prostu najzwyklejsza herezja ze nikt nie moze byc takim jak Chrystus. co zaprzeczalo by Nauczaniu Chrystusa, aby z niego barac przyklad. Takie wypaczenie dogmatow to herezja do potegi n-tej. Kazdy z nas kto chce byc nazwany mianem Chrzescijanina powinien nasladowac Chrystusa, wlaczajac w to nasladownictwo Jego smierc krzyzowa. Pomijanie tego to produkowanie wiernych niewierzacych. Pora się do tego odnieść. Najpierw do punktów podziału na różne stadia, ateizmu i wiary. Po co dzielić ludzi na... Kiedy każdy jest w drodze na ścieżce swego życia. A więc chwilowo jest na tym etapie, a zaraz przejdzie na kolejny. Bywa że w różny sposób, jeśli chodzi o kolejność. Nie da się więc na tego typu podziałach bazować jako na czymś pewnym, stałym. Orientacyjnie jako uściślenie wypowiedzi skierowanej do teisty bądź ateisty ma sens taki, że inne kryteria myślenia stosuje teista a inne ateista. Są to punkty odniesienia w wypowiedziach, a nie ważne stałe pierwotne argumenty za omawianą sytuacją. Które są po prostu dynamiczne, żywe. Teraz do tego co tu przytoczyłem. Miałeś raczej gorszy dzień. Bo w tekście namieszałeś. Najpierw piszesz że nie należy dążyć by być kopią Chrystusa i słusznie. Bo my nie możemy mieć takiej roli jak Chrystus. Czyli zbawczej jednorazowej ofiary za nas wszystkich. Dalej w naśladowaniu Chrystusa i to dobrowolnym, nie z samej tylko zasady że trzeba. Mówił Chrystus, jak chcecie mnie naśladować, nawet nie mówił naśladujcie mnie. To bierzcie swój krzyż. W tym naśladowaniu więc nie chodzi o to, by dokładnie poświęcić się w sposób, jak to doszło z udziałem Chrystusa. lecz chodzi o sens naszych poświęceń. Że jest on ten sam w sensie uświęcenia się. Naśladując tylko sens, czyli stając się ofiarą, uświęcamy się. Nie że mamy dać się podobnie ukrzyżować i zabić. Jeśli by do tego nawet doszło, to nie z samej zasady że tak należy robić. Tylko że sytuacja do tego doprowadziła. Chodzi tu o ciężar gatunkowy tego, w jaki sposób to wyjaśniłeś. Teraz w dwóch ostatnich zdaniach przytoczonych tu napisałeś. Że każdy z nas powinien.... Inaczej nie może nazywać się Chrześcijaninem. Czyli wóz albo przewóz. No i tu można samemu tylko tak sobie tłumaczyć, że ja muszę coś, bo chcę tak czy tak. Nie może to jednak być ujęte, jako zasady naszej wiary. Pomijanie twej sugestii, nie skutkuje produkcją wiernych niewierzących. To zbyt daleko idące uogólnienie. Staram się tylko wprowadzić więcej światła do tego co już napisałeś. Bo rozumiem że wielu już sił brak by prostować takie ścieżki.
|
N sty 19, 2020 11:49 am |
|
|
sam2
|
Re: Dwa problemy w wierze - prośba o pomoc
Witold, piszesz , ze pisalem niezrozumiale, ale jednak dobrze zrozumiales. Wiesz o co chodzi, wiec nie miales problemu ze zrozumieniem, tylko nie przyjzales sie samym slowom i ich umieszczeniu w zdaniach. Zasugerowales sie jedynie tym co inni ci podpowiadali ze sam2 pisze niezrozumiale. Zwroc uwage ze juz w pierwszych slowach postu pisze, "jesli mozna by podzielic", czyli to dzielenie nie jest faktem, tylko przenosnia uzyta do zobrazowania czegos. Podobnie jest z kazdym pozostalym zdaniem i kontekstem calej wypowiedzi. To nie ja nadaje sens tego co inni rozumieja z tego co napisalem, to jest tylko i wylacznie sprawa czytajacych. Ja nadaje jedynie sens mysli ktora chce wyrazic. Jak inni to zrozumieja, to juz ich sprawa, nie moja, bo niezaleznie od tego co i jk napisze i tak zrozumieja po swojemu. Poza tym ja pisze zwlaszcza do tych ktorzy twierdza ze wszystko rozumieja, ale jak widac jest odwrotnie. Ty jednak zrozumiales o czym pisze, choc probowales to poprawiac i przypisywac mi dziwne stwierdzenia ktorych tam nie ma, to jednak rozumiesz.
