Re: Jaki jest słoń, każdy widzi.
ŚmiałyHarpunnik napisał(a):
Chyba już dość jednoznacznie dałem do zrozumienia, że oczywiście nie.
A jednocześnie napisałeś, że w prawdziwej nauce metodą weryfikacji jest eksperyment, którego nie jesteś w stanie wskazać w naukach humanistycznych.
TP: Na czym polega obiektywna weryfikacja w tego typu dyscyplinach?
ŚP: W fakowych nie ma. W prawdziwych jest to eksperyment.Nie dostrzegasz sprzeczności logicznej?
Cytuj:
A czy Ty również widzisz tego słonia, czy nie? Jeśli nie, to niestety, jak już pisałem, nie jestem w stanie udowodnić jego istnienie. Mogę tylko opisać jak on wygląda, co już zrobiłem w pierwszym poście.
Można powiedzieć, że tam gdzie Ty widzisz tylko słonia, ja widzę całe ZOO, widzę m.in. tygrysy, żyrafy, antylopy i żubry. Ich towarzystwo narzuca słowniowi zupełnie inny kontekst.
Cytuj:
Nie mogę, ponieważ interesuję się raczej niefakowymi badaniami, niż fakowymi
Mowa o ideologii postępowo lewackiej. LGBTQ, socjalizm, globalizacja, wegetarianizm, równość, aborcja itd. Myślę, że wiesz o co chodzi
Skoro się nie interesujesz fakowymi badaniami, to w jaki sposób doszedłeś do tej wiedzy, którą się dzielisz w tym temacie? Sugerujesz się cudzą opinią?
Cytuj:
Słoń nie polega na tym, że praca nie spełnia kryterium naukowości, tylko na tym, że odgrywa się bezsensowną rolę, żeby zająć wyższe stanowisko w danym teatrze. Już pisałem, że w jakimś stopniu słoń jest obecny prawie wszędzie i nie oznacza to, że cała instytucja, dziedzina lub ludzie, są fakowi od stup do głów.
Wyższe stanowisko to zwykle bardziej ambitne zadania, większa odpowiedzialność, większy wpływ. Każdy człowiek, który chce mieć realny wpływ na świat, musi się piąć ku górze, musi się rozwijać.
Cytuj:
Niestety nie. Nie zapisuje sobie takich badań kiedy na nie natrafię, bo nie uważam ich za coś godnego ani nerwów ani uwagi.
A jednak na tyle musiałeś im poświęcić czasu i uwagi, żeby dojść do wniosku, że spora ich część jest jałowa.
Cytuj:
To prawda, ale to jeden z celów naszego życia. Dowiedzieć się kim jesteśmy i odnaleźć prawdziwego siebie. M. in. na tym polega przebudzenie. Sądzisz, że Jezus był inna osobą w pracy, inną w domu, inną w świątyni i inna wśród kolegów? Myślisz, że odgrywał jakieś role narzucone mu przez instytucje?
Jezus był autentyczny w każdej ze swoich ról. Jezus to Prawda. Naśladować Jezusa to starać się być prawdziwym.
Ateiści często zarzucają Jezusowi brak spójności, bo w różnych sytuacjach różnie reagował albo wypowiadał sprzeczne ze sobą kwestie. Można powiedzieć, że w każdej z tych sytuacji przybierał inną rolę, nie przestając być sobą.
Gdyby utożsamiał się z konkretną rolą np. syna Maryi albo nauczyciela apostołów etc, to wówczas w tej roli by zastygł, a więc nie byłby prawdziwy.
Prawdziwość nie polega na rezygnacji z ról, tylko nie sprowadzaniu swojego JA do którejkolwiek z tych ról. Paradoksalnie, człowiek który w każdym kontekście zachowuje się dokładnie tak samo, odgrzewa kotleta, z pewnością nie jest sobą (Prawdą).
Moim zdaniem w im więcej ról (niekoniecznie w jednym czasie) wciela się w swoim życiu człowiek, tym łatwiej jest mu być autentycznym, bo ta wielość aspektów JA mu uświadamia, że to JA jest żywe, zmienne, że wymyka się konkretnemu kształtowi.