|
N sty 19, 2020 11:50 pm |
|
|
witoldm
|
Re: Dwa problemy w wierze - prośba o pomoc
Jeśli potwierdzasz to co potwierdzasz, że to co piszesz ma swój kontekst przeciwny, do tego co sam tekst sugeruje. No to trudno tego nie rozumieć, jeśli w tekście jest odpowiednie do tego zdanie wyjaśniające. Najpierw nie sądziłem że to zdanie jest kluczowe do całego tekstu. Teraz jednak uściśliłeś cały kontekst. Dla mnie to oczywistość. Że się sugeruję czyjąś wypowiedzią to prawda, po to je jednak każdy z nas umieszcza. Pewno zauważyłeś to co i ja, że przysnęli ci co komentują zazwyczaj wypowiedzi, tu akurat twoje. Jeszcze głębszy kontekst tego jest taki, w drążeniu tematu mogło dojść do tego. Że jest niepisana nagonka na ateistów tylko dlatego, że nie idą za nauczaniami ogólnie uznanymi za słuszne. Co jako świadome działanie nie powinno istnieć. To można widzieć, nawet do końca nie poddając to pod dyskusję. Lecz taka nagonka jest szybko weryfikowalna. Ja nie widzę do niej twardych podstaw. A cały ten kontekst to raczej strona medalu, z jeszcze nie ustalonym rewesem, w samej dyskusji. Czyli bardzo, bardzo na wyrost ten kontekst. Być może w jakichś środowiskach mocno widoczny. To ku temu że zbyt daleko idące wnioski, mogą nie pokrywać się przynajmniej z całą prawdą. Część dyskutantów zna ten kontekst jako ślepa uliczka. Więc odpuszcza sobie dalsze wypowiedzi. Każdy bowiem wie na ile może się angażować. Więc tu mnie zaciekawiło, czy tak daleki kontekst jest sens stosować. No ale zbyt mało nas w omawianiu tego rodzaju wypowiedzi.
|
Pn sty 20, 2020 9:25 am |
|
|
Gebriel_2020
Zagadywacz
Dołączył(a): Pn sty 13, 2020 2:59 pm Posty: 73
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Dwa problemy w wierze - prośba o pomoc
Z rejkarnacją jest jak z grą komputerową, mamy nieskończoną ilość żyć i uczymy się na błędach odradzając się aby w kolejnych próbach dojść do zakończenia gry, w chrześcijaństwie mamy tylko jedno życie i dwa razy powinniśmy się zastanowić zanim coś zrobimy bo drugiego wcielenia nie dostaniemy.
A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd (List do Hebrajczyków 9,27)
Zawsze jednak pozostanie pytanie na pozwolenie działanie demona na nasze ciało. Czy bowiem jesteśmy jeszcze sobą? Czy też ktoś inny wciela się w nasze ciało?
"Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł, oddał Mu pokłon i krzyczał wniebogłosy: "Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie". Powiedział mu bowiem: "Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka". I zapytał go: "Jak ci na imię?" Odpowiedział Mu: "Na imię mi legion, bo nas jest wielu". I prosił Go na wszystko, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy.
A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. Prosili Go więc: "Poślij nas w świnie, żebyśmy w nie wejść mogli". I pozwolił im. Tak duchy nieczyste wyszły i weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze." Mk, 5, 1-13
|
Wt sty 21, 2020 11:05 am |
|
|
filip44
Milczek
Dołączył(a): Pn lis 18, 2019 12:38 pm Posty: 8
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Dwa problemy w wierze - prośba o pomoc
Gabrielu, reinkarnacja jest ciągłym doskonaleniem się duszy w którym każdy nasz zły czyn (grzech) ma konsekwencje w kolejnym istnieniu i będziemy musieli je odpracować. W Chrześcijaństwie gdy popełniasz grzech możesz anulować karę za niego, wystarczy skorzystać z sakramentu pojednania. Więc kto ma lepiej? Cytujesz biblię, która ma w sobie bardzo wiele prawdy ale co do jej oryginalnego przesłania nie możesz mieć żadnej pewności, bo najpierw w początkach chrześcijaństwa została przez kogoś złożona w całość (coś przyjęte, coś odrzucone) a następnie modyfikowana podczas dwóch soborów. Swoją drogą w biblii jest tyle samo fragmentów przeczących reinkarnacji co przemawiających za nią. Nie ma jednak sensu się o to spierać przez wzgląd na to co napisałem wyżej.
|
Wt sty 21, 2020 11:37 am |
|
|
merss
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm Posty: 16894
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Dwa problemy w wierze - prośba o pomoc
Nie jesteś więc katolikiem, ponieważ wiara katolicka należy do objawionych a Biblia jest świętą księgą, czyli napisaną pod natchnieniem Ducha Świętego. Przyjmujesz ją za prawdziwą lub wybierasz religię bliskowschodnią. Trzecie wyjście to tkwisz w swoim własnym związku wyznaniowym. Reinkarnacja jest naturalnym sposobem radzenia sobie z własną niedoskonałością i zwalnia człowieka od pracy nad sobą, bo życie jest do powtórki. Ten psychologiczny argument wykorzystali ewangelizatorzy Wschodu do pozyskania pełnych lęku ludzi Zachodu. Na czym więc opierasz swój katolicyzm? Ma on charakter jedynie kulturowy, bo znów potrzebujesz religii jako wsparcia psychologicznego. Boisz się ją opuścić, ale dokladając reinkarnację czujesz się bezpiecznie. I dochodzimy do religii jako protezy dla życia psychicznego. Wypełnia lęki. Nie zbawisz się w swojej własnej religii, bo musisz przejść przez Jezusową bramę. Znajdziesz u Niego słowa o reinkarnacji dopiero wowczas, gdy zafałszujesz Biblię - ukryto fakt reinkarnacji, ale z pewnością jest. To jest argument na który nabiera się wiele osób myślących życzeniowo. Bigos to tylko w kuchni...w głowie warto moieć porządek teologiczny a rozum wytrenowany na poszukiwanie prawdy. Reinkarnacja należy do religii naturalistycznej i jest sposobem radzenia sobie ze śmiercią i winą oraz układem kastowym społeczeństwa. W katolicyzmie mamy sakrament pokuty i pojednania. Ludzkie talenty w zakresie racjonalizowania sobie wszystkiego ze wszystkim, byle nie dochodzić do prawdy są nieograniczone. Zwalanie winy na innych również - oskarżasz Kościół o sfałszowanie Biblii.
|
Wt sty 21, 2020 1:44 pm |
|
|
Yarpen Zirgin
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz sty 14, 2010 12:50 pm Posty: 20596 Lokalizacja: Rzeczpostpolita Polska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Dwa problemy w wierze - prośba o pomoc
filip44 napisał(a): W Chrześcijaństwie gdy popełniasz grzech możesz anulować karę za niego, wystarczy skorzystać z sakramentu pojednania. Mam prośbę: Sprawdź dokładnie nauczanie Kościoła katolickiego na temat Sakramentu Pojednania i jego skutków, bo nieco rozmijasz się z prawdą. Cytuj: Cytujesz biblię, która ma w sobie bardzo wiele prawdy ale co do jej oryginalnego przesłania nie możesz mieć żadnej pewności, bo najpierw w początkach chrześcijaństwa została przez kogoś złożona w całość (coś przyjęte, coś odrzucone) a następnie modyfikowana podczas dwóch soborów. Intrygujące rzeczy prawisz na temat poprawiania Biblii "podczas dwóch soborów". Wskażesz które to były sobory i z jakiego źródła wytrzasnąłeś tę rewelację?
|
Wt sty 21, 2020 1:54 pm |
|
|
Jockey
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Śr cze 05, 2002 9:54 pm Posty: 14119 Lokalizacja: Polska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Dwa problemy w wierze - prośba o pomoc
filip44 napisał(a): Swoją drogą w biblii jest tyle samo fragmentów przeczących reinkarnacji co przemawiających za nią. Nie ma jednak sensu się o to spierać przez wzgląd na to co napisałem wyżej. O a to ciekawe. Podasz te fragmenty potwierdzające istnienie reinkarnacji?
_________________ "Nie wiem skąd się wzięło tylu ekspertów od polityki zagranicznej. Do tej pory to zwykli epidemiolodzy byli."
|
Wt sty 21, 2020 9:44 pm |
|
|
Barney
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm Posty: 18256 Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Dwa problemy w wierze - prośba o pomoc
Szukając materiałów do tekstu na zupełnie inny temat, znalazłem coś o reinkarnacji o tych wszystkich na nią "dowodach" które w tym wątku zostały przywołane. Warto przeczytać (jest po angielsku, ale jeśli ktoś nie zna, tłumacz elektroniczny radzi sobie znakomicie) Polecam: http://skepdic.com/bloxham.html
_________________
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne
|
So sty 25, 2020 9:06 pm |
|
|
biznesinfo
Dyskutant
Dołączył(a): Śr sie 20, 2014 9:45 am Posty: 246
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Dwa problemy w wierze - prośba o pomoc
To chyba egoizm przeszkadza człowiekowi poradzić sobie z własną niedoskonałością. Człowiek "broniąc" swoją niedoskonałość niedowierza Bogu. Stąd te chodliwe niedorzeczności o okrutnym Bogu, czy reinkarnacji. Wiele zostało wymyślone w tym temacie...
_________________ Zawiłe problemy wymagają gruntownego omówienia, a zasoby mam ograniczone. Polecam moje dzieło: https://melancholia.xyz
|
Wt sty 28, 2020 11:35 am |
|
|
filip44
Milczek
Dołączył(a): Pn lis 18, 2019 12:38 pm Posty: 8
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Dwa problemy w wierze - prośba o pomoc
Drodzy forumowicze, bardzo przepraszam za późne odniesienie się do waszych wypowiedzi, niestety natłok spraw przyziemnych bardzo mnie pochłonął. Poniżej odpowiadam: merss napisał(a): Reinkarnacja jest naturalnym sposobem radzenia sobie z własną niedoskonałością i zwalnia człowieka od pracy nad sobą, bo życie jest do powtórki. Ten psychologiczny argument wykorzystali ewangelizatorzy Wschodu do pozyskania pełnych lęku ludzi Zachodu. Tak, jestem niedoskonały, mam tego świadomość, ale wiem że uczę się nieustannie każdego dnia jak być lepszym człowiekiem. Odkąd zdałem sobie sprawę z faktu istnienia reinkarnacji nie jestem w stanie świadomie zrobić nic moralnie złego lub kogokolwiek skrzywdzić. Droga ciągłego doskonalenia się jest bardzo wymagająca i uczy dyscypliny. Chcę czynić dobro bo chcę się rozwijać i być bliżej Boga z każdym przeżytym życiem. Większość chrześcijan stara się nie popełniać grzechów bo chcą uniknąć kary - czy widać tą różnicę w motywacji? Jockey napisał(a): O a to ciekawe. Podasz te fragmenty potwierdzające istnienie reinkarnacji? Jockey, poniżej link do obszernego zbioru cytatów z Pisma Świętego, które można interpretować jako opisujące wędrówkę dusz : https://uuniv.blogspot.com/2017/04/bibl ... i.html?m=1poniżej wklejam jeden który moim zdaniem bardzo trafnie opisuje reinkarnację : 94.2.Tak jak wszystkie stworzenia, pojawiają się oni w tym świecie ze świata niewidzialnego {duchowego}, tak też powracają do tego niewidzialnego świata i w ten sposób będą ponownie przychodzić aż zostaną całkowicie oczyszczeni {ze swoich grzechów}. Oddajcie żywiołom ciała tych, którzy odeszli, a Ojciec który odnawia wszystko, poleci aniołom zająć się nimi. Niech starsi modlą się, aby ciała ich mogły spoczywać w spokoju, a dusze obudziły się do radosnego zmartwychwstania {w nowym ciele fizycznym}. 94.3.Jest bowiem zmartwychwstanie {duszy}z ciała i zmartwychwstanie {duszy w ciało}. Jest wystąpienie duszy z życia w ciele i zstąpienie duszy do życia w ciele.. Yarpen Zirgin napisał(a): Intrygujące rzeczy prawisz na temat poprawiania Biblii "podczas dwóch soborów". Wskażesz które to były sobory i z jakiego źródła wytrzasnąłeś tę rewelację? Drogi Yarpenie, dopiero sobór Trydencki ostatecznie przyjął kształt Pisma Świętego, poprzez "uznanie za natchnione" odpowiednie księgi. Proszę nie odebrać tego źle, ale te same "natchnione głowy" wpadły na pomysł krwawych krucjat, sprzedawania odpustów oraz uznały Galileusza za heretyka, ponieważ twierdził że ziemia jest okrągła. Na koniec mojego zbyt długiego posta bardzo proszę Was o odpowiedź na jedno pytanie zawarte niżej. W ostatnim czasie wpadła mi do ręki książka profesora i lekarza Jima B. Tuckera "Return to Life". Otóż ten Pan nie tylko przeprowadził osobiście wywiady z 3000 dzieci które pamiętają swoje poprzednie życie, ale także stworzył na ich podstawie statystyki dotyczące sposobu śmierci, czasu jaki minął między wcielaniami. Drodzy forumowicze to nie są bajki, tylko twarde relacje opisane i zbadane przez poważnego człowieka. To tylko jeden naukowiec z wielu którzy się tym zagadnieniem zajmują. Jak się do tego odniesiecie? Ten doktor jest pod wpływem złego, czy te 3000 dzieci? Proszę dajcie mi odpowiedź co jest z nimi nie tak. Życzę wszystkim spokojnej niedzieli, Pozdrawiam
|
So lut 01, 2020 9:32 pm |
|
|
witoldm
|
Re: Dwa problemy w wierze - prośba o pomoc
filip44 Dzięki za przybliżenie zagadnienia. Może tak. Nasza wiara w Boga, nie służy dokładnemu zbadaniu jak było, czy nawet będzie. Tylko służy wzmocnieniu naszej paychiki wobec tego, co doświadczamy i doświadczać będziemy. Czyli poznajemy trudną prawdę, że od prawdy nie ma ucieczki. Przy czym gdy od prawdy uciekamy, nie jest to nam poczytywane za winę, jeśli nie mamy trwałego postanowienia z tej ucieczki od prawdy korzystać. Ważny tu jest cel naszego życia, bezwzględnej przemiany. Ubogacanie się w samodzielne radzenie sobie ze wszystkim, czego doznajemy. Dlatego ta nasza wiara ma takie obwarowania które przez nią poznajemy. Nie może być od tego celu ucieczki, przynajmniej na zawsze. Chwilowe ucieczki są dopuszczalne, jako dodatkowe doświadczenie, czy chwilowe odprężenie. Po jakże trudnym dla nas dążeniu do celu.
W takim świetle to szczegóły typu reinkarmacja, mogą powodować u osób w nią wierzących. Trwałe postanowienie, tym razem odpuszczam sobie. Nie walczę z trudnościami. W domyśle będę walczył w swym nowym życiu z tymi trudnościami. No i co zapytasz? A to że w tym nowym życiu na plus ( że będzie łatwiej ) bo tego oczekiwać nam by się chciało. Tak z pewnością nie będzie. Zapytasz jak to możliwe że łatwiej nie będzie? Przecież teraz nie raz można sobie życie ułatwiać. Tak teraz tak. Lecz nawet teraz te ułatwienia, nie są rozwiązaniem naszych słabości. A wiesz że zaniedbań typu umocnienia siebie, nie da się nadrobić. Pod koniec życia naszego, przydało by się być właśnie mocnym. Lecz nic z tego, wtedy słabość z mocą nas atakuje. Wtedy to każdy zapas umocnienia z naszego wcześniejszego życia, jast na wagę złota. Bo nie w ten sposób to w inny, a jednak pokonujemy trudności. To proza naszego życia, nieunikniona. Nie ma co liczyć na to, że po reinkarnacji będzie nam łatwiej. A przeciwnie, będzie jeszcze trudniej. Bo to czego teraz nie uczynimy z sobą, pozostanie nam na przyszłe nasze życie jako dodatkowe obciążenie. Jeśli teraz nam nie wychodzi, to jak będzie z większym obciążeniem? Na to reinkarnacja nigdy nie odpowie, bo to co ona głosi, to tylko to że nie giniemy a nadal żyjemy my jako my. Inna sprawa że życie to przemiany, których jak się nie zazna, wcześniej, po prostu znać nie jesteśmy w stanie. No i teraz wiedza nawet gdy jest prawdziwa o tym, że będziemy mieć nową szansę w nowym życiu. Będzie zabójczą do tych naszych starań pokonywania trudności. Zabójczą dosłownie naszego biologicznego istnienia. No nie, przenigdy do czegoś takiego w naszej wierze nie było i nie będzie. Bo znaczyło by to pójście na zgubną łatwiznę. Zamiast bronić swe życie do ostatniej chwili, czyli pokonywać nasze zagrożenia. Gdzie często w ostatniej chwili nam się to udaje, uratowaliśmy się. Będziemy uciekać przed nimi, najpierw teraz a potem wiecznie w nowych życiach według metod reinkarnacji. Czyli nic trwale mocnego w nas się nie wytworzy. Będziemy kruchymi chucherkami, takimi jakimi się urodziliśmy. O wszystko co nas dotknie, będziemy się potykać. Będziemy błagać innych by nam ciągle pomagali w tym, co sami możemy bez trudu wykonać. Byle byśmy nie unikali trudów nauczenia się ich pokonywania. Tak to wygląda. Więc jak kto woli. Czy pomimo wszystko potykając się, starać się o poradzenie sobie w życiu? Czy jednak wolimy być słabi i polegać tylko na tym w czym inni nam pomogą? Reinkarnacja otwiera furtkę do słabości jescze większej, od tej jakiej doświadczamy. Dlatego jest zagrożeniem nie tylko do naszej wiary w Boga. Lecz też zagraża długowieczności człowieka. Tworzy furtkę do odpuszczenia sobie. Czy sama reinkarnacja ma moc tą otwartą furtkę przed ludźmi zamknąć? Ja o tym nic nie wiem. Natomiast wiem że lepiej bocznych furtek nie tworzyć i nie starać się ich potem pilnować. W naszej wierze mamy tylko bramę do nieba i to wąską jak ucho igielne. Co samo w sobie jest już wyznacznikiem tego kto będzie nadal mógł żyć w niebie. W stanie takim że nie będzie jemu trudniej, a będzie łatwiej. Porównaj sobie owo zagrożenie ucieczki od trudów z tym czy to spowoduje że będzie łatwiej. Z tym że trudy najpierw są nie do przeskoczenia, a potem to już tylko łatwe działanie. Do wniosku o prawdziwym wydźwięku, nie potrzeba nawet mądrych czy mniej mądrych opisów. Wniosek jet oczywisty. Czy idziemy w swym życiu zgodnie z jego wymową, czy przeciwko tej wymowie. Niech każdy sobie odpowie. Nie warto w tych wnioskach tworzyć kolejnej furtki. Furtki mają zwykle wieczny wymiar. Jedna za drugą i tak bez końca.
|
N lut 02, 2020 10:40 am |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 188 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|